strazak.pl Ratowniczy Bank Wiedzy

Służba => Gorące dyskusje strażaków => Wątek zaczęty przez: barwa w Luty 23, 2007, 20:28:37

Tytuł: strach i niepokój w domu strażaków
Wiadomość wysłana przez: barwa w Luty 23, 2007, 20:28:37
Witam Was!

Chciałam trochę wam się wygadać, a może zacząć nowy temat.

Jestem żoną dowódcy zmiany PSP i wiem doskonale co się dzieje na kolejnych służbach mojego małżonka.
Nie raz muszę poczekać na zrobienie czegoś pilnego w domu bo mój wspaniały odsypia służbę, albo chce mieć święty spokuj.

Czytam Wasze posty dość często, zazwyczaj w dni, gdy boss ma służbę. W rodzinie chyba nikt nie wie że ja naprawdę się martwię o niego. A czytając "Was", oglądając Wasze zdjęcia i filmy jakoś mi lepiej na sercu.

I o tym niepokoju chciałam Wam napisać. Ciekawa jestem jak to Wasze żony i kochanki przechodzą.

Zawsze w dzień służby przy wyjściu dajemy sobie buzi.  :wub: Małżonek pewnie myśli, że to tylko z miłości, a w tym buziaku jest coś z - zabrzmi górnolotnie - błogosławieństwa. Potem przez cały dzień ciągle myślę o tym, żeby tylko nie miał jakiejś poważnej akcji, jakiejś nieboszczki tygodniowej i w ogóle, żeby nic mu się nie stało. W czasie pracy często przejeżdżam przez jego rejon i każdą syrenę nasłuchuję czy to aby nie strażacka. Wieczorem zawsze próbujemy do siebie zadzwonić. Jak tylko nie odbiera tel. dłużej niż przez godzinę to też już się modlę o bezpieczeństwo. Nasze wieczorne rozmowy telefoniczne zawsze od 4 lat są takie same: i jak? masz spokój? i tu pada odpowiedź - różna.

Najbardziej przeżywam wieczorem kładąc się do łużka. Modlę się tak długo, aż nie zasnę o to, żeby miał spokojną noc, a jeśli musi gdzieś jechać, komuś pomóc, czy wręcz uratować kogoś, to żeby NIC mu się nie stało.
Dopiero rano, jak zadzwoni do mnie: już jestem w domku, to mogę być spokojna.

Trudno to opisać. Wy pisaliście o swoim stresie i o odreagowywaniu go. Ale to jest związane z waszym zawodem i tym co robicie. Ja swój zawodowy stres również mam, 10 lat pracy na stanowisku majstra budowy. Stres i niepokuj związany ze strażą jest 10*silniejszy i co gorsze jestem w nim sama.

Małżonek mnie zawsze uspokaja: zawsze wchodzę w ODO... itp. ale jak mam mu wierzyć, jak kiedyś w programie o strażakach sfilmowali właśnie jego akcję. Mój własny małżonek wchodzi do zadymionego pomieszczenia BEZ ODO!!!!! Tłumaczył się oczywiście, że w telewizji to tylko tak strasznie wyglądało.... blebleble

Na domiar tego to ja muszę być dla niego wsparciem. Kiedyś tydzień nie mógł dojść do siebie po tym jak otwierał mieszkanie, a w środku leżała nieżyjąca kobieta... naga, z otwartymi oczyma.

I jak ja mam sobie wytłumaczyć, żeby się nie martwić?
Co zrobić, żeby tak tego nie przeżywać?
Skoro ja sama siedzę dzisiaj przygnębiona, bo dzisiaj musiałam CZTERY RAZY przejść obok wypadku karetki pogotowia z osobówką i tramwajem (Wrocław, Purkiniego i św.Katarzyny, 3 rannych, 2 wozy PSP, wycinanie z samochodów, oleje na skrzyżowaniu i pełno krwi) a co dopiero Wy, którzy musicie te samochody ciąć....?

To są pytania bez konkretnej odpowiedzi, bo każdy musi znaleźdź swój własny sposób.

Czy wasze kobiety, mamy, dziewczyny, żony również aż tak się o Was martwią?
A może nie mówią Wam o tym?!

Pozdrawiam Was i Wasze rodzinki.

P.S. Przytulcie ich czasem na do widzenia!!!  :wub: :wub: :wub:
Tytuł: Odp: strach i niepokój w domu strażaków
Wiadomość wysłana przez: dh Kuba w Luty 23, 2007, 20:54:14
sorry już nie będę ale mówiłem to co słyszałem

