Jeszcze trochę popolemizuję..
Czy ja jakoś niewyraźnie piszę? Gdzieś już o tym pisałem. Precyzyjnie - gdzie, w którym miejscu napisałem,że zastępy wywalają cały (własny) sprzęt?
Pozdrawiam!
Skupiam się na 31 budynkach kilku kondygnacyjnych. Budynki - kamienice oceniam na 5-6 kondygnacyjne wzdłuż głównej ulicy, dalsze to raczej między 2 a 4 kondygnacje.
Pozdrawiam!
Pszemek, chyba sam sobie zaprzeczasz.
62 klatki, średnio po 4 kondygnacje daje 186 rozdzielaczy i tyleż samo prądownic. Stwierdziłeś, że nie potrzebujesz dodatkowych SiS poza zadysponowanymi na miejsce. Więc masz 40-50 wózków gaśniczych. Uważasz, że na każdym z nich masz po 4 rozdzielacze i 4 prądownice i jeszcze zostanie Ci coś na wypadek innego zdarzenia?? Czy może liczysz na jakieś nie istniejące magazyny sprzętowe??
A może mamy kontenery z armaturą wodną?? trzymajmy się faktów i tego, czym dysponujemy.
Jeszcze raz po kolei.
Od postu drugiego, piszę:
Jest jeszcze szereg rozwiązań, które są racjonalne a przy okazji bezpieczne. Najfajniejszy jest wariant 1x10xBA
Rozwinięcie brzmi: 1 strażak x 10 minut x BEZ APARATU
Zaczęliśmy od obmyślania strategii, potem rozmowa zeszłą na taktykę. Wskazałem pewne rozwiązanie, jedno z wielu. Następnie rozmowa zeszła na szczegóły i została mi przylepiona metka: albo 186 rozdzielaczy albo nic. A przecież nic innego nie zrobiłem, tylko wskazałem pewną wizję, wzorzec, cel. Coś, co lewituje gdzieś na horyzoncie, gdzie jest wskazane stale biec, ale raczej dobiec będzie ciężko. W praktyce tej konkretnej sytuacji osiągnięcie tego celu, w sposób taki jaki założyłem byłoby niemożliwe i sam to opisałem przy kalkulacji gdzieś wcześniej. Co nie znaczy że nadal rozwiązaniem jest sytuacja binarnej - albo krzaki, albo 186 rozdzielaczy, proszę mi takich stwierdzeń nie przypisywać. Rzeczywistość byłaby gdzieś pośrodku. Jest tyle i tyle SIS i co z tym zrobić mając właśnie je, prawda? I otóż ja uważam, że można zrobić coś więcej niż ustawić się w odwodzie w oczekiwaniu. To jest tylko niewielki zabieg logistyczny, nie ma tu grama taktyki. Taktyka by była od momentu uruchomienia tego odwodu. Zresztą słowo nietrafne. Odwód, ale konkretnie czego? Pożaru cysterny raczej, czyli akcji A, bo nie pożaru 31 budynków - potencjalnej akcji B. Tam nie ma SIS, więc nie można mówić o odwodzie.
A co konkretnie zrobić? Skala jest olbrzymia, bez precedensu w naszym Kraju od II WS. Toteż wiele różnych liczb może szokować. Nie w rozdzielaczach problem, a w ludziach, potężnej logistyce, organizacji itd.
Pytanie brzmi? Czy i dlaczego ustawienie samochodów w odwodzie (niech już będzie) jest optymalne? Ja uważam, że nie. Nigdy nie jest optymalne. Jeśli istnieje możliwość przygotowania obszaru na zdarzenie, dlaczego z tego nie skorzystać? Uważam, że jest to błąd zaniechania. Co innego jak wydarzenie zaskakuje i stawia strażaków pod ścianą, co innego, jeśli płyną godziny a nie robi się nic w celu zabezpieczenia. Usunąć ludzi jest stosunkowo łatwo, co z majątkiem za kilkaset mln. złotych?
Użyję ostatniej analogii (obiecuję). Sytuacja, bardzo przypomina sposób działania kawalerii przedwojennej. Zaczaimy się w lesie, jak wróg zjedzie do wsi na stajanie razem z nadejściem nocy napadniemy, pomachamy szabelką, usieczemy, jakoś to będzie. Wiele nie zdziałamy, ale im pokażemy! Ja raczej proponuję ciężkie karabiny zamiast szabelki i skuteczną obronę. Kawaleria skończyła swoją karierę w XIXw.
