strazak.pl Ratowniczy Bank Wiedzy

Rozwój osobisty i zawodowy => Szkolenie, doskonalenie, ćwiczenia => Wątek zaczęty przez: Witold w Listopad 30, 2006, 18:24:45

Tytuł: Procedura i ćwiczenie wzywania pomocy przez strażaka w strefie niebezpieczej.
Wiadomość wysłana przez: Witold w Listopad 30, 2006, 18:24:45
Cześć wszystkim,

Pisałem niedawno o potrzebie ustalenia sposobu wzywania pomocy przez strażaka pracującego w strefie niebezpiecznej. (patrz: Jak strażak powinien wzywać pomocy? - MAYDAY, MAYDAY, MAYDAY (http://www.grupaszybkiegoreagowania.strefa.pl/materials.htm#MAYDAY)).

Umiejętność ta wydaje się na tyle ważna, że jej ćwiczenie powinno być moim zdaniem traktowane na równi, (lub przy okazji) ćwiczeń w komorze dymowej. Dobra wiadomość jest taka, że można całkiem sensownie ćwiczyć to zagadnienie nie ruszając się z jednostki i bez specjalnego wysiłku organizacyjnego. Wystarczy na wizjer maski nakleić kawałek papieru woskowego (lub zwykłej kartki papieru) który znakomicie symuluje warunki całkowitego braku widoczności.

Po wstępnym przeszkoleniu w zakresie procedury wzywania pomocy (patrz artykuł powyżej), wystarczy wprowadzać ćwiczących (w warunkach symulowanego braku widoczności) w sytuacje podczas których ćwiczący powinien wezwać pomoc.

Jak to zrobić? Zapraszam na www.grupaszybkiegoreagowania.prv.pl (http://www.grupaszybkiegoreagowania.strefa.pl) - gdzie zamieściłem klip video demonstrujący ćwiczenia z wzywania pomocy.

Kilka uwag:
- Przygotowałem z kolegą procedurę wzywania pomocy, która wysłana zostanie do KCKRiOL - sugerujemy przyjęcie jej jako obowiązującej w PSP.
- MAYDAY czy RATUNEK? O ile delikatnie sugerujemy zmianę hasła wezwania pomocy na to pierwsze, o tyle wydaje się, że 90% problemu tkwi w tym, żeby nauczyć się, przećwiczyć i regularnie odświeżać na ćwiczeniach zachowanie się w określonych sytuacjach (wymagających wezwania pomocy). Pozostałe 10% problemu to właśnie kwestia hasła. Osobiście uważam, że to pierwsze jest lepsze... ale to tylko 10% problemu.
- Sceptykom polecam klip, pt. "Wpływ hałasu na korespondencję radiową prowadzoną przez maskę aparatu oddechowego" (również na stronie, pod klipem z ćwiczeniami). Moja teza brzmi następująco, a potwierdza ją ten właśnie klip: "Możliwe jest przekazanie zrozumiałego wezwania o pomoc nawet przez strażaka znajdującego się w odległości kilkudziesięciu centymetrów od pracującej na pełnych obrotach piły mechanicznej"

Jak zwykle liczę na uwagi kolegów.
Tytuł: Odp: Ćwiczenie wzywania pomocy przez strażaka w strefie niebezpieczej.
Wiadomość wysłana przez: Porta w Listopad 30, 2006, 20:02:08
Nie mamy czujników bezruchu, nie mamy "papugi" z sobą jak wchodzimy do pomieszczenia ... Więc jak mam wezwać pomoc? Znaki dymne? Taki mam kłopot w jednostce ... Ja jestem szeregowcem w OSP i nic nie zdziałam, ale dla mnie to budzi grozę.
Tytuł: Odp: Ćwiczenie wzywania pomocy przez strażaka w strefie niebezpieczej.
Wiadomość wysłana przez: miggru w Grudzień 01, 2006, 19:30:48
Jak się wchodzi do budynku który płonie to tylko w aparacie ODD, z czujnikiem bezruchu, radiotelefonem nasobnym i z linią gaśniczą. Według mnie to podstawa. Można odstąpić od lini gaśniczej kiedy jest ona już w budynku, ale przynajmniej jeden z roty musi mieć kontakt z dowódcą.
Tytuł: Odp: Ćwiczenie wzywania pomocy przez strażaka w strefie niebezpieczej.
Wiadomość wysłana przez: maldrin w Grudzień 01, 2006, 20:54:31
Miggru, tak powinno być, ale jeśli się tego sprzętu nie ma, to się wchodzi bez. Ratować trzeba.
Tytuł: Odp: Ćwiczenie wzywania pomocy przez strażaka w strefie niebezpieczej.
Wiadomość wysłana przez: Witold w Grudzień 04, 2006, 08:29:30
Ratować trzeba, ale mamy już XXI wiek. Sprawdźcie, jakie są koszty utrzymania straży (nawet OSP) - paliwo, umundurowanie (w tym galowe), samochody, sprzęt hydrauliczny, nomexy, hełmy, buty...i tak można by wymieniać w nieskończoność.

