Witam.
Co do służby na PSK to miałbym (poza większą kasą oczywiście) jedno marzenie - żeby ktoś "na górze" doprecyzował przepisy prawa np. definicję miejscowego zagrożenia oraz katalog zadań PSP. Żeby te wszystkie procedury pisał ktoś kto ma o tym pojęcie i odrobinę dobrej woli. To niby niewiele a jakie nierealne :-)
Ustawa o ochronie przeciwpożarowej definiuje inne miejscowe zagrożenie jako zdarzenie wynikające z rozwoju cywilizacyjnego i naturalnych praw przyrody nie będące pożarem ani klęską żywiołową, stanowiące zagrożenie dla życia, zdrowia, mienia lub środowiska, któremu zapobieżenie lub którego usunięcie skutków nie wymaga zastosowania nadzwyczajnych środków.
Brak jest natomiast definicji pojęcia klęska żywiołowa. Posłużę się ustawą o stanie klęski żywiołowej. Poprzez klęskę żywiołową rozumie się katastrofę naturalną lub awarię techniczną, których skutki zagrażają życiu lub zdrowiu dużej liczby osób, mieniu w wielkich rozmiarach albo środowisku na znacznych obszarach, a pomoc i ochrona mogą być skutecznie podjęte tylko przy zastosowaniu nadzwyczajnych środków, we współdziałaniu różnych organów i instytucji oraz specjalistycznych służb i formacji działających pod jednolitym kierownictwem, przy czym katastrofę naturalną ustawa określa jako zdarzenie związane z działaniem sił natury, w szczególności wyładowania atmosferyczne, wstrząsy sejsmiczne, silne wiatry, intensywne opady atmosferyczne, długotrwałe występowanie ekstremalnych temperatur, osuwiska ziemi, pożary, susze, powodzie, zjawiska lodowe na rzekach i morzu oraz jeziorach i zbiornikach wodnych, masowe występowanie szkodników, chorób roślin lub zwierząt albo chorób zakaźnych ludzi albo też działanie innego żywiołu, awarię techniczną – jako gwałtowne, nieprzewidziane uszkodzenie lub zniszczenie obiektu budowlanego, urządzenia technicznego lub systemu urządzeń technicznych powodujące przerwę w ich używaniu lub utratę ich właściwości. Ustawa dodaje, że katastrofą naturalną lub awarią techniczną może być również zdarzenie wywołane działaniem terrorystycznym.
Ustawa o ochronie przeciwpożarowej określa działanie ratownicze jako każdą czynność podjętą w celu ochrony życia, zdrowia, mienia lub środowiska, a także likwidacji przyczyn powstania pożaru, wystąpienia klęski żywiołowej lub innego miejscowego zagrożenia.
Jest problem ponieważ ustawodawstwo tak szeroko opisuję zakres obowiązków jednostek ochrony przeciwpożarowej. Jesteśmy w tej chwili od wszystkiego. Jeździmy do kotów na drzewie, do gniazd os i szerszeni, co gorsza jeździmy do sytuacji wynikających z cudzego zaniedbania.
Przykład z mojego podwórka (jeden z wielu):
Pan zapomniał o drzewie rosnącym pod przewodami elektrycznymi doprowadzającymi prąd z ulicy do budynku. Przypomniał sobie dopiero, gdy jeden z drutów został zerwany. Środek nocy, zmobilizowane służby miejskie (pogotowie energetyczne, straż miejska, policja i my). Na moje pytanie po co tu straż pożarna i jak już jestem, w jaki sposób mam pomóc otrzymałem odpowiedź, że trzeba wejść z piłą na drzewo (dla podnośnika nie było miejsca) i poprzycinać gałęzie. Wyśmiałem ich mówiąc, że dlatego że ktoś przez lata nie widział problemu, to ja dzisiaj nie będę narażał życia bądź zdrowia żadnego ze strażaków, ale mogę pożyczyć piłę. Finał był taki, że elektrycy odcięli przewody od słupa, a ja położyłem całe drzewo z ziemi. Nikt za to nie poniósł konsekwencji.
Dopóki nie będzie jasno powiedziane, że straż jest tylko od nagłych, nieprzewidzianych sytuacji, a do sytuacji wynikających z cudzej winy (zaniedbanie, celowe działanie) wyjeżdża odpłatnie, to taki burdel będzie trwał jeszcze długo.
Pozdrawiam.