SPRAWA W SĄDZIE O NADGODZINY W KIELCACH
jak Kolega poprawi, to tekst się pojawi ponownie; nie jest to cenzura, ale tego się czytać nie dało:)
lang
kolega nie dostrzega potrzeby popracowania nad gramatyką i stylem wypowiedzi, poczuł się urażony chwilowym wycięciem swojej "tfurczości", w związku z czym przywracam treść pierwotną; poza tym uważam, że strażakom należy się podwyżka uposażeń
lang
oto ta usunięta treść:
SPRAWA W SĄDZIE O NADGODZINY W KIELCACH
Panowie strażacy (bo w sumie ten wątek nie dotyczy kobiet) chciałbym przedstawić prawdę o nadgodzinach jak zaistniała sytuacja w naszych szeregach. My strażacy z województwa świętokrzyskiego z jednej z największej jednostki JRG 1 w Kielcach wystąpiliśmy na drogę sądową w listopadzie 2011 roku. postanowiliśmy nie czekać jak się dowiedzieliśmy że przed wypłatą pierwszych nadgodzin komenda wojewódzka na polecenie komendy głównej (tak twierdzi komendant wojewódzki) zrobiła szkolenie dla pracowników kard jak liczyć nadgodziny. Na tym szkoleniu przez przypadek zostali zaproszeni nasi koledzy ze zmiany, którzy zajmowali tym liczeniem. W naszej jednostce my sami sobie liczymy i prowadzimy wszystkie dokumentacje. I co sie okazało- na tym szkoleniu komendant wraz z kadrowych kazał poleceniem służbowym ustnym sfałszowane kart strażaków z nadgodzinami we wszystkich komendach powiatowych. prościej mówiąc np wpisywania służb wolnych w czasie urlopu delegacji w ten sposób strażakowi zabrano przez 5 lata koło 800 srednio nadgodzin . Nie wiem jak w innych województwach ale w naszym świętokrzyskim tak zrobili żeby skasować nadgodziny więc Panowie liczenie jest proste weźcie sobie listy i sami sobie przeliczcie, ile pracowaliście w tym czasie. To co u nas zrobili jest to przestępstwo tzw kreatywna księgowość w kartach czasu pracy wykazywali że nie mamy nadgodzin, tylko po to żeby ludziom nie wypłacić pieniędzy gdyby się upominali. Naszych Komendantów nie interesują nasze nadgodziny ponieważ w biurach ich nie maja, gdyby oni mieli wszystko było by przeliczone i wypłacone a tak nikt nie widzi problemu. Jest to bezczelność że jeszcze wszystko robią i fałszują dokumentację żeby ludzie nie wiedzieli ile maja nadgodzin bo teraz nam rzucają jakieś ochłapybo to 60% za nadgodziny za każde półrocze zapominając o tych od 2006 roku. My przeciwstawiliśmy się i założyliśmy sprawę do sądu a teraz będą uciekać jak szczury z tonącego statku bo komendant tylko chce odejść na emeryturę i jego to nie interesują nasze problemy, oni nami się nie martwią, jeden już uciekł teraz drugi mówi to samo ze on chce w spokoju odejść. Sprawa jest w sądzie i odbyły się już pierwsze rozprawy co najdziwniejsze komendant przyznał się że nie umie naliczyć naszych nadgodzin, on po prostu nie wie, a zabrać umie i ukarać. I nie wie jak to było liczone i nie wie czy dobrze, więc sędzia gdy tylko to usłyszał wyznaczył biegłego i nakazał policzyć nadgodziny wszystkim co złożyli wnioski do sądu. Oczywiście następny problem się pojawił że trzeba zapłacić za biegłego za wszystkich to będzie koło 40 tys za jedną osobę 1tys zł ale nie wiadomo jaka będzie ostateczna kwota gdyż może być to nawet 2 tys zł od osoby. I tak to wygląda: komendant teraz musi zapłacić za biegłego i woli się sadzić ze swoimi ludźmi, niż się przyznać że zostaliśmy oszukani i wypłacić nam te nadgodziny.
