strazak.pl Ratowniczy Bank Wiedzy
Służba => Forum ochotników => Wątek zaczęty przez: Arturof w Luty 11, 2016, 20:29:30
-
Witam mam takie pytanie. U mnie w miejscowości w której mieszkam nie chcą mnie w OSP bo uważają że za daleko mieszkam(Takie czasy trzeba mieć znajomości). Dokładnie chodzi mi o to czy żeby sobie zrobić szkolenie z OSP trzeba w swojej miejscowości ?
-
Nie musisz być w swojej miejscowości. Pewnie robisz kurs pod PSP i dlatego uważają że za daleko mieszkasz i po kursie cię w straży u nich nie uświadczy ^_^
-
No tak chodzi mi o PSP. Ale orientowałem się i słyszałem że muszę być ze swojej miejscowości i dlatego chce sie upewnić jak to jest i do kogo się zwrócić i jak to wygląda jak ktoś wie proszę o pomoc :). Jak to załatwić w innej miejscowości ? Z góry dziękuje
-
Ciężki temat jednak stanowi coraz większy problem w śród kandydatów. U mnie w OSP de fakto niema jak miejsce zamieszkania względem siedziby OSP. Stosujemy metodę że osoba ma się wykazać i udowodnić że chce być w osp nie tylko dla kursów.
Jedyną dobrą radą jest rozmowa z naczelnikiem i przedstawienie sytuacji. Zaproponuj okres próbny w czasie którym będziesz mógł się wykazać. Z ciekawości ile masz do remizy?
-
2,5 km Chodzi o to że ja byłem w tym OSP. Wzięli mnie z wielką łaską, jeżdziłem na ćwiczenia malowałem płot, sprzątałem świetlice przed zimą byłem na każdy tel. potem przyszła zima i całkowicie komendant przestał sie odzywać. Po za tym tak na marginesie na co dzień jeżdzę Tirem i nie bardzo mam czas na takie zbiórki. I ja mam szczerze na nich wyjebane. łaski bez. PO PROSTU CHCE WIEDZIEĆ CZY SZKOLENIE Z OSP MUSI BYĆ W SWOJEJ MIEJSCOWOŚCI ?
-
2,5 km Chodzi o to że ja byłem w tym OSP. Wzięli mnie z wielką łaską, jeżdziłem na ćwiczenia malowałem płot, sprzątałem świetlice przed zimą byłem na każdy tel. potem przyszła zima i całkowicie komendant przestał sie odzywać. Po za tym tak na marginesie na co dzień jeżdzę Tirem i nie bardzo mam czas na takie zbiórki. I ja mam szczerze na nich wyjebane. łaski bez. PO PROSTU CHCE WIEDZIEĆ CZY SZKOLENIE Z OSP MUSI BYĆ W SWOJEJ MIEJSCOWOŚCI ?
Nie musi w każdej można zrobić, zależy kiedy PSP będzie taki kurs organizować i krótko on nie trwa. Ale jak masz na nich wy..bane to ciężko ci będzie w innych jednostkach
-
Dogadaj się z jakimś prezesem, naczelnikiem. Ludzie są ugodowi. Powiedz szczerze w jakim celu chcesz zrobić kurs, ofiaruj jednostce jakąś tłumicę i myślę że sprawę załatwisz. Miejsce zameldowania nie ma żadnego znaczenia. Możesz być w jakiejkolwiek OSP w tym kraju.
-
Czyli można to zrobić w każdej jednostce ochotniczej OSP ? na 100 %
-
HA mają rację. Po co im strażak "sztuka" :gwiazdki:. A tak poważnie pogadaj w komendzie powiatowej, że chcesz zrobić taki kurs, może cię wezmą. U mnie w komendzie tak robiły trzy osoby.
-
Sytuacje są różne. Nie można traktować, że ktoś jest "na sztukę". Są zdarzenia, że liczy się każdy członek, który może podjąć działania ratownicze i nie tylko.
Porozmawiać z Naczelnikiem OSP, zapewne się zgodzi.
Pozdrawiam
-
Czyli można to zrobić w każdej jednostce ochotniczej OSP ? na 100 %
Na 100% w dowolnej, której naczelnik namówi UG/UM na opłacenie Twoich kursów i ekwiwalentu za Twoje uczestnictwo.
Gdybyś na mnie trafił, to z pewnością byłbyś na szarym końcu kolejki druhów do przeszkolenia, ponieważ na pomalowaniu płotu i posprzątaniu świetlicy straż, również ochotnicza się nie kończy, a w wielu jednostkach zaczyna się stawianie na jakość a nie ilość rąk, ponieważ w wozach jest ograniczona liczba miejsc i mnóstwo chętnych.
Życzę Ci powodzenia, ponieważ po kilku Twoich wypowiedziach uważam że będzie Ci niezmiernie potrzebne do wstąpienia w szeregi PSP.
