Hejka!
Widzę, że @SUBIEKT już wkleił moje, pisane "na kolanie" wypociny.
Mogę Wam obiecać ,że do Warszawy będę lepiej przygotowany!
Niestety - obowiązki organizacyjne do ostatniej chwili wypełniały mi czas całkowicie.
Również -
tu głęboki ukłon w stronę mojego Komendanta Miejskiego z Poznania - w ostatniej
chwili musiałem zaiwaniać pod UW i ustawić sprzęt do nagłośnienia z tego powodu, iż
mój KM
zabronił pracownikowi Komendy Miejskiej wzięcia udziału w proteście !!! (szacun, Komendancie!)
Dlatego też nie mogłem rozpocząć razem z Wami na Starym Rynku.
Extra dziękuję:- kumplowi z JRG4 (Bartek! - Good job!) za pomoc pod UW i później,
- Andrzejowi Szaremu za wsparcie i "opeer" od czasu do czasu,
- Lucjanowi Dutkiewiczowi (stary kumplu, przed nami jeszcze dużo pracy - wiesz nad czym),
- Zbiniowi i Krzyśkowi (3maj się i nie daj się!), za wsparcie i merytoryczną pomoc,
- całej zmianie 1 w JRG-7, a szczególnie Arniemu za zaangażowanie,
- @SUBIEKTOWI i @NEWSOWI1 - oni już dobrze wiedzą za co
,
- wszystkim, którzy pisali do mnie na PW,
- @BUTELOWI (on też wie za co),
- @DEZERTEROWI112 (za to samo),
- @MAXIMOWI za włączenie się w medialne przygotowanie protestu,
- wszystkim tym, którzy nie krytykując - DZIAŁALI!!!
Dla Was wszystkich - duże brawa!!!Myślę, że trochę zawstydziliśmy
,,niebieskich braci'', bo choć jesteśmy formacją o 1/3 mniejszą liczebnie - to w Poznaniu było nas lepiej widać i słychać!.
To tylko Wasza zasługa, że było nas więcej! Społeczność poznańska - bardzo dobrze nas przyjęła, pomimo niedogodności.
Blokadę informacyjną w mediach
przyjmuję optymistycznie! Świadczy bowiem ona o strachu
,,ekipy przy władzy'' przed pokazaniem prawdy! Fakt, że się nas boją ma dla mnie o wiele większe znaczenie, niż doinformowanie opinii publicznej, której zdanie przy negocjacjach i tak nie będzie miało dla Grzesia
żadnego znaczenia!Ale - UDERZMY SIĘ W PIERSI!Postawa niektórych strażaków budzi uzasadnione obawy przed manifą w Warszawie!
Krytykować - każdy umie, nawet 3 letnie dziecko!
Coś zrobić dla innych (nie mówię tu o sobie) - już jest nieco gorzej...
Wielu moich kolegów niezrzeszonych pyta mnie często "Co tam słychać? Co robią Związki?"
Moja odpowiedź brzmi niezmiennie:
Najpierw coś sam zrób, potem pytaj, a na końcu krytykuj!Myślę, że swoje zrobiłem (i będę robił!). Wszyscy, którzy nas wspierają - również.
A co z resztą? przecież wpajano w nas, że nie możemy się zawahać wskakując w ogień za kolegą...
Czyżbyśmy o tym zapomnieli?
Nieco rozżalony - GARYS