strazak.pl Ratowniczy Bank Wiedzy
Rozwój osobisty i zawodowy => Konkursy, Turnieje, Zawody => Wątek zaczęty przez: matekStrazak w Lipiec 08, 2007, 12:07:41
-
witam.na tegorocznych zawodach bede startowal jako rozdzielaczowy.robie tak ze zawor na I linie mam otwarty caly czas a na II otwieram jak jest w budowie.kiedys tak robili ze wypuszczali powietrze srodkowym zaworem W75. prosze o jakas porade jakby to mozna bylo zrobic zeby bylo bardzo dobrze.
pozdrawiam
-
No i będzie dobrze jak nie postawisz rozdzielacza na odwrót :D tu się nic nie da nowego wymyślić i już. Zawór na I rote otwarty na II zamknięty i otwierasz jak budują linię gaśniczą, ale tu trzeba uwarzać aby węże były już połączone i wsjo.
-
Dla pierwszej roty otwórz odrazu ale zamknij jak tylko przewrócą tarcze tak aby całe ciśnienie dostała dróga rota aby mogła szybciej zrzucić pachołki. Dobrze żebyś dopuszczał wode dla drugiej roty gdy ta jeszcze nie zdążyła zbudować drugiej linii gaśniczej czyli jakieś 15 m pierwszego odcinka W52 jest już zalana tylko uważaj żeby pomocnik nie był mokry. Srodkowej nasady rozdzielacza nie otwieramy wogóle.
-
matekStrazak - oczywiscie postaraj się o rozdzielacz kulowy!!!:D
Bo przy grzybkowym to tylko SzczęśćBoże mogę Ci życzyć...:)
-
U mnie na zawodach był ten sam rozdzielacz (kulowy) dla wszystkich drużyn. Najpierw w sztafecie a potem w budowie linii. Może to miało wyrównać szansę :huh: Nie potrzebnie właśnie poleciałem z tym wszystkim tj wężem, rozdzielaczem i prądownicą na sztafetę - ja byłem startującym i w dodatku wylosowaliśmy 2 pozycję.
A co do rady dla matekStrazak:
Dobrze zwiń i ułóż węża W75 - tak żeby zęby w rozdzielaczu i wężu były odpowiednio ustawione. Wówczas nie stracisz czasu na podłączenie rozdzielacza, a wtedy wszystko będzie dobrze.
Tak się złożyło, że ja mam tą samą funkcję na zawodach.
Powodzenia
-
tak mam tylko kulowy bo grzybkowych juz dawno nie uzywamy.no zawody mamy za dwa tygodnie.a jesli rozwijam weza to musze dotknac rozdzielaczem ziemi, przynajmniej przytrzymac przy ziemi.
pozdro
-
zgodnie z aktualnie obowiązującym regulaminem rozdzielacz przy rozwijaniu węża powinien być postawiony na ziemi,
-
Srodkowej nasady rozdzielacza nie otwieramy wogóle.
Ależ oczywiście, że otwieramy. Jeśli chcemy w miare szybko przeprowadzić ćwiczenie. Nie jest to błąd. O ile później go zamkniemy.
-
to prawda.... ja tez polecam otwierac srodkowy zawor rozdzielacza... gdyz dzieki temu rota pierwsza szybciej dostanie wode na pyszczku... nie jestem rozdzielaczowym obecnie, ale bylem na cwiczeniach w mlodziezowce kiedys...
-
ale jeśli środkowym popłynie Ci woda to masz karne wiec trzeba zdażyć zamknać, u na rozdzielaczowy se kładł noge na lini głównej i wiedział kiedy woda blisko
-
dokladnie trzeba zdarzyc... ale wode sie czuje na plecach... gdy ja startowalem jako rozdzielacozwy, ddotykalem weza kolanem...
