Jest dokladnie tak jak piszesz. No i co? Właśnie!
My wiemy swoje - decydenci swoje i niestety zawsze ich będzie narazie na wierzchu! Jak długo jeszcze? To kolejne pytania. Oj! dużo ich i są z reguły bez lub żadnych sensownych odpowiedzi.
Kiedy remontowano i modernizowano m.in. nasze SK /było na ponad 3 m-ce przeniesione/ mówiłem, prosiłem, przedstawiałem argumenty, wykonałem plany /autocad/ i nic z tego. Nie zrealizowano żadnego ze zgłaszanych postulatów, pomysłów itd... Osoby nie mające pojęcia o tej specyfice pracy zjeździły całe niemal woj. i wykonały oraz wyposażyły SK i tak po swojemu. Najgorzej z nowych wykonanych w województwie. Opragramowanie i sprzet, swoja drogą - wspominałem juz szeroko o tym w poprzednich postach. Monitory ustawione są w stronę okna. Okno zasłaniane wew. żaluzjami z materiału które przepuszcza światło /o kolorze nie wspomnę/ brak wszelkich map /jedna powiatu w małej skali/ ubikacja 20m od pomieszczenia służby w innym na korytarzu. Brak możliwości podgrzewania posiłków. Łatwo brudząca, trudno zmywalna podłoga /paskudny gumolit/. Odkształcające się meble /np.zawiasy wypadły na dzień dobry/Brak należytej wentylacji /klima marzenie/ itd....itp... dlugo by jeszcze wymieniać
Można było i były ku temu środki, zrobić naprawde dobrze, jednak brak zrozumienia i źle pojęte osobiste ambicje /sam juz nie wiem/ wzieły górę i jest jak jest, czyli do dup...
Najgorsze, że nadal pewne rzeczy w żaden sposób nie docierają i nie widać szans na zmiany ku lepszemu.
Sposób traktowania obsady SK to kolejna przykra sprawa. Niby to biuro, niby podział w sumie nie wiadomo do końca co? Uposażenie i dodatki w żaden sposób nie adekwentne do func. podziału, odpowiedzialności itd.... Ot takie sobie miejsce służby - pracy. Jest, bo jest - jeszcze.
Trzeba być miłym, grzecznym. Znać się na taktyce, informatyce, chemii, medycynie i Bóg wie jeszcze na czym. Wskazana praktyka i doświadczenie. Ciągle przybywa. Rozwijamy się.
Mamy systematyczne szkolenia, doszkalania, kursy, kontrole, egzaminy z różnych dziedzin. No niemal elita he.. he..
Przykre, ale prawdziwe - nijak się to ma to potrzeb i rzeczywistej służby.
Kurde rozpisałem się, bo mnie poniosło. Książke niezłą można by napisać.
Pozdrawiam!