strazak.pl Ratowniczy Bank Wiedzy
Służba => Forum zawodowców => Wątek zaczęty przez: jasio w Czerwiec 06, 2007, 22:31:28
-
Po wczorajszej informacji o utonięciu, w obecności patrolu Policji, 8-letniego chłopca koło Bartoszyc dzisiaj pojawiła się informacja, że KG Policji wydał zarządzenie o obowiązkowej nauce pływania funkcjonariuszy Policji oraz wyposażeniu radiowozów w rzutki i koła ratunkowe. Tyle tytułem wstępu.
Zacząłem temat, który mnie nurtuje już od kilku lat. W mojej jednostce jest 5 ludzi po kursie młodszych ratowników WOPR (prywatnie) oraz następnych 5, którzy utrzymają się na wodzie. Mimo wielokrotnych prób przekonania k-nta do wprowadzenia nauki pływania i wyposażenia wozów w rzutki - po dziś dzień żadnych efektów. Zapewne w rejonie działania każdej JRG jest jakiś zbiornik lub ciek wodny, a niektóre mają ich po kilka. Niektóre JRG, jak nie większość, mają również na wyposażeniu jakiś sprzęt pływający. Zapewne każdemu z nas zdarzyło się prowadzić akcje poszukiwawcze bądź budować stanowiska wodne nad brzegami. I co? Udało się ...
A co będzie jak kiedyś się nie uda? Jak któryś z nieumiejących nawet utrzymać się na wodzie wpadnie do wody?
A co będzie jak zastęp "kamieni" zostanie zadysponowany do tonącego i zdąży dojechać na czas? Prokuratura, TVN24 i Onet?
Podsumowując:
u mnie kilka jezior, duża rzeka oraz kilka mniejszych, a 70 % JRG to "kamienie" przywalone głazem odpornym na argumenty dotyczące ratownictwa wodnego.
I pytanie: jak wygląda ten problem u Was?
Może jak zacznie się rzeczowa dyskusja na ten temat to jakiś decydent ruszy głową przed szkodą?
Pozdrawiam i zapraszam do wymiany informacji nt. umiejętności pływania, kwalifikacji w zakresie ratownictwa wodnego i wyposażenia w sprzęt.
-
W SGPS na pierwszym roku jest obowiązkowe zaliczenie z pływania ( w ramach WF)
-
W SGPS na pierwszym roku jest obowiązkowe zaliczenie z pływania ( w ramach WF)
Zaliczenie zaliczeniem, a niektórzy mimo tego i tak nie potrafią pływać :mellow:
-
W ramach testów sprawnościowych (bez podziału męsko-damskiego), zamiast biegu na 1000 m powinno być pływanie na 50 m. Zmusiłoby to niektóre osoby do częstszego obcowania z wodą (przynajmniej raz w roku). Zamiast zaś podciągania na drążku – podciąganie na linie lub bieg po schodach w pełnym oporządzeniu, dla przykładu na 5 piętro.
Z wyrazami szacunku, poważaniem i pozdrowieniami
jaza
-
SUPER TEMAT JASIO!!!!!! moim zdaniem to PSP(przepraszam ze uogolniam) zaniedbuje swoje obowiazki....moim nieskromnym zdaniem powiem ze jestem strazakiem na stażu(1m-c)wiem kazdy powie mlody gowniarz ale jestem po ratowniku medycznym a tam(przynajmniej u mnie w szkole)nie ma zmiluj sie....2 tygodnie basenu na praktykach po 7 godzin dziennie jesli nie umiesz plywac....dziekujemy ...co z ciebie bedzie za ratownik???i wiecie co???chlopak naprawde z bakcylem do ratownictwa w ciagu 10 dni nauczyl sie plywac przy naszej niewielkiej pomocy + zaliczyl z nami egzaminy wymagane na mlodszego ratownika(bez egzaminu i swistka oczywiscie PŁATNE OK 300-400 zł nie chce sciemniac nie wiem dokladnie(z tego co wiem pracuje teraz na "R" w woj slaskim i jest jednym z lepszych ratownikow
jesli sa checi nie ma sprawy......tylko tutaj musze znow poruszyc ten smierdzący wątek jesli sie myle to mnie poprawcie...PLECAKI...nie mowie nic na ten temat....bo znów wyjde na dziada bez ambicji lub dobrego wujka:)...ale wedlug mnie wymóg powinien byc prosty....zdales w szkole 50...1000 i drazek....to i przeplyniesz te 50 metrow ...tak samo z ulicy.....
-
Dziwna sprawa z tymi rzutkami, u mnie na każdym wyjazdowym aucie jest rzutka, koło i kapoki. Pamiętaj Jasio że każde działania związane z wodą czyli np poszukiwania powinniście realizować zabezpieczeni w kapoki. Co do nauki pływania to stanowczo popieram. U nas w ramach wf jakiś czas był basen ale bez nauki pływania, teraz niestety nie ma newet basenu. Najgorsze w tym wszystkim jest to że przyjmuje się nowych, kompletnie nie umiejących pływać.
Niestety wielu komendantów nie zauważa potrzeb PB oni widzą tylko swój czubek nosa, statystyki i całą tą durną biurokrację.
-
.....tylko tutaj musze znow poruszyc ten smierdzący wątek jesli sie myle to mnie poprawcie...PLECAKI...nie mowie nic na ten temat....bo znów wyjde na dziada bez ambicji lub dobrego wujka:)...ale wedlug mnie wymóg powinien byc prosty....zdales w szkole 50...1000 i drazek....to i przeplyniesz te 50 metrow ...tak samo z ulicy.....
