Sezon na trawy ma się wprawdzie ku końcowi, ale proponuję przedyskutować pewien pomysł na następny rok. Wyobraźmy sobie, że mamy druhów, którzy byliby skłonni wsiąść na rowery i codziennie zrobić rundkę po terenach najczęściej wypalanych, z aparatem fotograficznym, telefonem, może radiostacją. Może udałoby się nawet złapać jakichś podpalaczy? Może ujęcie obywatelskie? Co sądzicie?