-
Sytuacje są różne. Nie można traktować, że ktoś jest "na sztukę". Są zdarzenia, że liczy się każdy członek, który może podjąć działania ratownicze i nie tylko.
Porozmawiać z Naczelnikiem OSP, zapewne się zgodzi.
Pozdrawiam
Ale niektórzy członkowie nie mają zamiaru podejmować działań. Wielu "na punkty" się zgłasza i pyta. Kilku nam się prześlizgnęło - po zabraniu świadectwa słuch po nich zaginął. Teraz mamy problem bo w KM na liście są przypisani do nas a do wyjazdów ich nie ma. KM woli szkolić osoby z innych jednostek, gdzie na liście ma niewielu przeszkolonych.
M 669[P] ma też rację co do kosztów - ubranie, badanie, ubezpieczenie, ekwiwalent kosztują gminę sporo - też potem trzeba świecić oczami za ludzi, którzy się po roku rozpłynęli.
Osobiście się nie dziwię, że naczelnik był ostrożny.
-
Cóż to było chyba oczywiste że takie sytuacje będą miały miejsce, kiedy zmieniano zasady szkolenia i naboru. Teraz ludzie mieszkający w miastach bez OSP są na z góry przegranej pozycji i muszą kombinować jak tu "dostać" się do OSP. W niektórych komendach na prawdę jest problem z naborem. Kiedyś jak na jedno miejsce było kilkudziesięciu to teraz ciężko jest znaleźć jedną osobę.
-
M 669[P] ma też rację co do kosztów - ubranie, badanie, ubezpieczenie, ekwiwalent kosztują gminę sporo - też potem trzeba świecić oczami za ludzi, którzy się po roku rozpłynęli.
Dlatego u mnie rozwiązaliśmy ten problem w ten sposób.
Znajduje się chętny na szkolenie? Jest wysyłany na badania lekarskie. Robi badania i ma zielone światło na szkolenie. Kończy szkolenie, zdaje egzamin, przynosi papier że zdał. Wtedy podpisuje umowę cywilno - prawną, w której jest zapis, że przez 3 lata będzie brał aktywny udział w działaniach ratowniczych i szkoleniach. Jak podpisze taką umowę to otrzymuje umundurowanie i jest mu wypłacany ekwiwalent za szkolenie. Umowa zawiera klauzulę, że jeśli nie będzie brał aktywnego udziału to będzie musiał zwracać koszty poniesione na jego utrzymanie i wyszkolenie. Oczywiście umowa dopuszcza możliwość rezygnacji z obciążenia kogoś takimi kosztami z przyczyn życiowo uzasadnionych. I już się zdarzyło, że dwie osoby zostały obciążone i płaciły. Czekamy na rozstrzygnięcie następnych dwóch. Takie rozwiązanie ma swoje zalety i wady. Ale trzeba jakoś to ogarnąć aby ludziska się nie rozłaziły.
-
Cóż to było chyba oczywiste że takie sytuacje będą miały miejsce, kiedy zmieniano zasady szkolenia i naboru. Teraz ludzie mieszkający w miastach bez OSP są na z góry przegranej pozycji i muszą kombinować jak tu "dostać" się do OSP. W niektórych komendach na prawdę jest problem z naborem. Kiedyś jak na jedno miejsce było kilkudziesięciu to teraz ciężko jest znaleźć jedną osobę.
Dla chcącego nic trudnego.
Na forum przewijały się już posty ludzi z "miasta", którzy m.in. potrafili poświęcić swój wolny czas by przyjeżdżać do oddalonych jednostek OSP. Przesiadywali po kilka godzin w remizie będąc w dyspozycji. Do tego pozwalali sprzęt, szkolili się, ćwiczyli i wykonywali różne prace organizacyjne. Moim zdaniem postawa godna naśladowania dla każdego, komu marzy się praca w PSP a dzieli go spora odległość od najbliższej OSP.
Co do "naborowych punkciarzy" kolejnym rażącym oko problemem jest wzrastająca liczba członków zwyczajnych. Co z tego że jest nas na papierze koło setki skoro na walnym jest problem z zebraniem kworum. Oczywiście można to ominąć ale raczej nie tędy droga.
Co do rozwiązania kolegi kwas, to fajny pomysł, jednak wydaje mi się zbyt uciążliwy pod względem formalnym i ewentualnym ściąganiem należności. Wolę obstawać przy tym, że u mnie na szkolenie trzeba zasłużyć (jak i na samo wstąpienie w szeregi) :)
-
Co do rozwiązania kolegi kwas, to fajny pomysł, jednak wydaje mi się zbyt uciążliwy pod względem formalnym i ewentualnym ściąganiem należności. Wolę obstawać przy tym, że u mnie na szkolenie trzeba zasłużyć (jak i na samo wstąpienie w szeregi) :)
Na pewno jest to uciążliwe. Jednak te kwestie prowadzi gmina. Tak więc dzieje się to po za OSP chociaż dotyczy nas.