Niektórzy twierdzą, że do służby moga się dostać tylko plecaki lub dający w łapę - którym z nich jesteś. Jeżeli żadnym, to przestań powtarzać obiegowe opinie lub też napisz dokładnie jak i za ile dostałeś się do służby. :rolleyes: ^_^
Przepraszam za odskocznię od ciekawego tematu, lecz ...
-
W ramach testów sprawnościowych (bez podziału męsko-damskiego), zamiast biegu na 1000 m powinno być pływanie na 50 m. Zmusiłoby to niektóre osoby do częstszego obcowania z wodą (przynajmniej raz w roku). Zamiast zaś podciągania na drążku – podciąganie na linie lub bieg po schodach w pełnym oporządzeniu, dla przykładu na 5 piętro.
wszystko ok ale gdzie sobie wyobrażasz te wchodzenie na przykładowe wejście na 5 piętro???? wiesz jakie byłoby poruszenie wśród ludzi, którzy widzieliby strażaków w pełnym rynsztunku przek klatką schodową? a co z miejscowościami gdzie nawyższy budynek na 4 piętra??
pomysł dobry ale co z realizacją??
-
Widziałem już wspinalnie z funkcjonującą rzeczywistą murowaną klatką schodową i minimalnymi wokół niej pomieszczeniami. Wszystko to razem tworzyło jedną bryłę konstrukcyjną, przeznaczone było do ćwiczeń i znajdowało się na terenie Straży Pożarnej. Wysokość – kilka kondygnacji, bodajże 5. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby (na początek) przynajmniej jedna KP(M) PSP w województwie posiadała taki wzorcowy obiekt do ćwiczeń z zamontowanym suchym pionem, hydrantami wewnętrznymi, rękawem ratowniczym i dachem - do ćwiczenia rozwinięć bojowych i ewakuacji interwencyjnej z wykorzystaniem nie tylko drabin i podnośników, ale również technik alpinistycznych.
Z wyrazami szacunku, poważaniem i pozdrowieniami
jaza
-
Witam
Dziękuję za dotychczasowe wypowiedzi i uprzejmie proszę kolegów o chwilę skupienia oraz udzielenie odpowiedzi na pytania:
1) ile procent załogi JRG ma kwalifikacje z ratownictwa wodnego, ile % umie pływać a u ilu umiejętność pływania jest na poziomie kamienia.
2) czy i jaki sprzęt RW posiadacie w jednostkach.
Nasza dyskusja nic nie da (choć zapewne do najbliższej tragedii podobnej do tej w Bartoszycach lecz z naszym udziałem i tak nic się nie zmieni) jeśli nasi możnowładcy nie otrzymają jasnych informacji nt. moim zdaniem tragicznego poziomu RW w PSP.
Podobno nic tak nie przemawia jak liczby ....
Pozdrawiam i jeszcze raz zapraszam do podawania choćby przybliżonych danych liczbowych.
-
Zawsze musi być ktoś kto nie umie pływać, wkońcu gdy przecieka łudka ktoś musi się zająć czerpakiem, a taki osobnik robi to najsumienniej. ^_^ A tak poważnie: zgadzam się z tym że wiedza i umiejętności z RW powinna być większa. U mnie w JRG mamy kapoki, koła ratunkowe, rzutki, ponton. Jak jest z umiejętnością pływania niestety nie wiem. A pływać moim zdaniem powiniem umieć każdy człowiek nie tylko strażak czy policjant (choćby utrzymać się na wodzie, a nie naśladować kamień).
Pozdrawiam
-
@jasio - fajny temacik.
U mnie większość około 80% deklaruje pływanie + unoszenie się na wodzie. Nie wiem czy spowodowane umiejętnościami czy tkanką. ;) ale deklaruje. Na jednym samochodzie znajduje się rzutka i 2 koła ratownicze. Praktycznie zawsze można przerzucić sprzęt na inny pojazd - więcej sprzętu nie mamy bo zbiorowych utonięć się nie przewiduje, w podziale również funkcjonuje ponton, wykorzystywany do tego typu działań.
-
A mi ten temat podoba się z innego powodu - nie ma narzekania (jak to w tym dziale bywa) o pensje, jakiegoś szczególnego podkreślania różnic na linii podział-biuro.
Został zauważony ważny problem, miejmy nadzieję, że tylko na poruszeniu sprawy się nie skończy.
Chwała wam chłopaki, że potraficie dla dobra innych zauważać własne słabości, szkolić się, wyciągać wnioski, nie zważając na problemy. Tak odczytałem zawarte tutaj posty. Jeszcze raz - mam nadzieję, że znajdzie to jakikolwiek oddźwięk w rzeczywistości, poruszy kogoś, a nie pozostanie tylko "na papierze"
Wyszło górnolotnie, i tak miało być :p
pozdrawiam
-
Witam
Problem bolesny i w pełni związany z ignoranctwem ludzi, którzy mogą podjąć jakieś decyzje. Pracuję w JRG, której granicę rejonu z jednej strony wytycza Wisła. Jest sprzęt do ratownictwa (poduszkowiec), jest grupa przeszkolonych osób, jest trochę wyposażenia osobistego w tym zakresie, są nawet ćwiczenia, choć sądzę, że za rzadko. Jednak od lat nie możemy doprosić się zajęć sportowych na basenie. Wnioski, jakże proste, pozostawiam Wam...
-
U mnie sprzęt jest (łódź, pontony z silnikami, koła, rzutki.....) tylko nie ma ĆWICZEŃ!!!! a dokładnie są raz - dwa do roku na dwie godz, czyli zajedziesz spuścisz łódź przepłyniesz kółko i zaraz trzeba sie pakować. O kursach na stermotorzystę to zapomnij. O innych szkoleniach też (typu ratownie tonącego z wody). A temat jest dość ważny bo coraz wiecel ludzi spędza czas nad wodą. I tez chwała ze ten temat został poruszony.
