strazak.pl Ratowniczy Bank Wiedzy

Służba => Gorące dyskusje strażaków => Wątek zaczęty przez: pawi10 w Czerwiec 17, 2011, 09:45:53

Tytuł: Strażak porażony prądem
Wiadomość wysłana przez: pawi10 w Czerwiec 17, 2011, 09:45:53
http://www.epoznan.pl/news-news-25847-Plot_na_budowie_pod_napieciem_reanimacja_strazaka
W poznaniu podczas akcji strażak został porażony prądem, wiecie coś więcej na ten temat ? Może potrzebna jest jakaś pomoc dla niego ?? Pozdrawiam i trzymam kciuki za szybki powrót do zdrowia i do służby !!
 następny link
http://www.tvn24.pl/2442733,0,0,1,1,strazak-porazony-pradem,wideo.html
Tytuł: Odp: Strażak porażony prądem
Wiadomość wysłana przez: Eqinox w Czerwiec 18, 2011, 10:03:19
Jest utrzymywany w spiaczce farmakologicznej... Stan ogolny ciezki ale wszystkie organy pracuja.
ZDROWIEJ SZYBKO !!!!
Tytuł: Odp: Strażak porażony prądem
Wiadomość wysłana przez: pawi10 w Czerwiec 19, 2011, 09:14:21
mam nadzieje, że wyjdzie z tego i wszystko będzie ok !!
Tytuł: Odp: Strażak porażony prądem
Wiadomość wysłana przez: piotr998 w Czerwiec 19, 2011, 16:04:10
Niech wraca jak najszybciej do zdrowia.
A na marginesie;
Strażacy udali się na plac budowy trasy tramwajowej na Franowo po interwencji portalu epoznan.pl. Nasz czytelnik Paweł alarmował nas, że płot wzdłuż budowy na skrzyżowaniu ulic Chartowo i Piaśnickiej najprawdopodobniej znajduje się pod napięciem. Jak relacjonował, w miejscu połączenia ogrodzenia z ziemią od czasu do czasu pojawiały się iskry. Sfilmował je telefonem komórkowym. Każdej osobie, która dotknęłaby wówczas ogólnodostępnego płotu na Ratajach groziło śmiertelne niebezpieczeństwo.
czy to nie było działanie dla pogotowia energetycznego a nie straży pożarnej  :pyt:
Tytuł: Odp: Strażak porażony prądem
Wiadomość wysłana przez: pol102 w Czerwiec 19, 2011, 16:41:48
Z prądem jest tak, że może zabić Cię różnica potencjałów pola wokół przewodnika. Niech chłopak szybko wraca do zdrowia!
Tytuł: Odp: Strażak porażony prądem
Wiadomość wysłana przez: MIKO w Czerwiec 19, 2011, 16:56:56
Niech wraca jak najszybciej do zdrowia.
A na marginesie;
Strażacy udali się na plac budowy trasy tramwajowej na Franowo po interwencji portalu epoznan.pl. Nasz czytelnik Paweł alarmował nas, że płot wzdłuż budowy na skrzyżowaniu ulic Chartowo i Piaśnickiej najprawdopodobniej znajduje się pod napięciem. Jak relacjonował, w miejscu połączenia ogrodzenia z ziemią od czasu do czasu pojawiały się iskry. Sfilmował je telefonem komórkowym. Każdej osobie, która dotknęłaby wówczas ogólnodostępnego płotu na Ratajach groziło śmiertelne niebezpieczeństwo.
czy to nie było działanie dla pogotowia energetycznego a nie straży pożarnej  :pyt:

Oj chyba jak najbardziej dla straży – pogotowie energetyczne to nie służba ratownicza , a techniczna. Wiec powinna jechać straż , zabezpieczyć teren do czasu oceny/usunięcia zagrożenia przez pogotowie energetyczne .
Tytuł: Odp: Strażak porażony prądem
Wiadomość wysłana przez: Fireman21 w Czerwiec 19, 2011, 17:00:45
W takim przypadku nasze działania powinny polegać TYLKO  na zabezpieczniu miejsca zdarzenia i niedopuszczaniu postronnych ludzi w pobliże tej budowy. Krzątaniem się po budowie, wykryciem   oraz  usunięciem zagrożenia powinno się zając pogotowie energetyczne, tym bardziej że było wilgotno i jeszcze panował zmrok My nie mamy próbników dialektrycznych ani odzieży(rękawic,obuwia) To tak jak wysłać żołnierzy na wojnę, nie dając im broni.     
A najważniejsze  to ciekawe czy wiedzieli dokładnie do czego jada, bo teraz to jesteśmy do wszystkiego wysyłani niedługo to nawet do cielącej  się krowy też będą nas wysyłac.
PS.Szybkiego powrotu do zdrowia i do służby.POZDRo
Tytuł: Odp: Strażak porażony prądem
Wiadomość wysłana przez: lang w Czerwiec 19, 2011, 17:06:22
http://www.deltaservice.com.pl/index.php?content_n=0&id_w=2&prod_id=212&podkat_id=46
- wszyscy mają w JRG?
Tytuł: Odp: Strażak porażony prądem
Wiadomość wysłana przez: Fireman21 w Czerwiec 19, 2011, 17:32:33
http://www.deltaservice.com.pl/index.php?content_n=0&id_w=2&prod_id=212&podkat_id=46
- wszyscy mają w JRG?
Nawet po wykryciu napięcia tym urządzeniem to co mamy robić??? Mamy znać rozmiesczenie wyłączników oświetlenia ulicznego w całym mieście??  Idąc tym tokiem myślenia  że jesteśmy  służbą techniczną to  niedługą dadzą nam na wyposażenie  słupołazy i kombinerki i będziemy ścinać przyłącza  elektryczne w czasie pożarów budynków oraz wymieniać spalone żarówki w lampach drogowych. Każdy bierze za coś pieniądze i nie ma co wychodzić poza szereg i być bardziej papieskim niż papież, bo efekty tego typu działań  mamy, dobrze że nie śmiertelne. Jeszcze raz powiem  że   od tego są energetycy, a my jak już jesteśmy to TYLKO zabezpieczamy miejsce i  nie zbliżamy się do tego miejsca.
Tytuł: Odp: Strażak porażony prądem
Wiadomość wysłana przez: lang w Czerwiec 19, 2011, 17:35:17
co mamy robić? - nie zbliżać się, zabezpieczyć teren przed dostępem osób postronnych i przekazać temat energetykom; jęsli nie byłoby zagrożenia to do bazy...
Tytuł: Odp: Strażak porażony prądem
Wiadomość wysłana przez: Fireman21 w Czerwiec 19, 2011, 17:55:36
co mamy robić? - nie zbliżać się, zabezpieczyć teren przed dostępem osób postronnych i przekazać temat energetykom; jęsli nie byłoby zagrożenia to do bazy...
A myślisz że pogotowie energetyczne to nie ma próbników ani mierników?? Oni są od tego typu roboty, a nam takie gadżety są zbędne. Nie wpie..ajmy się w robotę i kompetencję innych!!
Tytuł: Odp: Strażak porażony prądem
Wiadomość wysłana przez: lang w Czerwiec 19, 2011, 18:54:14
czyżby kolega należał do tej grupy, która w pierwszym rzucie wysyła straż miejska w celu potwierdzenia zgłoszenia? to tak na marginesie; sam nie jestem zwolennikiem włażenia na nieswoją działkę, ale zdarzeniu w Poznaniu można było zapobiec, chociażby stosując taki prosty detektor; ciekawi mnie niezmiernie jaka metoda sprawdzano potencjał ogrodzenia; przez oględziny czy dotyk?
Tytuł: Odp: Strażak porażony prądem
Wiadomość wysłana przez: sheldon w Czerwiec 19, 2011, 19:07:33
A myślisz że pogotowie energetyczne to nie ma próbników ani mierników?? Oni są od tego typu roboty, a nam takie gadżety są zbędne. Nie wpie..ajmy się w robotę i kompetencję innych!!
Pewnie, lepiej wpier...lić się w zagrożenie, którego nie widzimy, a są środki i sposoby, żeby je zlokalizować. Wg Ciebie zbędne.. Zagrożenie występuje - zabezpieczamy teren i CZEKAMY na odpowiednie służby, które w omawianym przypadku załatwiłyby sprawę pewnie w kilka minut.. Nie widzę z tym scenariuszu żadnego wykonywania roboty za inne służby.
Tytuł: Odp: Strażak porażony prądem
Wiadomość wysłana przez: dr.Kudłaty w Czerwiec 19, 2011, 19:12:29
@lang
Sprawdzono urządzeniem pod nośną nazwą "młody"
Młody otwórz bramę zobaczymy, czy Cię pierd****. Młody sprawdził, że ogrodzenie jest pod napięciem tyle tylko, że detektor został mocno uszkodzony.
Ja zadam inne pytanie do zaistniałej sytuacji. O czym myślał d-ca zastępu ? Może, że nastąpi "rozgorzenie" i zobaczy prąd wypływający ze słupków ogrodzeniowych ?
ehhhh życie
Tytuł: Odp: Strażak porażony prądem
Wiadomość wysłana przez: Fireman21 w Czerwiec 19, 2011, 20:05:26
Niektórzy maja problemy z czytaniem ze zrozumieniem  :huh: odsyłam do gimnazjum.  My nie mamy upawnień, doświadczenia ani sprzętu  żeby potwierdzać bądź stwierdzić brak zagrożeń związanych z prądem elektrycznym, od tego jest( kolejny raz powiem) POGOTOWIE ENERGETYCZNE. Twierdzisz ze tym gadzetem potwierdzili by potencjał na ogrodzeniu i byłoby cacy??- a tu sie mylisz, bo prąd nie musiał być cały czas na siatce, odjechali by do bazy i co wtedy??  Powinni zabezpieczyć teren bez zbliżania się do siatki i CZEKAć na energetyków i tylko tyle powinni zrobić.!!
Tytuł: Odp: Strażak porażony prądem
Wiadomość wysłana przez: piotr998 w Czerwiec 19, 2011, 20:13:09
Oj chyba jak najbardziej dla straży – pogotowie energetyczne to nie służba ratownicza , a techniczna. Wiec powinna jechać straż , zabezpieczyć teren do czasu oceny/usunięcia zagrożenia przez pogotowie energetyczne .
Może się mylę, ale od zabezpieczenia terenu jest straż miejska / policja.
Jeżeli ktoś znajdzie niewypał to też straż pożarna będzie podejmowała działania i zabezpieczała teren?
Przeginając - jeżeli będzie awaria i fekalia będą zalewały np. przejście podziemne to też dysponować straż pożarną a nie MPWiK, bo oni są tylko służbą techniczną.
Nie dajmy się zwariować - sami świata nie ocalimy. I nie próbujmy pokazać jacy to jesteśmy wszechstronni zastępując innych w przypisanych im ustawowo działaniach w imię ... no właśnie czego?
Tytuł: Odp: Strażak porażony prądem
Wiadomość wysłana przez: pawi10 w Czerwiec 19, 2011, 20:31:11
cytat Miko :Oj chyba jak najbardziej dla straży – pogotowie energetyczne to nie służba ratownicza , a techniczna. Wiec powinna jechać straż , zabezpieczyć teren do czasu oceny/usunięcia zagrożenia przez pogotowie energetyczne


zgadzam się Miko w 100%. Miałem kiedyś podobne zdarzenie tylko z tą różnicą, że widać było miejsce zwarcia. Zastęp tylko zabezpieczył miejsce zdarzenia do czasu przyjazdu  pogotowia energetycznego, otrzymując polecenie zakazujące zbliżania się do miejsca niebezpiecznego. Nie oceniam tutaj działań zastępów na miejscu tego zdarzenia, bo nie wiem jak dokładnie było, to nie jest moja rola, mogę tylko trzymać kciuki za poszkodowanego kolegę i za jego dowódcę , jest teraz na pewno rozbity psychicznie i pełen czarnych myśli. Trzymajcie się !!
Tytuł: Odp: Strażak porażony prądem
Wiadomość wysłana przez: adev w Czerwiec 19, 2011, 20:57:33
http://www.mmpoznan.pl/375678/2011/6/17/strazak-ranny-na-budowie-trasy-tramwajowej-na-franowo--dalsze-prace-niezagrozone?category=news

http://www.gloswielkopolski.pl/aktualnosci/416553,pozna-ogrodzenie-pod-napi-ciem-stra-zak-pora-zony-pr-dem,id,t.html?cookie=1

http://www.epoznan.pl/news-news-25847-Strazak_walczy_o_zycie,_budowa_trasy_na_Franowo_wznowiona
Tytuł: Odp: Strażak porażony prądem
Wiadomość wysłana przez: remfire w Czerwiec 19, 2011, 21:14:06
a ja nie w 100% .... mam  mieszane uczucia ...
Faktem jest że jeździmy do tego typu zdarzeń, jednak chyba tak trochez  przyzwyczajenia ....  przyzwyczailismy wszystkich , nawet i samych SIEBIE  że jestesmy na każde zawołanie i jeździmy nawet tam gdzie z góry wiemy że nie bedziemy mogli zrobi nic a nic ... no i  aby jakos to uzasadnic to twierdzimy że zabezpieczamy ...
Nasuwa się wiec pewne pytanie -  czy u nas nie ma służb które są od zabezpieczania danego miejsca  przed dostępem osób postronnych ?   Wydaje mi się że takowe jednak sa  ...  Po co więc maja jechac strażacy , jesli od samego początku wiadomo że nie będą tam mogli zrobic zupełnie nic ?   Czy nie lepiej aby zabezpieczyła to stosowna służba, a  usunięciem danej sprawy zajeli się fachowcy ? 

 
Tytuł: Odp: Strażak porażony prądem
Wiadomość wysłana przez: MIKO w Czerwiec 19, 2011, 21:20:07
Powoli !!! Panowie !!! bo zaczynacie po bandzie .
Na wstępie, nie znam szczegółów choć mogę je znać i pewnie będę znał – ale jest to mało ważne bo sprawa jest dość prosta i oczywista . A w mojej ocenie sprowadza się, jak to nasz As od badania wypadków lotniczych rzekł mawiać – błąd systemowy .

1.Po pierwsze straż jest od reagowania na zagrożenia, nawet jak cieląca się  krowa przewróciła na cielaka i trzeba ją podnieś by uratować ciele ( niektórzy Komendanci może uważają inaczej mieli okazje się przekonać że byli w błędzie ) Zgłoszenie jest zasadne i prawidłowo zostało zinterpretowane – płot pod napięciem jest zagrożeniem . I jeżeli 3 min. po zgłoszeniu poraziło by przechodnia Dyżurny miał by problem . Co nieznaczny że miał obowiązek wysłać pogotowie energetyczne na miejsce . Wysłał zastęp który miał zabezpieczyć teren i zinterpretować zagrożenie . Zinterpretować niekoniecznie znaczy zbadać organoleptycznie . Należy zauważyć że w Poznaniu prądem zajmuje się co najmniej kilka pogotowi ( Energetyka , Oświetlenie Ulic, MPK , PKP, Sygnalizacja Świetlna itd., a co z tym związane  jeżeli KDR zabezpieczył teren, może szukać potencjalnego właściciela źródła emisji.   