Dop.moderatora (AniolStroz) : Proszę nie zmieniać znaczenia treści w swoich postach po ich publikacji i rozwinięciu się dyskusji !!!
Tytuł: Odp: strach i niepokój w domu strażaków
Wiadomość wysłana przez: piotr998 w Luty 23, 2007, 21:24:47
Więc powiem tak że niektóre żony,matki,dziewczyny martwią się na całego inne wogóle a jeszcze inne martwią się ale nie zamartwiają tak jak ty. My was nie rozumiemy i nigdy nie zrozumiemy co do tego(są żadkie wyjątki)
Jak będziesz trochę starszy, założysz rodzinę, popracujesz - to zmienisz zdanie.  -_-
Z całym szacunkiem, ale nie wypowiadaj sie w tematach, o których masz małe pojęcie.
Osoby bliskie nie zawsze okazują, lecz prawie zawsze martwią się o nas.
Tytuł: Odp: strach i niepokój w domu strażaków
Wiadomość wysłana przez: mario w Luty 23, 2007, 21:27:24
@dhKuba
Chłopie, weź ty se daj siana, bo z perspektywy Twoich 17 albo 18 wiosen, to Ty chyba nie bardzo wiesz co piszesz.
Każda kobieta której mąż, syn , kochanek wychodzi do pracy takiej jak nasza będzie się o niego bała - mniej lub bardziej, w sposób widoczny lub skryty.

@barwa:
Niestety zawód strażaka jest nierozerwalnie związany z ryzykiem utraty życia lub kalectwem. Poza tym niezwykle silne są traumatyczne przeżycia jakich doznają ratownicy podczas akcji.
Wtedy najważniejsze dla mężczyzny jest mieć przy sobie kobietę taką jak Ty....
Tytuł: Odp: strach i niepokój w domu strażaków
Wiadomość wysłana przez: barwa w Luty 23, 2007, 21:31:47
Żeby nie było, ja się nie ZAMARTWIAM, ja tylko myślę o nim.
Wiemy wszyscy, a Wy w szczególności, że cywile są różni i różne głupoty wymyślają.
Sama widzę co robią z kominkami, piecami i elektryką w domach.
Jak miałam remonty w komunalkach to naglądałaaaam się trochu....

Mam nawet na swoim koncie remont mieszkania po pożarze.
Zapaliło się od lewego gniazdka, a właściciel menel zbierał stare telewizory lampowe.
Chłopaki jak gasili (byłam, widziałam) to nie wiedzieli co się dzieje jak zaczęły kineskopy strzelać.
Możesz sobie wyobrazić jak tam później wyglądało.

Wiadomo, że cywile nie chcą się słuchać, przeszkadzają, czasami trzeba wejść po kogoś przez ogień...
Mój wspaniały mi opowiada ze szczegółami takie akcje (odreagowuje w ten sposób).
Więc ja poprostu nie chciałabym, żeby przez jakąś głupotę ludzką coś mu się stało.
Ja na budowie nie raz przez jakiegoś głupka dostałam w łeb cegłą, albo mi węże do spawania zapałką sprawdzał i... ludzie z rusztowań pospadali.
Ja też może nie w takim samym stopniu jak Wy jestem odpowiedzialna za czyjeś zdrowie.
Wy, a w szczególności prowadzący akcję ma na głowie nie tylko poszkodowanych, ale również swoich.
A czy strażak, czy cywil każdy tylko człowiekiem jest i błąd może popełnić!!!!!!!!!!

I to o to chodzi.

Pzdr


mario69
Dzięki serdeczne za Twe słowa !!!!!!!!! ^_^
Tytuł: Odp: strach i niepokój w domu strażaków
Wiadomość wysłana przez: madzik:) w Luty 23, 2007, 21:34:57
Martwia sie martwia nawet jesli tego nie okazuja, to tez przezywaja ze jest jakas akcja co sie dzieje. Nigdy nie wiadomo ile  akcja potrwa co sie stanie. To ze sie martwimy jest normalne bo kochamy naszych bliskich i zawsze sie niepokoimy co sie moze zdarzyc,ale w zyciu nigdy nie wiadomo co kogo kiedy spotka.
Strazacy biorący udzial w akcjach sa przeszkoleni wiedza co robia i wiedza dlaczego to robia dlatego musimy wspierac tych wspanialych facetow :wub:

 Odbiegajac od tematu troszke Dh Kuba  bardzo mnie dziwi ze "pracujesz w OSP"??? bo z tego co ja wiem to w OSP mozna dzialac,byc czlonkiem a nie pracowac.I jeszcze majac 16 lat???????
Tytuł: Odp: strach i niepokój w domu strażaków
Wiadomość wysłana przez: maldrin w Luty 23, 2007, 21:40:25
U mnie w domu zarówno ojciec jak i ja jesteśmy strażakami, z tym wyjątkiem, że tato jest zawodowcem, a ja ochotnikiem. Mama nie okazuje troski o nas, ale obaj doskonale wiemy, jak to jest naprawdę... Nie można mówić, że żony/matki/dziewczyny/kochanki i ogólnie kobiety, dla których jesteśmy ważni się nie martwią... jedne to okazują, a drugie tłumią w sobie z nadzieją, że mimo jawnego ryzyka, nie damy sobie "zrobić krzywdy" ;)
Trzymajcie się kobiety, i ufajcie w nasz instynkt samozachowawczy...
pozdrawiam :)
Tytuł: Odp: strach i niepokój w domu strażaków
Wiadomość wysłana przez: barwa w Luty 23, 2007, 21:44:57
@maldrin

wasz instynk samozachowawczy czesto pozostawia wiele do życzenia  ^_^

mam nadzieję że w pracy tak nie macie...

wiem, wiem przeszkoleni jesteście i w ogóle.  ^_^
Tytuł: Odp: strach i niepokój w domu strażaków
Wiadomość wysłana przez: dh Kuba w Luty 23, 2007, 21:49:08
Odbiegajac od tematu troszke Dh Kuba  bardzo mnie dziwi ze "pracujesz w OSP"??? bo z tego co ja wiem to w OSP mozna dzialac,byc czlonkiem a nie pracowac.I jeszcze majac 16 lat???????

