@Bulon , ale postaw się w naszej sytuacji . Pozostawieni sami sobie na polu walki , z zmieniającymi się jak w kalejdoskopie procedurami , brakiem wsparcia i nadzoru do tego obok Państwowego Ratownictwa Medycznego z którym nie idzie uzgodnić oficjalnej platformy współpracy .
Na początku było wszystko proste , byłeś na kursie , ktoś autorytatywnie wbił Ci jakiś zakres wiedzy i zapewniał , że jest ona prawidłowa . Jeździłeś w przekonaniu słuszności swoich decyzji i czynów mając na to jakiś tam papierek potwierdzający twoje umiejętności . Dostałeś torbę i wyposażenie .
Jednak im dłużej system trwał tym więcej nie oczekiwanych sytuacji zaczęło mieć miejsce . Powstała instytucja Ratownika Medycznego , która nie ukrywam wywarła jakiś wpływ na sytuację , zmieniły się wytyczne ERC , powstało dużo szkoleń komercyjnych (BLS,BTLS itd.) , które z uwagi na brak możliwości doskonalenia zaczęły być postrzegane w bogatszych miejscach jako metoda utrzymania poziomu kwalifikacji , straż od siebie nie robiła nic w kierunku . Powstała ustawa o Państwowym Ratownictwie Medycznym, która również jest obok Nas , bo nie potrafiliśmy dostosować się do stawianych tam standardów , argumentując że MSWiA to inny świat . Co kurs i co egzamin dostawaliśmy inną dawkę odmiennej wiedzy . Zdarzało się że w jednej jednostce 5 ratowników miało inny pomysł na dane zagadnienie , bo uczyło ich 5 różnych firm . Nie odważyliśmy się zrobić z tym porządku i przejąć szkoleń na własne barki , choć np. w przypadku OSP ustawa mówi że szkoli ich za darmo PSP z czym są ciągłe problemy podczas rozliczania faktur w Urzędach bo oprotestowuje je Regionalna Izba Obrachunkowa . Jednak z determinacją wielu z Nas trwało w przekonaniu słusznej drogi , często narażając się na nieprzyjemne sytuacje choćby z strony Zespołów Ratownictwa Medycznego . Ale zasób wiedzy i doświadczeń zaczął brać górę nad ideologią , a co z tym związane coraz więcej z Nas zaczyna dostawać alergii na myśl o RatMed, ponieważ żadna dziedzina nie została tak „zakręcona” w naszej profesji . Kiedyś ćwiczyliśmy , doskonaliliśmy się własnym sumptem , dziś nie robimy nic . Po prostu na bazie zespołu zebranego do danej akcji , po omacku realizujemy zadania. Jak mamy w zastępie zawodowego ratownika to on dyktuje zasady , jak jest dowódcą ktoś po kursie KSRG to na bazie jego wyuczonej wiedzy . Przez długi czas próbowaliśmy opracować czy przystosować się do standardów KSRG , bez powodzenia ponieważ na 5 ratowników było 5 wykładni.
I naprawdę mnie szarego żuczka , nie interesuje, kto jest temu winny , KG/KW / Koordynator / ustrój /historia. Ja chcę mieć tylko czystą sytuację , tak jak w przypadku innych dziedzin ratownictwa, które realizuję . A nie że codziennie się dowiaduje , że coś co przyjmowałem za pewnik , jest już błędem . Pomijam że do dnia dzisiejszego , oficjalnie nie znam nowych procedur , taki jaki zresztą tych poprzednich „2b itd.”. bo nikt mnie o nich niedoinformował i zapewne jeszcze długo niedoinformuje .
Pozdrawiam MIKO