No to teraz spojrzenie od wewnątrz, tzn. z pozycji pozoranta. Do całej akcji oczywiście bardziej pasuje określenie "pokaz" niz "ćwiczenia". Zupełnie nie wiem po co mieliśmy (SGSP-ci od czarnej roboty) się tam stawić o 8 rano. W każdym razie mogliśmy obserwować organizację imprezy. Byliśmy zgromadzeni w hallu i nasze zadanie polegało na tym, by w odpowiednim momencie udawać że ktoś nas ewakuuje, co w praktyce sprowadzało się do wybiegania grupami przed budynek. Z ewakuacja rannych był taki problem, ze grupy ratownicze musiały uważnie patrzec na karteczki ze specyfiką ich urazów by czasem nie wyprowadzić gościa który miał połamane nogi. Oczywiscie ranni opatrzeni byli jeszcze przed rozpoczęciem ćwiaczeń. Tak to w skrócie wyglądało z drugiej strony.