W pełni popieram. Dodam tylko, że (wg. mojej oceny) najważniejsze są tutaj dwie zasady (bez wchodzenia w szczegóły):
1. Pod żadnym pozorem nie wolno ściągać maski, np. gdy nagle nie ma powietrza, to odłączamy automat oddechowy, ale maska zostaje. (o ile oczywiście maska nie jest uszkodzona na tyle, że dalsze trzymanie jej na twarzy nie ma sensu).
2. Mimo wszystko, gdy tylko stwierdzi się problem należy wezwać pomocy. Oczywiście jeżeli to jest problem który nie uniemożliwia samodzielnego wyjścia ze strefy, to super. Może niekoniecznie ktokolwiek będzie musiał przychodzić na ratunek. Ale niech dowódca wie, co się dzieje. A jak się tej pomocy nie wezwie, to za sekund parę może się okazać, że już nie jesteśmy w stanie tej pomocy wezwać, a wtedy akcja ratunkowa się opóźnia znacznie.