2.Drogą na skróty należy jednak uznać, próbę oceny organoleptycznie czy zagrożenie istnieje czynie.  Pytanie Ochrony . …. Przepraszam poraził może Was prąd ? ….. równie dobrze mrówki można było spytać czy je kopie.  Niema w okolicy linii kolejowej, tramwajowej KDR wzywa energetykę . I wali mnie czy mnie wyśmieją, mieszkaniec zgłasza nie mam powodów  mu nie wierzyć . I nie potrzebuje do tego żadnego detektor, wręcz kolejnym błędem było by jego użycie, nawet jak by był. Zagrożenie jest znane i nie mamy żadnych uprawnień , umiejętności by je oceniać od tego są służby z odpowiednimi kwalifikacjami . Hot-Stick możemy wykorzystać do oceny zagrożeń nieznanych, lub potwierdzenia informacji o odłączeniu prądu ….. sprawdzę czy aby się nie pomylili ….  Nie posiadamy jednak kwalifikacji zresztą nie wiem czy przyrząd ma polskie dopuszczenia by na jego podstawie oceniać sytuacje. Zasada musi być odwrotna w urządzeniu załączył się alarm – ewakuacja , nie zadziałał sytuacja niepewna. Podobnie jak na poziomie podstawowym interpretacja każdego detektora miernika CO , EX itd. .Tu nie było takich przesłanek, tu było zagrożenie które zostało zgłoszone i wymagało interwencji specjalistycznego pogotowia . Czy jak jedziecie do zatrucia tlenkiem węgla najpierw wchodzicie z miernikiem by ocenić zagrożenie czy zakładacie AODO i wchodzicie je jedynie potwierdzić lub wykluczyć . A że w przypadku prądu to nie nasza zakres uprawnień wzywamy do potwierdzenia/wykluczenia energetykę my zabezpieczamy, ewakuujemy, wyznaczamy strefę zagrożenia niestety na zasadzie subiektywnej oceny KDR bo zasad/procedur niema jak w Chemii .

3.Co do wysyłania młodego – nie podejrzewam . Problem jest znów zatarcia pewnych instynktów z uwagi na postęp techniczny . Tak jak strażacy tracą instynkty obronne na wysokie temperatury przy pożarach z uwagi na stosowany sprzęt ochronny, tak tu również w naszych kaloszkach można było dotykać bez problemu tego płotu . To kolejny dowód że ocena organoleptyczna zgubiła Dowódcę . Problem powstał prawdopodobnie przy zamykaniu bramy i jednoczesnym dotknięciu jej dwóch połówek, tej pod prądem i tej uziemionej ( może bramy i innego elementu uziemionego ). Prąd wtedy popłynął przez strażaka .

4. I oczywiście pewnie KDR ponosi cześć winy za sytuację, na pewno jednak nie celowo i umyślnie . Jak wspomniałem na początku błąd bardziej jest systemowy, niekoniecznie sprzętowy , bardziej szkoleniowy, proceduralny.  Brak zasad/standardów dowolność interpretacji, często brak świadomości zagrożeń, mechanizmów występowania prowadzi do takich zdarzeń . Niestety ale prawidłowo pan prokurator powinien zacząć od pytania – jaka spisane procedury obowiązują w SP w takim przypadku i kiedy Dowódca miał ostatnie szkolenie z tego zakresu . 

PS. Wydaje mi się że pracownik pogotowia Energetycznego/Wodociągowego/Kanalizacyjnego  niekoniecznie posada uprawnienia KDR w tym do ewakuacji , wyznaczenia strefy itd. 
Tytuł: Odp: Strażak porażony prądem
Wiadomość wysłana przez: remfire w Czerwiec 19, 2011, 21:59:26
no właśnie powoli... doskonale wiem że nasze przepisy są takie, że jak się chce to mozna  każdą sytuacje zinterpretowac jako zagrożenie i podstawę do interwencji SP .. nawet ową krowę która się przewróciła na cielaka .. tylko że ja staram się podchodzi do tego z logika ,a  nie interpretowac tak aby udowodnic swoje racje .


 Kilka lat temu podobna sprawa była we Wrocławiu -  śmiertelne porażenie chłopaka na boisku szkolnym, któy dotknął siatki pod napięciem .
Zapadł wyrok , ukarano winnych , ale sąd w uzasadnieniu nawet nie wspomniał o tym że należało tam wysłąc  Straż Pożarna -  no bo co by tam strażacy mogli zrobic ? 
http://policyjni.gazeta.pl/Policyjni/1,103617,5830141,Dyrektorka_szkoly_skazana_za_porazenie_pradem.html
 dlatego mam wątpliwości czy nie nadinterpretujemy swoich przepisów i nie próbujemy  udowadniac  że bez nas nic się nie może obyc.
 
Tytuł: Odp: Strażak porażony prądem
Wiadomość wysłana przez: Łukasz Telus w Czerwiec 19, 2011, 22:09:12
Kilka lat temu podobna sprawa była we Wrocławiu -  śmiertelne porażenie chłopaka na boisku szkolnym, któy dotknął siatki pod napięciem .
Zapadł wyrok , ukarano winnych , ale sąd w uzasadnieniu nawet nie wspomniał o tym że należało tam wysłąc  Straż Pożarna -  no bo co by tam strażacy mogli zrobic ? 
http://policyjni.gazeta.pl/Policyjni/1,103617,5830141,Dyrektorka_szkoly_skazana_za_porazenie_pradem.html
 dlatego mam wątpliwości czy nie nadinterpretujemy swoich przepisów i nie próbujemy  udowadniac  że bez nas nic się nie może obyc.

Być może gdyby zamiast zgłosić podejrzenie zagrożenia do dyrekcji szkoły, policji i pogotowia energetycznego zgłoszono tą sytuację na 998 chłopak by żył.
Tytuł: Odp: Strażak porażony prądem
Wiadomość wysłana przez: remfire w Czerwiec 19, 2011, 22:36:36
masz racje ... byc może ... ale również byc może gdyby w Poznaniu zajeli sie tym płotem fachowcy, a nie strażacy,  to ten strażak by nie lezał w szpitalu ...   
 Gdybac zawsze mozna ...
Tytuł: Odp: Strażak porażony prądem
Wiadomość wysłana przez: MIKO w Czerwiec 19, 2011, 23:01:43
@remfire tu się nikt nie pcha do niczego – co nie zmienia, że pojęcie zagrożenia jest bardzo subiektywne w SP . Często to wykładnik naszego lenistwa i pijaru naszych decydentów co w połączeniu z brakiem odpowiednich zasad i procedur często kończy się jak w temacie . 
I teraz do tej tezy kilka zagrożeń w których podejmujemy działania .

- po co sorbent na wozie ? plama oleju równa się zagrożenie ok. ale czy ta plama jest toksyczna, wybuchowa, żrąca ? wymagająca działań specjalistycznych SP . Niekoniecznie , można zabezpieczyć wezwać Policję do przejęcia dalej właściciela drogi do usunięcia . Tylko pijar i lenistwo w połączeniu z brakiem czytelnych procedur powoduje że lepiej zlikwidować siłami SP i po krzyku niż czekać za Policją i Zarządcą drogi często godzinami, wystawiać się na pretensjonalność społeczeństwa i innych służb. Wynik pewna ilość potrąceń strażaków, stworzenie dla nich sytuacji niebezpiecznych itd.

- po co w SP ubrania na owady ? są zagrożeniem OK. ale czy mają jakieś szczególne właściwości że tylko strażacy mogą je usuwać . Jak wyżej ewakuacja , zabezpieczenie, strefa, przekazanie właścicielowi.  W przypadku nawet szczególnego zagrożenia ewakuacje można w CUG czy podejściówce zrobić

- po co lizaki do kierowania ruchem JW. Wstrzymać ruch i do odpowiednich służb

- zwisająca gałąź, powalone drzewo JW.

- pompowania JW.

- Itd.

Tak naprawdę to mało by nam zostało – trochę pożarów, cześć działań przy wypadkach i parę drobiazgów . Reszta lekki samochód rozpoznania ratowniczego dwóch strażaków, dużo taśmy, kilka pachołków, teczka z protokołami przekazania miejsca i dobra łączność do wzywania odpowiednich służb . 

A dlaczego tak nie jest, napisałem wyżej i sami po części jesteśmy temu winni. Lepiej samemu „obsłużyć” ( niestety często z skutkiem jak w temacie ) niż czekać , rozwijać taśmę, ustawiać pilnujących strażaków, prowadzić bezsensowne dyskusje z innymi służbami czy społeczeństwem . Do tego brak standardów i systemu doskonalenia .

Reakcja na Zagrożenie OK. ale niekoniecznie udział w jego całkowitym usunięciu. Skutki uboczne spadek poparcia społecznego, większa ilość skarg, spraw odszkodowawczych itp
Tytuł: Odp: Strażak porażony prądem
Wiadomość wysłana przez: Łukasz Telus w Czerwiec 19, 2011, 23:09:25
http://www.gazetawroclawska.pl/fakty24/416860,urzednicy-winni-smierci-kuracjusza-w-kudowie-zdroju,id,t.html

Urzędnicy winni śmierci kuracjusza w Kudowie-Zdroju

Cytuj
Ponad 100 tys. zł - tyle zapłaci polski rząd wdowie po człowieku, którego 12 lat temu przygniotło drzewo w Kudowie-Zdroju. Na kwotę tę składa się 20 tys. euro zadośćuczynienia i 4650 euro jako zwrot kosztów poniesionych podczas sprawy. Wdowa po kuracjuszu przez wiele lat walczyła z polskim wymiarem sprawiedliwości. Sprawę kilka razy umarzano, bo według śledczych był to po prostu nieszczęśliwy wypadek.

Dolnośląska straż pożarna jest wzywana kilkaset razy każdego roku do powalonych drzew i konarów. Zaledwie w piątek mieszkańcy budynku przy ul. Semaforowej we Wrocławiu alarmowali o gałęzi, która spadła na przewody elektryczne. Strażacy szybko ją usunęli, nikomu nic się nie stało. A co w przypadku, gdy człowiek ucierpi? Czy to nieszczęśliwy wypadek, czy można kogoś pociągnąć do odpowiedzialności?


Kilka dni temu przed Trybunałem Praw Człowieka w Strasburgu zapadł wyrok dotyczący tragicznej śmierci kuracjusza, który leczył się w Kudowie-Zdroju i zginął w czasie spaceru przygnieciony przez drzewo. Jego żona Teresa Cichońska przez 12 lat o odszkodowanie. Sprawa nie trafiła nawet do sądu, bo postępowanie umorzono. Prokuratura uznała, że był to nieszczęśliwy wypadek.

Dopiero Trybunał w Strasburgu stwierdził, że odpowiedzialność ponoszą polscy urzędnicy, którzy muszą dbać o bezpieczeństwo na swoim terenie. Wdowa wywalczyła 20 tys. euro zadośćuczynienia oraz 4650 euro jako zwrot poniesionych kosztów. Zapłaci polski rząd, bo pozwane zostało państwo. Czesław Kręcichwost, burmistrz Kudowy-Zdroju, który rządził też miastem, gdy doszło do feralnego wypadku, o wyroku Trybunału w Strasburgu dowiedział się od nas.

- Sprawa ciągnęła się latami. Wszyscy zostali uniewinnieni. Ale cóż, Trybunał jest od tego, żeby zabliźniać bolesne rany. A sprawa jest bardzo poważna, bo zginął człowiek - mówi Kręcichwost. Tymczasem prawnicy wskazują, że wyrok Trybunału będzie miał poważne skutki. Wielu innych poszkodowanych, którym polskie instytucje odmówią odszkodowań, zwróci się o pomoc do Trybunału. Na taki obrót sprawy liczy wrocławski prawnik Marcin Zatorski.

- Mam nadzieję, że obywatele, którzy w Polsce nie mogli uzyskać ochrony prawnej, będą walczyli w Strasburgu. Jeśli gałąź spada na człowieka, to drzewo, z którego się oderwała, jest czyjąś własnością. I właściciel drzewa za takie zdarzenie odpowiada - wyjaśnia Zatorski.


Podobnego zdania jest Marek Dera, prezes spółdzielni mieszkaniowej Wrocław-Południe, na której terenie rosną tysiące drzew. - Każda własność wymaga dbałości - mówi Dera.

Spółdzielnia dwa razy w roku organizuje przycinkę drzew, a co jakiś czas robi przeglądy dendrologiczne. W ten sposób zapobiega wypadkom. Gdyby jednak mimo to komuś stała się krzywda, to wykorzysta polisę ubezpieczeniową.

- Kilka lat temu wichura zrzuciła konar na jeden z samochodów. Zgłosiliśmy roszczenie, ubezpieczyciel zbadał sprawę i wypłacił pieniądze - opowiada prezes Dera.

Podobną polisę wykupił wrocławski Zarząd Zieleni Miejskiej. Skargi na spadające konary trafiają do niego kilkanaście razy w roku. Najczęściej dotyczą uszkodzonych samochodów.

- Z naturą nie wygramy - wzdycha Jerzy Ślusarczyk z Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych we Wrocławiu. - Nie da się przewidzieć, czy nadłamany konar spadnie za kwadrans, czy za tydzień. Dlatego trzeba pamiętać o pielęgnacji drzew. Leśnik dodaje, że nie zawsze sytuacja jest prosta do oceny.

- Jesteśmy między młotem i kowadłem. Starych drzew nie wolno ruszać, bo stanowią pożywienie i miejsce zamieszkania owadów i ptaków chronionych. Tego mocno pilnują ekolodzy. A na drugiej szali jest przecież życie ludzkie - tłumaczy Jerzy Ślusarczyk.

W 2010 r. dolnośląska straż pożarna interweniowała 44 tys. razy. Kilkaset wyjazdów dotyczyło powalonych drzew i konarów. - Najwięcej takich przypadków jest podczas burz i wichur. Wtedy mamy bardzo dużo pracy - mówi Krzysztof Gielsa, rzecznik prasowy komendy wojewódzkiej. - Drzewa tarasują drogi, niszczą samochody, domy, są dużym zagrożeniem dla ludzi. Kilka lat temu mieliśmy śmiertelny wypadek we Wrocławiu, gdzie w parku miejskim, właśnie w czasie wichury, spadła na człowieka gruba gałąź. Podobnie było dwa lata temu w Legnicy.

Tytuł: Odp: Strażak porażony prądem
Wiadomość wysłana przez: remfire w Czerwiec 19, 2011, 23:45:19
Cytuj
co nie zmienia, że pojęcie zagrożenia jest bardzo subiektywne w SP . Często to wykładnik naszego lenistwa i pijaru naszych decydentów co w połączeniu z brakiem odpowiednich zasad i procedur często kończy się jak w temacie .
No właśnie o to mi chodzi - mamy przepisy i procedury, ale sa one zazwyczaj tak sformułowane że  można w nie "upchnąc " praktycznie wszystko, co czynia nasi przełożeni , ale równiez i my sami ... a później się do tego przyzwyczajamy i uważamy to za normalne.  Dlatego staram się czasami spojrzec na to "zimnym okiem"  nie strażaka.
 A to dlatego że zaczyna mnie przerażac to co się ostatnio dzieje, wystarczy przypomniec kilka sytuacji z ostatnich miesięcy :
-  wyręczamy elektryków ( z Pogotowia Energetycznego lub zakładowych ) - strażak w szpitalu w stanie ciężkim,
-  wyręczamy  Państwowe Ratownictwo Medyczne - strażak  traci dwie nogi,
-  wyręczamy  Służby Drogowe  - strażak ochotnik traci dwie nogi,
-  wyręczamy  wodniaków ( WOPR ? )  - oskarżenia w prokuraturze,
A przeciez każda z tych sytuacji wiąze się z tragedia rodzin tych strażaków i ich kolegów,  ale też z kosztami naszej słuzby - bo tracimy człowieka w służbie, trzeba wyplacac odszkodowania , szkolic kolejnych na ich miejce itp .  No chyba że jest to strażak- ochotnik któemu w zasadzie niewiele się nalezy i  wszyscy tylko  bezradnie rozkładają rece ...
 Wydajemy więc pieniądze  robiąc robote ( i ponosząc tego konsekwencje) za innych , a później narzekamy że nas nie stac na modernizację sprzętu, szkolenia itp

Dlatego włąsnie zastanawiam się  dlaczego to my mamy byc  tymi którzy interweniuja w każdej sytuacji ... mimo iz w wielu przypadkach są  inne słuzby do tego powołane -  i to tak naprawdę ich prawo zobowiązuje do interweniowania, a nie nas.

 
Tytuł: Odp: Strażak porażony prądem
Wiadomość wysłana przez: MIKO w Czerwiec 19, 2011, 23:54:04
Tylko rozgraniczaj – podjęcie interwencji – interweniowanie to bardzo dowolne sformułowanie. Interweniować powinniśmy w celu ochrony społeczeństwa , nie zawsze i niekoniecznie jednak usunięcie ostateczne zagrożenia powinno leżeć w naszej gestii . W każdym razie powinno być poparte przemyśleniami KDR czy aby nie nad interpretuje naszych zadań i obowiązków .

