Autor Wątek: Psycholog W Strazy Pozarnej  (Przeczytany 51086 razy)

Offline wodnik

  • Weteran
  • *
  • Wiadomości: 658
Psycholog W Strazy Pozarnej
« Odpowiedź #50 dnia: Wrzesień 18, 2005, 13:08:17 »
Cytuj
Wiesz przyjrzałem sie twojej pracy twórczej i jak widzę nie pomyliłem się.....jesteś kolejną lalą.laleczną...
90 % twoich postów piszesz korzystajac ze służbowego internetu...
Jak się pracuje na I-szej zmianie???
Rozbawiłeś mnie poruczniku Borewicz.

Nie kumam tylko tego tekstu z lalą.laleczną.

No i mam nadzieję, że odpowiesz na postawione wcześniej pytanie.

 
...........sam sobie sterem, żeglarzem i okrętem.

Offline rtoip

  • Bywalec
  • *
  • Wiadomości: 42
Psycholog W Strazy Pozarnej
« Odpowiedź #51 dnia: Wrzesień 18, 2005, 13:10:07 »
Cytuj

Ja powiem tylko tyle. Jak przeczytałem, że jedna pani to sekc., a druga mł.kpt. to już mi się odechciało korzystać z ich usług.
A jak przeczytałem, że procedura zadysponowania psychologa jest taka, że d-ca akcji informuje o takiej potrzebie WSKR, WSKR dysponuje psychologa i dowódca ustala termin spotkania z wybrną osobą to już nie mam wątpliwości, że z takiej propozycji nie skorzystam.

Nie ma to jak dyskrecja.



Witam
W województwie śląskim p  Różycka (ztrudniona w śląskiej KW) miała cykl spotkań z zmianami w kilkunastu JRG. Spotkania poświęcone tematyce stresu, sposobów radzenia sobie z nim itp. Wszystko odbywa się w miłej luźnej atmosferze na świetlicy w obecności tylko zmiany służbowej (przynajmniej tak było w mojej JRG) . Spotkania są cykliczne i obejmują 4 pogadanki , mają charakter czysto informacyjny przedstawiające  problem i sposób radzenia sobie znim. Na koniec cyklu kazdy dostaje wizytówkę z namiarami na panią psycholog z prywatnym numerem na komórkę i jezeli uzna że ma taka potrzebę to może się kontaktować, więc twoje obawy Wodniku o dyskrecję są nie uzasadnione. Ja w tych spotkaniach uczestniczyłem i niczego podejrzanego nie zauważyłem. Pagony pani psycholog myśle że nie maja nic do tego, cóż taka polityka firmy , która wszystkich oprócz chyba pań sprzątaczek z całym szacunkiem zatrudnia na etaty służbowe.  

Offline wodnik

  • Weteran
  • *
  • Wiadomości: 658
Psycholog W Strazy Pozarnej
« Odpowiedź #52 dnia: Wrzesień 18, 2005, 13:35:49 »
Więc jak się ma artykuł w Przeglądzie do rzeczywistości, o której piszesz rtoip. Przeraziła mnie procedyra przedstawiona w Przeglądzie, ale jeśli jest tak jak piszesz to może nie będzie źle.
...........sam sobie sterem, żeglarzem i okrętem.

Offline rtoip

  • Bywalec
  • *
  • Wiadomości: 42
Psycholog W Strazy Pozarnej
« Odpowiedź #53 dnia: Wrzesień 18, 2005, 13:55:44 »
Cytuj
Więc jak się ma artykuł w Przeglądzie do rzeczywistości, o której piszesz rtoip. Przeraziła mnie procedyra przedstawiona w Przeglądzie, ale jeśli jest tak jak piszesz to może nie będzie źle.
Cytuj

Taka procedura wezwania psychologa  jaką opisano w przeglądzie może mieć moim zdaniem miejsce tylko w przypadku gdy zmiana chce się spotkać z taką osobą po jakiejś specyficznej akcji. Może to byc np: masowy wypadek z dużą liczbą ofiar, duży pożar itp. Akcja, po której ludzie muszą jakoś odreagować. Różnie można reagowac na takie przeżycia, można żartować, można iść po służbie na wódkę, można to przemilczeć. Takie grupowe spotkanie zmiany z psychologiem może pomóc większości, a jeżeli ktoś ma dalej problem może go rozwiązać indywidualnie sam, umawiając się na spotkanie.
Większość z nas uważa że jesteśmy twardzielami nie do złamania ale człowiek przez lata służby na różne żeczy się na patrzy i to się może gdzieś zbierać i nigdy nie wiadomo kiedy czara się przeleje i w jaki sposób.
Psycholog w SP to nowość i jescze dużo czasu minie nim przełamiemy wstyd nauczymy korzystać się z jego usług.

