Ten tekst po niewielkich rzekształceniach pasuje też do....komendantów wojewódzkich....powiatowych/miejskich.....nawet d-ców JRG
U mnie Powiatowy to jest włanie takim "specem" od przydzielania roboty ludziom w komendzie....też pewnie myśli, że jest dobrym organizatorem
Najśmieszniejsze jest jednak to, że takie przydzielanie roboty jest w komendzie bardzo zaraźliwe. Często coś co komendant zleci jakiemuś naczelnikowi albo d-cy JRG spływa następnie na zmiany w poszczególnych JRG.....i siedzą zmianowcy (d-cy zmian, sekcji oraz zastępu) i tworzą jakieś podliczenia, jakieś statystyki, jakieś opracowania. Oczywiście są to polecenia służbowe więc jakoś musimy se dawać radę.....
Także ludziska..... w części JRG niestety wypacza się sens strażaka ratownika dowódcy w przypadku d-ców zmian, sekcji czy też zastępu, którzy w pierwszej kolejności powinni sami doskonalić się zawodowo wspólnie ze zmianami....a tak to ich się zagania do robienia papierków na potrzeby przełożonych
No i to jest skutek właśnie tego przerzucania odpowiedzialności, którego nie trzeba szukać aż na najwyższych szczeblach w PSP