Biegły teraz wyliczy dokładnie ile mamy nadgodzin, więc ja już się nie martwię że zostałem oszukany a tak jest we wszystkich jednostkach w kraju. Nasz komendant niby nie wiedział czy dobrze jest liczone ale wiedział że jest fałszowana dokumentacja bał się odpowiedzialności wolał powiedzieć że nie wie i udać głupiego tak powiedział na rozprawie. Dla nas to było na rękę gdyż wszystko wyjdzie ile jest tych godzin i ile maja zapłacić. Do Komendanta już dotarła informacja że ta sprawę przegra gdyż sądzą się pracownicy a nie emeryci których zmuszali u nas do nieodebrania nadgodzin i do podpisania że się zrzekają tych nadgodzin to jest bezczelność bo inaczej nie dadzą awansu w grupie w dodatkach itp. Nie długo trzeba było czekać na efekty zaczęły się represję i straszenie w naszej w naszej jednostce jak za komuny której myślałem że już dawno nie ma, przychodzenie osobiste komendanta który kazał wszystkim dmuchać w alkomat zgodnie ustawą nie może wszystkich gdy nie ma podejrzeń przedmuchać ale oni mają to w nosie bo nie liczą się z nami, czepianie sie głupot pisanie notatek utrudnianie z zamianą wolnej służby tyle lat było dobrze nagle się okazało że jest źlę
Jeszcze jedna najważniejsza kwestia -sprawę w sądzie prowadzona jest przez nasz terenowy związek zawodowy Florjan, bo nasze władze czyli związek województwa świętokrzyskiego oraz krajowy są reprezentowane przez tego samego przewodniczącego Krzysztofa O(ten sam człowiek zajmuje dwa stanowiska) nas olał a nawet nas sprzedał i zostawił bez żadnej pomocy. Walka o sprawiedliwość i prawdę naszego terenowego związku florjan nie interesuje nikogo oprócz nas samych, nikt nam nie pomaga ani nas nie wspiera(sami złożyliśmy się na adwokata po 100zł) więc komendant myśli że można wszystko z nami zrobić. Przewodniczący krajowy i świętokrzyski jest nikim w naszym województwie i nie ma nic do powiedzenia załatwia stanowiska dla swoich kolesi dlatego siedzi cicho, nie ma prawa głosu. Jest on nikim dla komendanta wojewódzkiego bo on je mu z ręki i wykonuje jego polecenia utrudnia naszą walkę i wszystko robi żeby nam utrudnić, bardzo żałujemy ze został przewodniczącym krajowym, jego orientacja seksualna nas nie interesuje może on lubi być walony w du.ę a nie my, a on na to pozwala Strach pomyśleć że on nas reprezentuje strażaków, on nie ma nic do powiedzenia, siła związku zależy przecież od niego. Kto go zna to wie że jest tzw miękkim robiony jest układowcem to jest zdanie strażaków z województwa świętokrzyskiego. Teraz został zmuszony przez innych do akcji o naszych podwyżkach a gdzie sa inne sprawy nie tylko nadgodzin, co związek florjan zrobił w sprawie naszego przewodniczącego terenowych komendanci gnębią go, utrudniają mu wszystko nawet bez jego zgody przenieśli go (jak to się tłumaczą że jest to awans) i od sunęli go od ludzi żeby nie miał kontaktu . To co ma zrobić taki zwykły strażak jak widzi że przewodniczący nie ma poszanowania ,jest gnębiony i poniżany. komendanci z nim się nie liczą została przegłosowana akcja protestacyjna przeciwko zaistniałej sytuacji ale niestety została zablokowana przez naszego Krzysztofa O. Największy błąd jaki zrobiliśmy to że on jest od nas i my go wybraliśmy na przewodniczącego związku świętokrzyskiego a później krajowego, Boże miej nas w opiece bo jeśli on tak załatwia sprawy na swoim podwórku to nas sprzeda jak judasz za kilka srebrników i rząd nas oleje z podwyżkami i przejściami na emeryturę
Na zakończenie mogę powiedzieć że sprawy zakończą się za dwa miesiące tak jest zapowiadane czekamy na biegłego który wyliczy nam nadgodziny , przeliczcie sobie sami nadgodziny bo rozmawiałem z innymi strażakami i ludzie nie wiedzą ile maja nadgodzin i jak są one policzone a rachunek jest prosty zliczyć sobie kalkulatorem życzę wam powodzenia w walce z prawda i godna pracę choć mówią że jesteśmy w służbie ale taki zwykły strażak lubi i kocha to co robi ale chcemy godnie żyć.