Widzę, że u ciebie 266 wszystko idzie w dobrym kierunku.
Jeżeli chodzi o skreślenie mojej osoby z OSP to wczoraj ukazał się artykuł w lokalnej gazecie. Przepisze go, bo plik JPG jest za duży, aby go wstawić na forum. Ale myślę ze za tydzień będzie dostępny na Stronie owej gazety.
Konflikt w straży pożarnej
Do redakcji "Tygodnika Tucholskiego" zgłosił się zbulwersowany mieszkaniec Wielkiego Mędromerza i były w tej chwili członek tamtejszej OSP. Według relacji cała sprawa miała swój początek na lutowym zebraniu sprawozdawczym, na którym to on właśnie został wyznaczony do podjęcia działań na rzecz pozyskania samochodu.
- Na walnym zebraniu członków jednostki w lutym podjęta została uchwała o zbiórce pieniędzy na samochód. Wysłałem w tej sprawie pismo do wójta. Załatwiłem także formalności w urzędzie skarbowym. Przyszła odpowiedź od wójta, że pismo nie spełnia wymogów formalnych. Członkowie naszego zarządu powiedzieli, że nie można się odwołać i zaniechali jakichkolwiek działań- opowiada Grzegorz Pruski.
Jak przyznaje nasz rozmówca, w maju wraz z dwoma kolegami złożył rezygnację z członkostwa w jednostce.
-Motywowaliśmy to tym, że zarząd nie pracuje i działa na szkodę jednostki. Pojechałem na rozmowę z komendantem powiatowym. Po jego perswazji trzy dni później wycofałem rezygnację. Prezes powiedział, że klamka zapadła. Przez miesiąc nie dostałem żadnej oficjalnej odpowiedzi. Nie zostałem zabrany na strażacką imprezę do Świtu, ponieważ naczelnik powiedział, że nie jestem już strażakiem. Nie było żadnego posiedzenia zarządu a ja zostałem na początku czerwca skreślony z listy członków. Wysłałem pismo do zarządu z prośbą o pisemne wyjaśnienie sytuacji. Wszystkie pisma w sprawie rezygnacji mojej i kolegów zanosiłem do prezesa osobiście. Oni są w straży, a ja zostałem skreślony. Niektórzy rozpowiadają, że to ja działałem na szkodę jednostki- kontynuuje mieszkaniec Wielkiego Mędromierza.
Poparcia dla naszego rozmówcy nie ukrywa Waldemar Kierzkowski, komendant Państwowej Straży Pożarnej.
- Kiedy on się pojawił, zaczęto pozytywnie mówić o jednostce w Wielkim Mędromierzu. Z jego inicjatywy odbywały się tam różne kursy. Jego zasługą jest baza dodatkowego wyposażenia od przysłowiowej miotły aż do systemu selektywnego powiadamiania. Istotnie z powodu młodego wieku i braku doświadczenia złamał pewne niepisane zasady. Starsi koledzy powinni go wspierać, a nie się go pozbywać. Myślę, że zabrakło woli by się dogadać. Obecna sytuacja powoduje utratę szans rozwojowych jednostki- wylicza komendant.
Tymczasem dowództwo jednostki pozostaje przy swoim stanowisku.
- Grzegorz Pruski sam się wykluczył- ucina Zbigniew Przytarski, naczelnik jednostki.
Jeszcze dosadniej sprawę komentuje Edward Rohde, prezes OSP a zarazem sołtys Wielkiego Mędromierza.
- Wszystko odbywało się zgodzie z naszym statutem, którego Grzegorz nie zna. Dodatkowo oczernia nas w Internecie. Jeżeli ktoś chce mu wierzyć to jego sprawa- wyjaśnia prezes
Tekst Łukasz Zep „Tygodnik Tucholski” nr 26 z 26 czerwca 2008 roku.