Co do pracy w OSP to serio wtopiłem ale sorki za pomyłkę ale co do wieku to po pierwsze mam 17 lat a po drugie źle to powiedziałem chodzi mi że uczestnicze(bo bardzo wszyscy na mnie liczą na przyszłośc i juz mi pomagają do PSP) w planowanych szkoleniach np. jeżeli w jednostce mamy wewnętrzne szkolenia np. pomoc poszkodowanemu, obsługa każdego sprzętu itp to ja uczestnicze jako strażak normalny
Tytuł: Odp: strach i niepokój w domu strażaków
Wiadomość wysłana przez: maldrin w Luty 23, 2007, 21:54:00
@barwa

Trzymajmy się tego, że każdy z nas mimo wszystko chce wrócić do rodziny cały i zdrowy...


Tytuł: Odp: strach i niepokój w domu strażaków
Wiadomość wysłana przez: piotr998 w Luty 23, 2007, 22:02:14
... co do wieku to po pierwsze mam 17 lat a po drugie źle to powiedziałem chodzi mi że uczestnicze(bo bardzo wszyscy na mnie liczą na przyszłośc i juz mi pomagają do PSP) w planowanych szkoleniach np. jeżeli w jednostce mamy wewnętrzne szkolenia np. pomoc poszkodowanemu, obsługa każdego sprzętu itp to ja uczestnicze jako strażak normalny
Młody, cierpisz najwyraźniej na przerost ambicji - juz planujesz dla siebie funkcje naczelnika w najbliższych wyborach. W tym wieku to mozesz działania ratownicze oglądać z daleka i nie wypowiadaj się, jak nie masz nic ciekawego do powiedzenia.
Przepraszam za ostry ton wypowiedzi, ale dzieci winny znać swoje miejsce w szyku.
Pozdrawiam serdecznie wszystkie nasze żony, matki i kochanki.  :wub: :wub: :wub:
Tytuł: Odp: strach i niepokój w domu strażaków
Wiadomość wysłana przez: dh Kuba w Luty 23, 2007, 22:09:12
PO pierwsze nie mów dziecko po drugie mój błąd ale po co mnie obrażać odrazu. Ale spoko wiem że to moja wina i że się zagalopowałem ale cóż
Tytuł: Odp: strach i niepokój w domu strażaków
Wiadomość wysłana przez: barwa w Luty 23, 2007, 22:45:28
Chłopaki!!!!
Nie kłućcie się!!!!!
 -_-
Jeden młody i jeszcze ma więcej ambicji niż rozumu, ale to przywilej wieku. Mysmy też tacy byli!!
A drugi - na odcisk ci ktoś nadepnął?

Tu chodzi o więzi z najbliższymi i każdy może się wypowiedzieć!

dzięki za podjęcie tematu
czekam na następne posty.

Pzdr  :wub: :wub:

Wy możecie się kłucić na forum i na służbie, a my i tak i tak się martwimy.
Tytuł: Odp: strach i niepokój w domu strażaków
Wiadomość wysłana przez: maldrin w Luty 23, 2007, 22:50:03
Tak bywa gdy jest spięcie między doświadczeniem kogoś starszego a ambicjami kogoś młodego :D
Tytuł: Odp: strach i niepokój w domu strażaków
Wiadomość wysłana przez: MIKO w Luty 24, 2007, 09:47:56
Miałem kiedyś taki przypadek , który mnie wiele nauczył
Miałem dyżur i włączoną stację w domu . O drugiej w nocy wezwano mnie do pożaru domu . Jak wyjeżdżałem , musiała obudzić się moja mama , słysząc stację którą zostawiłem , zaczęła słuchać korespondencji . Pech że trafiła na złą akcję . Zaraz po moim przyjeździe na miejsce , jeden z moich kolegów z innej jednostki szedł mi po drabinę , spadły na niego linie elektryczne pod napięciem i naprawdę porządnie oberwał . Zrobiło się duże zamieszanie w eterze , karetki a jechały trzy ( szkolna , MSW i pogotowia ratunkowego ) nie mogły dojechać , mimo że było blisko , pierwsza dotarła po 40 min. . Kumpel dostał skurcze po porażeniowe i naprawdę cierpiał . Jak to w korespondencji radiowej nikt , nie mówi kto i z jakiej jednostki .
Moja żona i mama ryczały przy tej stacji do 6 rano , aż usłyszały mój głos w stacji .
Było to już pewnie z 12 lat  temu . Kumpel doszedł do siebie i pracuje do dzisiaj . Ale ja już nie zapominam radiostacji , i staram się jak najmniej takich sytuacji opowiadać w domu . Zawsze tłumacze , że mamy bardzo nowoczesny sprzęt i jesteśmy dobrze zabezpieczeni , a zawód np. murarza jest bardziej niebezpieczny statystycznie .