Oczywiście z pełną świadomością skutków takiej decyzji również w drugą stronę które opisałem .
Tytuł: Odp: Strażak porażony prądem
Wiadomość wysłana przez: Sylwek w Czerwiec 20, 2011, 08:31:29
@remfire przypominam tylko to co już tu było napisane - Pogotowie energetyczne nie ma uprawnień do stosowania sygnałów uprzywilejowania w ruchu, nie ma uprawnień do wydania zakazu przebywania na danym terenie - od tego są inne służby i po to one tam pojechały.

Pisząc o wyręczaniu energetyków trochę przesadzasz- przecież żaden strażak nie pojechał lokalizować uszkodzenia czy naprawiać tego kabla a tylko szybko zabezpieczyć osoby postronne przed porażeniem. Dobrze, że szybko interweniowali bo dzięki temu nikt nie został ranny, źle że nie mieli sprzętu i/lub przeszkolenia bo przez to strażak jest ciężko ranny.

Pamiętaj, że tak broniąc się przed tego typu wyjazdami może się zdarzyć, że kiedyś staniesz przed sytuacją porażenia kolegi z zastępu bez wiedzy i sprzętu i będziesz czekał pół godziny na przyjazd pogotowia energetycznego. Tym bardziej, że statystycznie to obowiązuje poniższy wykres:



[załącznik usunięty przez administratora]
Tytuł: Odp: Strażak porażony prądem
Wiadomość wysłana przez: strazak01 w Czerwiec 20, 2011, 09:04:09
Cytuj
A przeciez każda z tych sytuacji wiąze się z tragedia rodzin tych strażaków i ich kolegów,  ale też z kosztami naszej słuzby - bo tracimy człowieka w służbie, trzeba wyplacac odszkodowania , szkolic kolejnych na ich miejce itp .  No chyba że jest to strażak- ochotnik któemu w zasadzie niewiele się nalezy i  wszyscy tylko  bezradnie rozkładają rece ...
 

i tu drodzy koledzy szlak mnie trafia . strażak ochotnik traktowany jak ktoś komu się nic nie należy. Dlaczego Rząd nie wypłaci odszkodowania strażakom ochotnikom poszkodowanym podczas akcji ?? skoro można wypłacać wielkie odszkodowania po tragedii smoleńskiej i Cassy  to dlaczego nie ochotnikom ? Rodziny ochotników często w takiej sytuacji kiedy ten strażak jest ranny np tracąc obie nogi pozostają bez środków do życia natomiast ci co dostali odszkodowania po smoleńsku to potem w gazetach było widać zdjęcia jakie samochody sobie pokupowali.
pozdrawiam wszystkich i życzę koledze koledze z poznania szybkiego powrotu do zdrowia i służby
Tytuł: Odp: Strażak porażony prądem
Wiadomość wysłana przez: ignacy b w Czerwiec 20, 2011, 09:12:41
"Służba drogowa" nie jest służbą, pogotowie gazowe ani energetyczne - to nie pogotowia, a WOPR to organizacja ochotnicza  - za to PSP jest formacją ratowniczą i ma obowiązek likwidować zagrożenia w trybie pilnym - dlatego mundury, ordery, pensje i uprzywilejowanie w ruchu. Oprócz pożarów istnieją MZ - już chyba wszędzie ponad 50% interwencji - to się staje racją bytu PSP. Ortodoksyjne pilnowanie "gaśnictwa" może skończyć się wezwaniami do gaszenia każdego ogniska, bo obywatel powie, że nie wie, co zrobić, a ktoś rozpalił i go to martwi oraz powołaniem profesjonalnej służby ratowniczej... A jak nie ogniska to zostanie ok. 150 tys pożarów rocznie - niecałe 500 dziennie - niecałe 1/ JRG.... no to zaraz się okaże, że OSP załatwi sprawę taniej - niestety, to nie żarty, takie pomysły były i regularnie powracają, jak ktoś patrzy na koszty PSP... Ale tu nie chodzi o miejsca pracy, tylko o profesjonalne działania zawodowej formacji - moim zdaniem tylko ratownicze - czyli po likwidacji zagrożenia powrót do bazy, a nie wspomaganie firm pogrzebowych, czekanie na prokuratorów, sprzątanie ogólne, podlewanie, wieszanie lampek....
Tytuł: Odp: Strażak porażony prądem
Wiadomość wysłana przez: bulon w Czerwiec 20, 2011, 10:51:15
wopr jest tak ochotnicze jak sluzba drogowa jest sluzba. 90 % pelniacych "sluzbe" ratownikow wodnych bierze za to kase.
Tytuł: Odp: Strażak porażony prądem
Wiadomość wysłana przez: Łukasz Telus w Czerwiec 20, 2011, 11:47:22
wopr jest tak ochotnicze jak sluzba drogowa jest sluzba. 90 % pelniacych "sluzbe" ratownikow wodnych bierze za to kase.

A we Wrocławiu brakuje woprowców... Zaproszenie do pracy w systemie ”numeru ratunkowego nad wodą 601 100 100" otrzymało moje OSP. http://www.dolnoslaskiewopr.pl/index.php?todo=549
Tytuł: Odp: Strażak porażony prądem
Wiadomość wysłana przez: piotr998 w Czerwiec 20, 2011, 16:27:11
... Pogotowie energetyczne nie ma uprawnień do stosowania sygnałów uprzywilejowania w ruchu, nie ma uprawnień do wydania zakazu przebywania na danym terenie - od tego są inne służby i po to one tam pojechały...
Nie twórzmy na siłę nowej rzeczywistości;  :stop:
Pogotowie energetyczne podobnie jak pogotowie gazowe (oczywiście właściwie oznakowane) jest uprawnione do korzystania z uprzywilejowania w ruchu drogowym.
Zabezpieczenie strefy zagrożenia należy w pierwszym rzędzie do policji i straży miejskiej.
Tytuł: Odp: Strażak porażony prądem
Wiadomość wysłana przez: pawi10 w Czerwiec 20, 2011, 23:35:16
jest to wiadomość z forum a więc niesprawdzona i mam nadzieję, że jest mylna trzeba być dobrej myśli, bo mi serce się kraje normalnie, tam mógł być każdy z nas.Gdyby nie to, że forum to miejsce publiczne to poprzeklinałbym na te całą sytuacje !!

to wpis z forum epoznan.pl pod wiadomością : Mózg jest bardzo uszkodzony, są nieodwracalne zmiany... Wiem też trochę z drugiej ręki ale podobno nawet jeśli się uda że przeżyje to będzie niepełnosprawny do końca życia... nie będzie również samodzielny... być może nawet nie będzie wiedział kim jest. Ja bardzo wierze że wszystko będzie dobrze, źrenice podobno reagują od wczoraj na światło.. ale niestety miewa nadal drgawki. Trzeba się modlić, Ci co znają Michała wiedzą jaki to wspaniały mądry chłopak, mimo że znam go niecałe 2 lata to wiele w nim zdziałał.

trzymam kciuki za niego !!

żal mi tylko,że żaden jego przełożony nie wypowiedział się na ten temat i boli mnie to,że o człowieku który ratował innych, w mediach jest cisza a o pilocie, który miał własną firmę i ryzykował na własne życzenie trąbią wszyscy.

http://www.epoznan.pl/news-news-25883-Strazak_porazony_pradem_wciaz_nieprzytomny
Tytuł: Odp: Strażak porażony prądem
Wiadomość wysłana przez: grzela w Czerwiec 21, 2011, 06:15:28
"Prosto z Polski"

Cytuj
22-letni strażak walczy o życie po wypadku na trasie budowy linii tramwajowej. Mężczyzna został rażony prądem, gdy dotknął ogrodzenia budowy, które było pod napięciem. Wszystko działo się na środku dużego osiedla. Codziennie obok felernego ogrodzenia przechodziły setki, jeśli nie tysiące osób.

http://www.tvn24.pl/2442733,12690,0,0,1,wideo.html
Tytuł: Odp: Strażak porażony prądem
Wiadomość wysłana przez: Sfi w Czerwiec 21, 2011, 13:49:14

żal mi tylko,że żaden jego przełożony nie wypowiedział się na ten temat i boli mnie to,że o człowieku który ratował innych, w mediach jest cisza a o pilocie, który miał własną firmę i ryzykował na własne życzenie trąbią wszyscy.


Wiesz dlaczego tak jest??? Może dlatego, że społeczeństwo mogło by jeszcze pomyśleć, że strażacy mają niebezpieczną pracę i być może należy im się wcześniejsza emerytura, a przecież teraz to pogląd niepolityczny!!! Media wspierają rząd w tym poglądzie, nie publikują i nie nagłaśniają tego typu wypadków. Przecież piloci na pokazach ryzykują życie i się rozbijają na oczach tłumów! To jest temat. A na dodatek mają to nagrane na taśmie i mogą w kółko odtwarzać w TV. Niesamowite!

Ja Michała znam osobiście i mogę potwierdzić, że przed wypadkiem był wyjątkowo dojrzałym jak na swój młody wiek, bardzo pomocnym w stosunku do innych i rozsądnym facetem. Jest mi strasznie żal :'( Miał tyle planów i pomysłów do zrealizowania. No i do SGSP już chyba nie wróci :'(  Straszliwa tragedia!!!

Jeszcze jedno, buty specjalne używane na akcjach - kalosze, mają czasookres użytkowania. Ja jak swoje dostawałem to już były po czasookresie i pracuję w nich do tej pory bez żadnych badań i przeglądu. Czy to jest bezpieczne? Jak sądzę nie, ale kogo to w biurze obchodzi! Niech trole z podziału ryzykują swoim życiem, my kasę na buty wydamy na narody i dodatki służbowe dla biurowej szlachty. To mnie właśnie wkurza, rozdęta biurokracja a podział to tylko konieczny syf z którym to góra musi współpracować!!! PSP z zewnątrz - profesjonalna służba, wewnątrz wygląda to trochę inaczej. Jak? A no, pojedziecie tam i zrobicie to i to, wszystko jest już dogadane z księdzem, z panią z Urzędu Miasta, organizatorką imprezy masowej itp. Jeśli wiecie co mam na myśli. Najważniejsze teraz są pierdoły. Pożary są na ostatnim miejscu. Patrz: http://krakow.gazeta.pl/krakow/1,35798,9814653,Jak_strazacy_w_Krakowie_slup_prostowali,,ga.html
 Znam to aż za dobrze!!!

Wykonuję pracę, którą kocham ale muszę współpracować ze zwierzchnikami których, delikatnie mówiąc nie szanuję i wykonywać ich poronione czasem rozkazy. To mnie strasznie boli, że człowiek bez doświadczenia (lub znikomym doświadczeniem) w PB może na akcji tobą dowodzić bo ma przeszkolenie w SGSP!
Jak śpiewał klasyk Staszewski: Mieszkam w Polsce, mieszkam tu!!!
Tytuł: Odp: Strażak porażony prądem
Wiadomość wysłana przez: Eqinox w Czerwiec 27, 2011, 09:46:51
Spoczywaj w spokoju kolego  :'( :'( :'(
http://epoznan.pl/news-news-26017-Zmarl_strazak_porazony_pradem
Tytuł: Odp: Strażak porażony prądem
Wiadomość wysłana przez: bodzio206 w Czerwiec 27, 2011, 12:26:28
[']['][']
Tytuł: Odp: Strażak porażony prądem
Wiadomość wysłana przez: borovyecky w Czerwiec 27, 2011, 13:07:11
Kur... gdyby nie to forum to nikt nie dowiedziałby się o tej tragedii, bo przecież strona KG jest od tego, aby pisać gdzie nowy płot przy komendzie postawili albo kto na wyżerkę  przyjechał, a nie o śmierci strażaka na służbie. Media też wolą pisać o tym jak minister kostkę skręcił, ale nic nie mówi się o ludziach, którzy oddają życie na służbie. Krew człowieka zalewa
Tytuł: Odp: Strażak porażony prądem
Wiadomość wysłana przez: Pala w Czerwiec 27, 2011, 13:34:28
Na stronie policji też nic nie napisali o policjancie, który zginął w weekend podczas służby w Pile.
Tytuł: Odp: Strażak porażony prądem
Wiadomość wysłana przez: MIKO w Lipiec 05, 2011, 14:31:27
Pochowaliśmy naszego kolegę  z Poznania, a co z tym związane zgodnie z obietnicą otwieram ponownie dyskusję .
Tytuł: Odp: Strażak porażony prądem
Wiadomość wysłana przez: pawi10 w Lipiec 05, 2011, 22:32:51
Przepraszam, że nie mogłem przyjechać aby pożegnać Ciebie Michale, niestety musiałem jechać do lekarza, ale przyjadę. A z inne beczki rozdział zamknięty, dyskusję na temat sprzętu można przenieść na inny dział lub wątek. Księga życia naszego kolegi jest zamknięta, więc proszę moderatora o stałe zamknięcie tego wątku.
Tytuł: Odp: Strażak porażony prądem
Wiadomość wysłana przez: MIKO w Lipiec 06, 2011, 00:40:16
Nie  - w mojej ocenie rozdział nie jest zamknięty – ponieważ nad każdym takim przypadkiem należy się pochylić , by nie było kolejnych i  w najmniejszym stopniu uważam że dyskusja powinna tyczyć sprzętu. Wręcz przeciwnie niema on nic do rzeczy, to tylko pozornie złoty środek podnoszony dziś, albo przez ludzi nikłej wiedzy, albo dla rozmycia tematu . Chłopak zginął bo nie było przyrządu za 3000 zł. Bzdura ……….. i wydaje mi się że pamięć , współczucie itd. niema tu nic do tego.

Nie chcę po prostu jak dziś stać kolejny raz na cmentarzu i patrzeć na jadącą przede mną trumnę z chłopakiem który zginął bez sensu, bez potrzeby, za nikogo nie oddając życia  :wall: .
Tytuł: Odp: Strażak porażony prądem
Wiadomość wysłana przez: Fredek w Lipiec 08, 2011, 22:46:26
Koledzy ten przyrząd i tak nie "załatwi" każdego przypadku niebezpiecznego napięcia, ponieważ działa tylko na prąd zmienny. W tym wypadku w pobliżu (chyba) była trakcja z napięciem stałym tym bardziej należało wziąć pod uwagę możliwość "przedostania się" tego napięcia na ogrodzenie.
A tak na marginesie jeśli już zaniechano wezwania służb energetycznych, wystarczyła w tym wypadku zwykła neonówka za parę złotych z Castoramy.
Tytuł: Odp: Strażak porażony prądem
Wiadomość wysłana przez: MIKO w Lipiec 08, 2011, 23:21:20
Nie było trakcji bo to linia dopiero w budowie – ale i nie wystarczyła by neonówka . Pewnie by nic nie pokazała. I to jest właśnie problem strażaków, że chcemy coś sprawdzać na czym nie do końca się znamy.

Zresztą jest wśród Nas na forum znawca tematu – poprosiłem by poszukał jasnego przepisu który zobowiązuje operatora sieci do utrzymania pogotowia i reagowania w takich przypadkach, nie znaleźliśmy na razie . Same jakieś wewnętrzne regulaminy . A co z tym związane nie jest jednoznaczne, że do takiego zdarzenia zamiast SP powinna jechać firma energetyczna .
Tytuł: Odp: Strażak porażony prądem
Wiadomość wysłana przez: ignacy b w Lipiec 08, 2011, 23:51:39
W każdej tragedii są przyczyny, zdarzenie i działania ratownicze - to od nich w dużej mierze zależy szansa poszkodowanego. To, co umarły może dać żywym, to, między innymi, refleksja co do ich przebiegu, analiza wyposażenia i wyszkolenia, weryfikacja możliwości ratowników w tej najtrudniejszej dla każdego strażaka sytuacji - czyli szansa na podniesienie jakości działań. W lotnictwie, o czym aktualnie głośno, analizy to normalne mechanizmy kontroli i podnoszenia jakości - np. jak tu:    http://www.mi.gov.pl/1/files/0/30459/2005_106_RK.pdf.... Piloci mówią, że procedury lotnicze pisane są krwią...
Tytuł: Odp: Strażak porażony prądem
Wiadomość wysłana przez: Sylwek w Lipiec 09, 2011, 10:02:39
Jest dokładnie tak jak pisze MIKO - nie udało się znaleźć jasnego, mocnego przepisu w którym ktoś by określił, że Pogotowie Energetyczne ma interweniować przy takich wezwaniach i w jakim trybie (nie twierdzę, że nie ma takiego przepisu a tylko, że nie udało mi się takiego znaleźć).