Offline Ogniowy

  • ASP. SZTAB W ST. SPOCZYNKU
  • Weteran
  • *
  • Wiadomości: 700
Psycholog W Strazy Pozarnej
« Odpowiedź #54 dnia: Wrzesień 18, 2005, 20:08:34 »
Cytuj

Nie kumam tylko tego tekstu z lalą.laleczną.

No i mam nadzieję, że odpowiesz na postawione wcześniej pytanie.
Gdybyś więcej interesował się otaczającym światem a nie ślęczał ciągle przed kompem pisząc posty wiedziałbyś kto to jest lala.laleczna.
Ale wyjasnię ci: to taka osoba w ministerstwie infrastruktury, która zamiast rzetelnie pracować pisze durnawe posty na różnorodnych forach internetowych robiąc mniej więcej to samo co Ty stąd skojarzenie, niedawno było o tym głośno w tv i na necie.
A co do pytania to przemilczę...wystarczy poczytać...
Pozdrowienia i miłej służby jutro.
Ile przybędzie jutro i za 3 dni postów twojego wykonania??? 3, 13 czy 23???
A teraz to ja mam wszystko w ...... 
pamięci...

Offline pielgrzym

  • Stary Wyga
  • *
  • Wiadomości: 204
    • http://
Psycholog W Strazy Pozarnej
« Odpowiedź #55 dnia: Wrzesień 18, 2005, 20:15:39 »
Ogniowy raczej 333  :P
cytat z forum policyjnego (fazi sory że nie spytałem czy moge cytować )tak w ramach skojarzenia........ :ph34r:
Cytuj
Nie dyskutuj z debilem. Najpierw sprowadzi Cię do swojego poziomu, a potem pokona doświadczeniem.
Pomyśl zanim coś powiesz, jeśli nie masz czasu zamilknij.

Boże chroń mnie od "mundrych" którzy są wszystkowiedzący i uważają, że nikt i nic już ich niczego nie nauczy.

Offline wodnik

  • Weteran
  • *
  • Wiadomości: 658
Psycholog W Strazy Pozarnej
« Odpowiedź #56 dnia: Wrzesień 18, 2005, 20:43:24 »
Pielgrzym i ogniowy pomodlę się za was. Tyle mogę dla was zrobić, zresztą nic więcej nie ma sensu.

A tak poza tym proponuję powrót do tematu głównego. W dyskusji poruszaliśmy różne kwestie w tym również to, że nie chcielibyśmy (także ty pielgrzym)psychologa w mundurze, a tu dwie panie psycholożki w mundurkach.

rtoip pisze, że nie jest źle i mundur niczemu nie przeszkadza.

Może trzeba zweryfikować swój pogląd. Ja jednak sądzę w dalszym ciągu, że lepiej czułbym się w obecności cywila.
...........sam sobie sterem, żeglarzem i okrętem.

Offline pielgrzym

  • Stary Wyga
  • *
  • Wiadomości: 204
    • http://
Psycholog W Strazy Pozarnej
« Odpowiedź #57 dnia: Wrzesień 18, 2005, 21:10:15 »
Co do powrotu do tematu, to masz rację Wodniku, trochę odbiegliśmy....  :D
 A co do zmiany poglądów raczej ich nie zmienię i nie zrobię tego szybko. Przeczytałem artykuł w PP i mam jeszcze więcej wątpliwości niż przed lekturą.
Z wielu rozmów o początkach tematu psychologa w straży pożarnej, z tymi którzy tematem zajmowali się w zarodku, wiem, że założeniem była współpraca cywilnych instytucji (psychologów) z PSP w ramach programu w pewnym sensie badawczego. Pracę ze strażakami rozpoczynali studenci po wyborze specjalizacji spotykając się z ludźmi z podziału, ucząc nas podstaw debrifingu i całej reszty jednocześnie poznając specyfikę zawodu, w przyszłości mając dalej z nami pracować już jako pełnoprawni psycholodzy. Potem komuś się odwidziało i wprowadził koncepcję psychologa na etacie. Co nie było jeszcze złym posunięciem. Najgorszym było po pierwsze włożenie psychologa w mundur i po drugie zatrudnienie psychologów z niezbyt bogatym doświadczeniem zawodowym. Nikt jakoś nie pisze o błędach jakie popełnili w trakcie wdrażania pomocy psychologicznej i o tym czy wyciągnięto z tych błędów wnioski. Przykładów by mnożyć wiele. Znając życie tego nie zrobiono. Po prostu jak zwykle w PSP „chcieliśmy dobrze – wyszło jak zawsze”
 
Pomyśl zanim coś powiesz, jeśli nie masz czasu zamilknij.

