@Panie Telus - widzę, że ma pan bardzo mgliste pojęcie co do pracy służb ratowniczych i do ich specyfiki. Jako "RASOWY REPORTER" szuka pan sensacji na której można wypłynąć.
Wg.Pana prawidłowym jest znalezienie prze TVN przyczyny wypadku lotniczego - 20 letnie śmigłowce - pomijając dochodzenie" urzędu lotniczego"- najważniejsze sensacja i oglądalność .- Ale to pański wybór . A n. nie poinformowanie "publiki o tym ,że strażacy nie mieli pojazdów terenowych , aby dotrzeć do miejsca zdarzeni i musieli "dymać piechty" do wypadku to już TVN pomija , ale że udzielanie pomocy poszkodowanym było bardzo chaotyczne , o tym trąbiono do dwudziestej.
Szanowny Panie mirek1
Nie mam szkoły pożarniczej. Nie jestem oficerem, aspirantem, podoficerem ani też strażakiem PSP. Nie posiadam zawodowego wykształcenia medycznego. Przyznaje mam mgliste pojęcie o specyfice i pracy służb ratowniczych. A każde moje działanie jest skierowane na poszukiwaniu sensacji dzięki, której będę mógł wypłynąć na szerokie wody reporterskiego fachu. Rozgryzł mnie pan. Gratuluje.
Na miejscu zdarzenia było przynajmniej 5 samochodów z napędem 4x4 i 6x6
551[D]22 - GBA 2/21 - Star 1466 6x6 - JRG Środa Śląska
562[D]21 - GBA 2,5/24 - Renault Midlum 4x4 - JRG Świebodzice
569[D]43 - GBM - Star 266 6x6 - OSP Rogoźnica
441[D]22 - GBA 2,5/16 - Mercedes Atego 1326 4x4 - JRG Jawor
330[D]21 - GBA 2,5/20 - Mercedes Atego 1326 4x4 - JRG Kąty Wrocławskie
widziałem też stary 244, ale nie pamiętam skąd.
Jeden z samochodów podjechał na odległość 20 metrów od wraku. Bliżej już się nie dało.
Teraz przypomina się motto jednego ze strażaków: Czasem lepiej rozwinąć jeden odcinek więcej niż unieruchomić samochód w nieznanym terenie, bez możliwości podjęcia skutecznych działań ratowniczych.
Już po opanowaniu sytuacji jeden z samochód gaśniczych z napędem na 4x4 próbował podjechać na miejsce zdarzenia najkrótszą drogą. Efekt?? Zakopał się i dopiero rolnicy ciężkimi traktorami wyciągnęli go z pola.
Tym samym postanawiam zakończyć ten wątek dyskusji z panem, gdyż nie ma pan do niej argumentów.
Pomoc udzielana była profesjonalnie i spokojnie o tym mówili świadkowie zdarzenia. Mówili też o problemach z dotarciem i o tym że służby ratownicze nie chciały ich pomocy... to oni odnaleźli Andrzeja i jako pierwsi udzieli mu pomocy... widok z jakim się spotkali był traumatyczny...z ich opowieści wynika, że wykazali się większym spokojem niż policjanci, których doprowadzili na miejsce katastrofy.
Jeśli tylko dochodzenie TVN pomogłoby w wyjaśnieniu tej tragedii to nie mam nic przeciwko. Już nie jednokrotnie media wykazywały się większym zaangażowaniem w rozwiązanie różnych spraw niż organy do tego powołane, ale w końcu ważna jest sensacja....
Pozdrawiam Serdecznie