W kwestii ratowania życia pierwsza odpowiedź jaką dostałem od osób pracujących w zakładach była taka, że "jest to tak oczywiste, że nikomu nawet wcześniej nie przyszło do głowy pytać o przepisy". 

Dyspozytorzy mają wewnątrzzakładowe instrukcje, w których te sprawy są uregulowane - w pierwszej kolejności wysyłają pogotowie do miejsc gdzie jest zagrożenie. Na pewno są to ludzie świadomi zagrożeń i odpowiedzialności związanej z funkcją którą pełnią. Podobnie załogi pogotowia w pierwszej kolejności reagują na zagrożenie życia. Jeśli nie mogą czegoś naprawić to zabezpieczają lub odcinają zasilanie.

Myślę, że wszyscy są świadomi odpowiedzialności wynikającej z kodeksu karnego i kodeksu cywilnego.

Co do samego wypadku - można snuć różne teorie bo to co wiemy jest bardzo mgliste. Do tego wypadku doprowadziło wiele przyczyn.

Ktoś wcześniej pisał, że kabel był za płytko - jest to możliwe, kable oświetleniowe układane pod chodnikami są zakopywane najpłycej ze wszystkich - min. 50 cm. Z uwagi, że był to plac budowy możliwe, że ktoś zdjął warstwę ziemi i zrobiło się znacznie płycej.

Dlaczego nie sprawdzono czy płot był dobrze ustawiono - pewnie ustawiano go w dzień, jeśli to był kabel oświetlenia ulicznego to był w dzień wyłączony, nie było możliwości sprawdzenia czy jest napięcie. Poza tym kto woła elektryka do ustawiania płotu i sprawdza czy po ustawieniu płotu nie jest on przypadkiem pod napięciem?

Wzywanie pomocy - osoba, która zauważyła zagrożenie w pierwszej kolejności nagrała film a potem wysłała go do gazety. Dopiero redaktorzy zadzwonili pod numer ratunkowy (nie wiem jaki). Czy tak to powinno wyglądać? Ile osób mogło w tym czasie ulec porażeniu?

Największa niewiadoma to działania straży - i tu tylko należy się zgodzić z @ignacy b. Czy kiedyś pojawi się analiza i stosowne zalecenia dla strażaków? Jestem w OSP od prawie 20 lat nigdy żadnej analizy z wypadku i zaleceń dla straży nie widziałem. Wszystko co wiem o różnych wypadkach jest na zasadzie przeczytania w prasie, zasłyszenia od kolegi pewnie z licznymi przekłamaniami.

Jedyne opracowania powypadkowe do których wszyscy mają dostęp są tu: http://www.pip.gov.pl/html/pl/info/html/lupa/11110000.htm
Tylko, że PIP do straży nie zagląda a szkoda bo takie zdjęcia: http://zosprp.pl/?q=content/strazak-w-nowoczesnej-odslonie to tylko przyprawiają o ciarki.
Tytuł: Odp: Strażak porażony prądem
Wiadomość wysłana przez: jaras w Lipiec 09, 2011, 21:20:41
Nie bede komentowal:


http://video.wtk.pl/index.php?layout=player_new.xtm&mode=vs&id=2798

I drugi temat troche pokazujacy jak funkcjonuje 112 i MSK w Poznaniu.
http://video.wtk.pl/?section=openVideo&mode=vs&id=2764
Tytuł: Odp: Strażak porażony prądem
Wiadomość wysłana przez: Sgt.Jacob w Lipiec 09, 2011, 23:31:39
mł. bryg. Witold Rewers - przykład niekompetencji kadry dowódczej. Współczuję poznaniakom, że muszą służyć pod takim człowiekiem...  :zamknij:
Tytuł: Odp: Strażak porażony prądem
Wiadomość wysłana przez: meli w Lipiec 10, 2011, 11:23:26
Nie bede komentowal:


http://video.wtk.pl/index.php?layout=player_new.xtm&mode=vs&id=2798


weźcie tą redaktorkę...:/ czy ona jest taka głupia czy udaje taką? :o
Tytuł: Odp: Strażak porażony prądem
Wiadomość wysłana przez: deejayslonio w Lipiec 10, 2011, 11:56:20
Zastanawiające jest dlaczego MSK nie przekazało tej informacji do energetyków - to ta "formacja" powinna tam pojechać a nie PSP.
Tytuł: Odp: Strażak porażony prądem
Wiadomość wysłana przez: meli w Lipiec 10, 2011, 12:06:01
panowie a co by się stało, gdyby dyżurny nie wysłał zastępu psp, a ktoś w między czasie z cywili zostałby porażony? dyżurny pewnie za to by odpowiadał... A tak wysłał tylko zastęp do zabezpieczenia miejsca zdarzenia...
Tytuł: Odp: Strażak porażony prądem
Wiadomość wysłana przez: lang w Lipiec 10, 2011, 12:14:43
mł. bryg. Witold Rewers - przykład niekompetencji kadry dowódczej. Współczuję poznaniakom, że muszą służyć pod takim człowiekiem...  :zamknij:

masz kolego więcej przykładów tej niekompetencji? przez kilka lat służyłem w Poznaniu w czasach, kiedy obecny Komendanta pełnił służby oficera operacyjnego i nie zauważyłem, żeby był niekompetentny, a wręcz przeciwnie; z samego wywiadu jakoś również tego nie wyniosłem, tym bardziej, że pani redaktor to wyjątkowo wredna sucz, przy czym cały czas sprowadzała rozmowę na tak niski poziom merytoryczny, że zażenowanie Komendanta wcale mnie dziwiło;

wracając do meritum to w mojej ocenie do tego nieszczęśliwego wypadku doszło na wskutek nieszczęśliwego zbiegu okoliczności, z których pierwszą i najbardziej ważącą była postawa świadka (autora filmu); z niezrozumiałych dla mnie przyczyn gościu wysała filmik do redakcji portalu mailem zamiast zadzwonić chociażby na 998 lub 997; w jakiej sytuacji postawiło to dyspozytora MSK i KAR? info z drugiej ręki, lokalizacja przybliżona a co najważniejsze mało wiarygodna (bądźmy szczerzy, nie oszukujmy się - pan redaktor mógł zostać wprowadzony w błąd); jestem przekonany, że inaczej zakończyłoby się to zdarzenie, gdyby autor filmu powiadomił służby (pog. enrgetyczne, PSP, SM lub Policję) i czekał na ich przybycie, a po ich przybyciu wskazał dokładną lokalizację dokonanych obserwacji uwiarygadniając swoją opowieść nakręconym filmikiem; ale tak to jest jak mamy takie domorosłe gwiazdy dziennikarstwa ulicznego, a jeszcze jakiś gamoń napisze w sms-ach od telewidzów, że społeczeństwo nie ma zaufania do służb... współczuję kierownictwu KM PSP, gdyż nie łatwy to czas dla nich;
Tytuł: Odp: Strażak porażony prądem
Wiadomość wysłana przez: Grzesiu w Lipiec 10, 2011, 12:20:57
Nie bede komentowal:


http://video.wtk.pl/index.php?layout=player_new.xtm&mode=vs&id=2798


weźcie tą redaktorkę...:/ czy ona jest taka głupia czy udaje taką? :o

Redaktorka robi swoje, drąży temat, takie ma zadanie, a Pan Komendant odpowiada tak jak ma odpowiadać, generalnie kilkadziesiąt minut rozmowy z której nic nie wynika.
Tytuł: Odp: Strażak porażony prądem
Wiadomość wysłana przez: Zbrodniarz w Lipiec 10, 2011, 13:50:37
Dajcie spokój. Pani Redaktor przy okazji innych tematów podejmowanych przez WTK niejednokrotnie pokazała już własną niekompetencję oraz niewiedzę. Szkoda czasu...
Tytuł: Odp: Strażak porażony prądem
Wiadomość wysłana przez: X-Obserwator w Lipiec 10, 2011, 17:01:14
@lang czasy, kiedy 01 jeździł, jako oficer operacyjny były tak dawno, że mało już, kto to pamięta, a ludzie się zmieniają. Nie pracujesz w KM dziś pod obecnym kierownictwem, więc nie możesz oceniać obiektywnie.

Wywiad to sztuka z jednej i drugiej strony – Pani redaktor nie merytorycznego drążenia tematu i Pana Komendanta uników konkretnych obiektywnych i merytorycznych odpowiedzi.

Problem w tym, że tak tam jak i tu wszyscy starają się rozmyć odpowiedzialność i przyczyny. Trochę na MSK, trochę na zgłaszającego, trochę na Energetykę, która nie jest zobowiązana przepisami.

Tam był Dowódca, który był świadom, do czego pojechał i złamał wszelkie zasady. Pytanie czy jedynie z własnej winy czy również z winy przełożonych, którzy nie zadbali o właściwy proces szkolenia i nadzoru i 01/02 nie jest tu bez winy, bo zwracano im na to uwagę wielokrotnie, ale nie potrafi sobie z tym poradzić, bagatelizowali problem.

Efekt niepotrzebna śmierć ratownika ……..
Tytuł: Odp: Strażak porażony prądem
Wiadomość wysłana przez: Fredek w Lipiec 10, 2011, 18:18:49
Wywiad bicie piany.. Ale jako inżyniera elektryka zaciekawiła mnie informacja, że to był prąd fazowy (ciekawe co to?). Swoją drogą widzę wiele błędów: sprawdzanie dłońmi, otwieranie bramy mogącej być pod napięciem (wg zgłoszenia) ale najgorsze to fatalne przefiltrowanie zgłoszenia przez MSK i rutynowe potraktowanie przez dowódcę zastępu.
I odpowiedzcie, czy dobrze gdzieś przeczytałem, że ten chłopak 2 minuty był pod działaniem prądu? Dlaczego tak długo?
Dopatrywanie się przyczyny w niewłaściwym sposobie zgłoszenia jest zupełnie pozbawione sensu?
A co gdyby się iskry w czasie pryjazdu nie pojawiły i nie zrobiłby filmu a po dotknięciu nie "kopnęło by" to wtedy pewnie policja i oskarżenie o fałszywe powiadomienie? Pewnie przesadzam ale słysząc takie wypowiedzi jak pana komendanta, niedaleko do podobnych decyzji.
Tytuł: Odp: Strażak porażony prądem
Wiadomość wysłana przez: Sylwek w Lipiec 10, 2011, 20:06:21
Chciałbym Wam przypomnieć dyskusję sprzed roku http://www.strazak.pl/forum/index.php/topic,15338.0.html
Niektórzy mocna na mnie najeżdżali w kwestii posiadania wiedzy i sprzętu dielektrycznego przez strażaków. Ciągle myślicie, że to Wam nie jest potrzebne?
Tytuł: Odp: Strażak porażony prądem
Wiadomość wysłana przez: madmax29 w Lipiec 10, 2011, 20:19:16
Jeszcze na kursie podstawowym, jeden z wykładowców bardzo tępił nas ze sprzętu dielektrycznego i co z tego, skoro w jednostce nie mamy z niego nic, nawet detektora napięcia, zresztą, u kogo w jednostce, z osób biorących w dyskusji jest taki detektor?
W grudniu jak była kasa do wydania, podpowiadałem trochę technikowi, że przydałby się taki sprzęt, znalazłem nawet ofertę w necie. Niestety, zwykły gasior nie ma siły przebicia.
Tytuł: Odp: Strażak porażony prądem
Wiadomość wysłana przez: remfire w Lipiec 10, 2011, 21:17:46
Tak się zastanawiam jak długo stał ten płot ...  bo to trochę dziwne że na placu budowy który jest  dozorowany całodobowo ( nawet w wywiadzie wspomniano że dowódca kontaktował się z osobami  dozorującymi) nikt nie zauważył owego iskrzenia.    Zastanawiamy się  czy Pogotowie Energetyczne  powinno  interweniowac , a jesli tak to kiedy i w jakim zakresie , ale może warto zastanowic się  dlaczego   firma prowadząca  prace na tej budowie nie zrobiła tego co do niej nalezy ?   Awaria zawsze może się zdarzyc , ale przeciez jest dozór który powinien pewne rzeczy sprawdzic i zainterweniowac  w razie potrzeby -  nie uwierzę że taka budowa nie swoich służb  energetycznych.
 Dlatego zaczynam sądzic że  ten który to zauważył ( skoro nikt z pracownikow/dozorujacych tego nie dostrzegł wczesniej) pownien to zgłosic  jedynie  pracownikom z terenu budowy, a Ci  powinni podjąc działania zabezpieczające i usunąc zagrożenie.   Wmieszanie w sprawę mediów  i służb ratowniczych  spowodowało jedynie  rozmydlenie odpowiedzialności , a dodatkowo skutek jakiego nikt się nie spodziewał.
A że jest coś na rzeczy  utwierdza mnie zachowanie pana Prezesa , który zaleca jedynie modlitwę ....
Tytuł: Odp: Strażak porażony prądem
Wiadomość wysłana przez: MIKO w Lipiec 10, 2011, 21:31:23
Panowie co post jestem coraz bardziej przerażony , czy nie rozumiecie że tego chłopaka zabił właśnie miedzy innymi sprzęt dielektryczny . To że na 5-6 członków tego zastępu nikt nie znał podstaw . Podstaw wyposażenia osobistego strażaka . I wy również ich nie znacie – tylko k……… umiecie pisać że Komendant atestów na kalosze nie zrobił. Wtedy pamiętacie co macie na nogach . Jak jedziecie do akcji już niekoniecznie – nie pamiętała również ta piątka dotykając płotu , że na nogach mają kalosze dielektryczne i ich nie kopnie. Tak jak by nie pokazała nic wspomniana tu neonówka do czasu aż jedną łapa byście nie dotknęli ziemi ( nie uziemili się ) .

Po co wam sprzęt dielektryczny z taką wiedzą – chcecie pogrzeb co tydzień ?  Wystarczy na początek nauczyć się o wyposażeniu osobistym strażaka, dlatego kłania się szkolenie – bo jak na 5/6 członków zastępu nikt nie zwrócił na to uwagi to znaczy że zawiódł system szkolenia
Tytuł: Odp: Strażak porażony prądem
Wiadomość wysłana przez: dr.Kudłaty w Lipiec 10, 2011, 22:21:14
Panowie (panie chyba nie uczestniczą w rozmowie).
Skupmy się na zdarzeniu. Na samym zdarzeniu. Zgłoszenie dobre, czy złe nie pozbawiło życia młodego adepta sztuki pożarniczej.
Co doprowadziło do śmierci?

Ja pokuszę się tylko o wyrażenie swoich myśli na temat zdarzenia ( działania PSP) od chwili zadysponowania. Zakładając, że jednocześnie z dysponowaniem zastępu, zadysponowano "energetykę" to MSK jest "kryte".
Jak napisał @MIKO "...Panowie co post jestem coraz bardziej przerażony..." doznaję tych samych odczuć, ale niekoniecznie z tej samej strony.

Sprzęt- nie wydaje mi się, że gdyby zastęp dysponował sprzętem do wykrywania urządzeń pod napięciem tematu by nie było. Dlaczego tak uważam? Uważam tak dlatego, że przepływ prądu nie występował stale, lecz w różnych warunkach (to oczywiście domniemanie, bo nie badam sprawy tego wypadku jako biegły sądowy z zakresu energetyki). Wydaje mi się, że podczas pracy ogrodzenia (wahliwości elementów) dochodziło do przeniesienia napięcia z linii (przy udziale tzw. kotwy mocującej) na ogrodzenie. Sprzęt mógł wskazywać brak napięcia "na płocie".

