Służba > Forum ochotników

Wyjazdy do akcji

(1/20) > >>

stefan998:
Witam. Mam pytanie co zrobić jeżeli kierowca bądź jakiś strażak uprze się żeby nie zabrać mnie do akcji? Mam wszystkie szkolenia włącznie z dowódcami, nigdy nie podpadłem w akcji a pojadą bez dowódcy. Po prostu złośliwośc ludzka. Czy są jakieś formy prawne żeby z tego wyciągnąć konsekwencje? Z góry dzięki za odpowiedź.

Feniks:
To zależy od Waszego statutu, ale w większości przypadków JOTem zarządza Naczelnik - i do niego należałoby się zwrócić w takiej sytuacji. A podczas wyjazdu dowodzi będący na miejscu dowódca, a nie kierowca. Jedyna sytuacja w której każdy strażak JOT ma prawo zabronić innemu strażakowi z JOT jechać to gdy jest on nietrzeźwy lub pod wpływem środków odurzających.

stefan998:
Dzięki za odpowiedź. Problem w tym, że mnóstwo rzeczy robię dla naszej jednostki, pozyskuje sprzęt i pieniądze, zajmuje sie młodzieżą, pomagam prezesowi i naczelnikowi w różnych dokumentach i widocznie zazdrość zżera co niektórych a w szczególności kierowcę który buntuje ludzi przeciwko mnie.Pretensje były do mnie, że powiedziałem prezesowi i naczelnikowi, że pijani jeżdżą bo kierowca to toleruje, że podczas kontroli gotowościbył syf na samochodzie i brudny sprzęt i wiele innych spraw. Ja uważam, że prezes osp tak jak prezes np jakiejś firmy powinien wiedzieć co sie dzieje. Co bym nie zrobił albo zrobił to wszystko jest obracane przeciw mnie.

Feniks:
Nie może być tolerancji dla pijusów - jeżeli była taka sytuacja, że ktoś pijany próbował jechać na akcję, to Zarząd powinien go ustawić do pionu. Jako Naczelnik od razu bym gościa usunął z JOT'u - przynajmniej na jakiś czas. A każdy kto by na takie zachowanie (pijany pchający się do wyjazdu) nie zareagował - powinien dostać oficjalną reprymendę od Zarządu! Lepiej by jednostka nie wyjechała niż mieli by jechać pijani! A jak ktoś byłby na tyle bezczelny by bronić pijusów powinien polecieć z JOTu wraz z nimi.

stefan998:
U nas jaja sie dzieją i maja w d... Zarząd, prezes boi się, że kierowca zrezygnuje. Nie pasuję du układu rodzinno-kolesiowskiego i starają się uprzykrzać mi życie. Np jade na akcje okazuje się, że to ćwiczenia a gościu do mnie mówi, że jest kpl. Ja się tylko zapytałem czy jest dowódca. Okazało się, że pojechaliśmy w 5 i byłem jedynym dowódcą

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

Idź do wersji pełnej