aby wprowadzić odrobinę rozluźnienia,przyjmijmy teoretycznie dobra wolę, jeśli przełożony nie umożliwia nam wykorzystania nadgodzin zapewne jakoś to motywuje, prawdopodobnie potrzebami zachowania ciągłości służby, brakiem możliwości zapewnienia zastępstwa, itp. Jeśli to stosuje się do wszystkich, to ok, jeśli natomiast zdarzają się duże rozbieżności w ilości nadgodzin, to wynikałoby z tego że te właśnie osoby są wyjątkowo potrzebne w służbie, wyjątkowo trudne do zastąpienia.... Czyli powinny być wyróżniane , bo są poważnymi indywidualnościami....
A teraz na poważnie, czy na takie przypadki nie powinny reagować związki , mówię o strukturach lokalnych? nie wiem jak zjawisko pisania i uzyskiwanych odpowiedzi wygląda w skali kraju. nie chce dlatego uogólniać.... Istotna jest chyba część decyzji dotycząca motywacji decyzji odmownej... Czy związki maja możliwość, a wydaje mi się że tak, odwołania się do KW? Czasem mam wrażenie że lokalne władze jakby trochę zapominały możliwości odwołań... Mogę mieć mylne wrażenie ,dlatego chciałbym prosić o wypowiedz kogoś z władz lokalnych związku ,gdzie takie zjawisko występuje. Chyba że przełożony powołuje się na jakiś przepis umożliwiający odstąpienie od motywacji decyzji ,wtedy wychodzi że nie, bo nie....