Szkolenie, wiedza, doświadczenie d-ców zawiodło (moim skromnym zdaniem).

PSP od kilku już lat jest formacją PARARATOWNICZĄ. Wszystkim się wszystko wydaje, że wiedzą wszystko o wszystkim.
Ten przykład (najtragiczniejszy w skutkach) tylko to potwierdza.

Powiem to wprost kolejny raz!
Dowodzenie NA KAŻDYM poziomie wiąże się z odpowiedzialnością!! Nie tylko z uposażeniem i prestiżem (co ma miejsce właśnie w PSP w ostatnich latach).
Zakładam (inaczej nie mogę jak tylko abstrahować), że GDYBY Pan d-ca zastępu zabezpieczył miejsce zdarzenia i czekał na przyjazd służb (energetyki) tego tematu by nie było.
Gdyby, KAŻDY z członków zastępu czekał na polecenia d-cy i wykonywał TYLKO te polecenia również rozmowa sprowadzała by się do bardziej "przyjemnych tematów"
Co mamy teraz w "firmie" ? Wszystkich wszystkowiedzących ratowniko-dowódzców szukających winy wokół, tylko nie u siebie.



CDN...

Tytuł: Odp: Strażak porażony prądem
Wiadomość wysłana przez: alex w Lipiec 10, 2011, 23:23:44
Dla mnie dyskusja w temacie stwierdzania obecności prądu bądź nie wydaje się co najmniej dziwna. Ja sobie nie wyobrażam wzięcia na siebie odpowiedzialności za to iż ten płot jest bezpieczny.
Było zgłoszenie
- zastęp pojechał mniejsza z tym czy słusznie czy nie
- byli na miejscu powinno ich interesować tylko zabezpieczenie miejsca
- po dojeździe Pogotowia Energetycznego przekazanie miejsca protokołem ewentualnie ściągnięcie Policji do zabezpieczenia przed postronnymi
- koniec działań
Jeżeli już była konieczność wjazdu czy przejścia przez bramę czy jakieś inne metalowe przedmioty na miejscu to należało je traktować jako potencjalne zagrożenie. Zbytnio przyzwyczailiśmy się do pożarów wypadków i innych rzeczy w których zagrożenie jest widoczne. Tutaj nie było widocznego "czerwonego kura" a skutki tragiczne.
Tytuł: Odp: Strażak porażony prądem
Wiadomość wysłana przez: Fredek w Lipiec 11, 2011, 09:33:31
...I wy również ich nie znacie – tylko k……… umiecie pisać że Komendant atestów na kalosze nie zrobił. Wtedy pamiętacie co macie na nogach . Jak jedziecie do akcji już niekoniecznie – nie pamiętała również ta piątka dotykając płotu , że na nogach mają kalosze dielektryczne i ich nie kopnie. Tak jak by nie pokazała nic wspomniana tu neonówka do czasu aż jedną łapa byście nie dotknęli ziemi ( nie uziemili się ) .

Po co wam sprzęt dielektryczny z taką wiedzą – chcecie pogrzeb co tydzień ?  Wystarczy na początek nauczyć się o wyposażeniu osobistym strażaka, dlatego kłania się szkolenie – bo jak na 5/6 członków zastępu nikt nie zwrócił na to uwagi to znaczy że zawiódł system szkolenia
@MIKO jest taka stara zasada elektryków z neonówką, której niestety nie uczyli w szkołach (mnie), ale mądry elektryk o tym wie i niejednokrotnie dlatego jeszcze żyje, drugą ręką się uziemij, tym bardziej jeśli wiesz, że masz obuwie dielektryczne czy stoisz na drabinie. Czy w szkołach pożarniczych nie uczą o elektryczności przecież to był aspirant, co prawda z mizernym doświadczeniem a pozostali z zastępu też byli młodzi?
Co nie zmienia faktu, że zgodnie z rozporządzenim BHP nie mieli prawa dotykać tego ogrodzenia!
Jeszcze raz zapytam, czy to prawda, że dwie minuty był podłączony pod napięcie? Czy tym razem też zabrakło wiedzy i doświadczenia, nie było na aucie bosaków, wideł czy czegoś tam jeszcze? Deszcz chyba nie padał, były suche. Można było bramy odchylić czy odciągnąć go.
Dla mnie wniosek jest jeden. Każde zgłoszenie należy traktować z największą powagą, nawet najbardziej nieprawdopodobne i ocierające się o żart. W tym wypadku niestety zadziałała rutyna, w stosunku zgłoszenia. I kompletna niewiedza członków zastępu - macanie ogrodzenia w celu wykrycia napięcia a co by było gdyby to było wysokie napięcie.
I jeszcze coś o wspomnianym tu detektorze z szybkiego przeczytania opisu, bez doświadczenia w jego użyciu przypuszczam, że po zbliżeniu do co drugiego ogrodzenia metalowego wskaże obecnośc napięcia, bo w pobliżu będzie kabel czy linia napowietrzna. Być może jednak powstrzymałby przed dotykaniem albo niestety po takich doświadczeniach jak wyżej kierujący uznał by, że i tak jest tu do d..py.
Podpisuję się pod wypowiedzią @alex.
Tytuł: Odp: Strażak porażony prądem
Wiadomość wysłana przez: zero-11 w Lipiec 11, 2011, 12:51:11
A ja uważam, że to nie rutyna. Wręcz przeciwnie, wysłano strażaków do zdarzenia o którym wiedzieli.. no ile??
Zapytam tak, czy ktoś z nich już wcześniej (lub z was) dysponowany był do zdarzenia typu: "Tu coś iskrzy"?
Czy na miejscu w ogóle była osoba, która zauważyła to zjawisko? Chłopaki pojechali, nie wiedzieli więcej niż to, co przekazało im MSK, a tych z kolei powiadomili dziennikarze!?!
Zastęp przyjeżdża na plac budowy i co dalej? Szukać miejsca zdarzenia na terenie kilkuset m2? A może siedzieć w samochodzie, no bo w końcu tu prądem ma walić.
Nie działali rutynowo, po prostu zdarzenie było nietypowe i "chodzili po omacku". Działo się tak, ponieważ poza nimi nie było na miejscu żadnej innej służby.
Oczywiście zabezpieczyć miejsce, ale czemu właśnie oni? Czemu ci dziennikarze nie zadzwonili na Policję? Równie dobrze Policja mogła wstrzymać ruch osobowy w okolicy budowy i czekać na energetyków (najsłuszniejszą tu służbę).
Czy jeśli idzie zgłoszenie o owadach atakujących ludzi w budynku, to czy na miejsce wysyłamy zastęp na którym nie ma ubrań ochronnych przed owadami, czy raczej wyślemy ludzi z odpowiednim i właściwym sprzętem?
Jedyną przyczyną tragedii było to, że Straż pojawiła się tam jako pierwsza służba, no i jak zawsze zaczęli szukać, nie wiedząc może nawet czego. A tak naprawdę o ile już nasza obecność jest tam potrzebna, to w charakterze służby pomocniczej a nie wiodącej główną rolę.
Tytuł: Odp: Strażak porażony prądem
Wiadomość wysłana przez: dr.Kudłaty w Lipiec 11, 2011, 13:29:37
*zero-11
właśnie o tym mówimy...
"...Jestem na miejscu, brak/lub oznaki zdarzenia. Z powodu braku sprzętu zabezpieczam teren dostępnymi środkami i czekam na przyjazd służb (energetyki)..." Nie wystarczy ? Dla bezpieczeństwa ratowników wystarczy, dla bezpieczeństwa osób postronnych wystarczy, dla prokuratora też wystarczy. Nie rozważajmy tematu w kategorii kto i jak zgłaszał i kto z czym został zadysponowany na miejsce (potencjalnie) zdarzenia "iskrzącego" płotu. Rozważajmy kto przybył, jak postąpił i dlaczego nie żyje mł. aspirant.
Odpowiedz sobie na pytanie. Czy, jeżeli Ty byś dowodził, to pozwoliłbyś dotknąć komukolwiek tego ogrodzenia? Zważywszy na fakt, że zgłoszenie mogło być nawet "kawałem" nastolatka?
Moim pierwszy rozkazem było by " Panowie zabezpieczyć teren na całej długości płotu, z zachowaniem odległości minimum 5 metrów (warunki pogodowe) z bezwzględnym zbliżaniem się do ogrodzenia i czekamy na "energetyków" do tego wykorzystać patrol policji (keżeli jest na miejscu ... Kto by Ci cokolwiek zarzucił ?
Uważam, że przy takim poleceniu mł. aspirant dzisiaj pił by sobie piwo przy grillu.
Ktoś popełnił błąd prawda, a my w PSP jak zwykle uważamy, że pokazanie błędu obnaża naszą słabość i jest przysłowiowym "sraniem w gniazdo" Ja uważam inaczej. Mianowicie tak, że za każdą spieprzona akcję odpowiada ktoś personalnie zazwyczaj i każde nieprawidłowe działania powinny być NAPIĘTNOWANE dla "potomnych". Jak wspominałem. Nie jesteśmy "bogami" i podczas działań popełniamy błędy (tak ja też popełniam ich wiele). Problemem naszym jest szukanie winnych wszędzie, tylko nie u siebie. No bo jak STRAŻAK PSP może czegoś nie wiedzieć/umieć? Jak się przyznać, że nie jestem tym z filmu?
Tytuł: Odp: Strażak porażony prądem
Wiadomość wysłana przez: officer w Lipiec 11, 2011, 13:35:31
zgadzam się z zero-11 w części zdania o zasadności wyjazdu. Nie przyjmuje do wiadomości natomiast stwierdzenia alexa, że mniejsza z tym czy wyjazd był zasadny.
Panowie współczuję, dyspozytorowi bo to po części wskutek jego decyzji (dla mnie w 100% błędnej) zastęp wyjechał co w konsekwencji doprowadziło w dalszym etapie do śmierci strażaka. Dlaczego taka decyzję podjął? Jestem znów w 100% przekonany, że miał nakazane od górnie wysyłać zastępy do takich przypadków i tu z kolei winę ponosi po części owa góra.
Panowie prawidłowe działanie dyspozytora powinno byc następujące- przyjałem zgłoszenie. Następnie powiadamia o tym właściwą służbę tj. energetyków a w celu zabezpieczenia przed osobami postronnymi wezwać Policję.
Czy zgłoszenie do Policji o pożarze jest równoznaczne, że wysłany jest patrol Policji i ma obowiązek gasić. Nie- dyspozytor Policji przyjmuje zgłoszenie i powiadamia odpowiednią służbę czyli Nas.
Przykładów można mnożyć!!!
Poprostu uważa się NAS od wszystkiego i ambicją wielu komendantów jest wysyłać NAS wszędzie pomimo, że do nas to nie należy!!! Przykłady- proszę bardzo- posprzątać po kolizji- Straż zamiast służb drogowych, otworzyć mieszkanie bez konieczności wejścia przez drabinę- Straż, bo Policji nie stać na łom lub wezwać ślusarza, osy itp. Straż, wyciągnąć topielca- Straż, poszukiwania zaginionego- Straż itd.
Na całę szczęście mój komendant nie ma takiej nadambicji i zgłoszenie typu coś się iskrzy, czuć woń gazu nie jest równoznaczne z wysłaniem zastępu.
Odnośnie sprzętu dieelektrycznemu to inny temat do dyskusji.
Tytuł: Odp: Strażak porażony prądem
Wiadomość wysłana przez: Sylwek w Lipiec 11, 2011, 13:42:33
Energetycy to nie służba - to jest przedsiębiorstwo, spółka czy jakiś tam inny stwór.

Mają pogotowie bo mają zobowiązania wynikające z umów na dostawę energii i wynikający z ustawy Prawo Energetyczne - nie chcą płacić odszkodowań za niedostarczoną energię lub inne szkody, które może spowodować ich sieć.

Przepis, który zobowiązuje ich do interwencji i zabezpieczania urządzeń brzmi dokładnie:
"Art. 435 Kodeksu Cywilnego
§ 1. Prowadzący na własny rachunek przedsiębiorstwo lub zakład wprawiany w ruch za pomocą sił przyrody (pary, gazu, elektryczności, paliw płynnych itp.) ponosi odpowiedzialność za szkodę na osobie lub mieniu, wyrządzoną komukolwiek przez ruch przedsiębiorstwa lub zakładu, chyba że szkoda nastąpiła wskutek siły wyższej albo wyłącznie z winy poszkodowanego lub osoby trzeciej, za którą nie ponosi odpowiedzialności."

W tym przypadku to nawet nie ma zastosowania, bo szkoda powstała "z winy osoby trzeciej" - firmy, która ustawiała płot.

Są jakieś inne, słuszniejsze służby do zdarzeń technicznych w Polsce poza PSP? Chyba macie koledzy monopol na rynku.
Tytuł: Odp: Strażak porażony prądem
Wiadomość wysłana przez: officer w Lipiec 11, 2011, 13:56:27
Sylwek tzn, wg Ciebie Pogotowie Energetyczne nie miało by obowiązku wyjechać i być odpowiedzialnym za zabezpieczenie- przede wszystkim przed osobami postronnymi? To po jaką cholerę wzywac ich do Pożaru w celu odcięcia prądu- przeciez to przedsiębiorstwo!!! Dalej - po jaka cholerę w ewidencji sa ujęci jako służba ratownicza a nie jako firma!!!
Może Sylwku światła niebieskie i dziękowe na samochodach Pog. energ. sa nielegalnie- przecież to nie służba ratownicz i nie powinna byc uprzewilejowana w ruchu.
Podobnie i Pogotowie Gazowe to obecnie firma i co tez ta sama śpiewka.
Wiele karetek jest w rękach firm prywatnych n- no to może i My bedziemy wyręczać bo akurat nie na rękę będzie dana akcja ich włodarzom.
Oj sylwek coś za bardzo pokręciłeś.
Tytuł: Odp: Strażak porażony prądem
Wiadomość wysłana przez: Sylwek w Lipiec 11, 2011, 14:57:30
Podaj jakiś przepis na potwierdzenie, tego o czym piszesz.
Tytuł: Odp: Strażak porażony prądem
Wiadomość wysłana przez: deejayslonio w Lipiec 11, 2011, 14:59:43
Zgadzam się z wypowiedzą JogurtOLO! Dowodzący tą akcją odpowiadał za to co tam się działo - i niestety nie widzę możliwości badania obecności prądu dotykiem!!!
Zupełnie inną sprawą jest to, że do takiego zdarzenia nie powinniśmy w ogóle wyjechać. Przyjęcie zgłoszenia, przekazanie do energetyków i to oni po przybyciu odłączają napięcie zlecając właścicielowi usunięcie usterki!
Tytuł: Odp: Strażak porażony prądem
Wiadomość wysłana przez: Sylwek w Lipiec 11, 2011, 15:18:02
Czy aby na pewno? Jako funkcjonariusze państwowi jesteście zobowiązani znać przepisy.

ROZPORZĄDZENIE MINISTRA SPRAW WEWNĘTRZNYCH I ADMINISTRACJI1) z dnia 18 lutego 2011 r. w sprawie szczegółowych zasad organizacji krajowego systemu ratowniczo-gaśniczego (Dz. U. z dnia 3 marca 2011 r.)


