Czym kierujecie się będąc na strażnicy, w czasie akcji czy spotkań strażackich?
Do napisania tego postu skłoniło mnie to co dzieje się na moim podwórku. Ale już zmierzam do meritum. Jak to jest u was, jesteście przeszkoleni macie uprawnienia i badania do czynnego udziału w akcjach a także i badania psychologiczne do kierowania pojazdami uprzywilejowanymi i nagle okazuje się ze straż, wasza kochana jednostka, która jest waszym życiem lub spełnieniem marzeń - bo nie mogliście pracować w PSP z takich czy innych powodów - zapomina z każdym miesiącem o was. Czy spotkało was coś podobnego, tak jakbyście byli odsuwani na boczny tor, a szkolenia i zdobyte doświadczenie, nawet to najmniejsze, staje się bezużytecznym tak jakby było (wszystkie szkolenia i uprawnienia) zrobione na odczepne, by można powiedzieć że "chodził na kursy no to teraz będzie już siedział spokojnie". Stąd druga cześć mojego tematu, "wyścig szczurów" jeden przed drugim ściganie się że ja jestem albo mam w tej samej straży znajomego i ja mogę więcej a ty nie.
Nie wiem, może na tym punkcie jestem przewrażliwiony może powinienem zrezygnować, a może po prostu wyznaję złe wartości zakładając ze chcę się kierować tym co wymieniłem na początku, czyli jednością, równością i braterstwem, pomijam stopnie bo nie o nie chodzi, pomijam medale i zasługi, chodzi o to żeby mieć to świadomość i poczucie własnej godność i równości wobec wszystkich, że można na resztę liczyć, a nie być wykluczanym i faworyzować jednego przed drugim.