Jak nie mam 168 rozdzielaczy radzę sobie jak się uda. Może zbuduję linię i włączę 1 rozdzielacz, na końcu zostawię redukcję, Może poprowadzę 2 linie 52 na różne poziomy, zrobiłbym coś wykonalnego i rozsądnego. Ale także przy okazji bym nie zapomniał:
- szczegółowo zapoznać się z budynkiem,
- rozpoznać możliwości dojazdu i podjazdu z różnych stron bo mam czas,
- udrożnić wejścia na dach
- wskazałbym mieszkańcom konieczność wykorzystania rolet antywłamaniowych, jako osłony
- rozpoznałbym możliwości pozyskania wody,
- ustawiłbym tyle ile bym mógł stojaków hydrantowych,
I jeszcze z 1000 rzeczy, z których każda o krok zwiększa moje szanse na bardziej skuteczne działanie. Tu jest taktyka, tu jest operacyjne przygotowanie terenu, tu jest szukanie rozwiązań.
Kolejna sprawa:
wariant najmnież korzystny - wielki wybuch, budynki zniszczone, płonące - sprzęt w środku prawdopodobnie też nie do użycia. Czy lepiej wpuszczać ludzi bez zabezpieczenia, z nadzieją, że pozostawiony sprzęt jednak będzie na pozostawionym miejscu i zadziała, czy może od początku wchodzimy z linią?? Sytuacja pożarowa w środku jest już i tak na tyle rozwinięta, że straty w obu wariantach są znaczące i porównywalne. A bezpieczeństwo ratowników? Poza tym mamy rozwinięte pożary w 30 obiektach, w myśl zasad BHP 1 zastęp na 1 klatkę to za mało (Witold, na pewno się zgodzisz). I co teraz? kierujemy po 2-3 rozbebeszone ze sprzętu sekcję do każdej klatki schodowej?
No dobrze widzę 4 piętrowy budynek 2 klatki, 4 okna w górę na 12 w poziomie, wszystkie wybite i wszędzie płomienie. Co proponujesz? Podjechać, poszukać hydrantu, rozwinąć zasilanie, zbudować linię, ubrać ratowników, wejść, zacząć od parteru, w sumie rozpocząć i zakończyć na pierwszym mieszkaniu, bo jak skończysz, gaszenie pozostałych będzie formalnym polewaniem, zbyt niebezpiecznym, żeby ryzykować strażaków.
Cóż mogę powiedzieć. W zasadzie zgadzam się z jedną uwagą.
JEŻELI
Wśród tych domów w takim stanie zdarzy się choć jeden, jedyny przypadek na te wszystkie budynki, że dzięki temu, że masz zbudowaną linię, która przetrwała choćby w dolnym fragmencie, masz zasilanie, od ręki bo wcześniej sobie ustawiłeś stojak i w wyniku tych okoliczności uda Ci się zamiast 1 mieszkanie na parterze uratować 2 lub 3
TO
Już się opłaciło jak cholera! Już jesteś do przodu,
już 4 razy więcej ocaliłeś niż poświęciłeś w całej strefie, u mnie w wyliczeniach:
Strefa I to 5 budynków średnio 2 klatki schodowe - 10 Klatek
to daje nam:
40 odcinków W75, 60 odcinków W52, 25 rozdzielaczy, 30 prądownic, co daje koszt 40x240+60x180+25x850+30x800=65.650 zł niówki
w strefie II 30%zniszczeń z 20 klatek to 30%(131.000)=39.300 także niówki
===========================================================
Razem: 105.000 na minusie przy takim rozwoju zdarzeń.
A nie zapomnijmy, że żebyś tam dojechał, ktoś musiałby wcześniej powiedzieć Tobie gdzie masz w tym kwartale ulic dojechać, którędy (nie sądzę, żeby zastępy otrzymały do ręki nawet głupie mapki, co ja bredzę
) co wiąże się z jakimś okresem opanowania ogromnego chaosu. Na chybcika(!!!) opracowaniu planu działań, totalne szaleństwo i pospolite ruszenie. Czyż nie taka byłaby idea ruszenia odwodu z krzaków? Tak uczciwie?
Wybacz, ale tego się nie uda zrobić. Nie da rady zakwestionować, że nic nie robienie może być równie skuteczne z aktywnym działaniem wyprzedzającym.
A te uszkodzone linie i ci strażacy wchodzący na golasa....
Cóż. Myślę, że już po kilku sekundach po rozpoczęciu tłoczenia w linię, byłoby wszystko jasne czy linia działa, czy przecieka i jest uszkodzona. W wariancie bogatym 1x10xBA są sekcje odcinane rozdzielaczem. Budynki częściej niszczą się od góry niż od dołu więc prawdopodobieństwo, że masz 1 sekcję sprawną jest mimo wszystko wysokie.
wariant korzystniejszy (dużo bardziej prawdopodobny) - wybuch, dochodzi do kilku mniejszych pożarów, głównie ogniem zajmują się firanki w wybitych oknach, w budynkach zlokalizowanych w najbliższym sąsiedztwie miejsca wybuchu. Nie ma mowy o nagłym rozgorzeniu, pożar nie jest w fazie rozwiniętej.. to, czy podjedziemy pod budynek, podłączymy odcinek do nasady, wbiegniemy na 3-4 kondygnację i złapiemy za pozostawiony tam odcinek, czy też po dojeździe wykonamy od początku rozwinięcie (nie ma zadymienia na klatce, nie ma ekstremalnych temperatur, bo pożar rozwija się dopiero od 30 sek, moze 1 min.) czy to jakaś znacząca różnica??
