strazak.pl Ratowniczy Bank Wiedzy
Służba => Forum ochotników => Wątek zaczęty przez: sroka970 w Styczeń 06, 2013, 01:04:00
-
Witam Was drodzy strażacy,
Mam taką zagwozdkę i myślę, że znajdę tutaj odpowiedź.
Mianowicie chodzi o taką sytuację w OSP gdy na obszarze akcji jest niepełnoletni strażak, np 16 lat oczywiście pełne umundurowanie itd. I z tego co już się dowiedziałem gdy dowódca PSP się dowie o tym niepełnoletnim powinien go "wywalić" po za teren działań, lecz zastanawia mnie czy może zrobić jakieś problemy dowódcy OSP czy po prostu młodzieniec jest wyganiany i koniec tematu?
prosiłbym o wypowiedzenie się właśnie jakiegoś dowódcy pracującego w PSP :straz:
pozdrawiam :)
-
Chcesz się upewnić czy ktoś kto Cię zabierze nie będzie miał problemów?
Będzie miał problemy i to DUUUUŻE jeśli Ci się coś stanie.
Dowódca który zabiera MDP odpowiedzialnym nie powinien się nazywać.
Ja nieraz boję się jechać z chłopakami, którzy są świeżo po podstawowym...
16 letni 'strażak' nie ma prawa wyjechać w ogóle na akcje. Nawet jeśli będzie w ubraniu żaroodpornym czy CUGu, a przy zdarzeniu będzie dowódca z OSP, PSP a nawet sam KG.
Koniec tematu.
Poczytaj:
http://www.strazak.pl/forum/index.php/topic,1081.0.html
http://www.strazak.pl/forum/index.php/topic,151.msg1007.html#msg1007
-
jestem tego świadom, że jeżeli coś się stanie to dowódca ma przerąbane. Tylko chodzi mi o to czy o samo zabranie (dobrze działa, tak jak starsi, żadnego wypadku czy coś) młodzika na akcje dowódca z PSP może narobić problemów temu z OSP, który zabrał niepełnoletniego?
-
Moim zdaniem i nie tylko moim bo są jeszcze odpowiednie przepisy, nie masz prawa uczestniczyć w akcjach ratowniczych. A żaden dowódca czy to dowódca z twojej jednostki czy jednostki będącej w KSRG a już nie mówiąc o JRG nie powinien tolerować twojej obecności podczas działań. A po stwierdzeniu takiego faktu powinno się odesłać nie tylko ciebie ale także całą jednostkę z którą przyjechałeś.... ponieważ dowódca który by cię wziął wykazał by się po prostu niekompetencją. I nie ma tu wytłumaczenia że nie było komu wyjechać. Następnie należało by się zastanowić nad ukaraniem takiego dowódcy przez naczelnika jednostki i przez komendanta gminnego. Groził by mu np. zakaz prowadzenia akcji ratowniczych.
Tak więc twoja obecność na akcji naraża dowódcę na poważne nieprzyjemności.
A pomyśl jeszcze o sytuacji w której ulegasz wypadkowi. Wtedy się okaże że narażasz swojego dowódce i naczelnika na odpowiedzialność karną. A w przypadku trwałego kalectwa będą musieli wypłacać ci dożywotnią rentę. Więc mówiąc trywialnie musisz bardzo ich nienawidzić skoro chcesz ich narazić na takie problemy. Więc poczekaj troszkę twój zapał nam się jeszcze przyda, to tylko 2 lata.....a później czeka cię kilkadziesiąt lat służby w glorii i chwale.
-
może i powinien, bo jak się coś stanie, to nie tylko d-ca z OSP będzie miał ciepło, ale też d-ca z PSP, ponieważ on dowodzi na miejscu zdarzenia i on (d-ca z PSP) jest odpowiedzialny za wszystkie osoby, które są na miejscu zdarzenia.
i nie ma gadania, że jak nie będzie wypadku, jak wszystko będzie ok, bo zawsze coś się może zesrać, a jak się zesra, to już nie będziesz musiał szukać odpowiedzi na forum, bo pan prokurator Ci wszystko dokładnie wyjaśni.
-
Wszystko może być fajnie, a tu nagle ktoś Wam wjedzie w tyłek, gdy będziecie już wracać, będąc 10m przed remizą.
- kurs podstawowy
- ważne badania
- ubezpieczenie
- 18 lat (co w pełni wiąże się w z powyższym).
-
Tutaj nie chodzi o to, że ja się pcham na chama do akcji, sami mnie zabierają czasami i tutaj ja się boję jechać, żeby jakiegoś przypału nie narobić, dlatego pytam Was, czy może być jakaś kara dla dowódcy za samo zabranie na akcję młodego? Bez żadnych wypadków i tym podobnych historii.