Pozdrawiam     
Tytuł: Odp: strach i niepokój w domu strażaków
Wiadomość wysłana przez: barwa w Luty 24, 2007, 13:54:37
Witam ponownie.

I jak tu się nie martwić?

Dobrze, że zadzwonił i powiedział, że puźno dzisiaj wróci.

http://miasta.gazeta.pl/wroclaw/1,35751,3943811.html (http://miasta.gazeta.pl/wroclaw/1,35751,3943811.html)

 :huh: :huh: :huh:

A sami wiecie jak się potem strażacy czują.....
Tytuł: Odp: strach i niepokój w domu strażaków
Wiadomość wysłana przez: mario w Luty 24, 2007, 14:34:19
Ale miałaś wyczucie z tym postem! Jednak co znaczy kobieca intuicja!
Pzdr. z woj. dolnośląskiego dla strazaków z Wrocławia!
Tytuł: Odp: strach i niepokój w domu strażaków
Wiadomość wysłana przez: barwa w Luty 24, 2007, 17:36:05
dzięki
Tytuł: Odp: strach i niepokój w domu strażaków
Wiadomość wysłana przez: Scubapro w Luty 24, 2007, 18:31:19
Cztery lata i d-ca zm. ?
Babsztylu niepisz tu i nie prowokuj !
Co za jaja szkoda czasu .....
Tytuł: Odp: strach i niepokój w domu strażaków
Wiadomość wysłana przez: miggru w Luty 24, 2007, 23:29:07
Każdy tu może pisać to co chce!!! Jeżeli już to nad niepoprawną treścią czuwają moderatorzy!!
Tytuł: Odp: strach i niepokój w domu strażaków
Wiadomość wysłana przez: psp w Luty 25, 2007, 00:08:16
Cytuj
Cztery lata i d-ca zm. ?
Babsztylu niepisz tu i nie prowokuj !
Co za jaja szkoda czasu .....

Barwa nie pow że on jest d-cą zmiany po czterech latach pracy tylko że od czterech lat ma męża (lub też się znają tyle czasu) który jest d-cą zmiany i że martwi się o niego.
 Scubapro czytaj uważnie posty i wtedy podejmuj głos w sprawie i nie wypowiadaj się bez sensu.
Tytuł: Odp: strach i niepokój w domu strażaków
Wiadomość wysłana przez: MGNACZUS w Luty 25, 2007, 00:20:44
Cztery lata i d-ca zm. ?
Babsztylu niepisz tu i nie prowokuj !
Co za jaja szkoda czasu .....

Cóż za kulturalna pełna szacunku i poważania wypowiedź!!
Jak to dobrze, że są na świecie jeszcze tacy kulturalni i szarmanccy mężczyźni jak Ty.
Zdrowia życzę…

PS. Forum jest WOLNE każdy pisze na nim, co chce.
Zachęcam jednak do przeczytania regulaminu i zwrócenia uwagi na  punkt 4.
Z poglądami możesz się nie zgadzać, – ale nie atakuj ludzi za poglądy.
Tytuł: Odp: strach i niepokój w domu strażaków
Wiadomość wysłana przez: lang w Luty 25, 2007, 08:56:45
Scubapro - psp już ci wyjaśnił, co trzeba było. Ja dodam tylko tyle, że młodzież kończąca gimnazjum, powinna posiąść umiejętność czytania ze zrozumieniem. Do szkoły pod górkę miałeś?
Tytuł: Odp: strach i niepokój w domu strażaków
Wiadomość wysłana przez: barwa w Luty 25, 2007, 12:26:04
@Scubapro

Dzięki za epitet!  :angry:

Na szczęscie są jeszcze tacy ludzie jak PSP, którzy potrafią czytać i wytłumaczyć o co chodzi.
Zresztą szkoda słów.

Pozdrowionka dla reszty
Tytuł: Odp: strach i niepokój w domu strażaków
Wiadomość wysłana przez: paliwoda w Luty 25, 2007, 18:28:23
Barwa fajną musisz być żoną dla twojego (strażaka dowódcy) bardzo się troszczysz i zamartwiasz tylko pozazdrościć, ale medal ma dwie strony , jak my mamy służbę to też się bardzo zamartwiamy o nasze żony, kochanki i dziewczyny. Czy przypadkiem ktoś nie przeprowadza dziennych lub nocnych ćwiczeń  :huh:? Bo to różne zagrożenia występują – trudne do przewidzenia  :huh:.
Niema ognia bez dymu. ( z życia wzięte………. )
Tytuł: Odp: strach i niepokój w domu strażaków
Wiadomość wysłana przez: Cień w Luty 26, 2007, 09:59:48
Odbiegajac od tematu troszke Dh Kuba  bardzo mnie dziwi ze "pracujesz w OSP"??? bo z tego co ja wiem to w OSP mozna dzialac,byc czlonkiem a nie pracowac.I jeszcze majac 16 lat???????