Opisujesz to co założyłem dla strefy III. Otóż jest różnica. Budynek rozpoznany, w środku ratownicy, zanim podjedziesz, mają pełną wiedzę gdzie dotrzeć, zdążyli obejrzeć budynek z każdej strony, mają wyłączone media, zbudowane zasilanie, czekają jedynie na swój samochód, podjęli już starania, żeby wyważyć drzwi. Skończą gasić te firanki w całej klatce, zanim Ty doczekasz się polecenia, gdzie masz tak naprawdę dojechać swoim zastępem.
Pamiętajmy o tym, że odwód czy też nie odwód - jesteśmy już na miejscu akcji. Olbrzymi komfort - wkraczamy do działań w czasie kilkudziesięciu sekund, a nie klkunastu minut jak zazwyczaj.
Pragnę się nie zgodzić wyżej opisałem dlaczego. Z tym wkraczaniem w kilka sekund... hehe, pozwól, że pozostanę wątpiący.
Czy odcinki mam już rozwinięte czy nie to dla mnie bez różnicy, bo to samo rozwinięcie mojemu zastępowi zajmie 2min. więcej, niż tym, którzy sprzęt mają już przygotowany (o ile nie będą zmuszeni rozwinąć się od rozdzielacza piętro wyżej, ponieważ akurat tam doszło do pożaru).
Rozumiem, że do sąsiedniej klatki zrobisz tak samo, skończysz w pierwszej i rozwiniesz w kolejnej. Bez różnicy w czasie.
Nie, no już teraz całkowicie zdecydowanie naginasz rzeczywistość do swoich racji. Uważasz, że połączenie 2 kręgów w jedną linię i przejście piętro wyżej równa się budowie linii np na trzecie piętro? Powiem tak. Podaję Ci rozwiązanie na srebrnej tacy. Rozwiązanie, które daje Ci możliwość pracy z linii głównej 75 (ogromne możliwości w doborze wydatku od 200-1000l/min!!!!!), możliwość pracy w pełnej asekuracji rot gaśniczych (2 prądy wody na kondygnacji od ręki), co daje niespotykany wprost wzrost realny bezpieczeństwa ludzi - masz przede wszystkim wodę!!! Możesz pracować na jednym kierunku lub na dwóch od momentu uruchomienia!!!!
A porównujesz to z wężem ogrodowym SN, albo z linią 52 od rozdzielacza przed klatką?? To ja się pytam gdzie bezpieczeństwo ludzi, gdzie efekt gaśniczy większy?
Przepraszam, ale chyba totalnie się nie rozumiemy.
Nie znam żadnych przypadków z rzeczywistych akcji, nawet tam, gdzie proporcje są odwrotne - 1 pożar i kilka, kilkanaście zastępów, gdzie taki potencjał gaśniczy byłby stosowany, bo mimo całej ulicy migających kogutów rota przy pożarze ma 1 linię 52 lub więcej dokładanych w miarę jak pożar ucieka.
Ja w o wiele gorszej sytuacji proponuję Ci rozwiązanie nawet do 1000 l/min od razu po wejściu, kilka stanowisk od ręki, a Ty mówisz eeee tam. Kiedy ostatnio sobie taki komfort stworzyłeś przy akcji? Kiedy miałeś linię główną 75 na klatce i możliwość pracy kilku stanowisk? Kiedy ktokolwiek miał?
I jeszcze pytanie na koniec.
Załóżmy czarny scenariusz, klaka schodowa slinie zadymiona, pożar w budynku - sprzęt mamy wcześniej przygotowany, rozdzielacz na zewnątrz i następnie co 2 kondygnację. odcinki i prądownice przygotowane przy rozdzielaczach. Jak wprowadzasz ludzi do środka?? Budynek powiedzmy 3 kondygnacyjny - cały zadymiony.
Pytanie do Pszemka i Witolda (jako eksperta w dziedzinie bezpieczeństwa ratowników podczas pożarów wewnętrznych).
Chyba nie rozumiem pytania. Mam dwie linie od rozdzielacza na wysokości parteru, gotowe do użycia. W czym problem? Czy chodzi o inne kwestie niż prądy gaśnicze jak się domyślam?
Pozdrawiam
ps. niestety do poniedziałku będę niedostępny.