-
Było tak , że środkowy zawór był uchylony, kiedy na nasadzie pojawiła się woda, zamykało się środkowy z jednoczesnym otwarciem pierwszej linii, teraz zawór na pierwszą linię może być otwarty. (uchylenie zaworuśrodkowego powoduje szybsze odpowietrzenie lini, co w ogólnym rozrachunku pozwala na uzyskanie w szybszym czasie wody na rotach)Nie jest błędem jeśli na środkowej nasadzie pojawi się woda, błędem jest, jeśli zawór ten nie zostanie zamknięty po ukazaniu się wody. Przy wyrzucie węża rozdzielacz obowiązkowo musi stykać się z podłożem, ale nigdzie nie jest powiedziane że trzeba go wypuścić z ręki, tak więc w biegu, wyrzucam wąż jedną ręką, a w drugiej całyczas rozdzielacz, w momencie wyrzutu rozdzielacz spoczywa na ziemi, ale zanim dobrze się rozwinie spokojnie można biec dalej, nie traci się czasu na zatrzymywanie, odkładanie i czasem szukanie rozdzielacza, kiedy wąż wyrzucany jest oburącz.
-
Ja też jestem rozdzielaczowym 1 września mamy MP w Płocku a na treningach oczywiście z otwartym środkiem (zamykam jak pójdzie woda)-szybciej odpowietrzona linia główna. Co niektórym proponuję doczytać regulamin...
-
no i się stało, pierwszy raz od startów w młodzieżówce zostałem przydzielony do rozdzielacza... i już na pierwszych ćwiczeniach rozmawiałem z naczelnikiem na temat regulaminu, mianowicie ja ćwicząc po połączeniu węża w-75 do rozdzielacza dawałem komendę linia... a potem jeszcze naciągałem tą linię, by ją wyprostować, on zaś twierdził że to jest błędem i żebym najpierw ją naciągnał a potem wydał komendę, powiedzcie mi czy tak jak ja robiłem to jest błą, bo z tego co pamiętam to w regulaminie pisało że to nie jest błędem
-
no i się stało, pierwszy raz od startów w młodzieżówce zostałem przydzielony do rozdzielacza... i już na pierwszych ćwiczeniach rozmawiałem z naczelnikiem na temat regulaminu, mianowicie ja ćwicząc po połączeniu węża w-75 do rozdzielacza dawałem komendę linia... a potem jeszcze naciągałem tą linię, by ją wyprostować, on zaś twierdził że to jest błędem i żebym najpierw ją naciągnał a potem wydał komendę, powiedzcie mi czy tak jak ja robiłem to jest błą, bo z tego co pamiętam to w regulaminie pisało że to nie jest błędem
nie jest to bledem. ja np mam zawory na roty pozamykane jedynie srodkowy otwarty by powietrze szybko wyszlo, jezeli ze srodkowego zaworu pocieknie troche wody, ale sie go zamknie to niema punktow karnych, bynajmiej u mnie na powiatowych tak bylo. Ja zamykajac srodkowy jednoczesnie otwieram pierwsza rote. jezeli chodzi o rote druga to zawsze staram sie gonic pomocnika. w regulaminie jest napisane ze wody niemoze pojawic sie na pyszczku prondownicy przed dobiegnieciem pomocnika.
-
dokladnie to samo zaczalem robic, scigac pomocnika II roty, ale wogole chodzi mi po glowie czy zawor I roty nie otworzyc na rowni z srodkowym, bo jesli dobrze kombinuje to wtedy powietrze jeszce szybciej bedzie schodzic, ale nie wiem czy to znowu nie jest bledem??
-
No teraz to prze kombinowałeś ^_^
Koledzy powiedzieli dużo, ale ja spróbuje dołożyć.
Z fizyki wiesz że powietrze da się sprężyć, a woda NIE !
Na zawodach gdy masz standartowe (długie) węże to linie gaśnicze zdarza się że utworzą pętle.
Jak w taką ciasną (mała średnica) pentelke pójdzie powietrze a następnie woda to daje 80% że wąż się złamie powietrze sprężając się przyjmie energię rozpędu i wody nie puści dalej. Więc cała zabawa polega na wypuszczeniu powietrza które pcha pompa, (bo była sucha) środkową nasadą. Gdy woda się pojawi na nasadzie błyskawicznie ją zamykasz.
Woda bez powietrza wpadająca w pentelke ma taką enerie kinetyczną że wąż rozepchnie i popłynie dalej.
Potwierdzam wypowiedzi na temat popuszczania wody do drugiej roty tj. ja otwierałem zawór 2roty na 1 sekunde i następnie go przymykałem tyci tyci. Gdy 1 rota skończyła to w zależności jak uzgodnione było na odprawie albo zamykam całkowicie zawór, lub gdy woda ma lecieć to przymykam zawór. Polecam zablokowanie zaworu w miejscu ogranicznika dźwigni, by wydajność ograniczyć do minimum.