-
Na moim kursie podoficerskim w 90r. mieliśmy 3 godziny basenu obowiązkowo każdy nauczył się pływać bo to był jeden z elementów (drugi to wejście na SD30) który pozwalał na zaliczenie kursu. Trzeba o tym pomyśleć
-
Panowie prawda jest taka , wpaja sie na cwiczeniach ile litrow zmiesci w52 ,przez ile minut zapelnisz PP2/12 piwnice 2/3 . CZY TO JEST WAZNE . Czy dalej bedziemy uczyc mlodziezy jak sie zachowac w czasie ataku nuklenarnego? czy lepiej uczyc ze człowiek lezacy na ulicy to nie pijak tylko chory . Ludzie kocham moj zawod i dla sluzby oddal bym zycie ale te przepisy i glupota to wielkie nieporozumienie
-
Panowie prawda jest taka , wpaja sie na cwiczeniach ile litrow zmiesci w52 ,przez ile minut zapelnisz PP2/12 piwnice 2/3 . CZY TO JEST WAZNE . Czy dalej bedziemy uczyc mlodziezy jak sie zachowac w czasie ataku nuklenarnego? czy lepiej uczyc ze człowiek lezacy na ulicy to nie pijak tylko chory . Ludzie kocham moj zawod i dla sluzby oddal bym zycie ale te przepisy i glupota to wielkie nieporozumienie
Szkolenie w pewnej części faktycznie jest kulawe..
Uczymy się wielu, naprawdę zbędnych rzeczy, zamiast praktycznych konkretów..
Zmiana systemu szkolenia to długotrwały proces, mam nadzieję, że kiedyś do niego dojdzie..
-
Panowie prawda jest taka , wpaja sie na cwiczeniach ile litrow zmiesci w52 ,przez ile minut zapelnisz PP2/12 piwnice 2/3 . CZY TO JEST WAZNE . Czy dalej bedziemy uczyc mlodziezy jak sie zachowac w czasie ataku nuklenarnego? czy lepiej uczyc ze człowiek lezacy na ulicy to nie pijak tylko chory . Ludzie kocham moj zawod i dla sluzby oddal bym zycie ale te przepisy i glupota to wielkie nieporozumienie
Szkolenie w pewnej części faktycznie jest kulawe..
Uczymy się wielu, naprawdę zbędnych rzeczy, zamiast praktycznych konkretów..
Zmiana systemu szkolenia to długotrwały proces, mam nadzieję, że kiedyś do niego dojdzie..
I znowu bardzo madry czlowiek bardzo madre sformulowanie, kiedy zaczniemy sie tego uczyc co nam naprawde moze zycie uratowac i ratowanym
-
Witajcie , temat na czasie , w tym miejscu udzielę odpowiedzi koledze na stawiane zapytania
ad.1 Nikt nie posiada uprawnień ani ratownika wodnego oni płetwonurka , umiejących pływać 90% załogi JRG
ad.2Sprzęt RW jeżeli można to tak nazwać : dwa kapoki, 1 stara rzutka
Nadmienić należy z mojej strony, że na terenie powiatu własnego i sąsiednich znajduje się kilkanaście zbiorników wodnych oraz rzeka Odra.
Jeszcze do niedawna funkcjonowała grupa RW, która obsługiawła znaczny teren województwa , ale ci koledzy ,co się tym zajmowali, zrezygnowali, nie zostali dopuszczeni przez lekarza lub odeszli po prostu na emerytury.Od dłuższego czasu nie było obozów szkoleniowych dla nich z powodu braku kasy na ich organizowanie i dlatego też niema młodego pokolenia.
-
@mirek1 - no to ciekawy jestem dlaczego wasz komendant jest jeszcze komendantem....
Abstrahując od poziomu umiejętności lub nieumiejętności pływania w PSP - cos co poraziło mnie w tej sprawie najbardziej to break jakiejkolwiek reakcji policjantów, którzy najspokojniej w świecie stali na brzegu podczas gdy dziecko tonęło. Myślę. że najbardziej zrozumiałym i naturalnym odruchem jest próba ratowania kogoś kto jest w niebezpieczeństwie a dziecka w szczególności, bez względu na własne bezpieczeństwo!
-
mazury - 2 łodzie silnikowe z wyposażeniem,samochód ratownictwa wodnego, grupa wodno-nurkowa 10 płetwonurków - 5 kompletnych zestawów do nurkowania,szkolenia na bieżąco co czwartek,chyba, że coś wypadnie to w inny dzień, oprócz tego w sierpniu obowiązkowy tygodniowy obóz kondycyjno-szkoleniowy.
Co do umiejętności pływania strażaków nie znam nikogo u siebie w jednostce co wogóle nie umie pływać,ale może ktoś taki jest. -_-
-
@mirek1 - no to ciekawy jestem dlaczego wasz komendant jest jeszcze komendantem....
@ Mario 68 - chyba Ci nie muszę tłumaczyć dlaczego jeszcze siedzi na stołku. Jak się nie zmieni uklad ,to chodzą słuchy o kopie w górę do województwa nawet na zastępcę KW.
Tak na marginesie to brak dobrej woli oraz chęci z jednej jak i z drugiej strony.
-
Nasza JRG dysponuje dwiema motorówkami,o ile dobrze pamiętam to około 7 osób posiada patent młodszego sternika motorowodnego a 2 osoby starszego sternika (na każdej zmianie służbowej)co 5 lat obowiązkowy egzamin tzw.ITR (indywidualne techniki ratownicze)a w nim pływanie,skok z wieżyczki do wody,skok na tratwę ratunkową,wejście z wody do tratwy,umiejętność posługiwania się pętlą do wyciągania z wody przez śmigłowiec
-
Witam!
