BROKS Święta racja!
Mnie najbardziej wkur.. te nowe stanowiska wogóle bezpośrednio nie związane z jakimkolwiek zapewnieniem bezpieczeństwa strażakom i przede wszystkim ochroną p.poż. itd.... do czego jesteśmy głównie powołani.
Lekarz - tak jeżeli będzie w karetce wyjazdowej, ale tu moim zdaniem wystarczy często dobrze wyszkolony ratownik medyczny /po szkole/ + strażacy-ratownicy z odpowiednim przygotowaniem oraz zapewniona łączność z OJOM. Lekarze koordynatorzy tak w KW, ale nie tylko do powielania, rozsyłania pism, prowadzenia statystyki i kontroli, ale praktycznego szkolenia min. raz w roku.
Widział ktoś wzór nowej "Karty udzielonej pomocy medycznej"? Zgroza, kto i kiedy ma to wypełniać! Jest przy tym jeszcze kilka niezłych pomysłów np. nawet jak nie udzielamy pomocy bezpośrednio to coś takiego mamy wypełnić, bo byliśmy na miejscu. Brak słów.
Kapelan nich sobie będzie jak już musi na poziomie KG. Trudno taka ostatnio moda /choć jestem wierzący/. My mamy nieetatowo i OSP swojego w powiecie księdza dziekana, proboszcza który nigdy nie odmawia nam w potrzebie.
Psycholog Tu akurat uważam, że jest często potrzebny, szczególnie w dużych jednostkach. Sam kilka razy chętnie skorzystałbym z fachowej porady, a nie pogadanek np. palenia tytoniu i nadużywania alkoholu. Po dużych, długotrwałych akacjach oraz często tam gdzie były ofiary śmiertelne, nieraz trudno sobie samemu poradzić. Mnie np. do dziś prześladuje obraz wypadku drogowego, gdzie jednocześnie zgineło na miejscu 9 osób w tym 8-ro dzieci. Może już nie tak jak kiedyś, ale nadal na wspomnienie dostaję "gęsiej skórki" Kilku strażaków (junacy) dosłownie uciekło wówczas do samochodu na widok tej masakry i żadną siłą nie mogłem ich wyciagnąć. Zreszta takich i innych mocnych wrażeń na codzień w większych miastach oraz woj. napewno nie brakuje. Często później ten stres i odpowiedzialność jest rozładowywana w inny sposób i negatywnie wpływa na życie rodzinne. Więc uważam, że potrzebny, ale z prawdziwego zdarzenia nieraz na miejscu akcji, często bezpośrednio po.
Pozdrawiam!