widzę, że nie do końca zostałem zrozumiany - wyjaśniam, nie chodzi tu o ścieżki rowerowe, mówimy o szlakach rowerowych wytyczonych polietylenowymi rurami wkopanymi do gruntu. Szlaki te biegną lasami, polami, łąkami itd. Odrzućmy ekologię i estetykę.
Załóżmy taki wariant: jak powszechnie wiadomo na wiosnę (i nie tylko) zdarza się "wypalanie traw", sucha trawka płonie sobie, ogień dochodzi do plastikowego słupka, powstaje temperatura powodująca zapłon polietylenu, (
polietyleny są tworzywami palnymi, a ich temperatura zapłonu wynosi 340 °C. Zapalają się pod wpływem ognia, paląc się świecącym płomieniem, ściekając przy
tym płonącymi kroplami) czy w tym przypadku słupek staje się wtórnym zarzewiem pożaru, czy lepiej aby on tam był, czy aby go nie było?
Może to i "bicie piany" na szczęście nie gaśniczej, powtarzam pytanie:
czy słupek staje się wtórnym zarzewiem pożaru?Moja przygoda z toporkiem i sikawką, o pardon, linią gaśniczą trwała bardzo krótko i bardzo dawno temu (początek lat 70 ubiegłego stulecia) ale uczestniczyłem w gaszeniu pożaru lasu i wierzcie mi, nie chciał bym przeżyć tego powtórnie.
@Ajax, szkoda, że nie jesteś "prewentystą", życzę Ci jak najmniej akcji gaśniczych i ratowniczych.
- tego nie komentuję