Boże chroń mnie od "mundrych" którzy są wszystkowiedzący i uważają, że nikt i nic już ich niczego nie nauczy.

Offline wodnik

  • Weteran
  • *
  • Wiadomości: 658
Psycholog W Strazy Pozarnej
« Odpowiedź #58 dnia: Październik 01, 2005, 20:26:38 »
Strażak
 
Nie ciągnie mnie do niczego... Ani do napojów, ani do szlugów. Mogę to wyjaśnić, choć nie jestem abstynentem, który się boi takich używek...

Mój ojciec jest strażakiem. Każdy wie jaki to stresujący zawód. Co chwile coś się pali, wypadki samochodowe, ludzie umierający na Twoich oczach.. W większych miastach na każdą Państwową Straż Pożarną przypada psycholog, z którym strażacy mogą porozmawiać o swoich problemach psychicznych związanych z tym zawodem...Aale w takich małych miastach jak Tczew nie ma psychologa dla straży... Nikogo nie stać, a najlepszym sposobem na zapominanie o problemach i na zrelaksowanie to (oczywiście według większości strażaków z mojego miasta) zalanie się. Już nie mówię o jakimś małym piwku, tylko o całych „krowach” pitych po służbie.
Mój ojciec też pił. Kiedyś codziennie przychodził pijany. Kiedy mieszkaliśmy na górkach (osiedle domków jednorodzinnych -prowincja w moim mieście) często przychodził i robił różne głupie rzeczy. Krzyczał na wszystkich, rozwalał mieszkanie, używał przemocy... Wychowałem się w domu, w którym czekało się aż on pójdzie do pracy.. Wtedy było dobrze.. Gdy wracał znowu piekło... Na początku byłem za mały, żeby coś zrobić, jednak pewnego dnia szybko dorosłem, gdy mój ojciec wrócił zalany i krojąc chleb przerżnął sobie chyba połowę żył jakie miał na lewej ręce... Przez kilka minut chodził po domu zalewając wszystko krwią. W końcu stracił przytomność. Przyjechało pogotowie. Odwieźli go do szpitala. A ja zostałem w domu żeby posprzątać.. Miałem nerwa, że musiałem ścierać tą całą krew, ze ścian, z podłogi.. myć dywany.. wycierać wszystko co było w domu od krwi.. Miałem wtedy 10 lat, więc trochę mnie to ruszyło. Widok krwi od tego czasu już nie robi na mnie żadnego wrażenia (żaden horror mnie nie ruszy :P). Postanowiłem, że nigdy więcej nie dopuszczę do takich zdarzeń.
Po powrocie ze szpitala ojciec znowu zalany. Tym razem nie bałem się już o nic, zalany człowiek jest przecież o wiele głupszy niż trzeźwy. Zrobiłem mu jedzenie. Poprosiłem o 40 zł na książki do szkoły.. dał :) tylko, że 200 zł.. heh.. Poszedłem do apteki. Kupiłem jakieś prochy na sen. Wróciłem do domu. Zrobiłem pyszny koktajl dla tatusia.. który oczywiście wypił.. Po kilkunastu minutach zasnął. Spał 12 (!) godzin, kiedy się obudził miał potwornego kaca i wymiotował (heh.. miał za swoje :P). Poprosiłem o 40 zł na książki do szkoły.. Oczywiście dał :] co za frajer. Przez następne kilka miesięcy robiłem różne przekręty, żeby go zniechęcić do zalewania się. Dawało to niezłe rezultaty, zbiłem na nim trochę kasy, ale matka zdecydowała, że chce się rozwieźć.
Rozwód. Sąd nie dał, bo „mogło by to zaszkodzić dzieciom”, zwłaszcza temu najmłodszemu, mojemu bratu, który wtedy miał 1 roczek :P. Ojciec się trochę poprawił. Przestał pić. Rodzice postanowili, że przeprowadzimy się na paderewskiego (centrum miasta). Między innymi dlatego, że wszyscy sąsiedzi z górek mieli już okropną opinię o ojcu, a chciał to zmienić. Teraz już 3 rok nic nie pije i jest wporzo. Ale piekło które przeżyłem z powodu alkoholu nie da mi zapomnieć, że czasami po prostu szkoda życia na takie napoje.
Pamiętajcie, zwłaszcza faceci, żeby w przyszłości nie robić piekła swojej rodzinie. Naprawdę.. nie warto! A to, że alkohol stanieje po wejściu Polski do Unii to już inna sprawa ;)

Sam piłem i paliłem niejedno cudo nieraz, ale musi być umiar...
 
