Witam.
Ostatnio przeglądając Remizę trafiłem na dość ciekawą dyskusję w komentarzach, a mianowicie o udzielanie pomocy rannym przez strażaków OSP (KSRG), którzy nie uczestniczyli w kursie kwalifikowanej pierwszej pomocy i co za tym idzie, nie otrzymali "certyfikatu". (Mała ilość tych kursów to całkowicie osobna kwestia, na osobną dyskusję). Też jestem w takiej sytuacji więc wypada zapytać.
Czy wg Was osoby te, nie mając "papierów" na udzielanie pomocy na miejscu np. wypadku powinny całkowicie nie tykać poszkodowanych? Rzadko zdarza się tak, że na miejscu nie ma nikogo z papierami/pogotowia, ale i takie sytuacje się zdarzają.
Wszystko zależy od danego ratownika (tego bez papierów), czy podejmie się pomocy przedmedycznej danemu poszkodowanemu, czy czuje się na siłach (a powinien, jako strażak), czy nie przerasta go ta sytuacja. Jeśli osoba ta wielokrotnie ćwiczyła dane czynności pod okiem prawdziwych ratowników medycznych z wieloletnim stażem i faktycznie ma jakąś wiedzę, którą może użyć, by pomóc - czy może wg Was podjąć się tego? Sam osobiście nie posiadam takiego kursu, (brak $ w gminie, recertyfikowane są tylko osóby, które kiiilka grubych lat temu ukończyły ten kurs, gdy był "od zera"), a sporo razy sytuacja wymuszała na mnie bezpośredni kontakt z poszkodowanymi (stabilizacja, kołnierz, opatrywanie ran, złamań, transport, podanie tlenu, wsparcie psych., wyciąganie na deskę z miejsc o utrudnionym dostępie do poszkodowanego, samo zapinanie na niej, stabilizacja itp.). Samodzielnie z tych czynności trafiało mi się tylko opatrywanie krwawień, przy reszcie wymienionych czynności współpracowałem z innymi ratownikami lub pogotowiem. Często odwiedzam chłopaków z Pogotowia, stacjonują w naszej OSP (kilku druhów naszej osp to strażacy PSP i wieloletni ratownicy medyczny), co jakiś czas pomagają przećwiczyć i zrozumieć niektóre zagadnienia związane z ratownictwem, są na to bardzo otwarci - są pasjonatami :-) Dodatkowo udało mi się skombinować kilka książek o tej tematyce, część z nich to poziom BTLS, ale - lubię temat, dlatego lepiej wiedzieć więcej niż mniej, mimo, że niektórych czynności z tego zakresu nigdy nie będę wykonywał. Posiadamy 4 auta, z czego 2 to w pełni wyposażone auta rat-tech/drog/med. (z czego jedno to GCBA ze sprzętem rat-tech/drog/med, OSP R1 zamiast PSP R1, ich zawartość znam na pamięć już ;-) ). Na obu również deska, szyny, także jest czym działać. W większości przypadków jest tak, że w obsadzie spora większość osób posiada "certyfikat" ukończenia kursu kwal. pom. med. dla KSRG, wtedy wiadomo - to Oni są na pierwszej linii ognia z poszkodowanymi :-) Ale czasami jest tak, że pokursowych rąk brakuje... Starsi stażem w mojej jednostce wiedzą już mniej więcej co potrafię i gdzie mnie można posłać, nie dostałem nigdy "zrypów" za to, bo wiadomo, że to dowódca dysponuje poszczególnych strażaków do poszczególnych poszkodowanych na miejscu .
Czy na podstawie tego, co napisałem wyżej - mogę takowej pomocy udzielać (podczas akcji rat-gaś w ramach OSP KSRG)?