Cytuj
§ 15. 1. Ksrg w zakresie ratownictwa technicznego obejmuje planowanie, organizowanie i realizację działań ratowniczych niezbędnych do poszukiwania i dotarcia do zagrożonych lub poszkodowanych osób oraz zwierząt, a także zmniejszenia lub likwidacji zagrożenia dla życia, zdrowia, mienia lub środowiska.
2. Działania ratownicze, o których mowa w ust. 1, obejmują w szczególności:
  1)   rozpoznanie i identyfikację zagrożenia;
  2)   zabezpieczenie strefy działań ratowniczych, w tym wyznaczenie i oznakowanie strefy zagrożenia;

  3)   włączanie lub wyłączanie instalacji, urządzeń i mediów mających wpływ na bezpieczeństwo zagrożonych lub poszkodowanych osób oraz na bezpieczeństwo ratowników, z wykorzystaniem zaworów lub bezpieczników będących na instalacji użytkowej obiektu objętego działaniem ratowniczym;

To chyba Wy chcecie, żeby Was wyręczać?
Tytuł: Odp: Strażak porażony prądem
Wiadomość wysłana przez: dr.Kudłaty w Lipiec 11, 2011, 15:52:29
....i właśnie dlatego MSK postąpiło prawidłowo dysponując zastęp na miejsce - § 15. 1. Ksrg w zakresie ratownictwa technicznego obejmuje planowanie, organizowanie i realizację działań ratowniczych niezbędnych do poszukiwania i dotarcia do zagrożonych lub poszkodowanych osób oraz zwierząt, a także zmniejszenia lub likwidacji zagrożenia dla życia, zdrowia, mienia lub środowiska.
2. Działania ratownicze, o których mowa w ust. 1, obejmują w szczególności:
  1)   rozpoznanie i identyfikację zagrożenia;
  2)   zabezpieczenie strefy działań ratowniczych, w tym wyznaczenie i oznakowanie strefy zagrożenia;
To co nastąpiło później było PRZYCZYNĄ zdarzenia śmiertelnego !Przestańcie proszę tłumaczyć się tym, że nie powinniśmy . NAWET GDYBYŚMY nie powinni podjąć działań (dysponować zastępu) to i tak nie ma znaczenia w dyskusji, która toczy się w temacie ŚMIERCI strażaka.
Matka Adolfa Hitlera winna jest zagłady żydów i śmierci milionów ludzi, dlatego, że przyjmując nasienie ojca Adolfa doprowadziła do narodzin tyrana. -
Tytuł: Odp: Strażak porażony prądem
Wiadomość wysłana przez: zero-11 w Lipiec 11, 2011, 15:59:23
Sylwek, równie dobrze ten przepis można podciągnąć pod przykład: pijany facet lata z bronią po osiedlu. No i znów mamy wysyłać strażaków żeby otaśmowali pół dzielnicy?
Inna sprawa, że z uwagi na brak procedur jeden dyspozytor wyśle zastęp do zdarzenia jak w Poznaniu, a inny powie nie i zawiadomi pog. energetyczne i Policję.
Podobnie jak jeden wyśle zastęp do nawisu śnieżnego o którym informuje straż miejska, a inny po wypytaniu gdzie ten nawis, co za budynek, kto jest administratorem odpowie... ogrodźcie se teren i za tyłek administratora.
Tytuł: Odp: Strażak porażony prądem
Wiadomość wysłana przez: grzela w Lipiec 11, 2011, 16:19:54
Podaj jakiś przepis na potwierdzenie, tego o czym piszesz.

Panowie nie zapominajcie o najważniejszym akcie prawnym:

ROZPORZĄDZENIE MINISTRA SPRAW WEWNĘTRZNYCH I ADMINISTRACJI z dnia 16 września 2008 r.
w sprawie szczegółowych warunków bezpieczeństwa i higieny służby strażaków Państwowej Straży Pożarnej

Cytuj
Rozdział 7
Wymagania bezpieczeństwa i higieny służby podczas prowadzenia akcji ratowniczych w obrębie zagrożenia prądem elektrycznym
§ 79. W czasie akcji ratowniczych, w których występuje możliwość porażenia prądem elektrycznym, strażak współpracuje z odpowiednią służbą techniczną w celu wyłączenia dopływu prądu elektrycznego do urządzeń i instalacji znajdujących się na miejscu akcji.
§ 80. W przypadku gdy nie został wyłączony dopływ prądu elektrycznego, przyjmuje się, że każde urządzenie, instalacja elektryczna oraz trakcja elektryczna znajdują się pod napięciem.
Tytuł: Odp: Strażak porażony prądem
Wiadomość wysłana przez: MIKO w Lipiec 11, 2011, 16:23:50
I niema słowa o detekcji, a co z tym związane nie jesteśmy od sprawdzenia, co podnosi się w Poznaniu że nie było miernika , złą jednostkę zadysponowano itd.
Tytuł: Odp: Strażak porażony prądem
Wiadomość wysłana przez: remfire w Lipiec 11, 2011, 16:44:50
A co tu rozpoznawać i identyfikować ?  Sprawa była oczywista od samego początku  i nawet dziecko wie kto się pownien zajmować prądem.
 My jednak uważamy że bez nas nic się nie może obyć , a nawet jak nie mamy pojecia co zrobić, to robimy dobrą mine i zabezpieczamy ... a później szukamy winnych - kto co powiedział, czego nie powiedział, co powinien , a czego nie powinien itp

Od lat łapiemy się wszystkiego, starając się pokazać wszystkim jacy to jesteśmy uczynni i jak sie na wszystkim znamy - oczywiście dorabiamy do tego odpowiednie uzasadnienie , że co by to było gdbyby nie my .... a inne słuzby , instytucje , właściciele, inwestorzy śmiają się pod nosem widzac  strażaków którzy odwalają robotę za nich. No, ale my mamy dobre samopoczucie .. do czasu aż się zdarzy wypadek i trzeba organizować zbiórki dla poszkodowanych.
Tytuł: Odp: Strażak porażony prądem
Wiadomość wysłana przez: piotr998 w Lipiec 11, 2011, 17:00:59
Czy aby na pewno? Jako funkcjonariusze państwowi jesteście zobowiązani znać przepisy. ... To chyba Wy chcecie, żeby Was wyręczać?
Nie, chcemy tylko żeby co niektórzy zaczęli myśleć i czytać prawo całościowo, a nie wyrywkami. Jeżeli już to w kolejności:
USTAWA o Państwowej Straży Pożarnej
Art. 1. 2. Do podstawowych zadań Państwowej Straży Pożarnej należy:
1) rozpoznawanie zagrożeń pożarowych i innych miejscowych zagrożeń;
2) organizowanie i prowadzenie akcji ratowniczych w czasie pożarów, klęsk żywiołowych lub likwidacji miejscowych zagrożeń;
3) wykonywanie pomocniczych specjalistycznych czynności ratowniczych w czasie klęsk żywiołowych lub likwidacji miejscowych zagrożeń przez inne służby ratownicze;
ustawa o ochronie przeciwpożarowej
Art. 14. 1. Krajowy system ratowniczo-gaśniczy ma na celu ochronę życia, zdrowia, mienia lub środowiska poprzez:
1) walkę z pożarami lub innymi klęskami żywiołowymi;
2) ratownictwo techniczne;
3) ratownictwo chemiczne;
4) ratownictwo ekologiczne;
5) ratownictwo medyczne;
6) współpracę z jednostkami systemu Państwowego Ratownictwa Medycznego, o których mowa w art. 32 ust. 1 ustawy z dnia 8 września 2006 r. o Państwowym Ratownictwie Medycznym (Dz. U. Nr 191, poz. 1410, z późn. zm.) oraz systemem powiadamiania ratunkowego.
3. Komendant Główny Państwowej Straży Pożarnej, wojewoda lub starosta odpowiednio na obszarze kraju, województwa lub powiatu określają zadania krajowego systemu ratowniczo-gaśniczego, koordynują jego funkcjonowanie i kontrolują wykonywanie wynikających stąd zadań, a w sytuacjach nadzwyczajnych zagrożeń życia, zdrowia lub środowiska kierują tym systemem.
4. Wojewoda i starosta wykonują swoje zadania przy pomocy odpowiednio wojewódzkiego i powiatowego zespołu zarządzania kryzysowego, działających na podstawie ustawy z dnia 26 kwietnia 2007 r. o zarządzaniu kryzysowym (Dz. U. Nr 89, poz. 590, z późn. zm.).
rozporządzenie w sprawie szczegółowych zasad organizacji krajowego systemu ratowniczo-gaśniczego
§ 5. 1. Podmioty ksrg na obszarze powiatu realizują:
1) podstawowe czynności ratownicze;
2) specjalistyczne czynności ratownicze – w przypadku, gdy posiadają na terenie powiatu siły i środki umożliwiające podjęcie tych czynności.
Tytuł: Odp: Strażak porażony prądem
Wiadomość wysłana przez: Sylwek w Lipiec 11, 2011, 17:39:09
Sylwek, równie dobrze ten przepis można podciągnąć pod przykład: pijany facet lata z bronią po osiedlu. No i znów mamy wysyłać strażaków żeby otaśmowali pół dzielnicy?

a może nie wyjeżdżacie do takich zdarzeń? To co tam będziesz robił to już sam powinieneś wiedzieć ale myślę, że zanim uspokoi szaleńca AT  wypada "poinformować panią z pieskiem" żeby nie szla w kierunku gdzie wariat strzela? Jeśli taśma będzie pomocna to czemu nie miałaby uratować komuś życia?

Cytuj
Inna sprawa, że z uwagi na brak procedur jeden dyspozytor wyśle zastęp do zdarzenia jak w Poznaniu, a inny powie nie i zawiadomi pog. energetyczne i Policję.
Podobnie jak jeden wyśle zastęp do nawisu śnieżnego o którym informuje straż miejska, a inny po wypytaniu gdzie ten nawis, co za budynek, kto jest administratorem odpowie... ogrodźcie se teren i za tyłek administratora.

Co będzie z tym drugiem dyspozytorem jeśli ktoś dotknie płotu pod napięciem przed przyjazdem elektryków to już jego zmartwienie. Mi będzie przykro, że ktoś uległ porażeniu pomimo, że służby powołane do ratowania życia i mienia choć mogły, nic nie zrobiły do czasu usunięcia awarii przez pogotowie energetyczne.


Panowie nie zapominajcie o najważniejszym akcie prawnym:

ROZPORZĄDZENIE MINISTRA SPRAW WEWNĘTRZNYCH I ADMINISTRACJI z dnia 16 września 2008 r.
w sprawie szczegółowych warunków bezpieczeństwa i higieny służby strażaków Państwowej Straży Pożarnej

Cytuj
Rozdział 7
Wymagania bezpieczeństwa i higieny służby podczas prowadzenia akcji ratowniczych w obrębie zagrożenia prądem elektrycznym
§ 79. W czasie akcji ratowniczych, w których występuje możliwość porażenia prądem elektrycznym, strażak współpracuje z odpowiednią służbą techniczną w celu wyłączenia dopływu prądu elektrycznego do urządzeń i instalacji znajdujących się na miejscu akcji.
§ 80. W przypadku gdy nie został wyłączony dopływ prądu elektrycznego, przyjmuje się, że każde urządzenie, instalacja elektryczna oraz trakcja elektryczna znajdują się pod napięciem.

Dokładnie - trzeba było zabezpieczyć i zaczekać. Żeby współpracować to najpierw trzeba chyba przyjechać na miejsce?


Nie, chcemy tylko żeby co niektórzy myśleć i czytać prawo całościowo, a nie wyrywkami. Jeżeli już to w kolejności:
USTAWA o Państwowej Straży Pożarnej
Art. 1. 2. Do podstawowych zadań Państwowej Straży Pożarnej należy:
1) rozpoznawanie zagrożeń pożarowych i innych miejscowych zagrożeń;
2) organizowanie i prowadzenie akcji ratowniczych w czasie pożarów, klęsk żywiołowych lub likwidacji miejscowych zagrożeń;
3) wykonywanie pomocniczych specjalistycznych czynności ratowniczych w czasie klęsk żywiołowych lub likwidacji miejscowych zagrożeń przez inne służby ratownicze; [...]

No i? Bo jakoś nie widzę tam powodu, że straż nie powinna do tego jechać? Chyba zapomniałeś wytłuścić pkt. 1 i 2 - nie zapominaj, że 1 i 2 są przed 3.

Jakiż to specjalistycznych środków nie ma straż? Taśmy do wygradzania terenu?
Tytuł: Odp: Strażak porażony prądem
Wiadomość wysłana przez: zero-11 w Lipiec 11, 2011, 18:03:03
Cytuj
Inna sprawa, że z uwagi na brak procedur jeden dyspozytor wyśle zastęp do zdarzenia jak w Poznaniu, a inny powie nie i zawiadomi pog. energetyczne i Policję.

Co będzie z tym drugiem dyspozytorem jeśli ktoś dotknie płotu pod napięciem przed przyjazdem elektryków to już jego zmartwienie. Mi będzie przykro, że ktoś uległ porażeniu pomimo, że służby powołane do ratowania życia i mienia choć mogły, nic nie zrobiły do czasu usunięcia awarii przez pogotowie energetyczne.

Ale czemu powiadomienie właściwych służb przez dyspozytora nazywasz "nic nie zrobieniem"?
Równie dobrze to samo można powiedzieć o osobie zgłaszającej zdarzenie - zgłosiła fakt, ale nie została na miejscu i nie ostrzegała wszystkich w okół.
Tytuł: Odp: Strażak porażony prądem
Wiadomość wysłana przez: madmax29 w Lipiec 11, 2011, 18:44:13
To że niektóre części naszego ekwipunku mają właściwości dielektryczne wiem, tylko że nie dielektryczność jest ich podstawową cechą i nie wszystko się da zrobić gumowcami. Dla mnie detektor napięcia powinien być takim samym standardem na pierwszym wyjeździe jak eksplozymetr, bo jakoś nie słyszałem głosów że ekspolzymetry nie są potrzebne no bo przecież nasze latarki są w EXie i to powinno wystarczyć.
Co do poruszanego w setce chyba wątków zasadności dysponowania straży do zdarzeń, przecież odpowiedź jest prosta bo my będziemy pierwsi i na pewno wyjedziemy. Jak dzieciaki z przedszkola przyjdą to opowiadamy czego to nie robią strażacy i że zawsze pomogą, ale jak dzieci sobie pójdą i trzeba jechać do zdarzenia, to połowa forum najchętniej wypięłaby się tylną częścią ciała. Może i jesteśmy straż POŻARNA, ale w naszym ślubowaniu jest coś na temat ratowania zagrożonego życia i zdrowia, a gaszenia śmietników jakoś się nie wymienia.
Jeśli dowódca zrobił błąd, niech wykaże to analiza i nauczmy się czegoś na tym. ktoś napisał że lotnicze procedury są pisane krwią pilotów, nie marnujmy własnej. uczmy się na błędach bo czasu już nie cofniemy.
 
Tytuł: Odp: Strażak porażony prądem
Wiadomość wysłana przez: czerwonypies w Lipiec 11, 2011, 20:30:26
Do LANG:

A masz kolego jakiekolwiek przykłady jego kompetencji? Podaj bo ja nie znam.  Był of.operacyjnym bo sie tam pchał a zobacz jakie miał doświadczenie operacyjne? świeżak po szkole. Jesli on jest kompetentny to Tobie też gratuluję. sami kompetentni - Ranecki też.
Tytuł: Odp: Strażak porażony prądem
Wiadomość wysłana przez: dr.Kudłaty w Lipiec 11, 2011, 20:51:05
Jeżeli za chwilę dojdziemy do tego ( a dojdziemy zapewne), że to wina Komendanta Miejskiego oraz Komendanta Wojewódzkiego wraz z Komendantem Głównym, to mnie szlag jasny trafi i przestanę wierzyć w to, że  Nasze forum to dobre narzędzie do wzbogacania wiedzy!
Tytuł: Odp: Strażak porażony prądem
Wiadomość wysłana przez: Sylwek w Lipiec 11, 2011, 21:23:10
To że niektóre części naszego ekwipunku mają właściwości dielektryczne wiem, tylko że nie dielektryczność jest ich podstawową cechą i nie wszystko się da zrobić gumowcami. Dla mnie detektor napięcia powinien być takim samym standardem na pierwszym wyjeździe [...]

No właśnie już MIKO napisał, że gumowe buty mogły akurat się przyczynić do tego wypadku. Jeśli ktoś sprawdza zwykłą neonówką czy jakaś część jest pod napięciem (oczywiście niskim, do 1000V) i jest jednocześnie w butach to prąd nie ma jak płynąć do ziemi - neonówka nic nie pokaże.

