Z tego co wiem, a jest to zapisane w naszych procedurach, to właśnie SANEPiD jest służbą wiodącą w akcjach wąglikowych (i przy ptasiej grypie). I pomimo tego, że to my - jak zwykle - bierzemy na siebie prawie całą robotę i czasem wręcz uświadamiamy SANEPiD co do prawidłowego postępowania (zdarzyło mi się), to na nich spoczywa odpowiedzialność za całość działań. I błędem jest twierdzenie, że ich działanie to tylko analiza próbki.
Nawiasem mówiąc, jeśli podejrzany o bioaktywność materiał będzie płynny (czyli wąglika tam ma nie być), to SANEPiD może, i zapewne tak zrobi, odmówić współpracy, czyli powiadomi jedynie z kolei Wojskowy.... 'cośtamcośtam' (nie pamiętam nazwy). Nigdy mi się nie zdarzyło z nimi pracować, ale przedstawiciel SANEPiD'u ostatnio twierdził, że już od teraz na naszym terenie tak będzie. A wtedy będziemy czekać jeszcze dłużej...
HAZMAT, oczywiście, że masz rację. Procedury są, SANEPiD'u często długo nie ma, a my musimy sobie poradzić, choć czasem naprawdę nie wiadomo jak... Jak rozumiem, masz pecha i ratownictwo chemiczne robisz w 5, 6 osób. Szczerze współczuję. Ja mam szczęście i jest nas na zmianie kilkunastu. Czy Twój d-ca jrg (no, chyba że to Ty) jest świadom problemu. Bo rozumiem, że Komendantowi jest wygodnie - chemię w powiecie robi mu Twoja jrg, a jak coś nie wyjdzie, to on jest zawsze kryty...