-
aha... no fkatyko... amsz racje... a jeśli chodzi o długość węży to typowe 20 metrów pętli nie robią bo je rozciagamy, by bieg wody był szybszy
-
Dla mnie 20 metrów to zadużo ^_^
Przeczytaj dokładnie regulamin :wacko:
Kumasz o co chodzi :huh:
-
ta czesc regulaminu jest mi bardzo dobrze znana... i dlugosc wezy regulaminowo jest od 20 do 25 metrow, ale moze tobie poprostu o cos innego chodzi??
-
to chyba jednak jest Ci dość kiepsko znana...
3. Waż tłoczny W-75, dł. 20 m ± 0,5 m
- zwiniety w krag podwójny szt 2
4. Waż tłoczny W-52, dł. 20 m ± 0,5 m
- zwiniety w krag podwójny szt 4
a jeśli różnice pomnożysz razy 4, a w sumie może nawet 6 to powienieś zrozumieć o co chodzi...
-
i dlugosc wezy regulaminowo jest od 20 do 25 metrow, ale moze tobie poprostu o cos innego chodzi??
długośc weza regulaminowo wynosi 20m +/- 1m
-
nie ma sie co tluamczyc klapa jak nic.. hehe kto nic nie robi ten tylko sie nie myli hihihi.... ale gafe palnałem... owczywiscie chodzilomi o 20,5 metra, ale teraz juz nie wazne, ps. meku dzieki za wybicie mi z glowy pomysl aby otwierac zawor dla I roty by powietrze tam uciekalo... dzieki!!
-
Matthus fajnie że sprostowałeś tą gafe bo mnie aż zapchało. ^_^ ^_^ ^_^
No lecimy dalej - lekcja teorii część II
Teoretycznie wąż strażacki ma długość 20 m (hydrantowy 15 m), ale widziałem węże po 21,5 m długości
Im wyższa ranga zawodów tym wykrecane czasy są bardzo zbliżone (czołowka ma różnice o dziesiąte sekundy)
Z moich obliczeń wychodzi że za każde zbędne 0,5 metra na kazdym odcinku węża zapłacisz nawet dwie cenne sekundy opóźnienia wody na pyszczku 1 roty !
Więc jak widzisz nie tylko pot wylany na treningach ale i sprzęt wygrywa zawody.
Dodam jeszcze tyle że wszystkie moje węże tłoczne mają 19,70 m
-
to prawda nie tylko pod... dzieki za teorie:) ale na wszelki wypadek napisze aby do tematu wrocic, hehe:))
-
Matthus - powodzenia :wacko:
-
Ja tez bym Ci radzil miec otwarty srodkowy zawor wtedy powietrze ma byc gdzie wypychane i I rota szybciej ma woda tylko zeby ci nie siknela woda bo wtedy karniaki .
Rady
-Dobrze zwin swoj waz
-Dobrze nasmaruj rozdzielacz zeby chodzil w miare luzno
-No i mozesz sobie markerem zaznaczyc punkt laczenia to pomaga -_- (wiesz adrenalinka ryk pompy to i rece moga troche latac)
" Linia glowna woda naprzod " ^_^
-
linia glowna byla jak struna polaczylem w maire szybko mozna bylo szybciej ale nie bylo potrzeba, otworzylem zawor na I rote z równoczesnym zamykaniem zaworu W-75 wypchnełlo to powietrze z linii głownej... troszeczke spoznilem na II rote ale i tak by to nic nie zmienilo narka
-
polączylem w mairę szybko można bylo szybciej ale nie było potrzeba...
troszeczkę spoźnilem na II rote ale i tak by to nic nie zmienilo
To opowiadaj co jeszcze sknociliście ? :huh: :angry:
Jaki czas wykręciliście ? I jaki był najlepszy ?
PZDR
-
najlepszy 44 sekundy my mielismy 49 czy cos sknocilismy ?? nic... moze po za tym ze cos z motopompa jest ostatnio nie tak... na gminnych gdy leciala nasza mlodziezowka wogole nie odpalila... a teraz na powiatowych z tym czasem poprostu strasznie wolno podawala wode.... ale juz zaczynamy ja naprawiac
-
Ja tez bym Ci radzil miec otwarty srodkowy zawor wtedy powietrze ma byc gdzie wypychane i I rota szybciej ma woda tylko zeby ci nie siknela woda bo wtedy karniaki .
