strazak.pl Ratowniczy Bank Wiedzy

Rozwój osobisty i zawodowy => Szkolenie, doskonalenie, ćwiczenia => Wątek zaczęty przez: strazakg w Maj 04, 2010, 09:34:18

Tytuł: Sens kształcenia w SGSP, obsada stanowisk w PSP.
Wiadomość wysłana przez: strazakg w Maj 04, 2010, 09:34:18
Obserwując naszą PSP na rożnych podwórkach wiedzę oficerów po SGSP, którzy to zajmują samodzielne stanowiska w prewencji, kwatermistrzostwie w komórkach operacyjnych, na P(M)SK. A z drugiej strony na tych samych stanowiskach mamy podoficerów po cywilnych studiach wykonującą ta samą robotę.
Zapraszam do merytorycznej dyskusji nad sensem istnienia takiego kształcenia i obsady stanowisk w PSP.
Gdzie tu logika?
Jak dla mnie różnica jest tylko w wynagrodzeniu :huh:
Tytuł: Odp: Sens kształcenia w SGSP, obsada stanowisk w PSP.
Wiadomość wysłana przez: robert28 w Maj 05, 2010, 13:11:35
Witam
Je tez przyglądam się od dłuższego czasu pracy oficerów a konkretniej ich wiedzy i widzę że system kształcenia w szkole wyższej sięga dna. O ile wiedza teoretyczna jest na jakimś poziomie to praktyka leży daleko poniżej kursu szeregowych. Jest wiele przykładów i dowodów gdzie oficerowie negatywnie wpłynęli swoimi decyzjami na działania a niektóre obiekty przez brak ich doświadczenia dzięki nim spłonęły.
Ale nie o to chodzi aby teraz komuś wytykać , tym bardziej że nie myli się ten co nic nie robi. Aby poprawić ten stan rzeczy , należy przede wszystkim zmienić system awansowania na stopień oficerski. Strażak chcąc zostać oficerem powinien przejść przez wszystkie korpusy ( kolejno wszystkie etapy szkolenia ) i w trakcie nabywać wiedzę praktyczną . Taki oficer będzie znał się na robocie , bo pozna ją niemal od podszewki i poradzi sobie w trakcie działań ratowniczo-gaśniczych. Zauważyłem też , że tacy oficerowie mają inne podejście do podwładnych , są bardziej otwarci na uwagi , koleżeńscy , wprowadzają na jednostce luźną atmosferę. Oczywiście wśród oficerów którzy karierę zaczęli od szkoły oficerskiej , też trafiają się tacy jak w powyższym opisie , jednak częściej trafiają się (przynajmniej ja na takich trafiam) oficerowie niedoświadczeni i na dodatek sprawiają wrażenie jakby wszystkie rozumy pozjadali , nie ma możliwości z nimi porozmawiać czy też wyrazić swoją opinię. Ciężko przejść obojętnie obok oficera ,który nakazuje auto po dachowaniu z poszkodowanymi w środku stawiać na koła , albo w trakcie wycieku amoniaku sprawdzić czy pary gazu  ściełają się po podłożu lub w zagłębieniach ( chyba że zasady postępowania przy zdarzeniach drogowych się zmieniły oraz amoniak zmienił swoje właściwości  ^_^ ).
Pozdrawiam.
Tytuł: Odp: Sens kształcenia w SGSP, obsada stanowisk w PSP.
Wiadomość wysłana przez: zero-11 w Maj 05, 2010, 16:51:42
Sposób kształcenia to jedno, a chęć przyswojenia wiedzy to drugie.
Zgadzam się, że przyszły oficer powinien przejść przez wszystkie etapy kształcenia (nie mylić tego ze wszystkimi korpusami). To czy oficera dostanie się po starszym strażaku czy po asp. sztab. to dla mnie bez znaczenia, byle by mieć pojęcie o swojej pracy.