Wchodzenie bez sygnalizatora i radiostacji powoduje, że w przypadku jakiegokolwiek problemu - jakiegokolwiek - pozostajesz bezbronny - nie masz żadnej możliwości porozumienia się z dowódcą. Masz oczywiście partnera z roty, ale jak to w życiu bywa, wypadki nie są wynikiem jednej, wybranej przyczyny. To prawie zawsze jest wynik splotu kilku zdarzeń.

I pytanie: czy to nie jest tak, że tego sprzętu nie ma właśnie dlatego, że mimo tego prowadzi się działania? Władza stwierdza, że skoro bez "czegoś tam" i tak sobie radzimy, to po co na to "coś tam"??
Zabrzmi brutalnie, ale mam wrażenie, że czasami (nie zawsze!!) sami sobie jesteśmy winni...
Tytuł: Odp: Ćwiczenie wzywania pomocy przez strażaka w strefie niebezpieczej.
Wiadomość wysłana przez: MGNACZUS w Grudzień 04, 2006, 19:19:54
Dokładnie Witold! Cholera szlak mnie nie raz trafia… My mieliśmy kiedyś stare aparaty powietrzne. Prezes stawał na głowie zabiegał o środki by kupić nowe – nowoczesne aparaty. A wójt mówi PO, CO WAM?? No to prezes walną mu wiązkę – wytłumaczył, po co… Pomogło.
 Mam świadomość tego, że może nie każdy używał aparatu (niestety nawet strażacy). Świat za szyby maski w ciemnym zadymionym pomieszczeniu wygląda zupełnie inaczej. Nawet pomieszczenie, które dobrze znamy w tych specyficznych warunkach jest zupełnie inne!!
Szczególnie dla ochotników to może być problem… Syrena wyrywa ze snu, pali się dom, ciemno dym. Nie znasz pomieszczenia, – ale wchodzisz. Ludzie czas szalonych bohaterów miną!!
Bardzo popieram wszelkie inicjatywy projekty dyskusje związane z bezpieczeństwem strażaków w czasie akcji. Wyznaję zasadę, że RWD w czasie akcji jest tak samo ważne jak ratowanie innych ludzi i mienia. Dlatego popieram Witolda, choć może niektórzy (nawet członkowie tego szacownego forum) na niego i jemu podobnych ludzi a raczej na ich pomysły patrzą z przymrużeniem oka.
A o swoich potrzebach i głodzie sprzętowym trzeba chyba skończyć mówić…
Czas zacząć KRZYCZEĆ, bo inaczej to wszyscy mają w tylnej części ciała.

RWD to skrót od:
Ratuj
Własną
Dupę
Tytuł: Odp: Ćwiczenie wzywania pomocy przez strażaka w strefie niebezpieczej.
Wiadomość wysłana przez: Porta w Grudzień 04, 2006, 21:09:04
Można krzyczeć, ale nie każdy chce tak skończyć kariery. Zastanawiam się nad anonimem ( list ) do wójta z opisaniem wszystkiego ... Jak myślicie, dobry pomysł?
Tytuł: Odp: Ćwiczenie wzywania pomocy przez strażaka w strefie niebezpieczej.
Wiadomość wysłana przez: Witold w Grudzień 04, 2006, 21:30:49
Można krzyczeć, ale nie każdy chce tak skończyć kariery. Zastanawiam się nad anonimem ( list ) do wójta z opisaniem wszystkiego ... Jak myślicie, dobry pomysł?

Robi się trochę off-topic, ale powiem tak: anonimy są dobre dla tchórzy. Trzeba to zrobić otwarcie, ale z głową. Nie można krzyczeć (w sensie stricte) - trzeba uparcie dawać argumentację, pokazywać, organizować ćwiczenia (i pokazywać wyniki), analizować różne scenariusze... i uparcie dążyć do celu. Masz problem w zarządem lub naczelnikiem? Od tego jest Walne Zebranie - niech wiedzą, że brakuje podstawowego sprzętu bhp! Więc generalnie trzeba krzyczeć - byle tylko z głową (nie schowaną w piasek). Tak sądzę...
Tytuł: Odp: Ćwiczenie wzywania pomocy przez strażaka w strefie niebezpieczej.
Wiadomość wysłana przez: miggru w Grudzień 06, 2006, 16:41:44
Ja mam pewien pomysł dotyczący czujników bezruchu, ale to by było troche trudne w realizacji. Można by tak przerobić czujnik bezruchu co by nie było szczególnie trudne aby zamiast jednego głośniczka były dwa. Cały czujnik bezruchu można by umieścić w kurtce UPSa, w okolicy kieszeni zasówanej na piersi(tu by był pierwszy z głośniczków). Czuinik by był tak skonstruowany aby na zewnątrz był tylko włącznik czujnika, a cała reszta była by wmontowana w kurtke. Drugi głośnik można by umieścić na plecach przy kołmierzu. Takie usytuowanie głośników było by bardzo dobre, ponieważ wyeleminowało by to tłumienie dźwięku w wypadku przyciśnięcia przez strażaka czujnika bezruchu, bo poprostu jest drugi głośnik z drugiej strony. Cały komplet był by montowany fabrycznie do nomexu, tylko że był by on automatycznie droższy o czujnik bezruchu. Druga sprawa to że strażak czasem w pośpiechu zapomina przypiąć czujnik bezruchu i wchodzi do budynku bez niego, a tak ma go cały czas przy sobie i włącza go gdy jest mu on potrzebny.