-
Skoro się boisz to czemu jeździsz?
Na siłę nikt Cię do wozu nie wpycha.
-
Może cuda robić dla jednostki ale to NIE DAJE MU PRAWA WYJAZDU. Niepełnoletni bezwzględnie nie mogą jeździć.
Odpowiadając na pytanie: tak, PSP może narobić ogromnych problemów dowódcy OSP.
-
Skoro pozwala to jeżdżę, bo to uwielbiam, straż jest moją pasją.
Wiem, że zgodnie z prawem nie może niepełnoletni jechać, słyszę to już po raz setny. Tylko ja się pytam o sytuację kiedy już pojedzie i nic się nie stanie.
Odpowiadając na pytanie: tak, PSP może narobić ogromnych problemów dowódcy OSP.
dziękuję za jedną odpowiedź na temat. Jakie to mogą być kłopoty? Jakaś kara finansowa czy co?
-
A jak Ciebie kolego wpisują w karcie zdarzenia?? Tej oddawanej dla PSP?? Tak samo w karcie do ekwiwalentu dla gminy?? Czy nikt z PSP nigdy nie zauważył, że nie posiadasz kursu podstawowego ani w gminie że nie masz ubezpieczenia?
-
Chłopie! Każda odpowiedź była na temat. A Twe dociekanie o rodzaj i wysokość kary świadczy o tym, że masz powyższe w głębokim poważaniu (żebyś zrozumiał prawidłowo - w dupie). Jak kara 100 zł to można narażać innych, a jak 10 lat to nie? Jako 16-latek możesz tylko w jednym przypadku brać udział w akcji - jesteś świadkiem zdarzenia i jako taki, w przypadku braku innych powołanych w tym celu służb, pierwszy przystępujesz do udzielenia pomocy poszkodowanym.
-
Dyskusja na ten temat nie ma w ogóle sensu . Dowódca absolutnie nie może zabrać osoby młodocianej na akcję i tyle w temacie. Rozwijając nieco temat aby troszkę rozjaśnić naszego młodszego kolegę... nawet jeśli uzyskasz pełnoletność aby wyjechać do akcji musisz zrobić najpierw niezbędne badania lekarskie oraz kurs podstawowy na który cię skieruje twój naczelnik ale to poczytaj sobie w innych wątkach na forum. Rozumiem osoby młodociane , że aż się "rwą" ale każdy musi odczekać swoje. Z perspektywy czasu osoby młodociane które zablokowałem do wyjazdów wtedy były bardzo obrażone na mnie teraz kiedy są pełnoletnie ukończyły kursy są mi za to wdzięczne , że tak postąpiłem bo teraz kiedy sami są dowódcami już rozumieją co to jest odpowiedzialność. Proponuję zamknąć temat .
-
A ja jednak trochę rozumiem to podejście do tematu: jeśli w jednostce brakuje ludzi po szkoleniach (bardzo wiele jednostek tak ma), brakuje dowódców, i jeżdżą oni do akcji ponosząc w razie "W" dokładnie takie same konsekwencje... Bo żadnego być na akcji nie powinno.
Tak więc rodzi się pytanie (nie tak całkiem niezasadne) - gdzie jest różnica między małoletnim, a gościem bez przeszkolenia? W ogóle jakaś jest? :fiuu:
-
Chłopie! Każda odpowiedź była na temat. A Twe dociekanie o rodzaj i wysokość kary świadczy o tym, że masz powyższe w głębokim poważaniu (żebyś zrozumiał prawidłowo - w dupie). Jak kara 100 zł to można narażać innych, a jak 10 lat to nie? Jako 16-latek możesz tylko w jednym przypadku brać udział w akcji - jesteś świadkiem zdarzenia i jako taki, w przypadku braku innych powołanych w tym celu służb, pierwszy przystępujesz do udzielenia pomocy poszkodowanym.
Napisałem już w kilku poprzednich postach, że jestem tego świadom, a Wy mi to powtarzacie na okrągło! Pytam o karę jaka może być, a nie o to czy mogę jechać czy nie, bo wiem, że legalnie NIE MOŻNA mnie chodzi o sytuację kiedy już pojadę! Czytać ze zrozumieniem i nie sapać do mnie, bo mało który z Was zrozumiał o co w ogóle tutaj chodzi!
-
Czyli do zestawu kar dla dowódcy dochodzi jeszcze poświadczenie nieprawdy...