Tak więc 4-letni program kształcenia oficerów (w SGSP) powinien rozpoczynać się tradycyjnie kursem podstawowym, a z czasem obejmować materiał KKP oraz praktykę dowódczo-sztabową - to w temacie działalności operacyjnej, prewencja to już inna bajka.
Co do błędów popełnianych przez oficerów... sam jestem oficerem po SGSP i tak samo wiele razy (lub więcej) byłem świadkiem kuriozalnych decyzji i zachowań podoficerów i aspirantów co i oficerów (zarówno po dziennych, zaocznych studiach czy też kursach). Tak więc w tym temacie wszystko zależy od naszego podejścia do służby a nie od szkoły, którą się ukończyło.
Tytuł: Odp: Sens kształcenia w SGSP, obsada stanowisk w PSP.
Wiadomość wysłana przez: robert28 w Maj 05, 2010, 19:22:52
No właśnie nie. Najpierw kolo powinien skończyć kurs szeregowych bo to podstawa. Po dwóch latach pracy na podziale , zgodnie z wymaganiami i kolejnością "stażową" strażak powinien trafić na SUS a po tym na aspirantkę.  Przy dobrych wiatrach i bez plecaka jest to do zrobienia w 5 do 8 lat. W tym czasie można nabrać doświadczenia które znacząco wpływa na trafne podejmowanie decyzji oraz kształtuje psychikę człowieka . Dalszy etap to SGSP . Wiem że inne korpusy też popełniają błędy. Tak jak wcześniej pisałem nie popełnia błędów ten co nic nie robi. Ponieważ tematem tego posta są oficerowie , czyli trzon PSP który powinien świecić przykładem , więc może tylko na nich się skupmy.
Tytuł: Odp: Sens kształcenia w SGSP, obsada stanowisk w PSP.
Wiadomość wysłana przez: pszemek w Maj 05, 2010, 19:53:53
Dyrektor banku powinien zaczynać od kasjera w okienku tego ja się domagam! A reżyser filmowy powinien zaczynać od szatniarza. Zanim dorwie się do kamery 3 lata wydawać kurtki, 5 lat kasować bilety, 7 lat sprzedawać popcorn. Nabierze praktyki kinowej to i filmy będą mniej nudne.
Właściwe szkolenie powinno mieć silne obie nogi - teoretyczną i praktyczną. Bywa, że któraś jest za krótka i to się leczy ale nie od razu przez amputację. 
W pomyśle od szmaciarza do generała jest racjonalne jądro, w przypadku paru sztuk wybitnych indywidualności byłaby to droga idealna. Jest jednak w tym pomyśle kilka poważnych problemów, z których najważniejsze jest przyjęcie jako pewnik, że praktyka w jednostce == dobra praktyka. Uważam, że to jest nieprawda. W naszych jednostkach, które służą powszechnie za sypialnie przed prawdziwym etatem dominuje marazm, miernota, mitologia. Cnotą jest przyznawanie się do "niczego nie przeczytałem w życiu a i tak wiem swoje".
Pierwotny zamiar autora zamieniłby się w efekt dokładnie odwrotny. Złe nawyki za młodu, nauka wyłącznie na błędach (tak tak - skoro zawodu uczyć od pracy to oznacza to uczyć się na źle wykonanej pracy, dodajmy ratowniczej), zawężenie horyzontu do mikroskali 1, 2 zastępów, to zagrożenia nauki "od dołu".

