Hmmmm ale dlaczego ciągle powołujemy się na doświadczenia zagraniczne a tego co dobre nie potrafimy zastosować u siebie.
Patrz na Niemcy, Francję, Belgię, Włochy itd. tam to
ty masz się martwić jak dogadasz się ze służbami ratunkowymi a nie odwrotnie. A u nas na siłę chce się nauczyć dyżurnych wszelkich języków świata.
No chyba nie tędy droga, owszem jestem za, jak by nie patrzyć uniwersalnym, angielskim ale ten język ma znać człowiek pracujący w powiedzmy CPR czy innej komórce przyjmującej zgłoszenie. To nie dyżurny Policji, Straży czy Pogotowia ma znać na siłę inny język bo ta osoba ma za zadanie prowadzić swoje akcję i koordynować działania między służbami. Jak akurat zna jakiś język to super tylko za to należy się nagroda, a inna sprawa ile tak naprawdę razy ta osoba przyjmie zgłoszenie w języku innym jak polski.
Jak nie używasz jakiegoś języka to go po prostu zapominasz i tyle, więc nie ma wg. mnie większego sensu właśnie na siłę kogoś uszczęśliwiać nauką. Poza tym może być np. taka sytuacja: znasz j. angielski dobrze a tu nagle trafiasz na Szkota, no niby też angielski ale mogę się założyć że niewiele z tego zrozumiesz (kto był w Glasgow będzie wiedział o co chodzi).
To zamiast nauki języków obcych na siłę może w końcu lepiej te pieniądze przeznaczyć na sprawnie działający system lokalizacji, jak będę znał dokładną pozycję dzwoniącego to nawet wykrzyczane w panice słowo help jest chyba znane wszystkim na świecie i będzie można precyzyjnie wysłać pomoc w to miejsce. Czy potrzebnie czy nie to potem będzie się określało, a wg. mnie nieuzasadnione wzywanie pomocy powinno karane
Wtedy media jak najbardziej powinny to nagłośnić i wtedy skończą się głupie dowcipy. Jakoś nasi zachodni sąsiedzi potrafią tak działać a my .... no cóż sto lat za murzynami