Co do pracy w OSP to serio wtopiłem ale sorki za pomyłkę ale co do wieku to po pierwsze mam 17 lat a po drugie źle to powiedziałem chodzi mi że uczestnicze(bo bardzo wszyscy na mnie liczą na przyszłośc i juz mi pomagają do PSP) w planowanych szkoleniach np. jeżeli w jednostce mamy wewnętrzne szkolenia np. pomoc poszkodowanemu, obsługa każdego sprzętu itp to ja uczestnicze jako strażak normalny
  A to ciekawe to są jeszcze strażacy nie normalni znakiem tego mamy 3 kategorje ochotnicy , zawodowi i ci  normalni.
Tytuł: Odp: strach i niepokój w domu strażaków
Wiadomość wysłana przez: sasza w Luty 26, 2007, 12:34:47
@Scubapro

Dzięki za epitet!  :angry:

Na szczęscie są jeszcze tacy ludzie jak PSP, którzy potrafią czytać i wytłumaczyć o co chodzi.
Zresztą szkoda słów.

Pozdrowionka dla reszty

Barwa ładny temat zaczełaś i wierzę ci że się o swojego  boisz ale musisz mu trochę bardziej zaufać bo się dziewczyno nerwowo wykończysz ,my na prawdę dużo potrafimy i coś niecoś wiemy na te tematy przecie to nasz zawód ale wiadomo różnie bywa trzymaj się i nie daj się nerwom a będzie dobrze . ^_^

apropo kilku niezbyt miłych wypowiedzi to przepraszam za kolegów  ale jak to mówią różnych ma pan BÓG lokatorów.

pozdrawiam
"A jeśli taka wola twa
Bym życie dał w ofierze.
Ty bliskich mych w opiece miej
 o to Cię proszę szczerze."
Tytuł: Odp: strach i niepokój w domu strażaków
Wiadomość wysłana przez: barwa w Luty 26, 2007, 18:25:55
Ja jemu ufam, ufam wszystkim strażakam, a najbardziej ufam samemu Bogu.

Wierzę, że Wysłał Anioła, który zawsze będzie tarczą i ochroną mojego małżonka, i pokaże mu drogę powrotną jak będzie trzeba.

Pewnie każdy z nas ma takiego anioła, ale te Wasze mają o wiele więcej pracy. ^_^
Tytuł: Odp: strach i niepokój w domu strażaków
Wiadomość wysłana przez: sasza w Luty 26, 2007, 18:53:50
Ja jemu ufam, ufam wszystkim strażakam, a najbardziej ufam samemu Bogu.

Wierzę, że Wysłał Anioła, który zawsze będzie tarczą i ochroną mojego małżonka, i pokaże mu drogę powrotną jak będzie trzeba.

Pewnie każdy z nas ma takiego anioła, ale te Wasze mają o wiele więcej pracy. ^_^

Anioły czasem odlatują mimo że schowasz im skrzydła pod poduszkę ^_^
Tytuł: Odp: strach i niepokój w domu strażaków
Wiadomość wysłana przez: maldrin w Luty 26, 2007, 19:33:38
Co do słów roty... Oddanie życia w czasie działań to ostateczność, lepiej nie poruszajmy tego tematu więcej bo jak na razie dobrze nam idzie uspokajanie ;)

Tytuł: Odp: strach i niepokój w domu strażaków
Wiadomość wysłana przez: strango w Luty 27, 2007, 03:51:59
     W "dyskusje strażackie" wprzęgnięty został element religijny więc pozwolę sobie zabrać w tej sprawie także głos. Z doświadczenia wiem, że niektórzy będą mieli odmienne zdanie, ale cóż to jest tylko ich problem, ponieważ katolicy takiego problemu po prostu nie mają. Ktoś zapewne nie raz zastanawiał się nad sensem oddania życia wykonując swoje obowiązki zawodowe i nie tylko. Członkowie rodziny pewnie także się nad tym zastanawiają i ogarnia ich z tego powodu lęk jak i strach. Widać to po tut. opiniach. Jest to zrozumiałe, ale świadczy jednocześnie o tym, że tak naprawdę nie do końca przyjęli słowa Jana Pawła II, które przytoczę:"Nie lękajcie się". Słowa te doskonale odnoszą się do naszego życia jak i wykonywania różnych zawodów w tym nakładających obowiązek złożenia ślubowania na swoje życie. Jeśli to ślubowanie pieczętuje się  dodanymi od siebie słowami : "Tak mi dopomóż Bóg" to tym bardziej nie powino się lękać wszak swój los powierzyliśmy właśnie Panu Bogu. Pan Bóg natomiast będzie tak nami kierował o ile sami na to pozwolimy abyśmy tylko na tym zyskali a nie stracili. Przykładów na to można znależć sporo. Oczywiście jak ktoś ich nie chce znależć to i nie znajdzie lub zakwestionuje ich wiarygodność. Ja natomiast jestem przekonany, że przypadek  z "11 września" w którym umierający amerykański strażak otrzymał rozgrzeszenie od księdza /kapelana strażaków/ który także z nim zginął jest tego dobitnym przykładem.
     