Już kilka razy było nieco nt. <Tu> pisane /opcja "Szukaj"/, ale co tam! Temat ciekawy tym bardziej w tym Dz. zaw. -_-
Już kiedyś... napisałem, że wolałbym mieć na zmianie osoby nie umiejące jeździć na rowerze /nawet kierowcy się trafiali/ ^_^, niż nie potrafiące pływać!
Kiedyś były coroczne zawody łodzi ratunkowych - tak się to chyba nazywało, ale od kilku lat echo :angry:
Osobiście wydaje mi się to znacznie bardziej przydatne, niż systematyczne turnieje np: ping-ponga /sorry - tenisa stołowego/ niebawem może jeszcze bilarda i kanasty? :wacko:
Nie wyobrażam sobie po prostu strażaka PSP, czy OSP, bez tej podstawowej umiejętności w czasie akcji powodziowych, ratowaniu topielców, czy nawet łabędzi zimą. Po prostu samemu na co dzień, dla siebie i w razie "W" innych, tym bardzie jako.. właśnie.
Niestety nadal w wielu jednostkach jest to spr. 2-3> rzędna, pod wzgl. spr. fiz.
Nie wspomnę o przyjęciach do służby.
Nie jestem płetwo, nurkiem, ale uważam, że ta wcale niezbyt skomplikowana umiejętność powinna być b. znacząca w Straży! Podobnie jak m.in. udzielanie pomocy /przed/ tak medycznej.
Pozdr.
-
Tia... możemy przyjąć takie założenie piękny pogodny dzień, nieopodal nad rzeczką na dzikim kąpielisku kompie się ekipa młodzierzy i mamy wezwanie.. Jakaż będzie konsternacja na zmianie służbowej jak się okarze, że akurat dziś zmiana jest "niepływająca" w wodzie. Na codzień pływa i owszem od wielu lat w PSP i ma się dobrze, ale nie wykształcili w sobie tej umiejętności. ;)
Wniosek niepływający jak dinozaury powinni ...... :)
Całkowicie inną sprawą jest nie to co człowiek zrobił ale jakie szanse miał na to aby tę umiejętność w sobie wykształcić będąc w szeregach PSP. Gdzie jest u nas sport ale ni walenie wyników po parapetach, choć i to zapaleńcom potrzebne, ale ten sport dla przeciętnego strażaka. póżniej zdziwienie wielkie, że tegoroczne czy jakieś tam testy sprawności zostały położone, a gdzie w szkoleniówce zaplanowano np. obsadzie SK 2 godziny sportu w tygodniu, kto wyegzekwował te 2 godziny. Oczywiście zawsze jest tłumaczenie nie można zorganizować bo nie ma zastępczyni dla SK czy Pani księgowej.
-
Witam.Nie jestem w RW ale pływać potrafię!!!!Mł.rat. dawno temu ,ale jednak!!!! Nie wyobrażam sobie sytuacji>>>>>>>>>>>>>> KTOś TONIE A STRAżAK STOI NA BRZEGU I CO?????????? Przez kom. wzywa pomocy?????????? Ten temat trzeba rozszerzyć,bo faktycznie ,ktoś będzie miał samochód z naklejeczką strażaka zaparkowany opodal miejsca zdarzenia i co ????? Nie udzieli pomocy???? WSTYD!!!!! CHAŃBA !!!! Pozdrawiam. I dodaję jeśli ktoś nie ma pewnych umiejętności lub odwagi co za tym idzie niech nie waży nazywać siebie ratownikiem!!!!!!!!!!!!!!!!!! :huh: :huh:
-
Witam.Nie jestem w RW ale pływać potrafię!!!!Mł.rat. dawno temu ,ale jednak!!!! Nie wyobrażam sobie sytuacji>>>>>>>>>>>>>> KTOś TONIE A STRAżAK STOI NA BRZEGU I CO?????????? Przez kom. wzywa pomocy?????????? Ten temat trzeba rozszerzyć,bo faktycznie ,ktoś będzie miał samochód z naklejeczką strażaka zaparkowany opodal miejsca zdarzenia i co ????? Nie udzieli pomocy???? WSTYD!!!!! CHAŃBA !!!! Pozdrawiam. I dodaję jeśli ktoś nie ma pewnych umiejętności lub odwagi co za tym idzie niech nie waży nazywać siebie ratownikiem!!!!!!!!!!!!!!!!!! :huh: :huh:
podzielam zdanie kolegi. Znam niestety takich co nie tylko boją się pływać ale maja lęk wysokości ^_^
-
...