-
Chłopie!!!!! Nie pisz już nic więcej, bo z każdym nowym postem zbliżasz się coraz bardziej do spotkania z wymiarem sprawiedliwości. A Admin będzie musiał im podać Twoje dane...
-
No tak, co to za dowódca, który zabiera małolatów na akcję. Jest głupi i mało odpowiedzialny, a więc kto takiego dowódcę wybiera?
-
wreszcie dostałem odpowiedź :) dziękuję dobranoc :) i pozdrawiam tego, który zrozumiał pytanie i napisał na temat ;)
-
art. 271
§ 1. Funkcjonariusz publiczny lub inna osoba uprawniona do wystawienia dokumentu, która poświadcza w nim nieprawdę co do okoliczności mającej znaczenie prawne,
podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.
§ 2. W wypadku mniejszej wagi, sprawca
podlega grzywnie albo karze ograniczenia wolności.
§ 3. Jeżeli sprawca dopuszcza się czynu określonego w § 1 w celu osiągnięcia korzyści majątkowej lub osobistej,
podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.
art. 272
Kto wyłudza poświadczenie nieprawdy przez podstępne wprowadzenie w błąd funkcjonariusza publicznego lub innej osoby upoważnionej do wystawienia dokumentu,
podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
-
Posty związane z praktycznymi ćwiczeniami MDP ze sprzętem ratowniczo-gaśniczym i pozoracją oraz bezpieczeństwem i przepisami takich ćwiczeń wydzieliłem do oddzielnego wątku http://www.strazak.pl/forum/index.php/topic,20144.0.html
Zapraszam do dyskusji.
-
wydaje mi się że należało by również dodać że nie tylko dowódca będzie miał przypał jak Cię przyłapią, pewnie w formie pieniężnej albo jakiejś kary w osp, jak coś się stanie, a w razie jak byś zginął raczej na pewno poszedł by siedzieć. Poza dowódcą dostaną po dupie również Twoi opiekunowie prawni, którzy są odpowiedzialni za Ciebie, co robisz i gdzie się znajdujesz...
-
Za jakiekolwiek wypadki przy zabraniu młodocianego tak samo jak osób nie przeszkolonych i nie przebadanych mają po głowie najpierw dowódca akcji potem naczelnik danej OSP i na końcu komendant gminny danej OSP.
Przy nie posiadaniu odpowiedniego wieku, uprawnień, badań to w razie wypadku te osoby mają poważne do czynienia z prokuratorem.
Tak była sprawa przedstawiona na ostatnim zebraniu walnym przez komendanta gminnego.
-
Na miejscu zdarzenia wystarczająco dużo rzeczy jest do ogarnięcia, po co robić sobie dodatkowy kłopot i zabierać ze sobą dzieci. Problem powinien być rozwiązany jeszcze przed wyjazdem z garażu. Niepełnoletnim dziękujemy, zostają na miejscu, ewentualnie zamykają bramy, grają w karty i czekają na powrót zastępu.
-
Druhowie Strażacy, ja mam 16 lat. Serfując po internecie, natknąłem się na to forum, no i postanowiłem tutaj sobię poszukać informacji na temat mojej roli w OSP.
Mam 16 lat, i wyjeżdzam normalnie na akcje, nie biorę udziału w akcjach Ratowniczo - Gaśniczych.
Na ogół, jadę z chłopakami i podaję im sprzęt itp, trzymam się cały czas przy wozi którym pojechałem.
Czytając posty zrozumiałem że komendant może mieć problemy. Ja zdaję sobię z tego sprawię, lecz czy w mojej sytuacji, mam wszystkie badania oraz testy porobione oczywiście prywatnie.
Wyjeżdzam i pomagam, wypadki samochodowe, robię za pomoc.
Noszenie sprzętów itp. Może to jest niezgodne z prawem, lecz mi to pasuje, nie przeszkadzam i dbam o siebię tak aby mi się nic nie stało.
I proszę nie pisać że tak nie może być, wedłóg prawa nie, ale jeśli Komendant ma zaufanie i chce wyszkolić już tak mówiąc ,,zaje*******'' strażaków to według mnie robi dobrze lecz wystarczy wytłumaczyć że mogą być problemy gdy coś się stanie.
Ja to sobię wziąłem do serca i od 3 miesięcy nie ma ze mną problemu a strażacy z którymi śmigam są zadowoleni z mojej pomocy.
-
Mam 16 lat, i wyjeżdzam normalnie na akcje, nie biorę udziału w akcjach Ratowniczo - Gaśniczych.
Masło maślane...
Ja zdaję sobię z tego sprawię, lecz czy w mojej sytuacji, mam wszystkie badania oraz testy porobione oczywiście prywatnie.
