Pomimo szczerych chęci jakoś ciężko mi pomyśleć że taki twór rozwiąże nasze bolączki.
Niby mieli być oddzielni operatorzy nr 112 a tu z tego artykułu wynika że po prostu spadnie to dalej na głowę dyspozytora Pogotowia, Strażaka albo Policjanta. Zależy kto akurat będzie miał chwilę wytchnienia.
Więc w dalszym ciągu na te osoby spada dodatkowe obciążenie numerem 112, a tak jak jest w artykule zaznaczone
Teraz, aby skontaktować się z policją (pod nr. 112 lub 997), trzeba wisieć na słuchawce nawet kilkanaście minut
wywołania 112 dotyczą zdecydowanie Policji, bo ktoś tak wcześniej oznaczył ich pojazdy i tak to nagłaśniał sprawę w mediach, więc dalej ludzie będą zdziwienie że odbiera Strażak lub dyspozytor PR.
Dodam tylko że w dalszym ciągu chyba nikt nie wie ile takich CPR'ów ma być w Polsce i jakie obszary mają obejmować swoim zasięgiem.
Jeśli ma być tak jak słyszałem ostatnio, że jeden CPR na województwo (tak przynajmniej słyszałem o dolnośląskim) to ja powodzenia życzę tym biednym 26 osobom które mają tam pracować. One nie będą robić nic innego poza odbieraniem tylko i wyłącznie nr 112, a gdzie ich pozostałe, wg mnie ważniejsze obowiązki
Teraz kolejny problem, jak sprawnie i błyskawicznie ustalić kto skąd dzwoni (system lokalizacji to kpina) i przekazać szybko informację do właściwego Stanowiska Kierowania danej służby. Nie wspomnę o pozostałych problemach wynikających z odebrania zgłoszenia w "centrum" nie leżącym na terenie obsługiwanym przez nie.
W skali średniego powiatu ilość wywołań za dobę wynosi od ok 300 do 400 na nr 112. Więc na 22 komendy powiatowe i 4 komendy miejskie daje to w przybliżeniu i to bardzo łagodnym ok ponad 10 tyś. wywołań telefonicznych tylko na nr 112. Więc w ciągu minuty będziemy mieli coś ok 7 zgłoszeń na ten numer. A gdzie pozostałe numery alarmowe i czynności z tym związane
Niestety ciężko mi być optymistą w tym względzie jak widzę co się dzieje.
Co z tego że będzie wielki, ogromny budynek jak łączność dalej stara i analogowa, systemy teleinformatyczne w Policji i Straży są totalnie zaniedbane, stany osobowe w JRG za małe, OSP się kruszy na potęgę, nie są w większości przypadków uregulowane porozumienia z innymi służbami (energetyka, gazownia, pogotowie wodne, weterynarze, schroniska dla zwierząt i inne podmioty sporadycznie bo sporadycznie ale jednak potrzebne). Niby takie porozumienia są ale tylko i wyłącznie w wielu wypadkach na papierze.
Żeby nie było nie jestem całkowicie przeciwny budowie CPR tylko w Polsce jak zwykle jest to na hura, a może się uda i jakoś to będzie. Co najgorsze, nie ma żadnych planów działania na lat x, robotę zaczyna się od d...... strony nie rozwiązując problemów dotyczących ludzi pracujących na samym dole.
Do tego co i rusz zmienianie koncepcji, co zmiana ministra i ludzi u władzy to zmiana pomysłu na funkcjonowanie służb ratowniczych. Skutkuje to marnotrawstwem pieniędzy, traceniem raz po raz czasu i tworzeniu jednego wielkiego zamieszania.
Unormujmy pracę samych ratowników, zdecydujmy się w jakim systemie ma to działać, pod kogo podlegać itd. Bo teraz Straż i Policja to MSWiA, PR samorządy, Straż Miejsca również samorządy, część podmiotów które są nam potrzebne do działań to firmy prywatne itd. Każdy z tych resortów interesuje co innego a wiadomo że ciągle będą to sprzeczne interesy. System łączności i współdziałania leży. O ile w przypadku Straży i Policji współdziałanie 2 lub więcej powiatów nie stanowi problemów tak już w przypadku PR lub instytucji podlegających pod samorządy to sprawa co najmniej problematyczna.
Więc reasumując ten nowy ogromny CPR we Wrocławiu wg mnie zmieni niewiele. Po prostu w jednym miejscu będzie ileś tam osób z różnych służb. Może się to jakoś dotrze ale na zasadzie tego że ludzie sami się dogadają. A kłopoty jak były tak i zostaną bo niewiele to zmieni.
A na pewno szlak by mnie trafił jak bym zadzwonił z małej miejscowość X bo akurat zachorował ktoś bliski albo coś by się groźnego stało a w słuchawce usłyszałbym "CPR Wrocław, tak tak rozumiem tylko proszę mi powiedzieć gdzie ta miejscowość x w ogóle leży...hmmmm no tak a jaki powiat, mmmm a jaka gmina... no tak tak a może prościej obok jakiej dużej miejscowości to jest...."
Niestety takie są na chwilę obecną nasze realia i ciężko być mi optymistą.