 
...........sam sobie sterem, żeglarzem i okrętem.

Offline aniolstroz

  • Weteran
  • *
  • Wiadomości: 589
    • http://
Psycholog W Strazy Pozarnej
« Odpowiedź #59 dnia: Październik 01, 2005, 22:39:33 »
Cytuj
Aale w takich małych miastach jak Tczew nie ma psychologa dla straży... Nikogo nie stać, a najlepszym sposobem na zapominanie o problemach i na zrelaksowanie to (oczywiście według większości strażaków z mojego miasta) zalanie się. Już nie mówię o jakimś małym piwku, tylko o całych „krowach” pitych po służbie.

Tylko mi nie mów że picie to wina braku psychologa. W takie pierdoły to nie uwierzę! Prędzej tu 48 godzin wolnego robi swoje niż stresy na akcjach.
Najlepszym sposobem na zrelaksowanie się to znalezienie sobie ciekawego zajęcia (jakieś pasje, hobby)!
Ja to jestem za tym aby alkohol wogóle znikł, gdyż przez niego to więcej problemów niż pożytku.
« Ostatnia zmiana: Październik 01, 2005, 22:41:02 wysłana przez aniolstroz »

Offline wodnik

  • Weteran
  • *
  • Wiadomości: 658
Psycholog W Strazy Pozarnej
« Odpowiedź #60 dnia: Październik 02, 2005, 19:25:01 »
Nic nikomu nie wmawiam aniołku. To są odczucia młodzieńca, którego tata jest/był strażakiem.
Mam wrażenie, że problem psychologa w straży jest głębszy niż to co poruszaliśmy dotąd.
Są bliscy: żona, dzieci.
To co zamieściłem powyżej to wyznania dziecka/młodzieńca. Nie rozmawialiśmy dotąd na temat psychologa w straży pod kątem rodziny strażaka. A może właśnie to jest ważne/najważniejsze.
48h wolnego było, a jest więcej. Czy to znaczy, że przybędzie problemów alkoholowych, chyba nie.
 
...........sam sobie sterem, żeglarzem i okrętem.

Offline berta

  • Początkujący
  • *
  • Wiadomości: 19
Psycholog W Strazy Pozarnej
« Odpowiedź #61 dnia: Październik 10, 2005, 09:42:29 »
WITAM SERDECZNIE, DAWNO MNIE TU NIE BYŁO. Cieszę się, że dyskusja na temat psychologów trwa. Chcę stanowczo pogkreślić jedno - faktem jest, że psycholog na etacie mundurowym podlega komendantowi. Ale - profesjonalista jest zobowiązany do przestrzegania tajemnicy zawodowej, nikt nie ma wglądu w treść jego pracy, na wypadek spotkania ze strażakiem. Procedura opisana w przeglądzie dotyczy wezwannia psychologa na wypadek konkretnego, traumatycznego zdarzenia do grupy strazaków i jest normą na zachodzie. Myślę, że dobrze byłoby skończyć z myśleniem, że psycholog donosi (nie miałby racji bytu w swoim województwie, bo taka informacja szybko by się rozniosła), że pomoc psychologiczna to najlepiej tajne przez poufne. Ten lęk mnie dziwi, choć staram sie zrozumieć skąd sie bierze. Osobiście wyznaje zasadę - spróbuj i potwierdź swoje przekonania albo zobacz,że bymoże jest inaczej. Jako psycholog nie wyobrażam sobie nie dochowania tajemnicy zawodowej i muszę przyznać, że pomysły o donoszeniu mnie osobiście poruszają. jedni sa strazakami a inni psychologami - i zostańmy przy tym podziale i przekonaniu o własnych kompetencjach. Moim zdaniem, przewaga psychologa  w strazy od tego z zewnątrz polega na tym, że ten pierwszy rośnie w doświadczenie pomagania właśnie strażakom, biorąc pod uwage specyfike ich pracy i nie musi wypytywać o podstawowe sprawy. A pagony przeszkadzaja pewnie tym, którzy nie widzą możliwości skorzystania z pomocy psychologicznej tylko zauważają przedstawiciela "góry". rozumiem, ale czy to pomaga? zawsze można znaleźć wymówkę - nie id e po pomoc, bo to oficer, kobieta, młoda osoba itd.,itp. Może warto sie zastanowic nad tym, czy po prostu nie pójść i nie sprawdzić, czy psycholog może mi pomóc?                                                                                                                                                                                                                                                                                

