Sam sobie odpowiedziałeś na problemy, jakie wynikną z omawianej koncepcji.
Twoje miasto obsługuje 2 osoby plus 9 na każdy JRG, a teraz pomnóż to jeszcze przez 30 pozostałych JRG w woj. i dyżurnego, który nie zna swojego rejonu ( w tym wypadku całego woj.).
Będąc precyzyjnym 2+8.
Naprawdę nie wiem dlaczego wychodzicie z założenia ze 2-3 osoby obsadzają całe województwo.
Poza tym Wasz argument
dyżurnego, który nie zna swojego rejonu świadczy o tym, że wychodzicie z założenia, że koledzy z SK to nieuki i tumani, którzy nie potrafią się uczyć.
Aby pomysł jednego CZK dla województwa wielkości chociażby opolskiego 17 JRG w 11 powiatach czy lubuskiego 19 JRG w 12 powiatach został spełniony musi być odpowiednia infrastruktura m.in.:
- łączność radiowa obejmująca obszar całego województwa w kontakach zastęp CPR
- baza SiS województwa
- cyfrowa mapa województwa wraz z aktualną bazą obiektów (zakłady przemysłowe, drogi w lasach, inne specyficzne dane dla konkretnego powiatu, zarządcy, samorząd gminny, służby wspomagające)
- lokalizacja GPS tel komórkowych i lokalizacja tel stacjonarnych z momencie odbierania telefonu alarmowego
- alarmowanie zastępów psp z jednego miejsca
to tak po krótce. Cześć z tych danych znajduje się w SWD, tak więc nie ma problemu z dyponowanie SiS czy to z pokoju nad garażem czy też CPR oddalonnego o 100km.
Co się tyczy operatorów, rozmowy telefoniczne z danego powiatu powinny być już na wstępie filtrowane i trafiać do operatora obsługującego dany rejon, który przy pomocy narzedzi opisanych powyżej może równie sprawnie jak PSK czy MSK podjąć działania i zaalarmować odpowiednie środki.
Kolejny plus takiego rozłożenia, operator, który ma na swoim terenie większe zdarzenia, zaprasza do swojego biurka operatora z sąsiedniego biurka, który w danym momencie na swoim rejonie nie ma zdarzeń.
Na przykładzie Warszawy i analogicznie tych dwóch województw, teoretycznie całe województwo mogły by obsłużyć 4 osoby. Zakłądając, że w tym samym czasie w tych województwach na SK służbę pełni 11-14 dyżurnych SK i dodatkowo około 5 kolejnych dyspozytorów PA, mamy dość sporą oszczędność etetów, którą można by spożytkować na PB.
Mechanizm, który opisuje to być może sprawa utopijna, ale jestem przekonany, że przy odpowiednim nakładzie środków finansowych i wyszkolenia operatorów jak najbardziej realny do wprowadzenia.
A jeśli chodzi o moje doświaczenia na SK, przez 4 kolejne lata siedziałem w centrum dowodzenia Przystanku Woodstock do dyspozycji miałem średnio około 10 zespołów wyjazdowych, które musiałem dysponować do zdarzeń medycznych na woodstockowym polu, na którym nie było ani nazw ulic, ani numerów posesji a jedynie punkty orientacyjne a na polu 40-120 tys. osób. I często zdarzało się, że miałem przy akcji wszystkie zespoły i kolejkę kolejnych interwencji i siedziałem w więkoszości czasu sam mając przed sobą 3 radiotelefony na różnych pasmach i telefon stacjonarny do łączności z miejscowym PR.
Pozdrawiam.