z kategoryzacja to prawda
a i owszem. I ja niedawno gościłem u siebie sympatycznego oficera z KM, który uaktualnił sobie dane, ale w wykształcenie ratowników jakoś nie wnikał (chyba, że chodziło o wyszkolenie pożarnicze).
Pozwolę sobie przy okazji nie zgodzić się z SenseY'em w sprawie stowarzyszeń i ich funkcjonowaniu w KSRG.
Wyobrażasz sobie PSP, która przejęła na swoje ksiegowe barki jeszcze taki ciężar jak OSP? Nie minęły by dwa lata a po takiej jednostce słuch by zaginął, bo mając do wyboru: dać profesjonaliście, czy wolontariuszowi, bez większych skrupułów uczyni to pierwsze. Poza tym, w zasadzie i tak takie jednostki wspiera budżet Państwa, oczywiście poprzez pośrednika, jakim jest samorząd. A to jak to czyni, no cóż to już zależy też od samych ochotników, jako wyborców (czyt. sami wybierają) i jako ratowników ( czyt. jak działają ). Popatrz zresztą, w ten sam sposób działa taki system na zachodzie. Tam tylko jest większa świadomość, jeśli chodzi o potrzeby dotyczące zapewnieniu mieszkańcom bezpieczeństwa i idąca z tym w parze polityka kadrowa, dotycząca ludzi, którzy za to odpowiadają. Tam więc, nie kupuje się jednostce ochotniczej straży łodzi, tylko dlatego, że jakiś pan wymyślił, że w powinna sie ona znajdować w jednostce takiej to a takiej kategorii (a w około lasy), bo o kategorii jednostki i jej wyposażeniu decydują potrzeby oraz samorząd po przeprowadzeniu analizy. Tam też wiekszość ratowników, to pracownicy samorządowi (począwszy od ciecia, do kierownika referatu), a pozostali, którym przyszło pracować na swoim, lub u prywaciarza, nie muszą się lękać o pracę, bo samorząd wspiera OCHOTNICZE ich działanie i również je docenia.
Oczywiście w naszych realiach, jest to nie do pomyślenia, dopóki funkconują w naszej świadomości a raczej w swiadomości naszych lokalnych polityków i samorządowców "grabie", które, jak to grabie, nie grabią nigdy od siebie. Ale o czym tu mówić, jak przykład idzie z góry.
A wracając do JOTów, nie wiem czemu, ale mam przeświadczenie, że mimo norm, kategoryzacja, która w zasadzie staje się faktem, przeprowadzona będzie wg norm, które nakreśla życie. I tak koło się zamyka a my nadal uprawiać będziemy chocholi taniec, udając, że jest fajnie, bo na razie w moim powiecie nie ma jednostki, która spełnia założenia I kategorii. Cholerka, czy to nie zachwieje systemem?