Karane jest nie zamkniecie zaworu, a nie sikniecie wody, bynajmniej ja tak wyczytalem w regulaminie. A w praktyce to czesto siknie odrobina wody i jeszcze nigdy na zawodach nie dostalismy zato karniaków. pozdraiwam
-
koledzy jesli chcecie uzyskac naprawde dobre czasy to druga rota musi troszke wczesniej dostac wode niz pierwsza.Aby to uzyskac rozdzielaczowy musi miec zamkniety zawor pierwszej roty a odpowietrzac odcinki zaworem w-75.po pojawieniu sie wody zamyka zawor i czeka na druga rote.gdy pomocnik podlaczy swoj odcinek do rozdzielacza czeka chwilke i puszca mu wode(pomocnik musi polaczyc linie prawie w biegu zeby go woda nie oblala) po czym odczekuje ok 1.5 sekundy i puszcza wode pierwszej.na pyszckach pradownic pojawia sie woda niemal jednoczesnie.oczywiscie aby to zrobic trzeba miec swietnie wyszkolona druga rote i disc sprawna pompe aby cisnienie na obu liniach bylo wystarczajace aby obrocic tarcze i stracic pacholki.
-
midi jesteśmy wdzięczni za rady i bardzo dziękujemy ale w następnych postach używaj klawisza "alt" bo niektóre słowa dziwnie brzmią pzdr :wub:
-
Witam szanownych strażaków :)
Przedstawione tutaj niektóre rady są wyraźnie przekombinowane :)
Przecież wiadomo że zadaniem jednej z rot jest obrócenie tarczy - a w związku z tym należy obserwować tarczę i natychmiast po jej obróceniu odciąc dopływ wody na pierwszą linię gaśniczą. Strumień wody mamy silniejszy na drugiej linii gaśniczej zatem wykonanie zadania powinno być szybsze.
Droga sprawa jak wspomniano wcześniej każdy dodatkowy metr węża to niepotrzebne straty czasu -stosujemy węże jak najkrótsze (regulaminowe :)) ). Wszystko można sobie ładnie zaplanować - znamy przecież parametry placu bojowego. Bardzo ważne jest umiejscowienie rozdzielacz i z moich obserwacji wynika, iż ludzie w ferworze walki stawiają go za blisko motopompy - co skutkuje tym iż prądownik nie stoi przy linii prądownika a często ładnych parę metrów od tej linii co przy kiepskiej motopompie można zapomnieć o rewelacyjnych czasach ( cały czas mówię o wężach przygotowanych do zawodów patrz skróconych). Powyższy problem można pominąc - pamietając aby któryś z nie ćwiczących druhów stanął na wysokości sprawianego rozdzielacza. Daje to niesamowity komfort psychczny ( brak konieczności ogladania się co chwilę czy aby juz nie ciągnę motopompy za sobą :) ) oraz pewność że węże są wyprostowane (małe opory przepływu wody). Kolejna sprawa to dobranie druhów do drugiej roty - Ci musza być bardzo szybcy i dokładni. Oczywiśnie nasada wylotowa rozdzielacza 75 do czasu pojawienia się wody powinna być otwarta. Do tego jeszcze super mechanik - który obserwuje co się dzieje a nie wykonuje swoje czynności łopatologicznie.
Ale zanudziłem :))
Pozdrawiam
-
Witam szanownych strażaków :)
Przedstawione tutaj niektóre rady są wyraźnie przekombinowane :)
Przecież wiadomo że zadaniem jednej z rot jest obrócenie tarczy - a w związku z tym należy obserwować tarczę i natychmiast po jej obróceniu odciąc dopływ wody na pierwszą linię gaśniczą. Strumień wody mamy silniejszy na drugiej linii gaśniczej zatem wykonanie zadania powinno być szybsze.
