strazak.pl Ratowniczy Bank Wiedzy
Służba => Forum zawodowców => Wątek zaczęty przez: rtoip w Lipiec 10, 2005, 13:40:06
-
Witam jestem tu nowy ale czytuję was od kilku miesięcy.
Zastanawia mnie takie zagadnienie: jakie funkcje na zmianach będą pełnić z-cy d- ców JRG jeżeli dojdzie do tego i zlikwidowane zostaną ich stanowiska. Co o tym myślicie. Jestem dowódcą zmiany i w niedługim czasie może na moją zmianę trafić taki jegomość. Ciekawe jak to będzie funkcjonować zmiana i dwóch dowódców ?? - to przecież bez sensu. Zastąpią dowódców zmian ?? Czy następnym krokiem będzie obniżenie dodatku służbowego dla takiego dowódcy zmiany, który przecież nie pełni swych obowiązków bo przejął je z-ca. Czy zastanawialiście się nad tym ? Może coś się mówi już na ten temat w waszych Komendach bo u mnie narazie wszyscy nabrali wody w usta
Pozdrawiam.
-
Wszyscy nabrali wody w usta bo nikt nic nie wie :) KG zafundowała nam zmiany do ustawy, której zapisy musimy stosować bo przecież ustawa obowiązuje, ale ponieważ sami się boją jakiejkolwiek reorganizacji w PSP to i nie zależy im na szybkim wydaniu aktów wykonawczych, bo przecież takie rozporządzenie to KG pisze a minister stawia jedynie podpis no i może jak się z czymś nie zgodzi to może zmienić i to tez nie dowolnie.
Z tego co piszesz to widzę żeś człowieku troszkę przestraszony. Wiesz z tego co mi się wydaje nawet w momencie przeniesienia kogokolwiek na podział bojowy to nic ci nie powinno "zagrażać" jeżeli chodzi o twoją grupę. Jeżeli komendnat zdecyduje się na zlikwidowanie stanowiska z-cy d-cy JRG to musi zaproponować gościowi objęcia innego stanowiska. Takiej czynności jak likwidacja stanowiska wg mnie może komendant dokonać wraz ze zmianą regulaminu organizacyjnego. jeżeli PSP jest dotknięta reorganizacją połączoną ze zmniejszeniem stanów etatówych to Komendnat zaproponuje gościowi tak jak piszesz z-cy d-cy inne stanowisko, jeżeli dowódca jrg nie przymie tego stanowiska to może szukać innej pracy lub przejść ze starego stanowiska na emeryturkę. Jeżeli jesteś mianowanym d-cą zmiany i komendnat nic nie planuje zmieniać w zakresie twojego stanowiska, to możesz spać wg mnie spokojnie, bo nie może być tak że nie ma co zrobić z z-cą d-cy i aby mu zapenić jakiś stanowisko obsadzi się go na stanowisku które ty zajmujesz. Natomiast inną kwestią jest obniżenie dodatku służbowego jeżeli na zmianie było was np 10 a teraz jak przejdzie na zmiany jeden czy drugi gość z nbp. biura to rozłożenie wykonywanych obowiązkó się zmieni przynajmniej teoretycznie powinniście mieć mniej zajęć, bo rozłoży się ona na większą ilość osób, zatem można się zastanowić nad obniżeniem dodatku służbowego (wg mnie podkreślam wg mnie można to zrobić.) Ale od razu wydaje mi się, że d-ca zmiany może walczyć o utrzymanie dodatku służbowego na osiągniętym poziomie używając argumentu, że jego zakres odpowiedzialności za ludzi wzrósł wraz z pojawieniem się większej liczby ludzi na zmianie służbowej
Jedno jest pewne brak jest etatów, które należy pozyskać ze struktur KM,KP,KG PSP.
Teraz narażę się dowódcą JRG :D (ich zastępcom też).