Offline Ogniowy

  • ASP. SZTAB W ST. SPOCZYNKU
  • Weteran
  • *
  • Wiadomości: 700
Psycholog W Strazy Pozarnej
« Odpowiedź #62 dnia: Październik 12, 2005, 15:42:45 »
A nie łatwiej zeby komenda podpisała umowę z poradnią psychologiczna i psycholog, specjalista od traumy był wzywany do pomocy strazakom w nagłych przypadkach???
Czy juz koniecznie trzeba stworzyc kolejny jak uwazam mundurowy z czasem etat dla znajomej królika????
Wieksze zaufanie ma się do obcej osoby niz znajomych królika...jakimi wiekszość pracowników "dodatkowych " bywaja.
Problem polega nie na tym komu zaufać , tylko wszyscy maja dość sitwy, rodzinnych koligacji i nikt nie wierzy w rzetelność i sumienność pracy takiego "mundurowego psychologa"
Z drugiej strony, najlepszym psychologiem jest strazak z kilkunastoletnim stazem, fachowiec mogący pomóc gdyż wie co spotyka ludzi przy zdarzenia...a nie jakaś biurwa wyuczona w szkole a juz najgorzej Pani pożarnik po sgsp z dodatkowym kursem z psychologi...
« Ostatnia zmiana: Październik 12, 2005, 15:48:42 wysłana przez Ogniowy »
A teraz to ja mam wszystko w ...... 
pamięci...

Offline berta

  • Początkujący
  • *
  • Wiadomości: 19
Psycholog W Strazy Pozarnej
« Odpowiedź #63 dnia: Październik 13, 2005, 08:51:27 »
Witam. jak juz pisałam psycholog w PSP to nie tylko ten od traumy - ma on dużo szerszą możliwość działań. Zastanawiam się, czy ten poziom wrogości ma zwiazek z psychologiem czy jest opinią w sprawie trybu szkoleń w PSP. Jak to wygląda, to wiemy. Osobiście nie spotkałam się w przypadku interwencji z tym ,żeby mundur przeszkadzał strażakom. Może dlatego, że szanuję ich pracę i staram się, żeby postrzegali mnie fachowca. Mam nadzieję, że twoja opinia Ogniowy nie jest uwarunkowana negatywnymi doświadczeniami z kontaktu z psychologiem... Mam dużą nadzieję...

Offline Ogniowy

  • ASP. SZTAB W ST. SPOCZYNKU
  • Weteran
  • *
  • Wiadomości: 700
Psycholog W Strazy Pozarnej
« Odpowiedź #64 dnia: Październik 13, 2005, 12:43:09 »
Cytuj
Witam. jak juz pisałam psycholog w PSP to nie tylko ten od traumy - ma on dużo szerszą możliwość działań. Zastanawiam się, czy ten poziom wrogości ma zwiazek z psychologiem czy jest opinią w sprawie trybu szkoleń w PSP. Jak to wygląda, to wiemy. Osobiście nie spotkałam się w przypadku interwencji z tym ,żeby mundur przeszkadzał strażakom. Może dlatego, że szanuję ich pracę i staram się, żeby postrzegali mnie fachowca. Mam nadzieję, że twoja opinia Ogniowy nie jest uwarunkowana negatywnymi doświadczeniami z kontaktu z psychologiem... Mam dużą nadzieję...
Zacytuję ci zdanie mojego kolegi: moze dla zółnierza 18 letniego rozmowa z 25-27 siksą (pania psycholog) jest cos warta bo dla niego to ko bieta starsza i doswiadczona , ale rozmowa strazaka z 20 letnim stażem z ta samą młódka po studiach juz nie jest tym samym.
Jako psycholog powinnas wiedzieć , ze aby kuracja była skuteczna psychologa nalezy odbierać jako fachowca,jako osoba zaufaną i doświadczoną, a o jakim doświadczeniu może mówić pani po studiach psychologicznych, nie uczestniczaca w zyciu w akcji, nie majaca problemów z dziećmi, rodzina itp.
Ona nie jest psychologiem...ona ma magistra psychologii i to wszystko.Tymczasem na tych etatach jakoś tak dziwnie zasiadają tylko młode panie magister  psychologii -  "znajome królika"
A co do mnie...to mam bardo pozytywne zdanie o psychologach i dlatego wiem ze sa potrzebni...dobrzy psycholodzy a nie młode nieopierzone siksy po studiach.
Wytłumacz mi jeszcze jak z taka gówniara rozmawiac o innych problemach, o zyciu jak ona zycia nie zna??
To tak jak w niektórych szkołach edukację seksualną prowadzą zakonnice.
A teraz to ja mam wszystko w ...... 
pamięci...