Droga sprawa jak wspomniano wcześniej każdy dodatkowy metr węża to niepotrzebne straty czasu -stosujemy węże jak najkrótsze (regulaminowe :)) ). Wszystko można sobie ładnie zaplanować - znamy przecież parametry placu bojowego. Bardzo ważne jest umiejscowienie rozdzielacz i z moich obserwacji wynika, iż ludzie w ferworze walki stawiają go za blisko motopompy - co skutkuje tym iż prądownik nie stoi przy linii prądownika a często ładnych parę metrów od tej linii co przy kiepskiej motopompie można zapomnieć o rewelacyjnych czasach ( cały czas mówię o wężach przygotowanych do zawodów patrz skróconych). Powyższy problem można pominąc - pamietając aby któryś z nie ćwiczących druhów stanął na wysokości sprawianego rozdzielacza. Daje to niesamowity komfort psychczny ( brak konieczności ogladania się co chwilę czy aby juz nie ciągnę motopompy za sobą :) ) oraz pewność że węże są wyprostowane (małe opory przepływu wody). Kolejna sprawa to dobranie druhów do drugiej roty - Ci musza być bardzo szybcy i dokładni. Oczywiśnie nasada wylotowa rozdzielacza 75 do czasu pojawienia się wody powinna być otwarta. Do tego jeszcze super mechanik - który obserwuje co się dzieje a nie wykonuje swoje czynności łopatologicznie.
Ale zanudziłem :))
Pozdrawiam
Nawet bym sie zgodzil z Twoimi radami ^_^ 2 rota to musza byc sprinterzy a co do miejsca stawiania rozdzielacza to sprawa prosta ( o ile nie startuje sie jako pierwsza ekipa)
zobaczyc na jakiej wysokosci stawiaja inni zapamientac ten punkt i po sprawie -_-
-
Niewiem na jakiej nawierzchni ty startujesz, bo u nas trawa rośnie równo. A pszczółka na kwiatku niezawsze jest punktem odniesienia. ^_^ ^_^ ^_^
Ja stosuje metodę liczenia parokroków tzn. od podestu pięć razy lewą nogą i stajesz. To daje szanse nawet tym startującym w pierwszym biegu.
Pozdro.
-
Witam szanownych strażaków :)
Przedstawione tutaj niektóre rady są wyraźnie przekombinowane :)
Przecież wiadomo że zadaniem jednej z rot jest obrócenie tarczy - a w związku z tym należy obserwować tarczę i natychmiast po jej obróceniu odciąc dopływ wody na pierwszą linię gaśniczą. Strumień wody mamy silniejszy na drugiej linii gaśniczej zatem wykonanie zadania powinno być szybsze.
Droga sprawa jak wspomniano wcześniej każdy dodatkowy metr węża to niepotrzebne straty czasu -stosujemy węże jak najkrótsze (regulaminowe :)) ). Wszystko można sobie ładnie zaplanować - znamy przecież parametry placu bojowego. Bardzo ważne jest umiejscowienie rozdzielacz i z moich obserwacji wynika, iż ludzie w ferworze walki stawiają go za blisko motopompy - co skutkuje tym iż prądownik nie stoi przy linii prądownika a często ładnych parę metrów od tej linii co przy kiepskiej motopompie można zapomnieć o rewelacyjnych czasach ( cały czas mówię o wężach przygotowanych do zawodów patrz skróconych). Powyższy problem można pominąc - pamietając aby któryś z nie ćwiczących druhów stanął na wysokości sprawianego rozdzielacza. Daje to niesamowity komfort psychczny ( brak konieczności ogladania się co chwilę czy aby juz nie ciągnę motopompy za sobą :) ) oraz pewność że węże są wyprostowane (małe opory przepływu wody). Kolejna sprawa to dobranie druhów do drugiej roty - Ci musza być bardzo szybcy i dokładni. Oczywiśnie nasada wylotowa rozdzielacza 75 do czasu pojawienia się wody powinna być otwarta. Do tego jeszcze super mechanik - który obserwuje co się dzieje a nie wykonuje swoje czynności łopatologicznie.
Ale zanudziłem :))
Pozdrawiam
Oglądaleś może kolego film osp Drzewce z MP? 33,85 mówi samo za siebie... Tam linie budowali tak jak opisałem powyżej.Z tym że druga rota musi mieć atom w nogach i dużo treningu(bo nic samo nie przyjdzie-wiem po sobie) zgadzam się jak najbardziej.Rozdzielaczowy też musi obserwować sytuacje i być elastycznym na to co się dzieje na placu.w razie błędów drugiej roty odpowiednio reagować.
Pozdrawiam.