Podział odpada, bo na co taki podział jak szerszenie przypadną 3 razy z rzędu na 1. zmianę. Tu nie chodzi o to, aby zapewnić pełną załogę, tylko zaangażować tych druhów, co nie mogli wcześniej się częściej wykazać (a chcieli). Zasada "kto pierwszy ten lepszy" też nie we wszystkich jednostkach jest dobra. Tam gdzie jest różnorodność pierwszej szóstki, sprawdzi się to. Co zrobić, jak 6 razy z rzędu jadą 3 te same osoby. Rozumiem, że nie chodzi o takie wyjazdy typu szerszenie, bo osoba planująca zbiórkę (zwykle naczelnik) może zastanowić się nad tym kogo wybrać. Problem chyba jest wtedy, gdy jest np. plama oleju. Zbiega się na alarm te 12 osób. Na spokojnie można się ubrać. Wiadomo, można się dogadać, ale ta osoba co zwykle nie zdąży, np. jakiś młody, nieśmiały ratownik, nie odezwie się. Gotuje się w sobie, ma żal, że znów nie pojedzie (lub nie zarobi). I dziwimy się potem, że młodzi odchodzą. Raz na rok jedzie do akcji. Chce, a nie może.
Pomysł (może i kiepski) : Sporządzać co jakiś czas tabelę: 1. rubryka - osoby na akcji, 2. osoby co się nie załapały. Jak przyjdzie do wyjazdu, o którym mowa, dowódca patrzy sobie na listę i daje pierwszeństwo tym, co są aktywni-"małojeżdżący". Czekam na uwagi i nowe pomysły.
PS. Kiedyś mieliśmy pożar. Jest komplet, ale nie ma kierowcy. Wpada do remizy sekretarz i wyrzuca z wozu młodego ratownika. Mało co się nie pobili. Moralnie sekretarz bardziej zasłużony, no ale zasada kto pierwszy ten lepszy. Młody przecież kiedyś musi się nauczyć. W każdym razie regulamin przydałby się. Myślałem nad tym kiedyś długo. Nic ciekawego, co by rozwiązało konflikty, nie wymyśliłem. Czekam na propozycję Witolda. Ćwiczenia można dopisać, wyszczególnić, np. osoby, które były co najmniej na 3 z 6 organizowanych ćwiczeń.