-
Po prostu są takie czasy żeby być w OSP to trzeba mieć znajomości. Ja swój przypadek opisałem w połowie, i niech ktoś nie mówi, że po moich wypowiedziach ciężko mi się będzie dostać do PSP. Człowieku co Ty o mnie wiesz ?
-
A ja mam tylko nadzieję że PSP też będzie mieć na Ciebie wyjebane! szerokiej drogi Ci życzę zza kółka TIR-a i bądź Czesławem do końca Twoich dni. W straży państwowej czy ochotniczej takich ludzi nie potrzebujemy. Mamy ich w nadmiarze i mamy w kim wybierać
-
Kolego u nas w OSP chodzi o układy tam jest za dużo ludzi miejscowych którzy mają blisko do OSP. Ja jak tam przyszedłem to się mnie naczelnik zapytał a TY kolego masz chociaż kategorie C ja mówię mam C+E a on aha. I mam nadzieje że jeśli Ty jesteś w PSP to tak CI się potoczy kariera że długo tam nie będziesz tego Ci życzę. A ja w swojej karierze Tirowca chociaż mam doświadczenia nie całe 5 lat to już 3 ludziom uratowałem życie. Nie mów mi brodziku intelektualny kogo nie potrzebują w PSP Widzę że tu na tym forum nie można napisać szczerze jaka jest prawda.
-
Arturof czytając te posty jak wyżej ja bym cię nie wysłał na szkolenie , taka jest moja opinia tylko czytając , pozdrawiam
-
Witam mam pytanie odnośnie nowych zasad szkoleń członków OSP. Czy w kursie podstawowym jest kurs ratownictwa technicznego i przeciwpowodziowego? Czy jeśli druh ukończy kurs podstawowy to nie musi robić tych dwóch kursów? I jak wygląda sytuacja z osobami posiadającymi kurs podstawowy na starych zasadach a nie mający ratownictwa technicznego?
-
Na szkoleniu podstawowym masz teraz tylko tematykę ogólną ratownictwa technicznego i przeciw powodziowego, to praktycznie jest tak jak było wcześniej, może tylko trochę rozszerzone zrobili. A po ukończeniu podstawowego kursu, możesz zrobić je w specjalizacji dopiero. A jak masz na starych zasadach podstawowy to i teraz masz podstawowy. Rat. Techniczne musisz robić oddzielnie.
-
Czy nawet jeśli ktoś zostanie wysłany teraz na podstawowy to musi zrobić jeszcze Kurs ratownictwa technicznego i przeciwpowodziowy?
-
No jak masz taką uzasadnioną potrzebę to tak. Chyba, że chcesz tylko "prawnie" uczestniczyć w działaniach ratowniczych, to wystarczy do tego tylko kurs podstawowy.
-
Dzięki za odpowiedź. Mam do jeszcze jedno pytanie. Idąc na kurs podstawowy trzeba mieć skierowanie, ale czy trzeba tez zaświadczenie od lekarza? Kiedyś wystarczyło tylko skierowanie.
-
Skierowanie i ważne badania musisz mieć, bez tego ani rusz.
-
Rozumiem wszystko się wyjaśniło.
-
Niewiem czy słyszałeś, ale w myśl nowych przepisów od 1 stycznia 2016, jako część egazminu praktycznego na kursie podstawowym wszedł tzw. test wydolności z ćwiczeniem w komorze dymowej. Trzeba na ten egzamin jechać do swojej wojewódzkiej komendy. I nie jest to chyba takie proste jakby się mogło wydawać.
-
Tak słyszałem o tym. Widzę, że coraz większe wymagania stawiają nam ochotnikom.
-
Nawiązując do tego tematu chciałem się jeszcze upewnić według nowych zasad posiadając kurs podstawowy trzeba jeszcze zrobić kurs rat. tech. żeby zrobić kurs dowódców?
-
Nawiązując do tego tematu chciałem się jeszcze upewnić według nowych zasad posiadając kurs podstawowy trzeba jeszcze zrobić kurs rat. tech. żeby zrobić kurs dowódców?
Bezwzględnie :)
-
Czy nawet jeśli ktoś zostanie wysłany teraz na podstawowy to musi zrobić jeszcze Kurs ratownictwa technicznego i przeciwpowodziowy?
Nie! Wedle nowych zasad kurs z ratownictwa technicznego będzie na poziomie rozszerzonym i będzie obowiązywał w jednostkach OSP, które otrzymają specjalizację ratownictwo techniczne, analogicznie do np ratownictwa wysokościowego. Podstawy ratownictwa technicznego znajdą się w programie kursu podstawowego.