Troche z dystansem podchodze do mojego pomysłu ale to tylko taki mój pomysł
Tytuł: Odp: Ćwiczenie wzywania pomocy przez strażaka w strefie niebezpieczej.
Wiadomość wysłana przez: Sylwek w Grudzień 07, 2006, 13:03:34
Ja mam pewien pomysł dotyczący czujników bezruchu, ale to by było troche trudne w realizacji. [...] Czuinik by był tak skonstruowany aby na zewnątrz był tylko włącznik czujnika, a cała reszta była by wmontowana w kurtke. [...]

Może moderator się nie wkurzy za wtręty o sprzęcie, w razie potrzeby proszę o rozdzielenie wątku. Skoro juz się pojawiło cos o sygnalizatorach to jak sam zauważyłeś Twoje rozwiązanie byłoby dość drogie (tyle sygnalizatorów ilu strażaków)... poza tym trzeba by jeszcze pamiętać że ubranie trzeba uprać a w urządzeniu czasem wymienić baterie więc wszycie na stałe w ubranie odpada.
Druga sprawa to to, że są dostępne podobne rozwiązania sygnalizator jest przypięty do aparatu ODO umieszczonego w kabinie samochodu w oparciu i konstrukcji samochodu, strażak po założeniu aparatu wychodząc z samochodu załącza czujnik (część przypięta do samochodu zostaje wyciągając jakiś tam świzdrygałek z sygnalizatora, są też sygnalizatory wmontowane w manometr - odkręcenie powietrza je uruchamia.
Tytuł: Odp: Ćwiczenie wzywania pomocy przez strażaka w strefie niebezpieczej.
Wiadomość wysłana przez: miggru w Grudzień 07, 2006, 15:15:30
Potrzeba matką wynalazku. Wiem że nie było by to tanie rozwiązanie i że są inne już sprawdzone metody. Dziele się tylko własnym przemyśleniem. Myślałem troche nad tym i też widze pewne niedociągnięcia, ale to tylko pomysł.
Tytuł: Odp: Ćwiczenie wzywania pomocy przez strażaka w strefie niebezpieczej.
Wiadomość wysłana przez: Witold w Grudzień 09, 2006, 21:57:53
Pomysł ze zintegrowaniem sygnalizatora bezruchu z ubraniem nie jest zły. Dwa źródła dźwięku też nie byłyby głupie, ale...

Wydaje mi się, że powinniśmy zadać sobie pytanie, co z tego możemy zrealizować? Obawiam się, że niewiele. Nie zrozumcie mnie źle! To są dobre pomysły i warte realizacji, tylko obawiam się, czy z naszego punktu widzenia to jest dobra droga. Myślę, że trzeba pokazać producentom co, jak i dlaczego? Posłuchają? Nie wiem. Nie sądzę, że nas na tym forum ktoś posłucha. Ale im bardziej sensownie będzie to przedstawione i na wyższym szczeblu tym lepiej. Ale wiecie jak jest... takie sprawy ciągną się miesiącami, jeśli nie latami! A tymczasem stajemy przed szarą codziennością. Ktoś musi tu i teraz gasić pożary i pracować w strefach niebezpiecznych. Czy tak czasem - paradoksalnie - zapatrzenie się na sprawę rozwiązań technicznych nie wyrządzi nam więcej szkody niż pożytku? Czy to nie odwróci naszej uwagi od sytuacji obecnej?

Dlatego uważam, że dla tych, co na co dzień gaszą pożary, najważniejszym jest by zapewnić, że już podczas obecnie prowadzonych działań strażak nie będzie bezbronny. Że nie będzie tak jak u Porty, że strażak wchodzi bez radiostacji i sygnalizatora! A przede wszystkim, że problem wzywania pomocy przez strażaka, a co za tym idzie ratowania tego strażaka, zaistnieje na kursach, szkoleniach!
Tytuł: Odp: Ćwiczenie wzywania pomocy przez strażaka w strefie niebezpieczej.
Wiadomość wysłana przez: Antonio998 w Styczeń 09, 2007, 20:44:09
W 30 sekundzie filmu http://www.youtube.com/watch?v=15VxYzzjpKM&mode=related&search= po nakazaniu opuszczeniu budynku kierowca używa sygnału dżwiękowego w określony sposób, aby informacja dotarła do wszystkich. Sygnał ten w pewnym stopniu może rozwiązać problem braku radiostacji nasobnych.
Tytuł: Odp: Ćwiczenie wzywania pomocy przez strażaka w strefie niebezpieczej.
Wiadomość wysłana przez: stratny w Marzec 17, 2007, 23:40:09
Myślę że jest tutaj poruszany bardzo ważny temat działań w strefie zadymienia moim zdaniem jednej z najniebezpieczniejszych czynności wykonywanych przez strażaków. Jak wykazują statystyki ostatnich 5 lat w naszym kraju zginęło podczas takich działań 4 strażaków PSEP i nikt sygnalizatora bezruchu nie słyszał od razu. Dlatego pierszym obowiązkiem każdego dowodzącego w tego rodzaju działaniach jest stały nadzór nad rotą która wykonuje zadanie w strefie. Dzisiejsze przepisy BHP o czym nikt wcześniej nie wspomniał wymagają używania linkii do zabezpieczenia roty we wnętrzu strefy, wiem żę jej użycie będzie dyskusyjne ale powinno si ę korzystać z każdekj możliwości zabeapieczenia roty jednoocześnie kontaktu. Z tego co zauważyłem w wypowiedziach to mocno się tu wszyscy koncentrujemy na tym jak źle działa sygnalizator bezruchu. A przecież te z których korzystamy są wystandaryzowane na całym właściwie świecie ( bo modele zarówno amerykańskie jak i europejskie) i problem tkwi w sposobie pracy naszych rot ich osłony rotami zabezpieczającymi. B o co ztego że będziemy słyszeć sygnalizator jak nikt nie będzie gotów natychmiaST RUSZYĆ Z POMOCĄ. Jak myślicie może się mylę .
Tytuł: Odp: Ćwiczenie wzywania pomocy przez strażaka w strefie niebezpieczej.
Wiadomość wysłana przez: dago w Marzec 18, 2007, 00:00:54
Możesz przytoczyć konkretnie, skąd pochodzi obowiązek używania linki do asekuracji ?
Tytuł: Odp: Ćwiczenie wzywania pomocy przez strażaka w strefie niebezpieczej.
Wiadomość wysłana przez: Witold w Marzec 18, 2007, 00:38:05
(...)Z tego co zauważyłem w wypowiedziach to mocno się tu wszyscy koncentrujemy na tym jak źle działa sygnalizator bezruchu.(...)

