U nas jest kilku odważnych chłopaków co dyżur domowy mają w nosie....podstawa ich tłumaczenia : Czy dostałem od PSP telefon służbowy na który mogliby dzwonić ?NIE ...własnego nie posiadam więc nie odbieram....Proszę wysłać po mnie samochód służbowy wtedy stawię się do służby ....kilka razy miała miejsce taka sytuacja koledzy nie odbierali i ...NIC....żadnych konsekwencji ( przynajmniej u nas ) tylko że wtedy cierpią stażyści lub inni młodsi służbą bo oni sa ściągani z WS ....
Kiedyś nie było dyżurów domowych i jak było trzeba i działo się coś poważnego to ludzie sami przyjeżdżali do pracy byli wpisywani do książki podziału bojowego jako pozostawieni w służbie i dostawali później wolne każdy był zadowolony - dowódca nie miał problemów - chłopaki też bo jak w niedzielę trzeba było przyjść kilka godzin później to godzinki były ;-).
Jak wprowadzili dyżury domowe coś się zmieniło - już nie ma chętnych jak nie masz dyżuru i tak jak pisał kolega "cierpią" tylko młodzi.
Jak mówi powiedzenie z NIEWOLNIKA NIE MA PRACOWNIKA. W 90% to właśnie zrobił dyżur domowy bo i godzin nie oddają i nie ma dodatkowych nagród za "własną incjatywę i zaangażowanie" dla służby. Myślę, że w każdej jednostce jest kilku chłopaków, którzy kiedyś na jeden telefon przybiegali do jednostki ale potem mieli za to większe nagrody i szybszy awans i każdy był szczęśliwy, a teraz dzwonią do niego że trzeba byłoby przyjechać bo jest duża akcja - a on się pyta czy ma dyżur domowy - NIE - to dziękuję.
U nas wychodzą z tego założenia że jak nie masz dyżuru domowego i przyjedziesz na służbę to jakim prawem ma nam oddać te godziny - wg niego jest to "samowolka" za którą nic się nie należy, a co ciekawsze jak się ci coś stanie - będziesz miał wypadek to nic z tego bo nie było cię w rozkazie i Cię tam być nie powinno.
Nie wiem, ale wg mnie jest to chore podejście, bo strażakiem jesteś 24 godziny na dobę 365 dni w roku. Ale wiecie jaka jest dyskusja z kimś kto wie lepiej.
Zobaczymy jak to się zmieni po wejściu nowych przepisów i jaka będzie ich interpretacja przez Komendantów oraz przez KW i KG. Znając życie każda Komenda ten sam przepis będzie czytała inaczej.
A co do czasu dojazdu z dyżuru do jednostki to nie jest to nigdzie zapisane. Bo czasami ktoś kto mieszka 20km od jednostki poza miastem dojedzie szybciej niż ktoś kto ma 5km i musi się przebić przez centrum miasta w godzinach szczytu.
Kolega kiedyś powiedział: " jak wyślecie po mnie samochód operacyjny to będę szybciej", a po drugie nikt nam nie karze mieć dwóch samochodów, a żona też ma prawo jazdy ;-)