Dotykając jedną ręką też nic się nie poczuje. Podobnie będzie jeśli się stoi na drewnianej drabinie albo na metalowej, która jest zakończona tworzywem sztucznym.
Nawet jeśli płot był pod napięciem to strażacy w butach dielektrycznych dotykając go niczego nie poczuli. Możliwe, że przez to poczuli się pewnie i stwierdzili, że nie ma zagrożenia.

Strażak otwierając bramę dwoma rękami znalazł się w sytuacji, że jedną ręką dotykał części płotu która była pod napięciem od szpilki wbitej w linię a drugą, drugiej części płotu o potencjale ziemi. Prąd prawdopodobnie popłynął przez ciało na drodze ręką - ręka.

Podkreślam, że są to moje domysły - mam do Poznania kilkaset km i opieram się tylko na tym co tu i w gazetach przeczytałem. Nawet nie wiem czy faktycznie strażacy używali butów gumowych. Po prostu chce żebyście wiedzieli jakie może być zagrożenie wynikające z używania tych butów. One chronią bardzo dobrze przed porażeniem ręką noga, noga - noga czyli w typowych działaniach strażaków, gdy chodzi się po mokrej podłodze lub przypadkiem poda prąd wody w normalnym pomieszczeniu na jakieś urządzenie. Niestety nie chronią przed porażeniem ręka-ręka i na wszystkich innych drogach poza nogami. Jednocześnie buty gumowe (też drabiny drewniane i wszystkie dielektryki, na których możemy stać w czasie pomiaru) oszukują neonówki i inne próbniki napięcia których działanie wymaga przepływu prądu do ziemi. Używając takiej neonówki w butach dielektrycznych żeby coś pokazała trzeba mieć kontakt z ziemią, np trzeba drugą ręką dotykać uziemionej części.

Wszystko co powyżej dotyczy niskiego napięcia, czyli do 1000V. W przypadku wysokiego napięcia - powyżej 1000V, nie wolno się nawet zbliżać do części, które mogą być pod napięciem bo może nastąpić przebicie powietrza i przeskok łuku elektrycznego. 
Stosowny filmik - z opisu wynika że Panowie myśleli, że mają wyłączone napięcie i próbowali podejść z miernikiem http://www.youtube.com/watch?v=dPJtknGmsys tu jeszcze jeden film z rozdzielni średniego napięcia (6 000 V - 30 000 V) http://www.youtube.com/watch?v=4bBvmPRqfmo&NR=1.

Co do wskaźników napięcia typu "Hot-Stick" http://www.hotstickusa.com/ to nie udało mi się znaleźć na jakiej zasadzie mierzą obecność napięcia - przypuszczam, że mają detektor przemiennego pole elektrycznego. Dobra wiadomość jest taka, że można wykryć różne poziomy napięcia od 120 V AC bez ograniczeń w górę.
Trzeba pamiętać, że wykrywają one tylko napięcie przemienne, czyli nie mają zastosowania w żadnych hybrydach, trakcji kolejowej, tramwajowej czy trolejbusowej. Nie wykryją też niebezpiecznego ładunku w odłączonych bateriach kondensatorów.
Detektor na dużej czułości może generować fałszywe alarmy - wg producenta wykrywa linie o napięciu ponad 46kV  z odległości 150 metrów. Trzeba przełączać na niską czułość lub na focus.

Druga uwaga, która ma zastosowanie do wszystkich detektorów. Jeśli Wam jakiś detektor nic nie pokaże to wcale nie oznacza, że na pewno nie ma zagrożenia - detektor zawsze może być uszkodzony abo mogą mu nie działać baterie. Wskazania detektorów należy traktować raczej na zasadzie "jeśli piszczy i świeci to jest niebezpiecznie".

Elektrycy zgodnie z przepisami są zobowiązani do sprawdzania po użyciu detektora, czy jest on sprawny na czynnym obiekcie. Ponadto przed pracą zakładają na części, które mogą się znaleźć przypadkiem pod napięciem uziemienia stałe lub przenośne. Oczywiści w straży to nie jest do zrealizowania dlatego jeśli nie ma potrzeby odstępować od zasad powszechnie uznanych za bezpieczne należy czekać na energetyków i z nimi współdziałać.
Tytuł: Odp: Strażak porażony prądem
Wiadomość wysłana przez: officer w Lipiec 12, 2011, 10:30:47
Jeżeli za chwilę dojdziemy do tego ( a dojdziemy zapewne), że to wina Komendanta Miejskiego oraz Komendanta Wojewódzkiego wraz z Komendantem Głównym, to mnie szlag jasny trafi i przestanę wierzyć w to, że  Nasze forum to dobre narzędzie do wzbogacania wiedzy!

jogurt to podaj kto wg ciebie zawinił- ja swoje zdanie przedstawiłem.


Moderator: Poprawione znaczniki formatowania cytatu./ Sylwek
Tytuł: Odp: Strażak porażony prądem
Wiadomość wysłana przez: dr.Kudłaty w Lipiec 13, 2011, 00:12:35
Widzisz....... Właśnie to Nas różni i to diametralnie. Dla mnie początkiem jest procedura:


Powołuje się zespół. Wszczyna się postępowanie, zbiera dowody, analizy, przesłuchuje świadków bada przyczyny, zabezpiecza ślady i materiały, konsultuje się z biegłymi, stawia się hipotezy, zakłada, wyklucza i wiele wiele innych kroków w celu ustalenia FAKTÓW. 
Ty przedstawiłeś swoje zdanie opierając się na materiałach prasowych i jednym FAKCIE. Fakcie, że aspirant poniósł śmierć w wyniku porażenia prądem elektrycznym (chociaż dla Ciebie to też nie fakt tylko doniesienia prasowe ponieważ nie zapoznałeś się z wynikami sekcji zwłok) i żadnym innym! W ten sposób to bezpodstawnie oskarżyć można nawet Pana Kleksa i mnie również . Co gorsza, jest to charakterystyczna "przywara" strażaków, co mnie tym bardziej martwi, że nigdy nie prowadziła do rozwiązań problemu lub problemów.
Na dzień dzisiejszy wiem jedno. Zginął aspirant i nic więcej. Na przyczyny i ewentualnych winnych śmierci strażaka poczekam na wyniki śledztwa, bo myśleć o tym kto jest winny to ja sobie mogę, ale wydawać opinie i to na łamach ogólnopolskiego forum strażaków na pewno się nie odważę.
Czym innym jest dyskutować o przebiegu akcji, a czym innym jest wydawać wyroki.

Ps.
Mam nadzieję, że zapoznam się w przyszłości z notatkami służbowymi lub zeznaniami osób uczestniczących w tym tragicznym w skutkach zdarzeniu i bedę mógł wyciągnąć wnioski - GDZIE FAKTYCZNIE POPEŁNIONO BŁĄD (subiektywnie rzecz jasna)
Tytuł: Odp: Strażak porażony prądem
Wiadomość wysłana przez: MIKO w Lipiec 14, 2011, 10:42:36
Zgadza się @jogurtOLO problem w tym że poruszasz się tylko w obszarze wycinka ciągu zdarzeń. Jego początek może być kilka lat wcześniej. Poddajecie analizie tylko samo zdarzenie, Ci co funkcjonują w Poznańskim mechanizmie postrzegamy to trochę inaczej . Tak jak w przypadku katastrofy Smoleńskiej „Zawinił Pilot” ok. ale sprawdza się jak był szkolony , ale również jakie stosunki i mechanizmy panowały w jednostce, jaki był nadzór w KM itd.  które mogły skutkować pewnymi zachowaniami, zaniedbaniami, zaniechaniami itd. . I hipotetycznie : jak Ci się wbija do głowy przez ileś lat by nie tworzyć niepotrzebnych problemów , po co się czepiasz że coś jest niesprawne, niezgodne z twoją wiedzą itd. to w konsekwencji ulegasz sytuacji . Po co robić problem i wzywać energetykę jeszcze ktoś się przyczepi że wymyślam. Itd. Do tego jak nie promuje się właściwej postawy ratowniczej bo sport jest w SP najważniejszy, nie nadzoruje i nie dąży do doskonalenia i szkolenia , to można doprowadzić do niezwykle niebezpiecznych zachowań i sytuacji . I to należy zbadać , choć to niezwykle trudne. Sam mechanizm zdarzenia obojętnie kto tu co jeszcze napisze jest ocenny wina do określenia ( i nic nie da rozmywanie jej brakiem przyrządów itd. – to tematy zastępcze )  Na tej jednostce kilka dni temu, odsunięty od służby po zgłoszeniu braku rękawic został strażak , wysłany do domu i ściągnięty na zastępstwo inny, ale by rozwiązać problem musiał przybyć 03 . Panowie to nie jest normalne.

Osobiście wyraziłem swoją opinię w temacie ponad dwa lata temu w dość szerokim gronie dowódców JRG, 01 się obraził i nie powiem dziś a nie mówiłem ale ………………   
Tytuł: Odp: Strażak porażony prądem
Wiadomość wysłana przez: ktk w Lipiec 14, 2011, 11:12:12
W takich akcjach jak na dłoni widać wszystkie patologie PSP, mieniącą się jako służba profesjonalna (a szerzej to i całego Państwa). Błędy w działaniach, błędy w wyszkoleniu, karygodne naruszenia wymogów BHP (brak wyposażenia i brak wiedzy), a całość okraszona kompromitującymi wypowiedziami pana komendanta. A za całość odpowiadają wszystkie szczeble od KG poprzez KW, aż do samego dołu.
Co tu dużo wyjaśniać, oszczędność rzędu kilkudziesięciu złotych na odpowiednie zabezpieczenie techniczne – w tym przypadku sprzęt ochronny (tak, bo to w sumie do tego się sprowadzało) spowodowało niepotrzebną śmierć naszego młodego Kolegi. A w tym wszystkim najgorsze jest to, że nie wyciągnie się żadnych sensownych wniosków i będzie tak dalej do kolejnego nieszczęścia.
Możecie panowie analizować sobie tak dalej, zbierać ankiety dotyczące wyposażenia w sprzęt (ciekawe, że zawsze zbieracie jak się coś wydarzy, a nie macie tych danych w każdej chwili by je na czas weryfikować). Róbcie tak dalej……………profesjonaliści
Tytuł: Odp: Strażak porażony prądem
Wiadomość wysłana przez: dr.Kudłaty w Lipiec 14, 2011, 12:01:50
@miko
"...zbiera dowody, analizy, przesłuchuje świadków bada przyczyny, zabezpiecza ślady i materiały, konsultuje się z biegłymi, stawia się hipotezy, zakłada, wyklucza i wiele wiele innych kroków..." właśnie w tym zdaniu ująłem to, o czym Ty piszesz. Dobrze przeprowadzone postępowanie nie ogranicza się tylko, do ustalenia przyczyn BEZPOŚREDNICH. Często przyczyny pośrednie mają ogromne znaczenie na efekt, rozmiar, czy nawet skutek. Problemem może być to, że (jak napisałeś trudne do ustalenia) praktyka wskazuje na to, iż w większości zdarzeń ogranicza się do przyczyn bezpośrednich, a pośrednie nie są badane. W naszym pięknym kraju musi zginąć wiele ludzi, w krótkim czasie, żeby wszcząć "dużą" procedurę ustalenia przyczyn, albo inne przesłanki do kontroli NIK np.
Sam dobrze wiesz (tak myślę), że gdybyśmy przestrzegali procedur obowiązujących obecnie (czy złe czy dobre subiektywna ocena) to PSP była by dużo bardziej profesjonalna. Ja napisałem w innym wątku- "udajemy profesjonalizm", bo w większości idziemy na skróty. Zajmujemy się wszystkim innym tylko nie tym, do czego zostaliśmy powołani. Nie reformujemy PSP od środka (chyba największy nasz problem), bo poza kilkoma "wariatami" nikomu się nie chce. Lepiej pójść odpocząć, pograć w "kanastrę", a jeżeli ćwiczyć to utarte założenia i na odpie***ol, aby był wpis z ćwiczeń.
Często z pomysłem na "inne" działanie zostajemy sami bez poparcia przełożonych, bo skoro wszystko jest dobrze to po co coś zmieniać.
Nowe, często odmienne działania spotykają się z tzw. "wystąpieniem przed szereg", a to, że postępowanie wynika z zamiłowania do pożarnictwa uznawane jest za "maniactwo".
Miałem kiedyś przyjemność rozmawiać z jednym z przedstawicieli KG ( przemiła rozmowa dodam) i przytoczę te słowa - " szkoda, że tak mało strażaków podchodzi do służby w ten sposób" po czym wyraził obawy, że z czasem mogę się zniechęcić (wypalić). Z perspektywy czasu muszę przyznać, że chyba miał rację. No bo ile czasu można KOPAĆ SIĘ Z KONIEM ?
W sumie to mam zamiar jeszcze kilka lat w służyć w PSP i uskuteczniać "inne" pomysły.
Tytuł: Odp: Strażak porażony prądem
Wiadomość wysłana przez: officer w Lipiec 14, 2011, 15:53:42
jogorcie olo zarzuczasz mi że oparłem się na materiałach prasowych i jednym fakcie a powiedz mi na czym ty oparłeś dotychczasowe swoje wypowiedzi- patrz ten post z 10 lipca 22 z kawałkiem. To samo ty czynisz i nie róznimy się w tym temacie diametralnie- różnimy się tylko na kim częściowo spoczywa wina. Ja dalej pozostaję przy swoim, a ty dalej możesz wlaczyć z KONIEM. Rozporządzenie KSRG to nie wszystko- czy wytyczne przychodzące z góry mamy olewać. Weżmy przykład jak od paru lat było głośno że to Straż jest od usuwania roi os, szerszeni- nasi włodarze nawet tworzyli w niektórych jednostkach typowe zastępy i co się okazało- ano po pewnym czasie gdy zaczęły pojawiać się wypadki strażaków podczas takich akcji poszły wytyczne. Co mamy teraz - już nie trzeba jeżdzić do wszystkich przypadków- "ślizgająca" wytyczna mówi kiedy.
Podobnym przypadkiem były zwisy śnieżne, sople itp. Po wypadkach zaraz znaleziono przepis kiedy mamy prawo nie jeżdzić.
Tak samo jest z opisywanym przypadkiem. Zaraz zobaczymy wytyczne do jakiego zdarzenia z elektryką mamy jeżdzić i nie zdziwię się że zabraknie "coś iskrzy"
Dlatego też uważam, że zastęp nie powinien jechać.
Uważam, że dyspozytor jak by postąpił tak jak pisałem i jeśli przed przybyciem elektryków ktoś postronny poniósł by śmierć to miałby mniejsze wyrzuty sumienia niż teraz.
I na koniec, tak jak pisałem w mojej komendzie nie jeżdzimy do podobnych zdarzeń a zdania moich kolegów z punktu, którzy twierdzą że do tego zdarzenia by nie wysłali, przekonuje mnie że nasza kochana straz to wielce niewiadoma służby ratowniczej. 
Tytuł: Odp: Strażak porażony prądem
Wiadomość wysłana przez: dr.Kudłaty w Lipiec 14, 2011, 17:59:44
@officer możesz przytoczyć zdanie (fragment), w który stwierdzam kto lub co jest winne śmierci aspiranta? Nie mogę doszukać się tego w swojej wypowiedzi tego.
Doszukałem się natomiast stwierdzenia, że gdyby TYLKO zabezpieczono teren i czekano na "energetyków" to temat by nie powstał ( to nie orzekanie o winie, czy współwinie).
Dalej będę twierdził, że  w ŻADNYM STOPNIU dyspozytor nie przyczynił się do tego "wypadku". Zadysponował zastęp na miejsce zdarzenia, w którym potencjalnym niebezpieczeństwem dla zdrowia lub życia osób postronnych był płot pod napięciem. Jestem przekonany,że iskrzenie nie może wystąpić w innych okolicznościach. Nawet GDYBY doszło do pożaru w przestrzeni tunelu pod nim, to nie iskrzenie, a strażak d-ca zastępu na pewno potrafi rozróżnić oba "zjawiska".
Co do dysponowania..... hmmm . Były oraz są obecnie komendy w Polsce, w których nie czekano na wytyczne i nikt nie jeździł usuwać gniazd owadów, czy też sopli. Są też takie, w których jeździ się do dzisiaj.
Nie uważam, żeby kiedyś i dzisiaj była to wina dyspozytorów.
 
