Siema!!!Ciężko coś znaleźć o ratownictwie wodno-lodowym! W sąsiedniej JRG mają chłopaki sprzęt do tego typu działań. Czy istnieją specjalne grupy ratownictwa wodno-lodowego????Nurkowie to są wzywani ale jak już trzeba zazwyczaj ciała poszukać!!!Do ratowania żywych moi koledzy jeździli kilka razy nad jezioro!!!Z moich obserwacji ich sprzętu żeby móc nieść pomoc z tego zakresu to trzeba mieć m.in.
- sanie lodowe , do tego jest para wioseł zamocowanych we wgębieniach na wierzchu tych sań ( te co oglądałem o wyporności ok 200kg),
- koła ratunkowe,
- kamizelki bądź kapoki,
- liny i linki ratownicze w sporej ilości, do asekuracji sań oraz ratowników ( dwóch na saniach),
- kombinezony piankowe mile widziane, kumple nie mieli ale chcą żeby komendant dokupił do tego zestawu,
Nie słyszałem żeby były jakieś procedury. Procedury to oni sami sobie wypracowali w głowach po kilku akcjach. Na sanie wsiadają we dwóch. Przemieszczają się początkowo po lodzie a potem już po odłamkach lodu jeśli przerębel jest znacznych rozmiarów. W chwili kiedy wciągają tonącego na "pokład" drugi z tyłu sań robi za balast i kontroluje żeby sanie nie przekręciły się z przodu. Jak poszkodowany na saniach to ekipa z brzegu lub z lodu o bezpiecznej grubości wciąga sanie przywiązaną do nich wcześniej liną zabezpieczającą! No i wtedy jak najszybciej przekazać takiego "MORSA" Pogotowiu Ratunkowemu. Ale najlepiej o dokładne wskazówki pytać w straży wodniaków bo oni na pewno mają też sprzęt do ratownictwa na lodzie oprócz sprzętu do nurkowania.Pozdrooo!!!