-
sly ostre stwierdzenia tu dajesz ale nie do końca słuszne. Oczywiście że umiejętnością pływania powinien się szczycić każdy strażak, ale umieć pływać a znać techniki ratowania tonącego to dwie różne sprawy. Tak że, za bardzo się nie przeceniaj z tą odwagą i nazywaniem się ratownikiem (według twojej terminologi). O ile się nie mylę to typowe ratownictwo wodne jest w gesti WOPR a straż zajmuje ratownictwem powodziowym (chyba tak to można nazwać) i również wieloma innymi dziedzinami ratowniczymi. Ciekawe czy znasz podstawowe techniki alpinistyczne i czy twoja jednostka ma taki sprzęt, bo nie wiem czy samym brakiem lęku wysokości potrafiłbyś uratować wiszącego np na słupie energetycznym człowieka, albo czy byłbyś taki gieroj gdyby ktoś tonął na rzece górskiej podczas powodzi lub w odwoju progu wodnego bo możesz być pewny że podstawowa umiejętność pływania by tu nie pomogła. Pozostaje jeszcze ratownictwo chemiczne, budowlane nie wspominając o medycznym, drogowym i pożarowym gdzie też trzeba się wykazać umiejętnościami i odwagą a strażak to nie supermen. Jak wspomniałem w innym pości, to zasrany obowiązek komendanta powiatowego i każdego wyżej żeby organizować szkolenie strażaków również praktyczne. Ale jeżeli z aspirantek i głównej wychodzą ludzie nie umiejący pływać oraz tacy są przyjmowani do służby z ulicy to błąd tkwi w systemie a nie w ludziach których obrażasz a których na PB jest pewnie z 20 %. Ja osobiście pływać potrafię ale naklejki strażaka na samochodzie nie wożę. I narazie tyle w tym temacie.
-
sly ostre stwierdzenia tu dajesz ale nie do końca słuszne. Oczywiście że umiejętnością pływania powinien się szczycić każdy strażak, ale umieć pływać a znać techniki ratowania tonącego to dwie różne sprawy. Tak że, za bardzo się nie przeceniaj z tą odwagą i nazywaniem się ratownikiem (według twojej terminologi). O ile się nie mylę to typowe ratownictwo wodne jest w gesti WOPR a straż zajmuje ratownictwem powodziowym (chyba tak to można nazwać) i również wieloma innymi dziedzinami ratowniczymi. Ciekawe czy znasz podstawowe techniki alpinistyczne i czy twoja jednostka ma taki sprzęt, bo nie wiem czy samym brakiem lęku wysokości potrafiłbyś uratować wiszącego np na słupie energetycznym człowieka, albo czy byłbyś taki gieroj gdyby ktoś tonął na rzece górskiej podczas powodzi lub w odwoju progu wodnego bo możesz być pewny że podstawowa umiejętność pływania by tu nie pomogła. Pozostaje jeszcze ratownictwo chemiczne, budowlane nie wspominając o medycznym, drogowym i pożarowym gdzie też trzeba się wykazać umiejętnościami i odwagą a strażak to nie supermen. Jak wspomniałem w innym pości, to zasrany obowiązek komendanta powiatowego i każdego wyżej żeby organizować szkolenie strażaków również praktyczne. Ale jeżeli z aspirantek i głównej wychodzą ludzie nie umiejący pływać oraz tacy są przyjmowani do służby z ulicy to błąd tkwi w systemie a nie w ludziach których obrażasz a których na PB jest pewnie z 20 %. Ja osobiście pływać potrafię ale naklejki strażaka na samochodzie nie wożę. I narazie tyle w tym temacie.
Ostro ze mną pojechałeś!!!!!!! Faktem jest,iż w pewnych sytuacjach same umiejętności nie wystarczą!!!!Trzeba mieć jeszcze "ten zmysł" kolego!!!Co do ratownictwa jakiegokolwiek to możemy podyskutować.... spróbuj.Pozdrawiam Nikogo z PB nie chciałem urazić jak to ująłeś!!!!A jeśli chcesz przyjacielu coś udowodnić na forum ,to zadawaj pytania kierowane do mnie z zakresu ratownictwa.....pogadamy!!!! A według mnie ratownik....... to ratownik ...........chłopcze!!!!!
-
sly chcesz byc ekspertem w kazdej dziedzinie to po co grupy specjalistyczne w strazy przeciez Ty wszystko zalatwisz
-
sly chcesz byc ekspertem w kazdej dziedzinie to po co grupy specjalistyczne w strazy przeciez Ty wszystko zalatwisz
do burego Stary ja wszystkiego nie załatwię ,dlaczego się unosisz!!!!!Uważam ,że coś tam potrafię, a jeśli chcesz się sprawdzić odnośnie ratownictwa to zapraszam na forum.......posparujemy.Pozdro dla oponentów
-
sly ostre stwierdzenia tu dajesz ale nie do końca słuszne. Oczywiście że umiejętnością pływania powinien się szczycić każdy strażak, ale umieć pływać a znać techniki ratowania tonącego to dwie różne sprawy. Tak że, za bardzo się nie przeceniaj z tą odwagą i nazywaniem się ratownikiem (według twojej terminologi). O ile się nie mylę to typowe ratownictwo wodne jest w gesti WOPR a straż zajmuje ratownictwem powodziowym (chyba tak to można nazwać) i również wieloma innymi dziedzinami ratowniczymi. Ciekawe czy znasz podstawowe techniki alpinistyczne i czy twoja jednostka ma taki sprzęt, bo nie wiem czy samym brakiem lęku wysokości potrafiłbyś uratować wiszącego np na słupie energetycznym człowieka, albo czy byłbyś taki gieroj gdyby ktoś tonął na rzece górskiej podczas powodzi lub w odwoju progu wodnego bo możesz być pewny że podstawowa umiejętność pływania by tu nie pomogła. Pozostaje jeszcze ratownictwo chemiczne, budowlane nie wspominając o medycznym, drogowym i pożarowym gdzie też trzeba się wykazać umiejętnościami i odwagą a strażak to nie supermen. Jak wspomniałem w innym pości, to zasrany obowiązek komendanta powiatowego i każdego wyżej żeby organizować szkolenie strażaków również praktyczne. Ale jeżeli z aspirantek i głównej wychodzą ludzie nie umiejący pływać oraz tacy są przyjmowani do służby z ulicy to błąd tkwi w systemie a nie w ludziach których obrażasz a których na PB jest pewnie z 20 %. Ja osobiście pływać potrafię ale naklejki strażaka na samochodzie nie wożę. I narazie tyle w tym temacie.
do goo a dlaczego nie wozisz naklejeczki?????Może masz za małe umiejętności i boisz się konsekwencji stary!!!! Ajeśli wstydzisz sie zawodu ,który "wykonujesz",to czas przenieść się do piekarni!!!!!!!Pozdrawiam
-
tak sly najlepiej to chodzic nawet w cywilu w koszarówce niech każdy wie ze jestes strazakiem oj rece zalamac
-
@sly - nie przejmuj się te typy (BURY) tak mają ...