Odbiegając trochę od tematu.
Zerknij na wątek dotyczący "dowodzenie zmianą". Sami strażacy z podziału bojowego są "zdruzgotani" tym, że stawiam "krytyczny" podczas kontroli jeżeli np d-ca zastępu dowodzi zmiana służbową. W PSP najbardziej chyba LEŻY dowodzenie. W sumie to chyba nawet nie występuje w wielu komendach/jednostkach. Od pewnego czasu zatarła się (zaginęła może nawet) struktura dowodzenia. Każdy w straży dowodzić może, bo przecież dowodzić potrafi skoro kilka lat w służbie jest i wszystko już widział.
Nie ważne, czy dowodzisz zastępem "interwencyjnie", czy taktycznie "kilkunastoma" zastępami. Skoro wszystko widziałeś, to możesz "dowodzić".
Tytuł: Odp: Strażak porażony prądem
Wiadomość wysłana przez: officer w Lipiec 14, 2011, 19:06:35
jogurt- chyba się nie rozumiemy. zarzuciłeś mi że swój wpis dotyczący winy opieram na doniesieniach prasowych, dostępnych źródła etc. i z tym się zgodziłem, ale ostatnim wpisem zasugerowałem że twoje rozważania (nic nie wspomniałem że dotyczy twoich wywodów o winie- bo jak na razie nie podałeś swojego stanowiska) DOTYCZĄCE SPOSOBU DOWODZENIA< JAKI POWINNIŚMY MIĘĆ SPRZĘT ETC. oparłeś podobnie jak ja na owych doniesieniach. Rozumię że ja nie mogę ale Ty tak.
 Nie ma sensu dalej w tej kwestii się przekomarzać. Ja pozostaję przy swoim konkretnym stanowisku OPIERAJĄC się na DONIESIENIACH zaś ty nie OPIERAJĄC się na doniesieniach nie przedstawiasz konkretów.
Jeśli twierdzisz że są komendy które nie jeżdziły do usuwania rojów nie czekając na wytyczne to owi dyspozytorzy powinni zostać podani pod PROKURATORA no bo co ich nie obowiązywało rozp. o KSRG?
Tytuł: Odp: Strażak porażony prądem
Wiadomość wysłana przez: dr.Kudłaty w Lipiec 14, 2011, 19:23:12
@officer- ja bynajmniej nic Ci nie zarzucam. Stwierdziłem tylko, że na obecnym poziomie (wiedzy) właśnie nie możemy szukać winnych (osobowo). Możemy natomiast dyskutować nad prawidłowością przebiegu zdarzenia. Dlatego (jak napisałem) nie winię NIKOGO (na tym etapie). Co więcej to nie ja oparłem się o Twoją wypowiedź, lecz Ty o część mojej.
Co do wytycznych.
GDYBY w/g wytycznych strażacy (kiedyś i dzisiaj) mieli wysyłać zastępy do rojów, to powinni powiększyć Nasze szeregi o kilkaset tysięcy, ponieważ w każdym lesie, zagajniku stodole, poddaszu itp zastępy PSP powinny prowadzić rozpoznanie na wypadek wystąpienia "roju" Czym innym jest zagrożenie ŻYCIA związane z ich występowaniem. Nie każdy rój jest zagrożeniem, ponieważ nie zawsze może dojść do diametralnie skrajnie niebezpiecznej sytuacji. Nie twierdzę, że "straż" nie powinna przyjąć zgłoszenia i dysponować zastępu. Twierdzę natomiast, że nie zawsze powinna podejmować działania na miejscu "zdarzenia".

Przykład dla zobrazowania.
Dzisiaj zauważyłem kilka szerszeni wokół swojego budynku. Z obserwacji wynikło, że zaczynają budować gniazdo w przestrzeni między połacią dachu i konstrukcją. Mam w domu troje dzieci (dwoje młodocianych). Występowało zagrożenie życia dla mojej rodziny ? Skąd! Przecież mogłem ( w sumie teraz to abstrahuje, bo ubaw by był na całe województwo) zgłosić do stanowiska kierowania komendanta miejskiego. Mogłem uważać, że moje dzieci mogą być zagrożone? Oczywiście, że mogłem SOBIE uważać. Tylko, czy realnie były?
Zastęp PSP podjął by interwencję. Przyjechał, ocenił, pouczył i wyjaśnił jak postąpić- wezwać ludzi, którzy świadczą usługi polegające na usuwaniu rojów owadów. Ja oczywiście poradziłem sobie :D

I kiedyś i teraz ( z wytycznymi) d-ca na miejscu powinien potrafić określić ZAGROŻENIE dla osób przebywających (potencjalnie) na miejscu zadysponowania.
Problem polegał na tym, że kiedyś trzeba było umieć podeprzeć się innymi argumentami niżeli "wytyczne", żeby wytłumaczyć KP/KM podstawę swoich działań lub zaniechania działań.
Tytuł: Odp: Strażak porażony prądem
Wiadomość wysłana przez: fajerktoś w Lipiec 14, 2011, 22:28:08

 
Odbiegając trochę od tematu.
Zerknij na wątek dotyczący "dowodzenie zmianą". Sami strażacy z podziału bojowego są "zdruzgotani" tym, że stawiam "krytyczny" podczas kontroli jeżeli np d-ca zastępu dowodzi zmiana służbową. W PSP najbardziej chyba LEŻY dowodzenie.

trochę odbiegając.... trochę inne jest chyba stanowisko d-cy zastępu od formacji zastępu - tylko nazewnictwo Cię prowadzi do "krytycznego"
w/g twojego rozumowania prowadząc działania zastępem ze stanowiskiem d-cy zastępu w przypadku gdy przybędzie do pomocy inny zastęp (OSP czy to inne JRG) to już nie nie będziesz nim dowodził  :gwiazdki:
Tytuł: Odp: Strażak porażony prądem
Wiadomość wysłana przez: officer w Lipiec 15, 2011, 11:03:53
jogurt proponuję przed odpowiedzią przypomnieć sobie swoje posty bo zaczynsz się gubić. Jest druga opcja, że za wszelką cenę chcesz się wywinąć od zasadzek w które zaczynasz wpadać.
Po pierwsze czy "Ty przedstawiłeś swoje zdanie opierając się na materiałach prasowych i jednym FAKCIE." to twóje słowa i kierowane do mnie? Jeśli tak to zarzuciłeś mi i tak było że swój post napisałem z księżyca.
Po drugie "Dlatego (jak napisałem) nie winię NIKOGO (na tym etapie). Co więcej to nie ja oparłem się o Twoją wypowiedź, lecz Ty o część mojej." - czy o sposobie dowodzenia, braku sprzętu - to ja pisałem , czy Ty? Pisząc o braku sprzętu i nieprawidłowym dowodzeniu to oparłeś się na bezpośredniej wiedzy czy też doniesieniach prasowych? i właśnie o to mi chodzi. Mi wymawiasz że się na takich artykułach opieram ale jak ty jawnie też to już jest ok?
Jeśli chodzi o wytyczne - to dałeś ciała. Wg mnie nie masz wiedzy do czego są wytyczne. Wytyczne w przeciwieństwie do twojego rozumowania są dokumentem pozwalającym na obrazowe i czytelne odniesienie się do art, par. ust. itp.Rozp., które są ogólnikowo napisane i każdy jak chce może sobie interpretować. To właśnie wytyczne usuwania roi, sopli i inne pozwoliły na zminimalizowanie wyjazdów.  Kolejny przykład wytycznej to np. pompowanie wody. Wcześniej oczywiście kto tylko chciał zadzwonił a my do pompowania- obecnie wiele zgłoszeń jest nie przyjmowanych właśnie dzięki wytycznej
Co do twojego przykładu z szerszeniami- to u mnie dyspozytor zadał by ci podstawowe pytanie- czy jest gnizado/ Po twojej odpowiedzi, że dopiero budują to poinformowałby ciebie że jak takie gniazdo będzie to proszę zadzwonić.
Ogólnie jogurt problem polega na tym, że co dyspozytor a raczej komendant pow. miejski itd. to inny sposób interpretacji przepisów a co gorsze nawet jak są wytyczne to oni wraz uważają się za mądrzejszych od nakazanych wytycznych.

i jeszcze jedno jogurt- daję sobie jaja obciąć że za 2-3 miechy będzie wytyczna dotycząca wyjazdów do tzw. zagrożenia związanego z energetyką i następnie daje sobie fiu.. obciąć że napewno nie będzie wymienione nakaz wyjazdu do typu"coś iskrzy"
Jak tylko będę w posiadaniu takiego papierka to od razu wrzucę na forum i zobaczymy komu wtedy będzie łyso i przyzna się że nie miał racji.
Tytuł: Odp: Strażak porażony prądem
Wiadomość wysłana przez: zero-11 w Lipiec 15, 2011, 18:17:53
BRAWO!!
i znów kolejna genialna reakcja na wypadek w Poznaniu. W mojej JRG pojawiły się dwa urządzenia Hot-Stick.
Zapewne włodarze uważają temat za zamknięty - zdrowie i życie strażaków znów jest bezpieczne  :gwiazdki:
Tytuł: Odp: Strażak porażony prądem
Wiadomość wysłana przez: emer w Lipiec 15, 2011, 19:37:57
u mnie Hot-stick jeździ już od dawna ale znowu wielkie poruszenie, spisywanie urządzeń obuwia ochronnego, daty produkcji, zakresu działania itp........ heh.... A to polska właśnie ....
Tytuł: Odp: Strażak porażony prądem
Wiadomość wysłana przez: Poznań w Lipiec 15, 2011, 21:36:39
Zamknięty jak zamknięty ale najpierw będzie jeszcze raport komisji powołanej przez 01 KM Poznań.

Odeprze on wszelkie podejrzenia, że ktoś zawinił po za bezpośrednio zainteresowanymi ( ofiarą i dowódcą )

Skład komisji powołanej przez 01 :

Dowódca JRG 5 (przewodniczący)  podejmujący osobiście próby zrywania przewodów pod napięciem bosakiem w trakcie akcji ( na szczęście były na lince stalowej bo dziś nie było by przewodniczącego i kilku strażaków ).

Dowódca JRG 6 ceni nade wszystko spokój – a chyba największy jego problem, że znany tu @Hazmat wypisał sprzęt na NBC który dziś jest problemem, bo skąd wziąć ludzi którzy go obsłużą (@Hazmat już w KW) – niewierny taki problemy stworzył i ten nieszczęsny przyrząd do detekcji napięcia również sobie wymyślił na to NBC .

Dowódca JRG 7 nie wiem czy to montaż matematyczny kolejnych numerów JRG , ale kolejność się zgadza, bo przecież nie można podejrzewać że do komisji 01 powołano dowódcę JRG w której miał miejsce wypadek by sam swoją pracę oceniał i kontrolował oraz swoich bezpośrednich podwładnych.

Z-ca Naczelnika operacyjnej – no jak do komisji badającej przyczyny nie powołać człowieka który odpowiada w KM za szkolenia . Przecież nikt lepiej nie oceni czy dobrze zadbał o wyszkolenie dowódcy i poszkodowanego jak nie sam zainteresowany.
No i pracownik wydziału operacyjnego bo ktoś musi pisać, kserować, drukować tą obiektywną opinię o zaistniałej sytuacji .
Jednym słowem 01 w KM Poznań nadal panuje nad sytuacją , tylko żeby te media się jeszcze nie czepiały !
Tytuł: Odp: Strażak porażony prądem
Wiadomość wysłana przez: alex w Lipiec 16, 2011, 12:06:44
No to komisja powołana. Wynik prac chyba można z góry przewidzieć.



Odeprze on wszelkie podejrzenia, że ktoś zawinił po za bezpośrednio zainteresowanymi ( ofiarą i dowódcą )


Pytanie do kolegów odnośnie sprzętu. Czy ktoś widział bądź też ma u siebie w jednostce typowy osprzęt dielektryczny? Nie mówię tu o detektorze który powinien być w każdej jednostce.
Kilkanaście lat temu ściągnęliśmy z Niemiec auto, mocno wiekowe (1965r) i na tym aucie była walizka z takim osprzętem. Były tam podkładki gumowe ok. 3cm pod buty, rękawice gumowe o grubości kilku milimetrów, wskaźnik (neonówka) z przewodem do uziemienia, kilka sztuk izolowanych śrubokrętów i nożyce do cięcia przewodów podobne do takich jakich się używa do przecinania kłódek tylko przy ostrzach miały taki hak dwustronny który pozwalał na bezproblemowe założenie o przewód.
Pytanie czy jest nam potrzebny taki sprzęt? Myślę, że nie.
Tytuł: Odp: Strażak porażony prądem
Wiadomość wysłana przez: ryflak w Lipiec 16, 2011, 12:54:56
u mnie Hot-stick jeździ już od dawna ale znowu wielkie poruszenie, spisywanie urządzeń obuwia ochronnego, daty produkcji, zakresu działania itp........ heh.... A to polska właśnie ....

U nas nie ma czego spisywać bo z tabeli którą podesłali z KG nie ma niczego !!!
Tytuł: Odp: Strażak porażony prądem
Wiadomość wysłana przez: Eqinox w Lipiec 21, 2011, 13:23:50
Własnie wypełniam tabele i wpisane mam tylko dwa detektory na prąd zmienny... Ale z tego co pisze mój poprzednik znaczy ze mamy duzo :)
Tytuł: Odp: Strażak porażony prądem
Wiadomość wysłana przez: Elektryk w Sierpień 17, 2011, 18:28:51
Komendanci Poznańscy wycenili życie strażak. Po śmierci porażonego prądem strażaka zakupili za 26 zł na JRG niezwykle profesjonalny detektor prądu FAZER777. 

http://www.irma.pl/pl/probnik-fazer-777-detector-wielofunkcyjn.html (http://www.irma.pl/pl/probnik-fazer-777-detector-wielofunkcyjn.html)

To niezwykłe urządzenie przeznaczone do profesjonalnych działań ratowniczych, obsługi w rękawicach i masce aparatu oddechowego zapewnia od dziś bezpieczeństwo poznańskich ratowników .
Tytuł: Odp: Strażak porażony prądem
Wiadomość wysłana przez: MIKO w Listopad 11, 2011, 15:46:58
Mam pytanie do kolegów

Czy dotarła do was już jakaś analiza w/w akcji , analiza działań medycznych , wyniki prac komisji powołanych , a co z tym związane co nasi Komendanci zrobili by śmierć  naszego kolegi nie powtórzyła się .

Czy opracowano zalecenia, wskazówki, zasady w tym zakresie ?   
Tytuł: Odp: Strażak porażony prądem
Wiadomość wysłana przez: zero-11 w Listopad 11, 2011, 17:10:35
We wrześniu rozesłane zostało jakieś pismo, chyba z KG, do wszystkich komend i JRG, w związku z zaistniałym wypadkiem. Pamiętam, że d-ca jednostki nam je odczytywał, jednak nie przypominam sobie, by było w tym piśmie coś godnego przytoczenia. Ogólny bełkot o zachowaniu bezpieczeństwa w trakcie działań.

Analizy samej akcji nie było.
Tytuł: Odp: Strażak porażony prądem
Wiadomość wysłana przez: superfire w Wrzesień 13, 2012, 21:25:15
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,12481264,Strazak_dotknal_bramy_i_zginal__Kto_zawinil_.html?lokale=opole

 Kierownik budowy trasy tramwajowej na Franowo nie przyznaje się do nieumyślnego spowodowania śmierci strażaka porażonego prądem. - Zawiniła firma stawiająca ogrodzenie - mówi.
W czwartek w poznańskim sądzie rozpoczął się proces Rafała G., kierownika budowy trasy tramwajowej na Franowo.

Przed rokiem jeden z internautów nagrał telefonem film, na którym widać iskry sypiące się z płotu przy placu budowy. Autor podejrzewał, że ogrodzenie jest pod napięciem. Wysłał nagranie dziennikarzom portalu Epoznan.pl, a ci poinformowali straż pożarną.