Offline berta

  • Początkujący
  • *
  • Wiadomości: 19
Psycholog W Strazy Pozarnej
« Odpowiedź #65 dnia: Październik 13, 2005, 14:13:59 »
Masz rację Ogniowy. Patrząc na siebie i mając już doswiadczenie w pracy i dodatkowe kwalifikacje, zapominam, że są też psychologowie po studiach. To rzeczywiście trudny problem - bo żeby mieć doswiadczenie, to trzeba pracować w zawodzie, a żeby pracować to warto mieć doswiadczenie, choćby życiowe. Według mnie, można to połączyć, ale z przekonaniem u psychologa, że nie dam sobie rady ze wszystkimi problemami. Kiedy zaczynałam swoja pracę, to właśnie tak było. Teraz mogę dzielić sie doświadczeniem z innymi psychologami. Myślę też, że czasem warto dac szansę nawet osobom młodym w tym zawodzie.

Offline Ogniowy

  • ASP. SZTAB W ST. SPOCZYNKU
  • Weteran
  • *
  • Wiadomości: 700
Psycholog W Strazy Pozarnej
« Odpowiedź #66 dnia: Październik 13, 2005, 14:19:15 »
Cytuj
Masz rację Ogniowy. Patrząc na siebie i mając już doswiadczenie w pracy i dodatkowe kwalifikacje, zapominam, że są też psychologowie po studiach. To rzeczywiście trudny problem - bo żeby mieć doswiadczenie, to trzeba pracować w zawodzie, a żeby pracować to warto mieć doswiadczenie, choćby życiowe. Według mnie, można to połączyć, ale z przekonaniem u psychologa, że nie dam sobie rady ze wszystkimi problemami. Kiedy zaczynałam swoja pracę, to właśnie tak było. Teraz mogę dzielić sie doświadczeniem z innymi psychologami. Myślę też, że czasem warto dac szansę nawet osobom młodym w tym zawodzie.
Zgadzam sie co do szansy...ale zeby pracowac z dziecmi najlepiej samemu je odchować...i praktyke to sobie można robic latami....w naszym przypadku potrzebni są profesjonaliści, ze stazem, doswiadczeniem i autorytetem...jak ci ostatnio napisałem...dla mnie najlepszym autorytetem moze byc strażak po 20 latach pracy w strazy (na podziale) i zrobionymi studiami psychologicznymi.To byłby fachowiec....a nie małolata po studiach napompowana wiedzą książkową i pozjadanymi wszystkimi rozumami......
A teraz to ja mam wszystko w ...... 
pamięci...

Offline Miros

  • Stary Wyga
  • *
  • Wiadomości: 155
Psycholog W Strazy Pozarnej
« Odpowiedź #67 dnia: Październik 13, 2005, 16:07:50 »
Ogniowy to o co tobie w końcu chodzi bo nie rozumiem???
Psycholożka w mundurze-nie
Psycholożka z doświadczeniem strażaka-tak
Chłopie to się kupy nie trzyma.
Inna rzecz to to że wiek do doświadczenia życiowego niewiele ma wspólnego. Bez urazy ale  właśnie taka jak to uprzejmie ujałeś siksa lat 25 po studiach  może właśnie mieć większe doświadczenie życiowe od ciebie.
« Ostatnia zmiana: Październik 13, 2005, 16:09:06 wysłana przez Miros »

Offline fire_mann

  • Bywalec
  • *
  • Wiadomości: 68
Psycholog W Strazy Pozarnej
« Odpowiedź #68 dnia: Październik 13, 2005, 22:31:00 »
Psycholog w straży - nie, psycholog do dyspozycji strażaka - tak
Ludzie czegoś  tej rozmowie nie rozumiem, komu potrzebny jest psycholog ( chyba komendantom) - poczekajcie nie osądzajcie mnie od razu.
Weryfikacja odporności psychicznej dla strażaków z podziału bojowego to kilkanaście akcji  w których działanie jest obciążone traumą. Po tych akcjach albo strażak znajdzie sposoby radzenia sobie ze stresem albo przestaje pracować w straży. Jeżeli ma problemy to powinien mieć i ma możliwość porozmawiania z psychologiem poza firmą.
Wstawienie psychologa na etat wojewódzki nic nie daje w konkretnych warunkach, akcje odbywają się nie tylko w godzinach urzędowania.
 

