Więc tak Bulon,masz rację ze ostatecznie w Ustawie o PRM, nie znalazł się zapis o stażu jeżeli chodzi o ratowników,ponieważ obawiano się prawdopodobnie ze takich osób będzie mało,natomiast pozostawiono takie wymagania wobec dyspozytorów w art.26 ww ustawy.Z tego co wiem zapis taki ma się pojawić już wkrótce,przynajmniej tak się mówi.Ale do rzeczy,uwierz Bulon iż w niektórych jednostkach pomyślano o braku tego zapisu, i jest ta sprawa regulowana przepisami wewnętrznymi.Chciałbym wierzyć iż jest tak również w innych stacjach, lecz prawda jest zgoła inna.Zdaję sobie sprawę iż mogą być miejsca gdzie kierownictwo nie zdaje sobie sprawy z rangi problemu, i "komponują" zespoły składające się z młodych absolwentów z nikłym doświadczeniem.To poważna sprawa.A jeszcze bardziej poważna jeżeli tym osobom wydaje się ze wszystko wiedzą, bo osób wszechwiedzących należy się bać !! prawda Miko ?? Oki, teraz o tych szkołach. To wielkie nieporozumienie !! ktoś kto pozwolił na utworzenie kierunku " ratownik medyczny", zaocznie, wieczorowo czy niedzielnie, zrobił przedewszystkim bardzo duża krzywdę ludziom którzy kończą te "cudowne" niedzielniaki.Parę razy miałem okazję zapoznać się z wiedzą zdobytą w ten sposób,i okazało się ze ratownicy nie znają znaczenia podstawowych pojęć.Generalnie przynajmniej w tej placówce o której mówię zajęcia sprowadzały się do tego iż wykładowca mówił" poczytajcie tam sobie coś".Oczywiście nie można generalizować iż chciałbym wierzyć ze w innych miejscach jest inaczej.Tworząc te poniedzielne kierunki chciano dać szansę kierowcom i sanitariuszom na podniesienie kwalifikacji,osobom pracującym dla których system dzienny jest trudny do zaakceptowania.Moim zdaniem to bardzo zły pomysł.Oczywiście żeby nikogo nie urazić w tej dyskusji,napewno są osoby które prócz "poczytania",angażują się w zdobywanie wiedzy i umiejętności.Miko, oczywiście masz rację iż osoba która "posadziła" twojego kolegę na karetkę w roli kierownika zespołu P, postąpiła nieodpowiedzialnie.Nie ma co dyskutować.Miejmy nadzieję iż ta sytuacja się zmieni.Oczywiście młodzi ratownicy nie powinni obejmować "samodzielnych stanowisk",a być kierowani na zespoły w których pracują z bardziej doświadczonymi kolegami.Pamiętajcie koledzy, iż zawód ratownika medycznego jest zawodem dość młodym,i dopiero za parenaście lat mam nadzieję wypracujemy takie procedury,sposoby kierowania jakimi mogą się pochwalić inne służby,krajowe i zagraniczne.Straż 100 lat temu też nie była taka doskonała.Koledzy powiem tak, jak w każdej profesji zdarzają się osoby z przerostem formy nad treścią, sam znam takie w swoim miejscu pracy.Lecz nie oceniajmy wszystkich jedną miarą.Ja byłem niedawno gdy strażak z miejscowej JRG, podczas jak to mówią policjanci "domowej" ( awantury),pod "wpływem" teleportował żonę przez drzwi pokojowe i będącą w nich szybę do drugiego pokoju,i wcale nie piszę ze wszyscy przedstawiciele tego zawodu to awanturnicy i alkoholicy. Widziałem również na własne oczy jak strażak na jednej DK, wyciąga w momencie gdy dojeżdżamy przytomną kobitke z auta "chwytem Rautek'a" prosto na asfalt.Dodam iż było bezpiecznie,panowie pisali notaki na dachu tego samochodu,a w TK kobitce wyszło uszkodzenie kręgosłupa szyjnego.I też nie zakładam na forum tematu jak to koledzy żle się z ludżmi obchodzą.Miko bardzo generalizuje i wszystkich ocenia jedną miarą.Kolego, jeżeli któraś z osób nie chce podać "podsuwacza",nie umie podać ręki, powiedzieć "cześć" to wynika tylko z jego kultury osobistej, a nie z tego iż na kierunku ratownictwo medyczne są zajęcia z cyklu" jak zgnoić strażaka"!!.Osób z brakiem elementarnych zasad wychowania jest sporo również w innych profesjach.Mi pozostaje pozdrowić wszystkich forumowiczów od braci ratowniczej i życzyć nam wszystkim udanego współdziałania z wzajemnym szacunkiem.Pozdrowienia dla Firewife,bo chyba mamy podobne zdanie.