Zbyt dużo możliwości, ale spróbuję:
Zapach nie musi oznaczać osiągnięcia granic wybuchowości. Czasami Panowie dodają zbyt dużo środka zapachowego, co przy starej skręcanej instalacji i nie co wyższym ciśnieniu daje taki efekt.
Eksplozymetr i szukamy, gdzie jest największe stężenie, czy pochodzi z mieszkania, czy rozszczelnienie jest na klatce. Jak na klatce to mniejszy problem, jak z mieszkania to większy. Jeżeli jest bezpiecznie wentylacja grawitacyjna i czekam na pogotowie gazowe.
Wyciek na klatce. Jak zbliża się do dolnych procentów odcinam gaz. Noc, na klatce ciemno, wyłączam zasilanie energetyczne. Wentylacja grawitacyjna. Wzywam pogotowie energetyczne.
Działania można wykonać:
Wersja I: podjeżdżamy cicho i spokojnie wykonujemy swoje czynności.
Wersja II: podjeżdżamy alarmowo, zaczyna się ruch, ktoś nas wezwał, ktoś kręci się po klatce, jeszcze nie wybuchło, w oczekiwaniu na pogotowie gazowe szukam wycieku, wentylacja grawitacyjna.
Miałem kiedyś takie zdarzenie. Podnieśli ciśnienie w sieci, liczniki nie wytrzymały. Podeszliśmy do tego z dużą ostrożnością. Gazownicy po zbadaniu przyczyny zupełnie odwrotnie. Budynek ponad sto mieszkań. Tamtej nocy wymienili około 40-tu liczników.