Tytuł: Odp: strach i niepokój w domu strażaków
Wiadomość wysłana przez: paliwoda w Luty 27, 2007, 10:45:21
Czegoś tu nie rozumiem :huh:

Szanowny Panie Oficerze Operacyjny z Komendy. „ Jak trwoga to do Boga” i tego powinieneś się do końca trzymać i z pewnością chyba tak jest?.
Gdy pełniłeś służbę jako Oficer Operacyjny to byłeś z siebie bardzo zadowolony zero wyjazdów. Do domu szedłeś wypoczęty ( w przeciwieństwie do tych co, gasili pożar).
I nadszedł czas odejścia. I co ? zabrakło 0,5% ( za wyjazdy doliczane do emeryturki ).


Twój cytat.
Po dwóch latach pełnienia służby w takiej komendzie z której mnie zwolniono do cywila nawet jej komendant chyba złośliwie mi zaświadczył, że do zdarzeń miałem ZERO wyjazdów! Czy to była właściwa polityka ?

Tak to jest właściwa POLITYKA – jaka praca taka płaca.
Winę zwalasz na komendanta. Panie komendancie CHAPEAU BAS!

A tak na marginesie - Ty jako gorliwy katolik jesteś bardzo podejrzliwy wobec bliźniego a czy tak powinno być? ( też odsyłam do google).
Żeby było jasne Ja też jestem katolikiem.
Tytuł: Odp: strach i niepokój w domu strażaków
Wiadomość wysłana przez: Mariusz_43 w Grudzień 27, 2007, 11:57:16
Oczywiście, żona, syn i reszta rodziny napewno się martwi. Nie wpominając o mamie, która ma dwóch synów i to dwóch Strażaków. Ale wszyscy są na tyle normalni, aby dać sobie spokój z okazywaniem takich nerwów - to tylko nam przeszkadza. Przecież gdybym ja dostawał od żony telefon na każdej służbie to bym ogłupiał... (wyłączył bym telefon). :-)
Tytuł: Odp: strach i niepokój w domu strażaków
Wiadomość wysłana przez: szampan w Grudzień 27, 2007, 12:12:18
moja dziewczyna na szczęscie jeszcze jest przeświadczona w fakcie że strażacy gaszą tylko pożary...mniej więcej tzn...leją wodą z zewnątrz w okna aż zgaśnie....niech jak najdłużej tak myśli.....dlatego staram sie nigdy nie oglądać z nią programu 28 sekund:)))
Tytuł: Odp: strach i niepokój w domu strażaków
Wiadomość wysłana przez: dzwon53 w Grudzień 27, 2007, 22:57:15
Moja zona i rodzina przezyła strach i niepokoj jak dostala telefon ze mnie z pozaru lasu pogotowie zabrało do szpitala po 40 minutowej resustytacji przeprowadzonej przez kolegow strazakow i lekarza i ratownika pogotowia na  miejscu w lesie po zatrzymaniu akcji serca . Byłem 7 dni w spiaczce pod respiratorem az  pluca podjeły prace i wtedy odzyskalem swiadomosc . Tak ze dzieki dobrze przeprowadzonej akcji kolegow strazakow , pracownikow lesnictwa ,pogotowiu i odzialowi ratowniczemu szpitala w Tarnowskich gorach , szpitalowi w Zabrzu dostalem drugie życie . Moja rodziny w tym czasie przezyla horor gdyz ordynator dawal tylko nadzieje . Ale dzieki Bogu żyje i jestem w śród was choc do powrotu do zdrowia troche musze jeszcze troche poczekac . Pozdrawiam Szcześliwego Nowego Roku , zeby zadne rodziny nie przechodziły tego co moja rodzina .
Tytuł: Odp: strach i niepokój w domu strażaków
Wiadomość wysłana przez: OSPwonski w Grudzień 28, 2007, 11:48:55
Nooooo, świetny przekrój forumowiczów. Od synusia który wcina swoje pięć groszy wypowiadając się bez sensu przez palanta który obraża żonę strażaka po kolejnego palanta którego kobieta wali w rogi, sorry ale głupoty wypisują, a co odczuwają  Wasze żony, jeśli z nimi rozmawiacie powinniście wiedzieć i nie obrażać ich.
Tytuł: Odp: strach i niepokój w domu strażaków
Wiadomość wysłana przez: Ogn.Fox w Grudzień 30, 2007, 10:22:41
Komedia  ^_^  no ale muszę przyznać  ze miła - prawie jak górnicy  ale prawie robi wielką  różnice .Pozdrawiam
Tytuł: Odp: strach i niepokój w domu strażaków
Wiadomość wysłana przez: Michaszs w Grudzień 30, 2007, 11:21:35
Jeśli masz coś do górników to napisz. Oni walczą o swoje. Nie wiem co w tym takiego śmiesznego.
Tytuł: Odp: strach i niepokój w domu strażaków
Wiadomość wysłana przez: Ogn.Fox w Grudzień 30, 2007, 14:25:56
Jeśli masz coś do górników to napisz. Oni walczą o swoje. Nie wiem co w tym takiego śmiesznego.
Zle mnie zrozumiałeś . Górników  to cenie ich ciężką prace , a miałem na myśli to że oni to na 100% codziennie ryzykują swoje życie ., a my 24h na dobę przez 2 - 3 dni w  tygodniu , więc tylko dlatego tak  napisałem ..Pozdrowienia i Przepraszam jak cię lub kogoś uraziłem ..
Tytuł: Odp: strach i niepokój w domu strażaków
Wiadomość wysłana przez: Michaszs w Grudzień 30, 2007, 16:19:23
Przepraszam Cię, ale źle zrozumiałem Twoje intencje.
                                             Pozdrawiam i do siego roku. :mellow: -_- :mellow: -_-
Tytuł: Odp: strach i niepokój w domu strażaków
Wiadomość wysłana przez: OSPLuboń w Grudzień 31, 2007, 15:19:22
WITAM
 