Jakie testy ? Bo ja żadnych testów robić nie musiałem :rofl:
Ale ze względu na błędy ortograficzne i tak na prawdę tekst do zaczepki uważam , że to podpucha. :rofl:
-
Ulalalala, to musi być potężna jednostka skoro macie komendanta :D
HaryPSP... pewnie chodziło o testy gimnazjalne :D
-
I proszę nie pisać że tak nie może być, wedłóg prawa nie, ale jeśli Komendant ma zaufanie i chce wyszkolić już tak mówiąc ,,zaje*******'' strażaków to według mnie robi dobrze lecz wystarczy wytłumaczyć że mogą być problemy gdy coś się stanie.
Ja to sobię wziąłem do serca i od 3 miesięcy nie ma ze mną problemu a strażacy z którymi śmigam są zadowoleni z mojej pomocy.
Jak widać osoby nastoletnie nie umieją czytać ze zrozumieniem. Sam sobie przeczysz. W wątku zostało już wyjaśnione dlaczego nie możecie jeździć na akcje ale dalej znajdzie się jeden z drugim, który chce być mądrzejszy i powie "wystarczy wytłumaczyć że mogą być problemy gdy coś się stanie". Co powie i komu?? Twoim rodzicom powie, kiedy odwiedzą Cię w szpitalu lub nie daj Boże na cmentarzu kiedy coś Ci się stanie podczas "podawania sprzętu"?? Sytuacji, które niosą dla Ciebie zagrożenie jest masa i nie jesteśmy ich w stanie przewidzieć i wymienić. Jeśli naczelnik chce Was szkolić podczas wyjazdów to chyba nie ma pojęcia o swojej roli i odpowiedzialności.
Zanim będziesz pełnoletni postaraj się odpowiednio wcześniej żeby naczelnik wysłał Cię na kurs podstawowy, nawet kilka miesięcy przed osiągnięciem 18 lat, niech gmina zapewni badania i ubezpieczenie i w dniu urodzin będziesz mógł pełnoprawnie uczestniczyć w działaniach. OK, pochwalam zainteresowanie Strażą, ale z umiarem. Nie rób drugiemu co Tobie nie miłe, a więc nie sprowadzaj negatywnych konsekwencji na pozostałe osoby....
-
Druhowie Strażacy, ja mam 16 lat. Serfując po internecie, natknąłem się na to forum, no i postanowiłem tutaj sobię poszukać informacji na temat mojej roli w OSP.
Mam 16 lat, i wyjeżdzam normalnie na akcje, nie biorę udziału w akcjach Ratowniczo - Gaśniczych.
Na ogół, jadę z chłopakami i podaję im sprzęt itp, trzymam się cały czas przy wozi którym pojechałem.
Czytając posty zrozumiałem że komendant może mieć problemy. Ja zdaję sobię z tego sprawię, lecz czy w mojej sytuacji, mam wszystkie badania oraz testy porobione oczywiście prywatnie.
Wyjeżdzam i pomagam, wypadki samochodowe, robię za pomoc.
Noszenie sprzętów itp. Może to jest niezgodne z prawem, lecz mi to pasuje, nie przeszkadzam i dbam o siebię tak aby mi się nic nie stało.
I proszę nie pisać że tak nie może być, wedłóg prawa nie, ale jeśli Komendant ma zaufanie i chce wyszkolić już tak mówiąc ,,zaje*******'' strażaków to według mnie robi dobrze lecz wystarczy wytłumaczyć że mogą być problemy gdy coś się stanie.
Ja to sobię wziąłem do serca i od 3 miesięcy nie ma ze mną problemu a strażacy z którymi śmigam są zadowoleni z mojej pomocy.
Szkolisz to się na kursach podstawowych, technicznych itp. A swoją wiedzę przypieczętujesz egzaminem. Coś ci się coś stanie na akcji gdzie robisz za "pomoc" byle się poślizgniesz i złamiesz lub coś skręcisz albo (tak jak ostatnio było na forum) zostaniesz potrącony przez typa który nie chce czekać aż go przepuścisz. Wasz komendant już nie będzie wtedy taki "do przodu". Wg. ciebie robi dobrze bo masz dopiero 16 lat i na wszystko patrzysz, że fajnie, akcja, pomoc, te sprawy, prokurator będzie twierdził inaczej.
Czyli podsumowując tak jak napisał sheldon
Wszystko może być fajnie, a tu nagle ktoś Wam wjedzie w tyłek, gdy będziecie już wracać, będąc 10m przed remizą.
-
Ręce opadają..czytać ze zrozumieniem i przepisów interpretować nie umieją, a na akcję by się pchali :wall: