W czasach anomalii pogodowych takie sytuacje będą niestety występować. W tym i ubiegłym roku mieliśmy po dwa wyjazdy nocne bez prądu i przy silnej wichurze. Osoby mieszkające najdalej od remizy mają pagery i te osoby stawiają się na alarm. Potem dzielimy się na osoby, które przy pomocy łańcuchów otwierają bramy roletowe i te, które próbują komórkami zebrać więcej ludzi. Chociaż w zeszłym roku i komórki nie działały a na pager stawiły się tylko cztery osoby. Pojechaliśmy do wywalonych przez wiatr drzew. Na miejscu okazało się, że na drodze (odcinek ok. 2 km) leży ze 20 buków. Na szczęście po jakimś czasie zadziałały telefony i tą drogą zebraliśmy drugi zastęp.
Klucze do remizy ma naczelnik, zastępca, dwaj kierowcy i jeden strażak mieszkający blisko remizy. To jak na razie wystarcza. Większy problem to kierowcy. Mamy w jednostce 9 osób z prawem jazdy kategorii C ale prawie wszyscy pracują poza swoją miejscowością, ci którzy akurat są nie zawsze mogą opuścić pracę i kłopot gotowy.