Moja żona toleruje to co robię i jest wyrozumiała ale za każdym razem gdy jadę do remizy na alarm to widzę w jej oczach strach synek ma 7 lat i nie wszystko jeszcze rozumie ale też za każdym razem gdy dłużej nie wracam z akcji daje oznaki że i on się o mnie martwi ale cóż taka już chyba rola naszych rodzin że gdy my jedziemy bezinteresownie ratować ludzkie życie i dobytek bliźniego  to to zawsze będą się martwić.Przy okazji składam wszystkim druhom i druhnom strażakom oraz ich rodzinom najlepsze życzenia na nadchodzący Nowy 2008 Rok.
Tytuł: Odp: strach i niepokój w domu strażaków
Wiadomość wysłana przez: Michaszs w Grudzień 31, 2007, 15:27:12
Tyle dobrze, że Tobie pozwolą jechać. Znam takie przypadki, że matka synowi zabroniła jechać i argumentowała swoją decyzję tym, że może mu się coś stać. A on biedak musiał tłumaczyć matce, że ona też kiedyś może potrzebować pomocy, a inna matka nie pozwoli synowi jechać.

U mnie się narazie nie matrwią (MDP czyli otwieranie, zamykanie bramy i robienie kawy)
Tytuł: Odp: strach i niepokój w domu strażaków
Wiadomość wysłana przez: Darek3xP w Styczeń 01, 2008, 16:02:12
Z pełnym zrozumieniem ! W końcu ktoś musi to robić, a w dodatku jeżeli to "kocha".
Ważne żeby wypośrodkować czas przebywania w remizie i w domu - to jest ok.
Tytuł: Odp: strach i niepokój w domu strażaków
Wiadomość wysłana przez: maldrin w Styczeń 01, 2008, 17:24:05
Martwią się, ale nie bronią a nawet zachęcają. Na szczęście nie mam kłopotów tego rodzaju, że rodzice zabraniają czy dziewczyna ma pretensje. ;)
Tytuł: Odp: strach i niepokój w domu strażaków
Wiadomość wysłana przez: strażak sam-olsztyn w Styczeń 01, 2008, 19:15:54
u mnie tez niema żadnego problemu, nawet jak by był to bym go olał i tyle, są w końcu w życiu rzeczy ważne i ważniejsze. pozdrawiam
Tytuł: Odp: strach i niepokój w domu strażaków
Wiadomość wysłana przez: kamaras w Styczeń 01, 2008, 22:18:17
A moja dziewczyna jest druhną w OSP.
I co wy na to? :)

P.s. jako przewodnik psa poszukiwawczego :)
Tytuł: Odp: strach i niepokój w domu strażaków
Wiadomość wysłana przez: miggru w Styczeń 02, 2008, 11:41:42
Jakoś każdy musi zaakceptować to że w OSP czas pracy nie jest określony i że jak zawyje syrena zostawia się wszystko i do remizy. Czasem (na szczęście rzadko) jest jakaś kłótnia, ale przecież z tego powodu nie opuszczę OSP.
Tytuł: Odp: strach i niepokój w domu strażaków
Wiadomość wysłana przez: madzik:) w Styczeń 02, 2008, 15:03:08
Jeżeli żony, dziewczyny wiedzą jak wygląda to życie w OSP i same w nim uczestniczą to na pewno nie mają nic przeciwko -_- Troszkę gorzej jak to dziewczyna jest strażakiem :wacko: chłopaki nie zawsze rozumieją.
Tytuł: Odp: strach i niepokój w domu strażaków
Wiadomość wysłana przez: agnieszka112 w Styczeń 02, 2008, 15:06:17
Madzik święte słowa... jeśli chłopak nie ma nic wspólnego ze strażą albo jest w minimalnym stopniu zaangażowanym to naprawdę trudno mu to uświadomić:(
Tytuł: Odp: strach i niepokój w domu strażaków
Wiadomość wysłana przez: Darek3xP w Styczeń 02, 2008, 18:30:32
 
A moja dziewczyna jest druhną w OSP.
I co wy na to? :)

P.s. jako przewodnik psa poszukiwawczego :)

Nieładnie się chwalić, oj nieładnie. Ale gratulacje to jest już super jak w domu Cię rozumieją.
Niechwaląc się moja żona i córka też są w OSP.

