Co niektórzy narzekali, że za nadgodziny płacą wszystkim jednakowo, a każdy (albo prawie) na zmianie ma inna odpowiedzialność, inny zakres obowiązków. Więc teraz zaczną płacić wg każdego indywidualnej stawki, a więc tak jak jest to wszędzie normalnie liczone. Panowie i Panie, nie da się naliczyć tego tak, żeby wszyscy byli zadowoleni. Kwestia jest teraz taka, jak 11 i 12 będą pilnowali, aby np 10 i 9 nie zawyżali sobie nadgodzin planując np harmonogramy miesięczne. Wiadomo, że jak jednemu z nich wpadnie zwolnienie, to drugi musi być. Ale nie może być tak, że na wolne wysyła się stażystów i młodszych ratowników, a w tym czasie 10 i 9 rozbijają się o sufit.