Z punktu widzenia dyżurnego to Ameryka.... Tylko się cieszyć, przychodzi formatka wysyłam straż, następna znowu wysyłam a jeśli dyżurny dostanie 15 jednocześnie to musi obsługiwać po kolei.... Otwierać pojedynczo bo zapisywany jest czas przyjęcia formatki. Jak PSP zabraknie nie nasza wina nie wiedziałem co jest w pozostałych 14.... Uzupełniam stany, ściągam dyżury domowe i śpiewam "Polska dziś zapłonie". Ktoś umrze, trudno niestety z procedur wynikało, że podnośnik musiał jechać do kota na drzewie bo zgłoszenie przyszło 5 min. wcześniej, pierwszy siedzi na granicy powiatu i usuwa "zagrożenie chemiczno ekologiczne" na drodze gminnej, drugi realizując polecenie które niedawno otrzymaliśmy poleciał na drugi koniec powiatu bo w DPSie zagrały czujki alarmu pożarowego. Na pytanie czemu Pan tak dysponował:
1. Nie jestem Panem Bogiem aby widzieć przyszłość więc nie wiedziałem, że formatka nr 15 zawiera informację o zderzeniu autobusu z przedszkolakami z pociągiem towarowym i o zakleszczonych 30 dzieciach.
2. Dysponowanie do poprzednich zdarzeń przebiegło zgodnie z pismami KG PSP oraz procedurami (tutaj numery)
3. Zgodnie z pismem ........ rozpocząłem odtwarzanie stanu osobowego JRG, na miejsce stawiło się 4 strażaków po 45 minutach oraz poinformowałem SK KW o zaistniałej sytuacji.
W związku z powyższym Panie prokuratorze informuję, że postępowałem zgodnie z poleceniami zawartymi w pismach znak.... które wyszły w całości z KG PSP a Ja Panie prokuratorze jako przykładny oficer PSP realizuje rozkazy przełożonych więc proszę z nimi rozmawiać czemu PSP dojechała jako ostatnia po 60 minutach.
Tak na poważnie Panowie dyżurni to naprawdę zdejmuje z dyżurnych sporą cześć odpowiedzialności, służbę utrudni dokumentnie ale odpowiedzialność zdejmuje.