Poczytaj jego inne teksty.
-
Sly pewnie powinienem cie teraz zj...ć ale zostawię to innym krzykaczom twojego pokroju których przecież na forum kilku jest i wcześniej czy później na nich trafisz. Ma się charakter. :wacko: Tobie widać już przy małej krytyce puszczają nerwy to pewnie w większym stresie pękasz, a tacy zawsze nadrabiają krzykiem. Ale nie przejmuj się supermenie z czasem ci minie. A i byłbym zapomniał nie zwracaj się do mie publicznie tak czule tzn. "chłopcze", bo jeszcze ktoś sobie coś o nas pomyśli a wiesz że teraz jest na takich nagonka. ^_^ ^_^ ^_^
[/quote] do goo a dlaczego nie wozisz naklejeczki?????Może masz za małe umiejętności i boisz się konsekwencji stary!!!! Ajeśli wstydzisz sie zawodu ,który "wykonujesz",to czas przenieść się do piekarni!!!!!!!Pozdrawiam
[/quote]
Człowieku jak chcesz to naklej sobie tego strażaka nawet na czole i nie oceniaj innych po tym czy go mają czy nie. Pozdrawiam
-
Rzeczywiście, to czy ktoś ma naklejkę na bryce czy też nie, nie może w żaden sposób przesądzać o tym czy jest dumny z bycia strażakiem czy też nie.
Znamiennym będzie tu jego zachowanie w sytuacji kryzysowej - czy bez względu na to czy ma tę naklejkę czy jej nie ma - zareaguje na wezwanie pomocy. Z tym że w przypadku tych którzy mają tan znaczek a nie zareagują byłaby to sytuacja naganna.
-
Sly pewnie powinienem cie teraz zj...ć ale zostawię to innym krzykaczom twojego pokroju których przecież na forum kilku jest i wcześniej czy później na nich trafisz. Ma się charakter. :wacko: Tobie widać już przy małej krytyce puszczają nerwy to pewnie w większym stresie pękasz, a tacy zawsze nadrabiają krzykiem. Ale nie przejmuj się supermenie z czasem ci minie. A i byłbym zapomniał nie zwracaj się do mie publicznie tak czule tzn. "chłopcze", bo jeszcze ktoś sobie coś o nas pomyśli a wiesz że teraz jest na takich nagonka. ^_^ ^_^ ^_^
^_^ ^_^ ^_^ GOO, zj...ć to możesz tego gościa,którego zobaczysz ,gdy spojrzysz w lustro.My możemy podyskutować,jeśli masz odpowiedni zasób słów ^_^ ^_^ .Jeśli uraziłem to sorki!!! Co do moich nerwów,to wszystko jest ok,czasami w stresie pojawia się strach -_- ,no ale Ty pewnie nigdy się nie boisz :wacko: :wacko: a skoro tak jest ,to musisz zwrócić sie o pomoc do specjalistów!!!Bo jesteś niebezpieczny i to nie tylko dla siebie,ale dla swoich współpracowników!!! Nie pozdrawiam
-
Kolego SOLOSAR wyszkolenie kilku płetwonurków i wyposażenie ich w sprzęt pozwoli jedynie na możliwość akcji w razie awarii obiektów hydrotechnicznych, wydobyciu materiałów niebezpiecznych pod względem skażenia wody no i oczywiście sztandarowymi akcjami poszukiwaniem tz. topielców (nurkowie w straży jeszcze chyba nie uratowali tonącego człowieka, chodzi mi o czas wyjazdu grupy) Ajax uważam, że nauka pływania nie jest najważniejsza po to, aby szukać topielców (tak to zrozumiałem po twoim poście) Osobiście jednak uważam, że umiejętność pływania jest w życiu bardzo przyjemnym zjawiskiem. A co do tego, że są osoby nieumiejące pływać widocznie nie ma nic w wymogach w związku z przyjęciem do służby. No jeszcze jedno zdanie a co mają zawody łodzi motorowych do umiejętności pływania?
Pozdrawiam tych mądrych, co się chcą na wiedze mierzyć żenada :)
-
Oj "chłopcy", "chłopcy", wy się bawicie, a nam chodzi o ..... życie.
Sly - podziwiam Twój zapał - też tak miałem (ale to było w ubiegłym tysiącleciu). Jeśli to nie tajemnica to chętnie poczytam kilka słów o Tobie. Może być na ogólnym - oczywiście bez danych osobowych, ewentualnie na priv. Z twoich postów wynika, że oprócz gorącej głowy nie wiesz o podstawowej zasadzie ratownictwa: bezpieczeństwo ratownika zwiększa szanse na przeżycie ratowanego.
Sytuacja czysto hipotetyczna: tonie człowiek, napalony ratownik rzuca się na pomoc (zapominając, ze nie umie pływać) do tłumu gapiów doszedł ratownik (w sensie ratownik wodny) ma problem, bo jest sam, a tonących dwóch i co Ty na to? Naprawdę nie chodzi mi o to żeby gasić Twój zapał, ale trzeźwe przeanalizowanie sytuacji i podjęcie właściwej decyzji to połowa sukcesu. Wracając do powodu tego wątku: mówimy o sytuacji, gdzie szanse uratowania były duże (biorąc pod uwagę głębokość wody i gabaryty ratowanego i ratowników) właściwa ocena sytuacji być może mogła uratować życie.