Usunąłbym te stanowiska ze struktur KP/KM zwłaszczaw komendach gdzie jest 1 JRG, a tam gdzie jest przynajmniej 2 JRG to bym ich zostawił jako D-ców JRG z określeniem czasu pracy jako zmianowy, w zakres obowiązków nadzór nad JRG (8 godzin), obsługa i branie odpowiedzialności za wyjazdy wszystkich JRG oraz pomoc na SK poprzez kolejne 16 godzin i w momencie konieczności zadysponowania ich do działań, wysyła ich dyspozytor, wystarczy ich 4 na np 2 JRG (czy więcej JRG), no i jeszcze jedno co dobre z tego to to, że sprawa dyżurowania jest w komendach załatwiona, bo przecież jest ktoś na dyżurze. Więc nie ma kłopotu aby komuś wlepiać dyżur i uyziemiać w domku, nikt nie traci na grupie, no i niekturym d-cą system pracy zmianowy odpowiadałby.
Tylko warunek (taki na marginesie) jak tak pchane są coraz wyżej kwalifikacje ogólne "szczególne" end zawodowe to nie wyobrażam sobie na dzień dzisiejszy d-cy JRG, który nie posiada prawa jazdy i nie jeździ do zdarzeń lub mieszka 45 km od JRG, którym dowodzi i siedzi na dyżurze domowym, spróbujcie go bez prawa jazdy zadysponować do działań :blink:
Przy niedzieli takie przemyślenia mi wpadły więc nie wiem czy (pmysł obsadzanioa d-ców JRG ) to jest w zgodzie z obowiązującym lub przyszłym prawem - ale akurat te etaty nie są obłożone obowiązkami, większość roboty wali za tych ludzi "podział", a klijenci nie jednokrotnie chodzą i szukają co by tu jeszcze wymyśleć aby po 15.30 zmiana się nie nudziłą.
@rtoip narazie śpij spokojnie. Dobrze że nie układam, kto gdzie ma pracować bo bym dopiero namieszał :rolleyes:
-
Dzień dobry, chociaż ciepło.
Wtrące swoje trzy grosze.
Uważam, że w komendach powiatowych, gdzie jest jedno JRG takie etaty jak d-ca i z-ca d-cy JRG są zupełnie zbędne, przecież ich robotę wykonują d-cy zmian, sekcji i zastępu, Ci panowie na nic nie mają czasu, zawsze są zalatani. Przecież w takich strukturach Pan Komendant może bezpośrednio przekazać robotę d-cy zmiany, nie musi się komunikować za pośrednictwem d-cy JRG ( a tak to się odbywa) przecież strażnice JRG to ten sam budynek co KP PSP, dodatkowo chcę nadmienić, że jest jeszcze Pan zastępca komendanta. Na zmianę służby chodzi się do Komendanta lub zastępcy w obecności D-cy JRG i Dowódców zmian, powielanie przepływu informacji. Z całym szacunkiem dla Panów d-ców JRG i ich zastępców, chcę nadmienić że ich osoby powinny wzmocnić podział bojowy( tam powinni wykorzystać swoje umiejętności zawodowe-strażackie).
Pozdrawiam, bez urazy Panowie Dowódcy JRG
-
@Byk to co piszesz chodzi mi o struktu to mi przypomina "głuchy telefon" i może doprowadzać tylko do nieporządanych przekłamańw poleceniach, ale poważnie Komendnat aby się komunikować ze swoją aminą w siedzibie komendy czy poza nią nie musi mieć tak rozbudowanych (w niektórych przypadkach) służb operacyjnych i dodatkowo dowódców JRG.
