Ciesze się z jednej strony, że nie wszyscy tu trafiają (internauci) i że nie wszystkich na to stac, chociaz wolałbym żeby było stac wszystkich, dlatego że mało kto widzi jak taka wspaniała brać strażacka doskonale potrafi narzekac jeden na drugiego, cieszyc się ze nas dymają i za frajer pracujemy.
Zgadzam się z tym że każdy z nas wszedł do słuzby ze świadomością, że jest taka a nie inna. Ale tym tokiem myslenia tkwilibyśmy nadal w głębokim komunizmie jak Kuba czy Korea, klepali biedę ze strachem, że góra nam przywali.
Niejednemu chciałbym przypomniec, że te czasy juz minęły jak nie zdarzył zauważyć, że zmienił się ustrój i zmieniły się przepisy, min. prawa pracy.
A my niestety dalej tkwimy w tym co nam komunistyczne rządy zaoferowały, pracujemy jak mrówki w mrowisku a jedyne co nam pozostało to jeszcze przywilej odejścia po 15 latach na emeryturę.
Reszty nas pozbawili nasi najjasniej Panujacy Komendanci Główni wraz ze strazą przyboczną, dowalili nam roboty, zbudowali ksrg,dokładaja ratownictwa różnorakie i nadal płacą nam za to jałmużną.
Problem jest prosty....domagamy się jednego...równego traktowania!!! wobec prawa, wobec człowieczeństwa i wobec innych.
Pracujmy tak jak inni 176 godzin miesięcznie a nie srednio koło 224 jak to kiedys wyczytałem. Wali mnie to jak pracodawca to zrobi...to jego zasrany obowiązek, albo zapłacić mi za nadgodziny albo oddac urlopem. Nie mieszam w to systemu , gdyz dla mnie moze sie zmienić, a po drugie Panowie pracujący myslą tylko o sobie...bo po co sie martwic o młodych...ja odejde na emeryture i moga zmieniać, oby mnie to nie dotyczyło...itd, itp.
Rzygać się chce jak się czyta te durne wypociny o tym jak to komu zaszkodzi zmiana systemu itp itd. Panowie, góra jak ja określacie działy wam nie przywali za to że walczycie o prace zgodnie z prawem. Ale prawda jest inna: niejeden ma układy tu i tam i nie podskoczy bo nie chce ich stracić...bo koledze coś załatwi , bo łapówka się podzielą itp.
Nawet na podziale niejeden nie odezwie się jak mu zle do dowódzcy bo ma układy, bo dowódca może nie zgodzić się na to czy inne o czym wszyscy wiedza.
I tu jest pies pogrzebany.Boicie się zmian, nie chcecie miec lepiej a psy wieszacie na ZZ miedzy innymi bo kole Was w oczy odwaga tego czy drugiego że nie boi sie iść do Komendanta i wywalczyc ubrania, kasę albo cos innego.
I tak w koło macieju...zaczynam mieć tego dość...czytam i coraz bardziej mnie odrzuca ze mam tak tchórzliwych i dwulicowych kolegów w strazy.
A może to prawda że w strazy nie ma kolegów?
??