Coś o mnie: pływać umiem, ale nie wiem, czy skoczyłbym beztrosko do wody po 150kg gościa tonącego 200m od brzegu - być może, ale może lepiej byłoby podpłynąć łódką zacumowaną 20 metrów dalej?
-
Wracając do powodu tego wątku: mówimy o sytuacji, gdzie szanse uratowania były duże (biorąc pod uwagę głębokość wody i gabaryty ratowanego i ratowników) właściwa ocena sytuacji być może mogła uratować życie.
I właśnie do tego powinna się sprowadzić nasza dyskusja: do tej sytuacji, w której dwóch policjantów nie oceniło trafnie sytuacji i dziecko poszło do piachu. Mam nadzieję, że prokurator wyjasni czy umieli pływać czy nie...
-
Do sam_go.Jeśli chcesz wymienić,jakieś poglądy to jestem!!Pozdrawiam ^_^ .Zawsze warto posłuchać starego "dinozaura" -_-.
-
Od monologów to już mieliśmy jednego najlepiej przygotowanego. Ja jestem zwolennikiem dyskusji.
a' propos ani nie jestem stary ani dinozaur, bo nie mam zamiaru wymierać ^_^
Pozdrawiam
-
Witam!
No.... właśnie Scubapro źle zrozumiałeś - szkoda :angry:
Nie myślisz chyba, że jestem tak naiwny i uważam szkolenie płetwo, czy nurków do wyciągania topielców! Choć do tego się również wykorzystuje, ale to już inny temat.
Tak masz rację czas zebrania się takiej <specjalistycznej> grupy na pewno nie pozwoli na bezpośrednie uratowanie np. tonącej osoby i dlatego jak w temacie.
Umiejętność pływania, a techniki /czy sposoby/ ratowania to nieco inne sprawy, choć ze sobą ściśle powiązane. Więc od czegoś trzeba zacząć!
Myślę, że jak już Tutaj ktoś wspomniał w gestii KP/KM oraz samych zainteresowanych /czyt. str./ jest dbanie o tą bardzo przydatną nie tylko w Straży umiejętność.
W mojej Komendzie zwykle od października do kwietnia możemy wszyscy korzystać z krytego basenu, a co jakiś czas /3-5 razy w roku/ organizuje się ćwiczenia na akwenach wodnych.
Co do zawodów łodzi motorowych nic takiego nie napisałem.
Kilka osób ma uprawnienia stermotorzysty /jest na wyposażeniu/ lecz chodziło mi nie wiem, czy pamiętasz? Zawody łodzi wiosłowych ^_^
Powie ktoś po co - przeżytek. Nie zawsze jednak łódź z silnikiem jak pewnie wiesz - sprawdza się na niektórych zbiornikach. Dochodziło wówczas do "śmiesznych" sytuacji, gdy każdy wiosłował sobie, ponton lub łódka - kręciła się wokół, a ludzie z brzegu, spoglądali co wyrabiamy :rolleyes: Nie wspomnę, że niektórzy bali się po prostu sami wsiąść /właśnie z powodu strachu przed wodą/
Nie posiadamy utworzonej grupy rat. wodnego, dlatego m.in. umiejętności te są bardzo potrzebne.
Rozpisałem się nieco, ale temat <rzeka> jak wiele w Straży.
Pozdr.
Ps. Dziś przeczytałem, coś zupełnie odwrotnego do zdarzenia które w pewnym sensie zainspirowało ten wątek:
http://wiadomosci.o2.pl/?s=257&t=374758 (http://wiadomosci.o2.pl/?s=257&t=374758)
-
Panowie!!!!!!!Przed momentem obejrzałem "UWAGĘ" na TVN.Chłopiec miał 8 latek,ile mógł ważyć(odnoszę się do zarzutów niektórych forumowiczów),może 30 kg!!!!! Tam było 140 cm.wody!!!!!!! Cała sytuacja miała miejsce przy samym pomoście,a Policjanci chodzili po nim zamiast wyciągnąć dziecko z wody!!!!!! Podtrzymuję swoje zdanie!!!!!ŻENADA!! :huh: :huh: :huh: Pozdrawiam
-
No właśnie, właściwa ocena sytuacji mogła uratować dziecko. Na szczęście nie wszyscy policjanci zastawiają się brakiem umiejętności pływania. Media trąbią o niedoszłej samobójczyni - chłopaki spisali się na schwał. No i policjant, który został pobity, bo stanął w obronie.
-
Powinni ich udupic na dobre wstyd az sie k...wa chce zygac POlicjanci wyssani z dupy . Wku.....ony jestem i tyle :wacko: Udupic na dobre !!!
-
Według mnie każdy strażak powinien umieć pływać na tyle dobrze ,aby móc uratować człowieka gdy ten tonie, powinno byc byc przeszkolenie w tym zakresie tzn. przejść przeszkolenie z ratownika wodnego..
-
Zgadzam się, w końcu dana osoba w mundurze coś reprezentuje. Nieważne czy to strażak, policjant, wosjkowy, przecież po to nas się szkoli aby nieść pomoc innym. Po to My jesteśmy aby inni ludzie czuli się w miarę bezpieczni.
Oczywiście nie w każdej dziedzinie można być ekspertem, ale jakieś podstawy trzeba posiadać, tymbardziej że wybierając taką służbę, ona do czegoś zoobowiązuje. Rozumiem każdy może mieć pietra, ale jesteśmy wyselekcjonowani z nielicznych i wybierając tę drogą musimy liczyć się z tym co nas czeka.
