Świetnie, że tak angażowałeś się w realizację swoich obowiązków. Gratuluję! Jednak nie jesteś pożarniczym pempkiem świata i nie każdy dowódca zmiany stawia takie wymagania swoim podwładnym, bo np. sam jest antysportowcem, ktory woli popatrzeć w TV. KG jako szef oraz przełożony wszystkich przełożonych w PSP wyznacza kierunek i stawia wymagania. Te wymagania przechodzą na niższe szczeble w hierarchii. Oczywiście, że KG nie będzie pilnował WFu na JRG w KP i KM, ale może wymagać tego od swoich podłwadnych. Dlatego wyżej wspomniałem właśnie o KG. Możesz wpisać w tym miejscu dowolnego przełożonego w PSP.

Cytat: pafnucek w Wczoraj o 19:32:03

No właśnie nie to o czym to świadczy? Że nie komora jest problemem tylko szeroko rozumiany stan zdrowia.

I komora nie ma tu nic do rzeczy bo równie dobrze mógł paść pracując przy pożarze następnego dnia lub dzień wcześniej.

Wiec jeśli 30 kilku latkowie i 40 latkowie po badaniach w poliklinikach i wstępnych kończą 2 m pod ziemią to znaczy, że chyba coś powinno się zmienić szczególnie, że ludzie w PSP będą służyć coraz dłużej

Przechodzę badania okresowe w resortowej poliklinice w jednym z miast wojewódzkich. Jakość tych badań oceniam na 2 w skali szkolnej. Jak patrzę na niektórych moich starszych kolegów to nie wiem jakim cudem zaliczają tą mityczną próbę wysiłkową. Papier wszystko przyjmie.

Nie bronię sensu przeprowadzania testu w komorze dymowej w aktualnej formie, ale podzielam zdanie przedmówców. Przy komorze każdy musi nałożyć aparat na plecy i zmierzyć się z większym wysiłkiem fizycznym, a przy działaniach jak się boisz wysiłku to schowasz się za samochód, staniesz przy autopompie, a jak brakuje ludzi to przyjedzie 2 lub 3 OSP. Ochotnicy nałożą aparaty i załatwione. Ta bylejakość jest powszechnie tolerowana.

Podejscie do sportu w służbie jest różne, kto chce dba o siebie, a kto nie chce to ma sprawność w nosie i nie ponosi z tego powodu konsekwencji. Niestety dwaj ostatni KG pomimo, że byli sportowcami nic w tym temacie pozytywnego nie zrobili. Ich poprzednicy zresztą też nie, ale odnoszę się tylko do AB i MF, bo ich fotki z aktywności fizycznych na profil PSP trafiały.

Zrezygnować z komory, tak jak zrezygnowaliśmy z połowy aspirantki, ćwiczenia na symulatorach zamieniliśmy doskonaleniem jazdy do sklepu, skróciliśmy czas szkolenia podstawowego a studia MBA w efekcie skróciliśmy do zera.

No bo przecież powtarzanie kursu podoficerskiego przez rok to samo dobro  

Nie wydaje mi się aby problem tkwił w wysiłku a raczej  jest w nas , oczywiście w moich rozważaniach nie uwzględniam członków OSP bo to już zupełnie inna skala problemu.

Pytanie pozostaje co dalej? Coś zmienić czy zostawić jak jest?

Jest wrzucona przecież kilka postów wyżej…