Nie chodziło mi o to by podkreślać złe działanie sygnalizatora. Są jakie są i trzeba ich używać. Chodzi mi tylko o to, że jest to tylko i wyłącznie urządzenie techniczne, które: (1) może się popsuć (2) jego dźwięk może nie być słyszalny (ciekawe liczby podałeś), oraz (3) nawet jak zadziała i od razu zostanie usłyszany, to w tym momencie mija około pół minuty od utraty przytomności przez strażaka. Czyli jest już stanowczo za późno.
Myślę też, że posiadanie sygnalizatora stało się wymówką, że niby stosujemy sprzęt bhp, a tak naprawdę sam z siebie ten sygnalizator niewiele daje. Oszukujemy trochę sami siebie - tak jakby ten sygnalizator miał mnie wynieść ze strefy zadymionej /celowo koloryzuję/.

Innymi słowy:

(...)B o co ztego że będziemy słyszeć sygnalizator jak nikt nie będzie gotów natychmiaST RUSZYĆ Z POMOCĄ. Jak myślicie może się mylę . (...)

O to właśnie mi chodzi - od jakiś 3-4 lat!
Tytuł: Odp: Ćwiczenie wzywania pomocy przez strażaka w strefie niebezpieczej.
Wiadomość wysłana przez: stratny w Marzec 18, 2007, 09:41:18
dago rozporządzenie w sprawie bezpieczeństwa i higieny służby z 1997 roku
Tytuł: Odp: Ćwiczenie wzywania pomocy przez strażaka w strefie niebezpieczej.
Wiadomość wysłana przez: Krzyś Mila w Marzec 18, 2007, 22:36:12
Witam

jak wyżej DzU 1997, nr 145, poz 979  rozporządzenie z dnia 17 lisopada 1997.
Jednak proponuję zapoznanie się jak to jest np. w Anglii, Niemczech...

Pozdrawiam
Tytuł: Odp: Ćwiczenie wzywania pomocy przez strażaka w strefie niebezpieczej.
Wiadomość wysłana przez: stratny w Marzec 19, 2007, 21:09:19
Tego to ja nie wiem ale dobry pomysł Krzysiu czekamy na opinię tych co to znają .
Tytuł: Odp: Ćwiczenie wzywania pomocy przez strażaka w strefie niebezpieczej.
Wiadomość wysłana przez: Sajmonowski w Marzec 22, 2007, 11:39:41
pytanie: czy chodzi konkretnie o linę czy też ogólnie o wzywanie pomocy tudzież jeszcze szerzej o ogólnie rozumianą działalność personelu udzielającego pomocy włąsnym ludziom ?? ;)
Szymon
Tytuł: Odp: Ćwiczenie wzywania pomocy przez strażaka w strefie niebezpieczej.
Wiadomość wysłana przez: Krzyś Mila w Marzec 25, 2007, 22:49:05
Witam

Pytanie Dago, które rozpozczęło tą dyskusję, dotyczyło linek asekuracyjnych, ale rozrzeżył bym temat na procedury działania strażaków w zadymionych pomieszczeniach w sprzęcie ochrony dróg oddechowych np. w Angli, w Niemczech, Austri, Francji. Są to kraje, które dosyć szczegółowo opracowały takie zasady.