Przyjmijmy że mamy taką sytuację:
- niezmieniony system służby czyli 24/48
- 4 JRG zatem dowódca i z-cy to 8 osób
- 2 osoby w operacyjnej
- 6 osób na MSK/PSK
+ z-ca komendanta = razem 17 osób w pionie operacyjnym
np: struktura 01 -> 02(albo naczelnik wydz. operacyjnego) -> 3 d-ców w systemie 24/48 zatrudnionych jak opisywałem powyżej oraz 3 dyspozytorów = 7 etatów
Pozostałe 9 idzie na podział bojowy odchudzenie wydziałów i sekcji kwatermistrzowskich, technicznych, finansów pewnie może dać takie same oszczędności w etatach. Zatem są możliwości usyskania eataów z wewnątrz struktury PSP a nie tylko dajcie. Tylko jest kłopot jak przekwalifikować strażaka płci żeńskiej z sekretarki na ratownika, ale to osobny problem jest po kursach i powinnna wiedzieć jak się zachować na podziale.
-
Jeżeli myślisz , że komendant sam sobie będzie parzył kawkę to się grubo mylisz.
-
Sorry wycofuje się z pomysłu :) ale tylko w części dotyczących sekretarki. Natomiast mam pomysł może kolega @byk się zgodzi, że w ramach redukcji etatów i wszelkich zmian w PSP proponuję aby w okolice sekretariatu oddelegować jeszcze po jednym gościu w charakterze kierowca/adiutant/ochroniarz
-
Jak czytam posty powyżej to naprawdę się zastanawiam czy ja jako D-ca JRG żyje na innym świecie niż autorzy wypowiedzi czy też komuś się coś pomyliło. Ale nic idąc za ciosem to może polikwidujemy jeszcze d-có sekcji i zastępów i zrobimy ich ratownikami przecież w większości jednostek obsadzone są dwa wozy i to nie do końca, w takiej sytuacji d-ca zmiany zawsze i tak jeździ do zdarzenia. Ludziska nie zapędzajcie się z tym likwidatorstwem. Według mnie stanowiska służbowe w jednostkach są dobrze ułożone. Fakt , iż jedni bardziej wykazują swoją przydatność inni mniej ale to już inna para kaloszy. Ja rozumię, iż dla większości przełożony to jest zło konieczne, które trzeba wyeliminować, ale proponuję tyrochę rozwagi czy aby tak faktycznie dowództwa JRG nie mają nic do roboty. Bardzo bym się cieszył gdyby tak było.
-
straż98 - kolega mnie wogóle nie przekonał. W Komendzie gdzie istnieje JRG i to na domiar jedna jednostka pion operacyjny to zazwyczaj: zastępca komendanta, kierownik sekcji operacyjnej lub jej naczelnik i jeszcze ktoś w operacyjnej. Do tego składu dochodzi d-ca i z-ca JRG czyli nadzór nad jednostką w pewnym sensie w pionie operacyjnym to 4 osoby zatrudnione na 8 godzin. Przy stanie JRG około 33 osoby na zmianach służbowych dziennie pełni służbę jakieś 7-8 osób w zależności od stanó minimalnych.
Wiem że tak nie należy liczyć ale i tak dla uwidocznienia problemu przerostu administracji to wykazać trzeba na 7-8 ludzi dzinnie nadzór nad nimi pełni 3-4 osób Czy to nie jest lekka paranoja??
W takich JRG to chyba bardzo dobrze, że będzie istniała możliwość przekazania obowiązkó d-cy innym osobą. Ta możliwość nie jest koniecznością a zależy tylko i wyłącznie od komendanta.
Jak mnie pamięć nie myli kolega poraz pierwszy zaproponował możliwość likwidacji stanowisk takich jak d-ca zm czy sekcji i zastępu. Myślę, że stanowiska na samym podziale bojowym są ok tylko czasami za dużo papierów .....
jak kolega pewnie zwrócił uwagę projekt rozporządzenia umożliwia kierowanie jednostką (gdy 1 w KP) przez osobę inną niż d-ca JRG natomiast nic nie wspominał o d-cach zmian sekcji zastępu, czy ratownikach
-----------------------------------------------------------------------
Nikt tu nie wspominał że d-cy jrg nie wykonują swoich obowiązków. Nadre często nawet dzielą się tymi obowiązkami z d-cami zmian czy zastępów oraz sekcji - bez akceptacji tych ostatnich :). Jeżeli jest kolega strasznie obłożony pracą to zapewniam, że jest w mniejszości. My nie piszemy o czymkolwiek jakbyśmy byli z poza układu PSP każdy z nas na codzień widzi pracę drugiego pionu i wnioski się nasuwają i o tych wnioskach się pisuje. Oczywiście można się z nimi nie godzić :D
-
Witam
fireman powiem z innej beczki
JRG z 33 - ema etatami, na służbie 8 strażaków: dyspozytor, 2 kierowców, d-ca zmiany, d-ca sekcji, d-ca zastępu i 2 ratowników. Fajny układ?
