Wiedza, wątroba, wszystko jak u normalnego chłopa, tylko te kiecki...
A przeszkolenie strażackie - normalnie jak przystało na ludzi, którzy się pierdołami nie zajmują, bez zatrzymywania się w pół kroku - to czcigodny tato drabina, to samochód gaszący, tamten ma dźwig. Oprowadzający sam el commendante, to i tempo właściwe.