Offline berta

  • Początkujący
  • *
  • Wiadomości: 19
Psycholog W Strazy Pozarnej
« Odpowiedź #69 dnia: Październik 14, 2005, 08:42:03 »
Hej. Fireman - psycholog jest wzywany do zdarzeń, gdzie jest potrzebny, a nie w godzinach urzędowania. Jeździ także w nocy. A propos tego, że dziećmi zajmuje sie najlepiej ten, kto je odchowa. Ciekawa jestem Ogniowy, czy chciałbyś np. mając chorobę Parkinsona być operowany przez chirurga z tą samą choroba (objawami tej choroby są między innymi mimowolne ruchy) ????? Trochę przerażaja mnie wymagania w stosunku do psychologów. Czy tylko strażacy z 20 letnim stażem jeżdżą do pożaru? A młodzi nie? Dlaczego zatem młody psycholog nie może pracować od zaraz? <usi czekać te 20 lat? Aż w końcu sie go ktoś zapyta - a ile ma pan/i interwencji na koncie? A psycholog powie - nic, bo czekam, aż wzrośnie mi doswiadczenie. I nie zgadzam się z twierdzeniem, że strażak ma sam sobie znaleźć sposoby radzenia sobie z przeżyciami Fireman. A ci co sobie nie radzą to do odstrzału? Jesteśmy ludźmi i może przecież byc tak, że akurat dane zdarzenie spowoduje jakis kryzys. Bo ,powiedzmy, nakłada sie na spore kłopoty w domu...  

Offline smoczusia

  • Bywalec
  • *
  • Wiadomości: 88
Psycholog W Strazy Pozarnej
« Odpowiedź #70 dnia: Październik 14, 2005, 18:49:52 »
Witam szanowną panią "magazynier" :)
Cytuj
Moim zdaniem, przewaga psychologa w strazy od tego z zewnątrz polega na tym, że ten pierwszy rośnie w doświadczenie pomagania właśnie strażakom, biorąc pod uwage specyfike ich pracy i nie musi wypytywać o podstawowe sprawy.

W tej konkretnej grupie zawodowej nie potrzebny jest żółtodziub który będzie się na strażakach uczył, a fachowiec z doświadczeniem i znajomością specyfiki służby. Rozwiązaniem idealnym była by możliwość dostępu do fachowców cywilnych z dużym doświadczeniem w zakresie diagnozowania traumy, bo o leczenie tego typu zaburzeń najczęściej nam chodzi.Czyż nie???
Cytuj
psycholog w PSP(...).ma  dużo szerszą możliwość działań.
Poprosimy o przykłady :rolleyes:

Cytuj
Może warto sie zastanowic nad tym, czy po prostu nie pójść i nie sprawdzić, czy psycholog może mi pomóc?
Albo  nie daj Boziu przyjdzie  Pani kapitan  na zajęcia z chłopakami  na podziale i powie  do gościa u którego  wykryto pierwsze objawy stresu pourazowego  albo  inny rodzaj zaburzeń : "A koledzy mi mówili...że....Pan..." śmiech na sali pani magister. Przez duże "Ś" !    B)  i brak wyczucia zawodowego nieprawdaż? A to przykład z życia wzięty (niestety :huh: ) ze stratą dla strażaka którym miała zając się pani kapitan.Czy to też uzna pani za formę pomocy? ;)  Gwarantuję że z takim podejściem do "pacjenta"  daleko w PSP się nie zajdzie.

I kolejny cytat już pozwolę sobie rozwinąć na bieżąco bo kontekst byłby dla ogółu zbyt zawirowany.
Oddziaływanie pracy na dom i odwrotnie nie jest zjawiskiem nowym i chyba to nie dziwi bo wszechobecnym . Asertywnność jest cechą nadzwyczaj potrzebną w życiu codziennym jednak wszyscy wiemy że uczymy się jej z biegiem lat i doświadczeń. Nikt też nie ma newrów ze stali i każdemu zdażają się chwile słabości, nie przeczę. Istotnym jest jednak fakt że często to rodzina właśnie jest tym przysłowiowym  "buforem" dla strazaków i to  sytuacje stresowe są najczęściej przenoszone  z pracy do domu a nie odwrotnie.
 