3 dowódców i 5 strażaków. Może faktycznie czas na zmiany?
A tak serio to etatów dowódców jest tyle ponieważ są to wysokie (w porównaniu do np. ratownika) grupy. Np w jrg przy 33 etatach: ok 15 etatów to stanowiska dowódcze różnego szczebla czyli prawie 50%.
Myślę że układ : d-ca zmiany i d-ca sekcji to wszystko ( lub zastępu).
Ale oznacza to obcięcie grup przypisanych do tych stanowisk.
Odnośnie dów JRG to myślę że powinny te stanowiska pozostać ale w systemie zmianowym, przy JRG > 1 w powiecie.
pozdrawiam
-
a ja daję sobie rękę uciąć ;) że im włos z głowy nie spadnie
proszę prześledzic projekty i zobaczycie jakie bawoły są rąbnięte np. że komendant zadecyduje kto będzie kierował jrg i tu zapis że może z-ca komendanta przy pomocy z-cy d-cy jrg-paranoja zapomnieli tu o d-cy jrg.jak może być stanowisko z-cy d-cy jrg jak nie ma mowy o stanowisku d-cy jrg
-
Po co istnieje stanowisko Z-cy D-cy w samodzielnych Jednostkach nie istniejących przy KP/KM, których stan zmiany liczy 5-7 osób???? Przecież to jest jakaś paranoja. A wiem o istnieniu sporej ilości tak "wielkich" JRG w różnych zakątkach Polski. Wystarczy szef JRG, a w razie jego nieobecności obowiązki pełni d-ca zmiany...no bo kim tam dowodzić skoro na akcję wyrusza jeden zastęp i d-ca zmiany nie ma praktycznie możliwości dowodzić większą liczbą zastępów, chyba że współdziała na swoim terenie z inną JRG lub OSP.
Inaczej sprawa wygląda w największych JRG gdzie można obsadzić na codzień 3-4 zastępy jednocześnie....tam zresztą jest kilka razy więcej roboty papierkowej z racji dużej ilości ludzi na zmianie oraz obfitego w wyjazdy rejonu operacyjnego. Tam Z-ca D-cy JRG mógłby pozostać......
Zgadzam się z pathem....mamy w JRG zbyt dużo osób ze zbyt wysokim stanowiskiem w porównaniu do rzeczywiście pełnionych obowiązków....Nie jest normalnym aby na wozie jeździł d-ca sekcji i w załodze miał d-cę zastępu.............. a nawet dwóch!!!!!!!!! :blink:
W rzeczywistości na akcji nie ma tak, że jak ktoś ma d-cę zastępu to już nic nie robi tylko dowodzi.....jak zajeżdżają na miejsce 3 zastępy to d-ca akcji rządzi a ci dwaj d-cy zastępów dowodzą swoimi ludźmi działając wspólnie z nimi...aparat na plecy w-52 pod pachę i zasuwają tylko siwy dym!!!! :rolleyes:
-
Jestem zastępcą dowódcy i z miłą chęcią przeszedłbym na zmiany -zwłaszcza teraz, gdy zmianowi mogą zapomnieć, gdzie pracują:)
Jeżeli ktoś pracował na zmiany zawsze z bólem serca przechodził na 8 godzin. Taka moda -narzekać na 8godzinowych, ale gdy kogoś trzeba przerzucić na ten system pracy to rozpacz!!