Pozdrawiam
Tytuł: Odp: Ćwiczenie wzywania pomocy przez strażaka w strefie niebezpieczej.
Wiadomość wysłana przez: dago w Kwiecień 01, 2007, 20:25:42
Mimo wszystko proszę o wskazanie w podanym przepisie (http://isip.sejm.gov.pl/servlet/Search?todo=open&id=WDU19971450979) odpowiedniego zapisu mówiącego o obowiązku stosowania linki do asekuracji. Jest mowa w par.51 o sygnalizatorach bezruchu, natomiast w sprawie linek mam pewne wątpliwości. Chodzi mi o ustalenie stanu prawnego w tym temacie. Co do przyglądania się konkretnym technikom, naśladowanie dobrych doświadczeń zagranicznych jestem jak najbardziej- za.
Tytuł: Odp: Ćwiczenie wzywania pomocy przez strażaka w strefie niebezpieczej.
Wiadomość wysłana przez: Krzyś Mila w Kwiecień 02, 2007, 21:15:14
Witam

Rozporządzenie w paragrafie 68 punkcie 2 nakłada obowiązek na właściwego przełożonego (kierującego akcją, odcinkiem bojowym, sekcja, zastępem - w zależności od sytuacji) do
sprawdzenia prawidłowości zamocowania linki asekuracyjnej.
Jest tu wyrażnie mowa o konieczności używania linki przz osoby pracujące w izolacyjnym sprzęcie ochrony dróg oddechowych.

Można odstąpić od linek w sytuacji określonej w paragrafie 11.

Pozdrawiam
Tytuł: Odp: Ćwiczenie wzywania pomocy przez strażaka w strefie niebezpieczej.
Wiadomość wysłana przez: dago w Kwiecień 02, 2007, 23:22:37
Witam,

mam wrażenie, że chyba nadinterpretujesz ten zapis. Dla zainteresowanych brzmi on dokładnie tak:

Cytuj
§ 68. Właściwy przełożony ma obowiązek:
  1)  po założeniu masek przez podwładnych sprawdzić funkcjonowanie izolacyjnego sprzętu ochrony dróg oddechowych, a zwłaszcza otwarcie dopływu tlenu lub powietrza z butli, szczelność przylegania maski, szczelność połączeń i złącz oraz wskazania przyrządów określających ciśnienie tlenu lub powietrza w butlach,
  2)  zwracać uwagę, aby linki oraz inny sprzęt ubezpieczający, jak również uzbrojenie osobiste oraz wyposażenie nie powodowało lub nie mogło spowodować unieruchomienia izolacyjnego sprzętu ochrony dróg oddechowych,
  3)  przestrzegać ściśle zasady nieprzekraczania dopuszczalnego czasu pracy ustalanego dla danego typu aparatu oddechowego z jednoczesnym zachowaniem niezbędnej rezerwy czasu działania ochronnego,
  4)  w przypadkach trudnych warunków pracy zmniejszyć w odpowiednim stopniu dopuszczalny czas przebywania osób w obszarze zagrożonym.
  5)  posługiwać się wcześniej ustalonymi umownymi znakami sygnalizacyjnymi.

Moim zdaniem nie można w tym zapisie dopatrywać się obowiązku używania linek do asekuracji. Jest raczej tylko wzmianka o zachowaniu pewnej ostrożności - 'w przypadku użycia'. Już samo stwierdzenie 'linki' budzi wątpliwości - dość lakoniczne. Podobnie 'uzbrojenie', 'wyposażenie'. Mam wrażenie, że twórcy tego zapisu chodziło o ogólne ujęcie używanego sprzętu w tym i tego obowiązkowego i tego dodatkowego.

Dalej jeszcze mamy:

Cytuj
§ 69. 1. Każda osoba pracująca w pomieszczeniach zadymionych powinna być wyposażona w sprawnie działający sprzęt oświetleniowy i inny odpowiedni do warunków akcji.
2. W pomieszczeniach zadymionych lub o słabej widoczności należy posuwać się rzędem. Dowódca powinien badać przed sobą drogę, obecność przeszkód i miejsc niebezpiecznych, sygnalizować oraz ostrzegać o niebezpieczeństwach.

§ 70. Osoby wprowadzane do pomieszczeń zadymionych, piwnic, kanałów, studni, zbiorników i innych o skomplikowanym układzie lub do miejsc trudno dostępnych należy zabezpieczyć tak, aby w razie konieczności można było niezwłocznie udzielić im pomocy.

W pierwszym przypadku obowiązek wyposażenia w sprzęt oświetleniowy jest wyraźnie wskazany, podobnie zresztą jak w par 51:
Cytuj
§ 51. Ratownika kierowanego do działań należy wyposażyć w sygnalizator bezruchu.
.
Konkretne zapisy - wyposażyć! Takiego konkretnego sformułowania co do technik asekuracyjnych w całym rozporządzeniu nie ma.

Może jeszcze ktoś nam to rozstrzygnie?

Pozdrawiam
Tytuł: Odp: Ćwiczenie wzywania pomocy przez strażaka w strefie niebezpieczej.
Wiadomość wysłana przez: MIKO w Kwiecień 04, 2007, 12:58:09
Szanowni koledzy temat widzę kontrowersyjny . Pozwolę sobie na krótki komentarz .
Przed wszystkim mnie uczono że do asekuracji roty np. gaśniczej wystarczy linia gaśnicza i tu wypada się zastanowić do czego służy ta linka .

Do prowadzenia łączności ? No nie bardzo , bo z jej skutecznością różnie bywa .

Do wyciągnięcia ratowników ? No chyba się nie da

Do zabezpieczenia przed upadkiem , spadnięciem w jakiś otwór ? No raczej też nie

Najrozsądniejszym wskazywanym celem jest ich lokalizacja , oraz możliwość odnalezienia drogi ewakuacji .