Największą bronią strachu jest jego zdolność czynienia nas ślepymi na wszystko inne...
J.Carroll

Offline Miros

  • Stary Wyga
  • *
  • Wiadomości: 155
Psycholog W Strazy Pozarnej
« Odpowiedź #71 dnia: Październik 14, 2005, 19:12:36 »
smoczusia napisała:

W tej konkretnej grupie zawodowej nie potrzebny jest żółtodziub który będzie się na strażakach uczył, a fachowiec z doświadczeniem i znajomością specyfiki służby

Wszystko smoczusia OK ale po pierwsze człek po iluś tam latach nauki (bez urazy ale dużo wiecej nauki niż w przypadku nauki strażaka) żółtodziobem  (przynajmniej dla mnie) już raczej nie jest.
Po drugie. Przeca na kimś się początkujący musi uczyć. Jeśli ma być psychologiem od strażaków to właśnie ma zaczynać od strażaków. Gdzie inndziej i na kim smoczusiu ma on zdobywać doświadczenie według ciebie??? na manekinach, na dzieciach molestowanych seksualnie, a może na ofiarach wypadków??? Jeśli ma to być doświadczony z pracą i specyfiką strażaka psycholog to właśnie na strażakach musi się "uczyć".

Offline smoczusia

  • Bywalec
  • *
  • Wiadomości: 88
Psycholog W Strazy Pozarnej
« Odpowiedź #72 dnia: Październik 14, 2005, 19:44:47 »
Miros jesli wolisz cytowanie regułek od rzeczywistej pomocy fachowca i rozmowy gabinetowe  -  twoja sprawa. Mam swoje zdanie i prawo do wypowiedzi bo temat znam dość dobrze  . Wybacz więc, że nie wdaję sie w polemikę bo nie mam do czego się odnieść, skoro nie rozumiesz istoty sprawy po prostu czytaj i zgłębiaj doświadczenia. Jeśli zaś, masz szerszą wiedzę bądź coś do powiedzenia w kontekście wypowiedzi moich przedmówców  czy też mojej - zapraszam do dyskusji.
Największą bronią strachu jest jego zdolność czynienia nas ślepymi na wszystko inne...
J.Carroll

Offline Ajax

  • Pokój to tylko brak wojny.
  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 2.310
  • Cały świat gra komedię!
    • http://
Psycholog W Strazy Pozarnej
« Odpowiedź #73 dnia: Październik 14, 2005, 20:16:26 »
smoczusia moje zdanie nt. psychologa w PSP - może bardziej szczegółowo JRG, choć SK to obecnie już KP lub wyżej ;) znasz. Już wcześniej pisałem.
Nie mam zamiaru kolejny raz w tym temacie polemizować, ale poruszyło mnie mocno osobiście  jedno Twoje stwierdzenie:
Cytuj
Istotnym jest jednak fakt że często to rodzina właśnie jest tym przysłowiowym "buforem" dla strazaków i to sytuacje stresowe są najczęściej przenoszone z pracy do domu a nie odwrotnie.
Służę w tej formacji od wielu... lat i akurat - może tylko w moim odosobnionym przypadku jest właśnie zupełnie odwrotnie! Tak w dużym skrócie:
To brak zrozumienia dla specyfiki służby, codziennego normalnego kontaktu uczuciowego i fizycznego przed i po służbie powoduje w dużej mierze to, że tym przysłowiowym "buforem" jest właśnie często praca!
Zgadzam się ponadto w wiekszości z Mirosem, bo takie są obecne realia &lt;_&lt;
Pozdr.
Ps.Mam nadzieję, że nie jestem odosobniony i to "szczególny" przypadek :(  
« Ostatnia zmiana: Październik 14, 2005, 20:21:03 wysłana przez Ajax »
Nie jeden brak wiedzy nadrabia wazeliną.

Offline bartek6

  • Weteran
  • *
  • Wiadomości: 572
Psycholog W Strazy Pozarnej
« Odpowiedź #74 dnia: Październik 15, 2005, 11:37:01 »
uważam że po ostatniej tragedi która wydarzyła się koło bialegostoku to potrzebna byłaby pewnie porada u psychologa udostępniona bezpośrednio po akcji- powinien to zapewnić komendant, a skąd by wziął tego psychologa to jego problem stanowczo odrzucam aby go zatrudnił w komendzie chyba że na umowę o dzieło