Poza tym przyglądając się dowódcom i ich zastępcom są to najbardziej dyspozycyjni ludzie w Komendzie (może nie zawsze z własnego wyboru, ale jednak). Przerzucając ich na zmiany można zapomnieć o ich dyspozycyjności -po zmianie służby trzasnięcie drzwiami i do domku. A co, gdy będzie większe zdarzenie?? Zawsze dacie radę??
Pozdrawiam:)
-
mireks całkowicie zgadzam się z tobą wydaje mi się że wypadało by na tym forum rozsądnie popatrzeć na te tematy myślę że są one analizowane i ktoś to czyta przynajmniej napewno Robert O. choć i on czasem za bardzo się sugeruje wypowiedziami nie koniecznie rozsądnymi. Popieram zdanie na temat pracy 8 godzinnych i dyspozycyjności dowódców JRG może w niektórych komendach tego niema ale u mnie tak jest .Przepracowałem ponad 20 lat na różnych stanowiskach w tym i na podziale bojowym,teraz mam to samo stanowisko co ty i też przeniósł bym się na podział do pracy w nowym systemie.Koledzy niech nie uważają że w Komendach nie trzeba ludzi i że sami sobie ze wszystkim poradzą a jeżeli podoba się praca na 8 godzin przeważnie z zajętymi sobotami i niedzielami to niema problemu.Myślę że nowy system spowoduje że nikt nie będzie chciał pracować w systemie codziennym chyba że całą biurokrację prowadzić będą jakieś dodatkowe firmy której pracownik nie rozróżni łącznika od nasady.
-
@mireks @marex7 skoro tak lubicie system 24 to chyba nie bedzie wam przeszkadzało że jako z-cy d-ców JRG zaostalibyście zatrudnieni w systemie 24/48 lub 24/72 jak opisywałem powyżej? Pomijam czy to jest możliwe, choć nie znalazłem przepisów uniemożliwiających taką konstrukcję ? Jak by wam się to widziało...
A o dyspozycyjności to mi Panowie nie mówcie, że wszyscy są uciemiężeni z d-ców bo Jak mam wezwać do działań jednego ze swoich, gdzie jedyny środek łączności to komórka, której brak zasięgu jak już się zadzwoni to gość się pyta czym ma dotrzeć do swojej JRG bo ma 20 kilka km - i to nie jest odosobniony przykłąd To jest dyspozycyjność??
-
do fireman'a i ogólnie: nie przenoście swoich jednostkowych doświadczeń na całą straż pożarną. To, że u u was jest tak, wcale nie świadczy że jest tak wszędzie. Ja naprawdę z miłą chęcią poszedłbym pracować na zmiany, ale z drugiej strony widzę związane z tym problemy.
A co z grupami specjalistycznymi? W tej chwili ze swoją grupą mogę jechać w każdej chwili. Jak będę zmianowym to już tak nie będzie:)
Ale z ciekawością i refleksją patrzę na to, co się dzieje. Po pierwsze: nie dziwić się!! Był czas przywyknąć :).
Pozdrawiam
-
Witam Wszystkich. Jednostka nasz liczy po 30 strażaków na zmianie służbowej (90 + 2). W chwili obecnej dowodzi nią d-ca JRG przy pomocy swojego z-cy , Po reorganizacji będzie nią dowodził z-ca k-ta lub d-ca JRG – najliczniejszy wydział w strukturach KM/KP. Natomiast jakimkolwiek wydziałem kierował będzie naczelnik wydziału lub sekcją – kierownik sekcji ( jedna, dwie lub trzy osoby w komórce).
W chwili obecnej w JRG istnieje podział obowiązków (jest ich sporo przy tak licznej obsadzie) pomiędzy d-ca i jego z-cą. Każdemu z nich przysługuje urlop, może poddać się chorobie czy też z innej przyczyny być nieobecny w służbie. Jeden z nas wtedy jest zawsze w służbie i jest dyspozycyjny 24 godz. na dobę . Uważam, że w tak liczebnych jednostkach powinno być dwuosobowe dowództwo. Pozdrawiam
wszystkich d-ców zmian obawiających się o swoje stanowiska.