Rozumując tym tokiem czy pracując w małej altance z  jednym pomieszczeniem da nam coś linka ? Czy działająca rota , z linią gaśniczą jest do zlokalizowania , czy może po linii gaśniczej wrócić do wyjścia ?

A więc linka na pewno tak , ale w uzasadnionych przypadkach , bo tak tylko pląta się pod nogami i plącze w węże , a miałem przypadek że strażacy prowadząc przeszukanie pomieszczeń musieli uwalniać się z linki , bo tak się zaplątali , że nie mogli posuwać się dalej.

Pozdrawiam   
Tytuł: Odp: Ćwiczenie wzywania pomocy przez strażaka w strefie niebezpieczej.
Wiadomość wysłana przez: miggru w Kwiecień 04, 2007, 15:49:45
Właśnie tak wszystko jest weryfikowane na bieżąco podczas akcji bo każda sytuacja jest inna i wymaga troche innego podejścia. Jest zapis że dowodzący akcją może odejść od zasad uznawanych powszechnie za bezpieczne.
Tytuł: Odp: Ćwiczenie wzywania pomocy przez strażaka w strefie niebezpieczej.
Wiadomość wysłana przez: Krzyś Mila w Kwiecień 06, 2007, 00:09:55
Witam

Dago należy powyższy przepis rozpatrywać jako całość, a jeżeli całość przepisu przeanalizujemy tak jak piszesz, to wyjdzie:

Jeżeli strażak zachowując pewną ostrożność będzie miał linkę asekuracyjną, inny sprzęt ubezpieczający, bądź uzbrojenie osobiste, wyposażenie to wtedy właściwy przełożony ma obowiązek sprawdzić czy sprzęt ten nie powoduje unieruchomienia izolacyjnego sprzętu ochrony dróg oddechowy.

Bądź inaczej:

Jeżeli z przepisu tego nie wynika obowiązek używania linek asekuracyjnych, to również nie wynika obowiązek używania uzbrojenia osobistego.

Jeżeli nadal nie zgadzasz się z przyjętą przezemnie interpretacją, znajdź jakiś podręcznik, artykół... itp. dotyczący działań ratowniczych w pomieszeniach zadymionych, w którym autor interpretuje powyższy przepis tak jak Ty.
Podeprzyj się kimś.

Miko odstąpienie od zasad powszechnie uznanych za bezpieczne, zgodnie z prawem, może być tylko na zasadzie wyjątku w sytuacji opisanej w paragrafie 11.
Kiedy chcemy odstąpić od zasad bezpieczeństwa pamiętajmy, że ludźmi pożarów się nie gasi. Róbmy to z głową.

Miko Twoja wypowieć dotyczy praktycznego stosowania linki asekuracyjnej (teoretycznie rozporządzenie nie dokunuje rozróżnienia sytuacji, w której należy linki stosować, a kiedy nie. Według rozporządzenia linkę należy stosować zawsze kiedy zakłada się aparaty ODO).

Możemy rozpocząć polemikę nad wadami (jest ich sporo, sam o niektórych napisałeś) i zaletami wytycznych dotyczących stosowania linek asekuracyjnych w polskim pożarnictwie.
Praktycznie linek asekuracyjnych raczej częściej się nie stosuje niż je zakłada, ale taka praktyka stoi w sprzeczności z teorią.

Ponawiam prośbę o zapoznanie się z wytycznymi z innych państw (wspomniałem wcześniej). Łatwiej będzie zauważyć wady polskich rozwiązań i zrozumieć dlaczego tak często rezygnujemy z linki asekuracyjnej.

Pozdrawiam
Tytuł: Odp: Ćwiczenie wzywania pomocy przez strażaka w strefie niebezpieczej.
Wiadomość wysłana przez: MIKO w Kwiecień 06, 2007, 09:28:38
Krzyś napisałeś dużo tekstu , każdemu przypiąłeś łatkę by udowodnić , tylko właśnie co ? Że nie postępujemy zgodnie z BHP . Pewnie 90 % naszych akcji nie jest zgodne z BHP i wiemy o tym my , jak i nasi przełożeni.
A może inaczej , opisz co to dla ciebie jest asekuracja  linką i jak powinna prawidłowo wyglądać .
Tytuł: Odp: Ćwiczenie wzywania pomocy przez strażaka w strefie niebezpieczej.
Wiadomość wysłana przez: Krzyś Mila w Kwiecień 06, 2007, 09:43:09
Witam

http://www.strazak.pl/forum/index.php?topic=352.40
odpowieć 42. Zdanie drugie.

Małe sprzeczności

Pozdrawiam
Tytuł: Odp: Ćwiczenie wzywania pomocy przez strażaka w strefie niebezpieczej.
Wiadomość wysłana przez: MIKO w Kwiecień 06, 2007, 09:58:37
Ok. Krzyś ale ja pytam jak należy ją stosować ? A nie jakie są przepisy , tam pisaliśmy o konkretnym przypadku , dwukondygnacyjny budynek i już udowodniłeś mi tam , że moje pojęcie na ten temat jest mgliste .

