1. Zarzucasz mi że wyjeżdżam ze szkołą wojskową po czym po kilku zdaniach mówisz o generale, rotmistrzu i powstańcu
2. Oba systemy szkolenia mają wady. Wadą oddolnego jest to że na kurs oficerski kierowany byłby ktoś z układu albo wcale. Przy poziomie wykształcenia strażaków w PRL (większość podstawowe) system padłby z braku chętnych. Młodego łatwiej przeflancować poza miejsce zamieszkania. Osiadłego z rodziną - spróbuj...Więc silne ośrodki byłby bogate w kadry a słabe dalej słabe.
3. System szkolenia kadr w straży ma wiele wad. W większości wynikający z tego że dobrze wyszkoleni idą na emę... Nie wiem czemu czepiasz się oficerów a nie widzisz trzech szkół SA.
4. Szukając "reliktów" ZZZR - czemu nie zauważasz chorążych? I jeszcze jedno - żebyś mnie źle nie zrozumiał. Absolutnie nie pochwalam socjalizmu ale czy wszystko czego się wtedy dorobiliśmy (nasi ojcowie bo ja za młody) było złe?
5. Co do długości trwania kształcenia. W przeszłości nie wymagano od oficerów wykształcenia ogólnego wyższego. Trzeba się na coś zdecydować. Albo uczymy zawodu (po średniej albo studiach) i oficer ma umieć gasić pożary ale nie musi mieć wyższego. Zresztą wiedza fachowa jest bogatsza więc i nauka dłuższa - nie mówiąc o innych zadaniach SP (medyczne, techniczne, chemiczne)....
6. Młody oficer ma wnieść do "wydziału" zapał, otwartość, nową wiedzę i świeżość. Ma uczyć się zawodu a nie od razu zarządzać. A znajomość SWD - weź mnie nie osłabiaj...
7. Ocena całego systemu szkolenia (SGSP i poprzedników ) przez pryzmat osób które poznałeś to tak jakbym powiedział że w Słupsku to same pedały bo ze słupczan to ja tylko Biedronia znam...
Nie dogadamy się. Z mojej strony EOT.
1. Z tą różnicą, że ty podajesz West Piont jako główny wątek wątku na poparcie swojej tezy natomiast ja daje to tylko jako przykład co się działao w czasach w których ten chory system kształcenia powstał.
2. System oddolny premiuje układy?
Wymienić Ci może tutaj z imienia i nazwiska generałów których wszyscy synowie są wysokimi rangą oficerami w PSP (po 2 czy po 3 z jednym nazwiskiem) a może poszukasz sobie w jednym wątku jest historia jednego generała i drugiego komendanta szkoły co sobie wzajemnie przysługi z córkami zrobili i obie są oficerami... Co do przeflancowania i miejsca zamieszania to chyba miałeś pomroczność jasną jak to pisałeś 30 lat istnienia PSP i 70 lat kształcenia dziennego i dalej na zachodzie i północy są braki a na na wschodzie i południu jest nad stan. Ten system jest po prostu niewydolny i niezdolny sam się uzdrowić.
3 i 4. Wiesz skąd się wzięli aspiranci w straży pożarnej? Kto ich wymyślił tak jak całe kształcenie dzienne? No to ciekawostka o której wie mała liczba strażaków od 1954 (lub 1953) absolwentom kursu dziennego w COSP (obecnie SGSP) otrzymywali pierwszy stopień oficerski w pożarnictwie czyli aspiranta! Cały system dzienny jest chory i to trzeba mówić wprost a 3 SA PSP to abstrakcja nie do opisania. Co do chorążych to istnieją znacznie dłużej niż ZSRR istniało nawet pomnożone przez 5.
5. Co do długości kształcenia i kierunków kształcenia chyba coś się grubo szykuje bo słyszałem, że technika pożarnictwa będzie można zrobić w rok i ma być zasadnicza zmiana w SGSP (ale w to to akurat nie wierzę). Jeżeli się już o tym mówi na odprawach znaczy, że wreszcie PSP dorasta... Trzeba było 40 lat... I pierwszego generała od szeregowca i chwała mu za to.
6. Młody oficer nie umiejący obsłużyć podstawowego programu w PSP o czym to świadczy? Po cholerę mi jego zapał jak wiedzy brak.
7. Napisałem jasno, że połowa się nadaje a druga nic sobą nie reprezentuje bo w szkołach na kierunkach dziennych nie ma żadnego sita. W zasadzie jak się dostałeś to praktycznie nie ma szans wylecieć no chyba, że jesteś dilerem narkotyków ale jak zabiłeś człowieka na przejściu to szkołę skończysz.