-
Witam
Z moich obserwacji wynika ze osobą najczęściej ściąganą do JRG jest jej d-ca lub z-ca. Wynika to z zakresu obowiazków jaki JRG realizuje. Wchodzą w to dyżury domowe, awarie sprzętu, zakupy itd. nie przypominam sobie aby kiedykolwiek ktoś był ściagany z domu na służbę ze strażaków JRG albo KP. Za wyjątkiem osób w grupach specjalistycznych. A w nich z reguły i tak są albo d-ca JRG albo z-ca.
nie wim jak w innych komendach ale w tej u mnie d-two JRG ma pod sobą wszystko co dotyczy JRG i obiektów. Nie ma czego zazdrościć
nie wiem czy bym chciał się zamienić.
-
Jeżeli w KP jest jedna JRG to chyba nie ma powodu aby dodatkowo był z-ca d-cy. Kierowanie małą JRG mozna pozostawić Z-cy K-danta, jak również kierowanie służbą operacyjną. Zdanie relacji komendantowi ze zdarzeń to nie taki problem.
D-ca JRG mógłby być jako jeżdzący do akcji (większych) ale przecież mamy wykwalifikowanych d-ców zmian, a to już wystarczy, oni lepiej znają możliwości swoich ludzi i zastosowanego przez nich sprzętu. Pojawienie się z-cy komendanta na miejscu to normalka przy wiekszej akcji. Komendant w tym czasie jest na sztabie w starostwie. Należy zwiększyć uprawnienia d-ców zmian i pozbyc sie sztucznego stanowiska jakim jest z-ca d-cy JRG w JRG do 13 osób na zmianie.
Jest w komendach wiele sztucznych stanowisk, a najgorsze że np. istnieją naczelnicy jednoosobowych wydziałów...toż to paranoja...
-
To co czytam to jest naprawdę śmiechu warte , a to co napiszę nie jest chęcią pokazania prawdy z drugiej strony punktu widzenia. Chcecie likwidacji stanowiska z-cy d-cy JRG a nieliczni i d-cy JRG i co dostaniecie w zamian ? . NAdzór z-cy komendanta który i tak nic dla was nie zrobi tylko będzie wymagał wykonania zadań które do tej pory wykonywali d-cy . Zamiast zmieniać coś co się sprawdziło w psp szczególnie w jrg chcecie likwidacji . Dla przypomnienia ( jak znajdę to podam nr PP ) parę lat temu ukazał się artykuł co robią i czym zajmują się dowódcy w jrg - z przymusu powielają wszystkie stanowiska komendy , każdy z kp ma potrzebę a d-cy nie mają nic do gadania . Sam jestem z-cą d-cy w jrg oddalonej od kp ok 30 km , i przez pryzmat zadań które musimy wykonywać z d-cą istnienie kp wydaje się być bezzasadne . Jesteśmy kwatermistrzami , kadrowcami , operacyjną ,prewencją i na dodatek zlikwidowano parę lat temu technika . Jak jeden z nas idzie na urlop to pozostający tylko siąść i płakać 8 godzin roboty głównie papierkowej ( jak zbliża się koniec miesiąca i kwartału to nie bierzemy urlopu lub przychodzimy na wolnym ) a potem ciągły dyżur pod telefonem przez 2 tygodnie . Jeśli sądzicie że likwidacja tych stanowisk poprawi sytuację na zmianach służbowych ( komendant odpowiadający za JRG będzie to wszystko robił ?) to życzę powodzenia i nie dziwcie się proszę że zamiast ograniczyć etaty w kp przybędzie parę nowych pań oficerek od papierków . Ze strażackim pozdrowieniem SAS
-
Jeśli sądzicie że likwidacja tych stanowisk poprawi sytuację na zmianach służbowych ( komendant odpowiadający za JRG będzie to wszystko robił ?) to życzę powodzenia i nie dziwcie się proszę że zamiast ograniczyć etaty w kp przybędzie parę nowych pań oficerek od papierków . Ze strażackim pozdrowieniem SAS
A czy Panie od papierków muszą być funkcjonariuszkami PSP???????????Nie mogą to być pracownicy cywilni???????