 Więc chciał bym coś więcej wiedzieć , stąd moje pytanie .
Tytuł: Odp: Ćwiczenie wzywania pomocy przez strażaka w strefie niebezpieczej.
Wiadomość wysłana przez: stratny w Kwiecień 08, 2007, 11:01:32
Ok. jak przewidzieć te mgliste zagrożenia jak np piwnica ( nawet w altance) jak pracoweać spokojnie w ODO skoro moi przełożenia mają garść wątpliwość czy ma byc czy nie linka do zab ezpieczenie mojego bezp czytli życia itp.
Tytuł: Odp: Ćwiczenie wzywania pomocy przez strażaka w strefie niebezpieczej.
Wiadomość wysłana przez: MIKO w Kwiecień 08, 2007, 14:27:06
Ok. jak przewidzieć te mgliste zagrożenia jak np piwnica ( nawet w altance) jak pracoweać spokojnie w ODO skoro moi przełożenia mają garść wątpliwość czy ma byc czy nie linka do zab ezpieczenie mojego bezp czytli życia itp.

W ODO nigdy nie można spokojnie pracować , a ta dyskusja chyba właśnie po to by zapewnić Ci bezpieczeństwo .
Już chyba z 20 lat odpowiadam za ludzi przy akcjach ratowniczo gaśniczych , i właśnie wrócić w tylu ilu wyjechałem to mój nadrzędny cel. Na razie odpukać się udaje .
Ale wymieniać poglądy i opinie trzeba . Wiec wyraziłem swoje zdanie .

Uważam że w opisywanych przypadkach , jest wiele ważniejszych elementów wpływających na bezpieczeństwo niż linka . Wymienię tu tylko kilka : prawidłowe rozpoznanie i ocena sytuacji , krótki instruktaż dla roty z wskazaniem ewentualnych zagrożeń , poziom wyszkolenia i doświadczenia ratowników itd. . Jak nie będziesz myślał linka Cię na pewno nie uratuje . Poza tym przy dzisiejszych obsadach , musi jeszcze ktoś stać na końcu linki , co jest obecnie dużym problemem i w PSP i OSP .

Z pewnością jest wiele przypadków gdzie użycie linki jest bardzo zasadne , ale często z punktu ratowniczego , ma tylko znaczenie dla prokuratora . Jak ostatnio powiedział mój kolega oficer , w straży mamy tylko linki gospodarcze . Poza tym zasady i przepisy powstawały w czasach gdy nie było wielu współczesnych  elementów zabezpieczenia ratownika np. czujników bezruchu . I dlatego pewne decyzje i zasady ratownicze weryfikuje życie . A że łamiemy przepisy , niema czym się chwalić

Z drugiej strony . Napisze coś za co wielu mnie pewnie skrytykuje . Ktoś dał mi uprawnienia dowodzenia , zastępem , sekcją , akcją . Życie przez lata weryfikowało moją wiedzę . Ludzie nie boją się zemną pracować . Nie znaczy że mam monopol w tym przypadku na bezpieczeństwo . Ale dowódca musi być pewny swoich decyzji i odpowiadać za nie . Dlatego stratny musisz ufać swoim przełożonym i nie wierzę że któryś chce Cię wysłać na śmierć .
Jeśli masz wątpliwości , proponuje po akcji raport , że obawiasz się o swoje bezpieczeństwo .

Pozdrawiam
Tytuł: Odp: Ćwiczenie wzywania pomocy przez strażaka w strefie niebezpieczej.
Wiadomość wysłana przez: Krzyś Mila w Kwiecień 09, 2007, 23:50:36
...opisz co to dla ciebie jest asekuracja  linką i jak powinna prawidłowo wyglądać .


Witam

Nie czuję się na siłach odpowiedziź na to pytanie, gdyż rozwiązania państ, o których wspominałem we wcześniejszych postach znam tylko w teorii, a praktycznie polskich rozwiązań w większości przypadków nie stosuję, ze względu na liczne wady (uważam, że w większości przypadków bardziej niebezpieczne jest używanie linki niż jej nie używanie), ale jest to moja decyzja na moją odpowiedzialność.
Dlatego chciałbym poznać opinie innych strażaków, co do zasad i zasadności stosownia linek asekuracyjnych.
Natomiast dotychczsowa dyskusja rozpoczęta przez Dago odpowiedzią 22 odnosi się do zapisów w rozporządzeniu, a więc czysto do polskiej teorii.

Pozdrawiam
Tytuł: Odp: Procedura i ćwiczenie wzywania pomocy przez strażaka w strefie niebezpiecze
Wiadomość wysłana przez: Witold w Kwiecień 20, 2007, 14:25:38
(...)
- Przygotowałem z kolegą procedurę wzywania pomocy, ...

Wszystkim, którym się jeszcze chce, proponuję przejrzeć projekt procedury – RATUNEK (MAYDAY)
wzywania pomocy przez strażaka – ratownika znajdującego się w bezpośrednim zagrożeniu
.

Można ją znaleźć pod wiadomym adresem: www.grupaszybkiegoreagowania.prv.pl (http://www.grupaszybkiegoreagowania.strefa.pl)

To oczywiście jest tylko projekt, który opracowałem razem z Piotrem Grzybem. Bardzo chcielibyśmy usłyszeć wasze opinie na ten temat.

