Ja przez żane szkolenia realizowane przez ZOSP nie przechodziłem i dają sobie radę bardzo dobrze.
Nie wiem czy ten kurs rzeczywiście pomaga i czy można się na nim tylko opierać.
U mnie w okresie zimowym młodzież jest zwolniona z zajęć, za to wiosna i lato jest pracowite, zbiórki raz lub dwa razy w tygodniu. Szkolę ich wg nastepującej zasady:
w roku 2003 - szkolenia z cyklu walk z pożarami,
w roku 2004 - szkolenia z innych ratownictw,
i tak na zmianę. Każdy rok kończę egzaminem.
Świeżo przyjęci przez okres dwumiesięczny szkolą się w podstawach pracy w MDP, OSP, obslugi najprostszego sprzętu i rozmieszczenia sprzętu w pojazdach. Też to kończę egzaminem.
Gdy młodzieżowiec zda wszystkie egzaminy, to ma prawo szkolić się z dorosłymi, tuż przed 18-ką robię egzamin już końcowy i tak wychodzi on z MDP wyszkolony.
Ktos kiedyś na forum (bodaj tym starym jeszcze) napisał że MDP powinno być kuźnią dobrych ratowników. Ja poparłem to i wziąłem to do siebie i tak robię.
Szkolenia i 4 egzaminy. I chłopak taki (czy dziewczyna) może powiedzieć że w MDP był i się wyszkolił.