-
Ogniowy - nie pracujesz dwa dni w psp i dobrze wiesz że nie ma reformy w straży tylko zmiany kosmetyczne więc nie oczekuj zmiany etatów z funkcjonariuszy na cywilne ( sprawdż w rozporządzeniu ) cała zmiana przepisów dotyka strażaków a nie BIURO ( bo oni tak zadecydowali !!!) . Dobrze że mam z czym odejść ma wcześniejszą wysłużoną emeryturkę . Pozdrawiam i życzę powodzenia SAS
-
I znowu nasi decydenci będą mogli powiedzieć jak premier Czernomyrdin: chcieliśmy dobrze, a wyszło jak zwykle ... :)
-
W 1992 r. po reformie KR i ZSP utworzone zostały KP i JRG PSP.
Wówczas w KP kategorii III zabrakło miejsca na z-cę Komendanta tak jak teraz na z-cę d-cy JRG. Ktoś przemyślał i po dwóch latach od przemiany w PSP stanowisko z-cy komendanta powstało na nowo. Czy w tym przypadku nie będzie tak samo, gdyż za jakiś czas okaże się, że było błędem likwidowanie tego stanowiska - mam na myśli duże jednostki JRG choć jedyne w powiecie.
Pozdrawiam wszystkich decydentów.
-
Witam....z zainteresowaniem obserwuję całą dyskusję .... i nasuwa mi się jeden ciekawy wniosek... bijemy się o etaty w powiatach zupełnie pomijając fakt (może go przeoczyłem) istnienia KW i KG. Wydaje mi się że na wzburzonym obecnie strażackim morzu to prawdziwe oazy spokoju ..... :)... ciekaw jestem ile spłynie etatów z tej góry...zna ktoś odpowiedź ?
Ps: Byłbym ostrożny w formułowaniu twierdzeń że na zmianach jest super i w ogóle sielanka... faktem jest że ze zmiany przejść na 8-godzin to kara...ale nie słyszałem żeby z komend chciała spłynąć do JRG armia ludzi... wręcz jest z tym problem ...przykładajmy równą miarkę do wszystkich...Pozdrawiam :)
-
Rotkiw dlaczego piszesz, że będzie kierował z-ca KP. Nie jest to tak jednoznacznie określone. W projekcie rozporządzenia w § 6 ust. 6 jest:
Jednostką ratowniczo-gaśniczą kieruje dowódca jednostki ratowniczo – gaśniczej, z zastrzeżeniem ust. 7. Zadanie to może realizować przy pomocy zastępcy dowódcy jednostki ratowniczo-gaśniczej.
Natomiast w § 6 ust. 7., że w przypadku, gdy w ramach komendy powiatowej (miejskiej) funkcjonuje jedna jednostka ratowniczo-gaśnicza, jednostką taką może kierować zastępca komendanta powiatowego (miejskiego) przy pomocy zastępcy dowódcy jednostki ratowniczo-gaśniczej.
Jak widzisz jest wszystko możliwe, wg tych zapisów. Nigdzie nie jest zapisane, że nie ma zastępcy jak też nigdzie nie jest zapisane, że z-ca KP kieruje jednostką.
Co do likwidacji masz rację, niefortunny to pomysł (pewnie nie wszędzie tak jest) ale wykonują oni pożyteczną i dobrą robotę.
