strazak.pl Ratowniczy Bank Wiedzy
Pożarnictwo => SK-CPR-CZK => Wątek zaczęty przez: mariusz_998 w Luty 16, 2009, 19:59:48
-
witam
na MSK - kazali mi robić recertyfikację rat. medycznego - można sie jakoś z tego wymigać?
-
Wytyczne do organizacji ratownictwa medycznego w krajowym systemie ratowniczo – gaśniczym
23. Szkolenie uzupełniające w zakresie pierwszej pomocy medycznej prowadzone jest
w pierwszej kolejności dla strażaków podziału bojowego, a następnie dla pionu
operacyjno - szkoleniowego i pozostałych strażaków.
U nas nie ma wyjątków.
-
proponuję z takim podejsciem wymigać się całkowicie ze słuzby
-
Nad Małopolską znowu zaczyna szaleć Doktor Nauk Wszelkich imć Pan Kierepka. Ciekawe ilu zda te re certyfikacje 30 % czy więcej ,czy to nie można zrobić na zasadzie uaktualnienia wiadomości .Pan Mróz i wcześniej Łabuz na zbyt dużo pozwolili temu nielubiącemu strażaków medykowi , z pogardą na ustach pokazuje swoją wyższość nad tępym ludem.
-
Gdyby Pan doktor który jest FUNKCJONARIUSZEM PSP (skończył kurs podstawowy w systemie 8 godzinnym - nie był skoszarowany) znał się na pożarnictwie choćby w takim stopniu jak znają się strażacy na ratownictwie medycznym to byłby dobrym strażakiem - zresztą starszym :rofl:
mariusz_998 dziwne podejście ale Ci pomogę - idź na recertyfikacje, oblej ją i masz problem z głowy, nikt Ci nie może nic zrobić za to, po prostu przy akcjach nie będziesz mógł być ratownikiem medycznym co jak rozumiem Ci nie grozi...
-
jako st.strażak p. Doktor Nauk Wszelkich - taki nie był !!!! siedział cichutko zawsze i wszędzie.
-
Najlepsze w tym wszystkim jest to, że od samego początku tych nauk wmawiają nam że to a tamto jest najlepsze. Ratownicy medyczni mają swoje zasady udzielania 1 pomocy a NASI MADRZY posiadają swoje. Oczywiście za każdą zmianę w zasadach trzeba im zapłacić a oni muszą pokazać że coś tam robią. Tak naprawdę, robią duże g....Dla potrzeb ratownictwa w straży wystarczy jak raz na jakiś czas w jednostce ratownik z doświadczeniem terenowym pokarze wytłumaczy i przećwiczy ze strażakami zasady wytłumaczy nowinki. Ci którzy siedzą teraz na posadkach nic nie robią a zgadnijcie ile zarabiają i kto za nich płaci i to w jakich grupach są. :wall: :cooo:
-
Nie wiem jak wyglada u was ten egzamin, ale wystarczy przeciez poczytać Procedury Medyczne, test medyczny i nie powinno byc aż takich problemów.
Jako Dyzurny Operacyjny takze musiałem go zaliczyć. Jeżeli obawiasz sie egzaminatora nie wchodź z nim w polemike tylko zagryź zęby i rób to co sie nauczyłeś.
Mimo że nie biore udziału bezpośrednio przy akcji i nie mam doczynienia z rannymi to wiedza ta na pewno przyda się w życiu prywatnym.
-
Ja, przynajmniej z ambicji! Zdałem. Mogę wówczas być aktywnym strażakiem. Nie toleruję natomiast "usidlania" - jakkolwiek to pojmować. Zdawać trzeba! A pierwsze co przychodzi na myśl: "pomagasz, albo nie!". W przypadku strażaka - ZAWSZE pierwsza jest maksyma - POMAGASZ. Co tu więcej rozprawiać?! A dla Adriana mam kolejną maksymę:) Wyobraźmy sobie sytuację. Zaskoczony sytuacją... pomożesz mam nadzieję! Hmmm? "Ramdzio" dla Ciebie rada - W życiu ludzkim nie są ważne pieniądze! Zazrazem czy zdałeś, czy nie - egzamin recertyfikacyjny! On jest WAŻNY w momentach - zwłaszcza w momentach - kiedy człowiek nie mający ich (pieniędzy), potrzebuje Twojej pomocy! Gorszy wuj na swój strój, niż tego, czego nie chce ch.... Resztę można sobie dopisać. I śmiało! Panowie! No to już się zmęczyłem:( Z Wami to jak... z kolegami:)
-
Czasem się przydaję nawet dyżurnemu PSK i można dostać szybszy awans:
Zasłużyli na wcześniejszy awans. (http://www.straz.gov.pl/page/index.php?str=19&offset=20&id=33310)
To było w Łagowie. st.sekc. Mariusz Zajączkowski, który od ośmiu lat pełni służbę w PSP, a aktualnie jest starszym dyspozytorem w KP PSP w Zgorzelcu, tego dnia miał wolne. Jechał swoim samochodem kiedy nagle, tuż przed nim zdarzył się ten wypadek drogowy. Nie zastanawiał się ani przez chwilę. Wyskoczył ze swojego samochodu i podbiegł do miejsca zdarzenia.
Spokojny, a zarazem zdecydowany, natychmiast udzielił poszkodowanemu pierwszej pomocy z zakresu ratownictwa medycznego. Udrożnił oddech i ustabilizował kręgosłup szyjny. W międzyczasie nabiegli inni kierowcy. Nie bardzo wiedzieli co robić, więc Mariusz niejako ad hoc rozdzielał zadania. Trzeba było przede wszystkim zatamować krwotok z rany szyi jednego z poszkodowanych, a ponadto opatrzyć rany drugiego.
Ta spontaniczna ,a zarazem prowadzona bardzo profesjonalnie, akcja ratownicza trwała do chwili przyjazdu na miejsce zdarzenia zespołu Pogotowia Ratunkowego oraz strażaków i policjantów. Jak się okazało dzięki Mariuszowi zyskano cenne minuty, które miały ogromne znaczenie dla ratowania zdrowia i życia poszkodowanych. W dodatku, jak wynika z opinii służbowych st. sekc. Mariusz Zajączkowski nie po raz pierwszy popisał znakomitym przygotowaniem profesjonalnym, a jednocześnie ogromnym zaangażowaniem w wykonywaniu zadań ratowniczych.
-
"Łukasz Telus" - nic nie dodam, nic nie ujmę. Czegoś żal, młodszy być może awansował, Ty się nie przydałeś, bo "okoniem się stawiałeś". Nie przejmuj się, nikt Cie nie wykorzysta! Bo Ty w PSP "maturzysta". Widzę baaardzo duże doświadczenie. Z szacunkiem! Jak również widzę - nie lubi się awansów "od spodu". Zrozumiałem:) Skąd ja to znam:).