-
U mnie w KP zbierane są teraz informacje od strażaków o umiejetnościach pływackich. 01 rozważa wspólnie z WOPR przeprowadzenie kursu z zakresu ratowania tonących.
O zgrozo pierwsze dane pokazują ( a zebrano ok.40 %) informacji, że tylko 8 osób pochwaliło sie umiejętnoscią pływania.
-
W zasadzie to się z Wami zgadzam, ale..... nie do końca. Oczywistym jest fakt, że od powstania PSP wrzucano jej do ogródka dodatkowe zadania m.in. rat -tech, rat - chem., rat. - wys, rat. - wodne, mamy też rat. - med. i nawet sympatyczne pieski poszukujące ludzi. Nie można jednak wszystkich nieszczęść tego świata wrzucać na barki PSP. Przeciętny strażak nie jest Supermenem, ma swoje ludzkie ograniczenia i nawet przy największych chęciach nie jest w stanie uratować każdego. Po prostu róbmy swoje najlepiej, jak potrafimy i to już będzie połową sukcesu, a dodatkowa umiejętność ratowania tonących niech będzie dodatkowym atutem przy przyjęciu do PSP.
-
W zupełności zgadzam się z przedmówcą. Przecież są powiaty gdzie nie ma basenów. Więc gdzie ci ludzie mieli sie nauczyć pływać. Teraz , owszem każde miasto stawia sobie za punkt honoru wybudowanie krytego basenu ale wcześniej ... sami wiecie.
Jest to dodatkowa umiejętność która może sie przydac w życiu ale czy powinien byc obligatoryjny obowiązek umiejetności pływania? Sam nie wiem.
-
Oczywistym jest fakt, że od powstania PSP wrzucano jej do ogródka dodatkowe zadania m.in. rat -tech, rat - chem., rat. - wys, rat. - wodne, mamy też rat. - med. i nawet sympatyczne pieski poszukujące ludzi. Nie można jednak wszystkich nieszczęść tego świata wrzucać na barki PSP. Przeciętny strażak nie jest Supermenem, ma swoje ludzkie ograniczenia i nawet przy największych chęciach nie jest w stanie uratować każdego. Po prostu róbmy swoje najlepiej, jak potrafimy i to już będzie połową sukcesu, a dodatkowa umiejętność ratowania tonących niech będzie dodatkowym atutem przy przyjęciu do PSP.
Zgadzam się z Tobą, że wszystko prawie jest zrzucane na Straż, ale jeśli już tak jest, a tego się nie zmieni, to trzeba się szkolić, uczyć, aby nie zawieść społeczeństwa, które daży nas takim zaufaniem.
Poza tym nie możne się cofać, trzeba iść do przodu i na błędach, całe szczęście nie swoich, uczyć się i wyciągać wnioski.
-
Coraz więcej obowiązków nakładanych na PSP ? A może inaczej ująć coraz więcej PSP bierze sobie sama obowiązków. Na jakimś tam spotkaniu nie ma co zrobić z danym zagadnieniem a to kto zrobi....pytanie. Cisza. No jak kto PSP zawsze to przecież ma sprzęt ludzi itd. Jak każda formacja mundurowa.Tylko nikt z włodarzy nie zaprotestuje, ani nie przemyśli czy możemy takie działania wykonywać.
Przyjmijmy teoretycznie od 1 stycznia 2008 PSP obejmuje jakieś tam obowiązki związane z ratownictwem wodnym, Dziś jest pół roku na doposażenie w sprzęt przetestowanie tych co już pływać potrafią, nauczenie tych co tej umiejętności nie znają i nauczenie wszystkich podstawowych technik ratowniczych.
To teoria w praktyce było by tak. Wraz z określonym terminem obowiązki by objęto a w marcu 2008 roku ktoś by się obudził i przysłał informację o treści: W związku z konieczną, pilną potrzebą przeszkolenia proszę podać ilu funkcjonariuszy potrafi pływać ....
Czyli wszystko na głowie.
-
Zgadzam się z Tobą, że wszystko prawie jest zrzucane na Straż, ale jeśli już tak jest, a tego się nie zmieni, to trzeba się szkolić, uczyć, aby nie zawieść społeczeństwa, które daży nas takim zaufaniem.
Poza tym nie możne się cofać, trzeba iść do przodu i na błędach, całe szczęście nie swoich, uczyć się i wyciągać wnioski.
Zaufaniem społecznym dzieci nie nakarmisz. Jakoś nie mam poczucia, ze zawodzę społeczeństwo, szybciej odczuwam to, że wybrańcy społeczeństwa (rząd, parlament)zawodzą mnie, ale to temat na inny wątek. Lekarze (postrzegani przez społeczeństwo jako druga grupa po politykach najbardziej skorumpowana) domagają się 7,5 tyś. dla specjalisty - a co ma powiedzieć supermen ze straży, od którego wymaga się specjalizacji we wszystkim?
Coraz więcej obowiązków nakładanych na PSP ? A może inaczej ująć coraz więcej PSP bierze sobie sama obowiązków.
Zapewniam Cię, ze nie prosi o to strażak. To wszelkiej maści komendanci przechwalają się na spotkaniach, czego to oni (ta, własnoręcznie :rolleyes:) nie robią.
-
Wiem, że przeciętny strażak się nie prosi o kolejny zakres zadań na siłę podciągany do zadań PSP. Nie jestem przeciwny temu aby robić więcej ale warunek, przeszkolenie, sprzęt na dodatkowe wykonywanie zadań i kasa za ich wykonywanie.