Prawdą jest również, że są najbardziej dyspozycyjni z pośród wszystkich 8h. Pozostawienie kierowania w rękach z-cy KP wydaje mi się pomyłką, bo nie o same kierowanie tu chodzi, ale i o inne sprawy, które załatwia d-ctwo JRG. ON tego załatwiać nie będzie, ON będzie kazał to załatwić. Wiele spraw kwatermistrzowskich, technicznych, kadrowych czy nawet związanych z prewencją załatwia d-ctwo JRG. Jak przeżuci się to na d-cę zmiany to chłop nie będzie miał czasu wyjechać do akcji i w taki sposób nie będzie więcej na podziale ale mniej do wyjazdu. Z tym, że d-ctwo JRG nie ma nic do gadania pozwolę sobie się nie zgodzić. Ma i to dużo. Zależy to tylko od d-cy jednostki, który powinien zawsze stać ze strażakami w jednym szeregu.
Sas z tym "płakaniem" to trochę przesadziłeś, pracy jest być może dużo na tych stanowiskach, ale jest jej też i na podziale co raz więcej, piszę o tej papierkowej. Dyspozycyjność i dyżur pod telefonem myślę, że jest ich obowiązkiem, wynikającym z potrzeb służby. Jest ich w końcu dwóch i można się jakoś podzielić. Natomiast patologie związane z naszą służbą dotyczące zatrudniania kobiet na etatach mundurowych, które mogłyby być cywilne to zupełnie inny temat. Myślę, że nawet d-ctwo JRG nie ma na to wpływu, no może KP i to pod warunkiem, że nie jest z nadania.
Na pewno w niektórych jednostkach na stanowiskach w d-ctwie JRG są pozostałości z PRL-u i tym podwładnym współczuję, ale dinozaury też nie żyły wiecznie, czas to jakoś rozwiąże.
Reasumując, likwidacja stanowiska d-cy czy z-cy d-cy w JRG nie wydaje mi się dobrym pomysłem. My na podziale nie zyskamy, a możemy stracić, myślę o d-cach zmian i sekcji.
strazakSam ma racje, są to naprawdę oazy spokoju. Myśleliśmy, że reorganizacja KP, KW i KG coś zmieni, jak się okazuje dla nas nic. Ale trzeba zauważyć, że to ONI pisali sobie ustawę, a teraz piszą rozporządzenia, przecież sami nie skażą siebie na pracę w straży. Co innego korzystać z nienależnych przywilejów a co innego być strażakiem – myślę o zaopatrzeniowcach, księgowych, kadrowych, prawnikach, technicznych, od spraw obronnych, informacji niejawnych, archiwistach, magazynierach i *********. Tak więc myślę, że na pozyskanie etatów z KP czy KW (najmniejsza to 75 etatów) nie ma co liczyć.
Szanujmy, więc co mamy, bo jak będziemy się kłócić, co by jeszcze, spieprzyć w JRG to ONI zapewne chętnie nam pomogą, przecież są od tego specjalistami.
Pozdrawiam: nowy.
-
Panowie tak sobie myslę po co mówią nam że trzeba przyjmować do straży tylle i tyle etatów... niech zrobią tylko porządek w KP i KM , cały czas jestem zdania że ludzi w straży pracuje dosć dużo na utworzenie 4 zmiany.!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
I będzie OK
-
A moim zdaniem to d-ca jrg powinien być z-cą k-ta a nie na odwrót. JRG, to jak wszyscy wiecie, największy i najważniejsza część KP. Cała reszta to cień, bardzo ważny, ale cień. Kto o tym nie wie niech zapyta dziecko, albo przeciętnego podatnika co to jest STRAŻ POŻARNA, kto to jest STRAŻAK. Komendanci to część administracji, to kierownicy, a nie dowócy. To tak jakby powiedzmy GROMEM miał dowodzić wiceminister. Jak (Ogniowy) widzisz funkcjonowanie swojej JRG bez d-cy, albo w czasie jego urlopu, gdy nie ma z-cy. Kto będzie godził zmiany, kto szkolił i wymagał - sekterarka, a może kwatermistrz? Z-ca k-ta ma "poważniejsze" problemy na głowie, k-nt też się urlopuje i choruje. Kiedyś już były takie opododdziały bez dowództwa, a co tam było, to najstarsi z nas mogliby książki pisać. Pozdrawiam.