Pozdrawiam
Tytuł: Odp: Procedura i ćwiczenie wzywania pomocy przez strażaka w strefie niebezpieczej.
Wiadomość wysłana przez: MIKO w Kwiecień 20, 2007, 15:54:34
Wojtek podejrzewam że poparłeś to literaturą i dużą wiedzą na ten temat , więc trudno dyskutować .

W powodach ogłoszenia alarmu dodał by osobiście , może bardzo ogólnikowy i odpowiadające wielu z opisanych sytuacji powód .”Sytuacja zaistnienia paniki , postępowania nie racjonalnego , przez wzywającego lub partnera z roty”

Kolejnym takim dyskusyjnym elementem jest użycie radiostacji . Często kanały się przestawiają lub od początku zostały źle ustawione . Dlatego powiedzmy że po 5 wezwaniach na określonym kanale i braku odpowiedzi , sprawdź sprzęt , prze kolejną minutę przeprowadź po trzy próby na kolejnych kanałach , w przypadku braku odzewu wróć na kanał początkowy .
Często pracujemy na kanałach odcinków bojowych , ale KDR i niektóre wozy jak jest blisko MSK mają nasłuch na kanale powiatowym .

Ale ogólnie bardzo mi się podoba .
Niestety to dopiero początek , bo te gorsze i trudniejsze procedury jeszcze przed tobą .

Pozdrawiam   
Tytuł: Odp: Procedura i ćwiczenie wzywania pomocy przez strażaka w strefie niebezpiecze
Wiadomość wysłana przez: miggru w Kwiecień 22, 2007, 18:50:54
Dobrze że jest to wrzucone na forum bo można wszystko przedyskutować i zgłosić wszelkie ale co do tej wzorcowej procedury. Jak nic na tym świecie ta procedura nie jest doskonała bo robiło ją tylko dwóch ludzi i jak wiadomo większa ilość głów wymieni więcej plusów i minusów bo po prostu każdy spojrzy na to ze swojej perspektywy i z własnym bagażem doświadczeń. Taka procedura przyda się bardzo. Jest jeszcze wiele dziedzin w zawodzie strażaka gdzie przydały by się procedury bo w tej robocie wiele rzeczy trzeba robić automatycznie bez namysłu.
Dobrze że MIKO zwrócił uwage na temat samej korespondencji bo miałem o tym napisać po przeczytaniu tej procedury. Jeżeli nikt nie odzywa sie na kanale bojowym na którym pracujemy to należy sie przełączyć na kanał powiatowy bo tam na pewno jest jakiś wóz na nasłuchu i samo stanowisko kierowania może nas wyłapać i przekazać informacje do nic nie świadomego dowódcy aby ten podjoł jakieś działania.
Tytuł: Odp: Procedura i ćwiczenie wzywania pomocy przez strażaka w strefie niebezpieczej.
Wiadomość wysłana przez: MIKO w Kwiecień 22, 2007, 19:40:03
Kolejne procedury , miałem na myśli ten sam temat . Same procedury dla KDR to wyzwanie Np. jakie sytuacje powinny rozpocząć ewentualną akcje poszukiwawczą ( wybuch , rozgorzenie itp. )  jak prowadzić taką akcję ? Tak naprawdę BHP u nas leży , po części przez małe obsady , ale inna sprawa że jest też nam tak trochę wygodniej .
U Nas na przykład niema problemu z karetką . Przy każdej akcji w przypadku budynku , gdzie jest powyżej trzech zastępów jest dysponowana karetka MSW do zabezpieczenia strażaków, a do czasu jej przyjazdu najbliższa karetka miejska .  Ale to tylko taki jeden element .

Pozdrawiam   
Tytuł: Odp: Procedura i ćwiczenie wzywania pomocy przez strażaka w strefie niebezpieczej.
Wiadomość wysłana przez: Witold w Kwiecień 23, 2007, 12:27:04
Przede wszystkim dzięki za uwagi. Nie pomyśleliśmy o kanałach, ani o strażaku spanikowanym. Na pewno to uwzględnimy. Ja się na razie powstrzymam od komentarza - to trzeba na spokojnie.

Ale nie da się ukryć, że takie rzeczy trzeba konsultować z większą grupą doświadczonych strażaków.

Jeszcze raz dzięki!
Tytuł: Odp: Procedura i ćwiczenie wzywania pomocy przez strażaka w strefie niebezpiecze
Wiadomość wysłana przez: Sylwek w Maj 07, 2007, 14:50:54
Mi przyszła do głowy taka sprawa: strażak który wezwał pomocy, po odebraniu i potwierdzeniu odebrania wezwania przez KDR ma włączyć sygnalizator bezruchu.
Może warto by było, żeby co jakiś czas strażak wyłączał sygnalizator i kontaktował się z dowódcą drogą radiową, żeby dowódca miał możliwość go o coś zapytać. Wydaje mi się, że gdyby strażak wzywający pomocy miał cały czas włączony sygnalizator mógłby nie mieć możliwości usłyszenia i zrozumienia wezwania KDR drogą radiową.
Nie mam doświadczenia w pracy w aparatach z radiotelefonem więc mogę się mylić (tzn że jednak słychać korespondencję jeśli się ma włączony sygnalizator) - poprawcie mnie jeśli jestem w błędzie.