Ale wracając do tematu pamiętajcie że zawsze najważniejsze jest zrozumienie i porozumienie pomiędzy partnerami czy rodziną.
Ja mam spoko  ^_^
Na pewno trudniej jest się dogadać z osobą niemającą pojęcia o straży. Znam ten problem z życia członków w mojej OSP,
różnie się to kończyło ! Pozdro  :rolleyes:
 
Tytuł: Odp: strach i niepokój w domu strażaków
Wiadomość wysłana przez: naczelnik darek w Styczeń 02, 2008, 18:56:06
Panowie trzeba wychować sobie dziewczynę czy żonę, moja mówi że straż to druga żona i nie mam problemu pozdrawiam w nowym 2008 roku
Tytuł: Odp: strach i niepokój w domu strażaków
Wiadomość wysłana przez: michal w Styczeń 02, 2008, 21:12:09
Na początku były problemy zarówno z rodzicami jak i z dziewczyną.
Ale po wytłumaczeniu niema już żadnych, nawet pomagają jak potrzeba. ^_^
A kłótnie to się nieraz zdarzają bo w różnych sytuacjach trzeba było biec do remizy ^_^ ^_^ ^_^ ^_^
Tytuł: Odp: strach i niepokój w domu strażaków
Wiadomość wysłana przez: ognista fala w Styczeń 07, 2008, 11:07:23
Ja jemu ufam, ufam wszystkim strażakam, a najbardziej ufam samemu Bogu.

Wierzę, że Wysłał Anioła, który zawsze będzie tarczą i ochroną mojego małżonka, i pokaże mu drogę powrotną jak będzie trzeba.

Pewnie każdy z nas ma takiego anioła, ale te Wasze mają o wiele więcej pracy. ^_^

Witam czytam Twoje posty i innych i powiem ci że ten Anioł aby nie okazał sie Aniołem diabła (bo takie też są) ja jestem z żoną od 9 lat a w psp jestem 12 lat i po pewnym czasie przeszliśmy do porządku dziennego z obawami o życie czy zdrowie mojej osoby na akcjach a nawet od roku sytuacja diametralnie sie zmieniła ponieważ ona (moja żona) zaczęła pracę w Policji wiec często spotykamy się na akcjach służbowo i ona jest świadkiem naocznym tego co ja robie i podchodzi do tego z dystansem:)
pozdrawiam
Tytuł: Odp: strach i niepokój w domu strażaków
Wiadomość wysłana przez: barwa w Styczeń 07, 2008, 11:31:29
Witam czytam Twoje posty i innych i powiem ci że ten Anioł aby nie okazał sie Aniołem diabła (bo takie też są) ja jestem z żoną od 9 lat a w psp jestem 12 lat i po pewnym czasie przeszliśmy do porządku dziennego z obawami o życie czy zdrowie mojej osoby na akcjach a nawet od roku sytuacja diametralnie sie zmieniła ponieważ ona (moja żona) zaczęła pracę w Policji wiec często spotykamy się na akcjach służbowo i ona jest świadkiem naocznym tego co ja robie i podchodzi do tego z dystansem:)
pozdrawiam

Zgadza się. Z latami i spokoju przybywa.
To już 10 miesięcy jak ten wątek rozpoczęłam i muszę powiedzieć, że to wszystko co tu piszecie też mnie jakoś uspokoiło jeszcze bardziej.
Owszem nadal nasze "do widzenia" przy wyjściu do pracy tak samo wyglądają i nadal wstawiamy się za sobą u Boga, ale już nie myślę tak bardzo intensywnie o nim, gdy jest na służbie.
Może dlatego, że mam więcej swoich zajęć.
Może dlatego, że gadam z Wami tu na forum.
Może dlatego, że z latami i spokoju przybywa.
A może po prostu czerwona lampka przeszła w system "jeżeli za godzinę znowu nie odbierze to zacznę się martwić"  ^_^

Ale z tym niepokojem to jest tak samo jak niepokoimy się jak ktoś jedzie gdzieś w trasę. U nas w domu jest taki zwyczaj, że jak już się dojedzie to się dzwoni i informuje o bezpiecznym dotarciu do celu. A wasza praca jakbyście nie patrzyli jest niebezpieczna i pełna zagrożeń (oczywiście w czasie akcji) więc również można meldować o bezpiecznym "dotarciu do domu"  ^_^

Jedno co moim zdaniem jest dobrym nawykiem to fakt kontaktu po zakończonej służbie.
Czasami jest tak, że w ciągu dnia służby w ogóle do siebie nie dzwonimy, a ten poranny tel. rozwiewa wszelkie niepokoje i weselej jest rano zacząć pracę jak już się usłyszało w słuchawce "cześć kochanie, jeszcze wypiję herbatę i jadę do domu."