Załóżmy, że mamy przed sobą przyszłego chirurga, który na naszym szkielecie nabiera praktyki zawodowej. Jak mu pójdzie paredziesiąt operacji to wyślą go do akademii medycznej. Miło się mówi ale kto będzie chętny na królika? Tak, że ja bym powiedział tak - wybitne/ambitne jednostki nie mają odciętej drogi, istnieje taka droga. Proponuję porównać liczby, dziennych oficerów po SGSP jest w granicach 60/rok tych ze ścieżki "z jednostki" jakieś 150/rok.
Tytuł: Odp: Sens kształcenia w SGSP, obsada stanowisk w PSP.
Wiadomość wysłana przez: nowy998 w Maj 05, 2010, 20:50:24
Tak więc 4-letni program kształcenia oficerów (w SGSP) powinien rozpoczynać się tradycyjnie kursem podstawowym.

Panowie wypowiadacie się w temacie ale sprawdźcie program kształcenia w SGSP, otóż SGSP zaczyna się kursem podstawowym i nazywa się to tradycyjnie kandydatka, podobnie jest zresztą w SA. Bez tego kursu nie mogliby podchorążowie czy też kadeci jeździć w podziale do akcji w trakcie nauki.

Pozdrawiam 
Tytuł: Odp: Sens kształcenia w SGSP, obsada stanowisk w PSP.
Wiadomość wysłana przez: strazakg w Maj 05, 2010, 21:48:29
Panowie odbiegacie zupełnie od tematu. Może przypomnę.
Obserwując naszą PSP na rożnych podwórkach wiedzę oficerów po SGSP, którzy to zajmują samodzielne stanowiska w prewencji, kwatermistrzostwie w komórkach operacyjnych, na P(M)SK. A z drugiej strony na tych samych stanowiskach mamy podoficerów po cywilnych studiach wykonującą ta samą robotę.
Zapraszam do merytorycznej dyskusji nad sensem istnienia takiego kształcenia i obsady stanowisk w PSP.
Gdzie tu logika?
Jak dla mnie różnica jest tylko w wynagrodzeniu :huh:
Tytuł: Odp: Sens kształcenia w SGSP, obsada stanowisk w PSP.
Wiadomość wysłana przez: zero-11 w Maj 05, 2010, 22:03:26
Tak więc 4-letni program kształcenia oficerów (w SGSP) powinien rozpoczynać się tradycyjnie kursem podstawowym.

Panowie wypowiadacie się w temacie ale sprawdźcie program kształcenia w SGSP, otóż SGSP zaczyna się kursem podstawowym i nazywa się to tradycyjnie kandydatka, podobnie jest zresztą w SA. Bez tego kursu nie mogliby podchorążowie czy też kadeci jeździć w podziale do akcji w trakcie nauki.

Pozdrawiam

Właśnie stąd to słowo - tradycyjnie, ponieważ tak właśnie zaczyna się szkoła.
Z drugiej strony kurs kursowi nie równy.
Tytuł: Odp: Sens kształcenia w SGSP, obsada stanowisk w PSP.
Wiadomość wysłana przez: nowy998 w Maj 05, 2010, 22:17:50
Aleś kolego namieszał, piszesz że powinien więc wnioskuję, że stwierdziłeś iż tego kursu nie ma. Więc nie rozumiem twojej odp. cyt. "Właśnie stąd to słowo - tradycyjnie, ponieważ tak właśnie zaczyna się szkoła"

Z drugiej strony jestem ciekawy skąd twoja wiedza w zakresie porównania różnych kursów podstawowych w tym w SGSP.
Tytuł: Odp: Sens kształcenia w SGSP, obsada stanowisk w PSP.
Wiadomość wysłana przez: zero-11 w Maj 05, 2010, 23:00:38
ponieważ sam kończyłem SGSP a pracuję z ludźmi, którzy kończyli kursy podstawowe w innych ośrodkach szkolenia.
Tytuł: Odp: Sens kształcenia w SGSP, obsada stanowisk w PSP.
Wiadomość wysłana przez: jaras w Maj 06, 2010, 00:20:45
Sporo słów, mało konkretów.
Temat bardzo ważny nie tylko dla nas, ale przede wszystkim naszych następców.
Sedna sprawy (częściowo) dotknął pszemek.

Właściwe szkolenie powinno mieć silne obie nogi - teoretyczną i praktyczną. Bywa, że któraś jest za krótka i to się leczy ale nie od razu przez amputację. 


W pełni popieram, ale ...
Moim skromnym zdaniem w PSP najbardziej brakuje poligonów pożarniczych z prawdziwego zdarzenia.
Mają takowe niemcy, holendrzy, anglicy, szwedzi... a my tylko udajemy, że mamy.
Nie może być tak, że strażak na szkoleniu (jakimkolwiek, podstawowym w Ośrodku Szkolenia czy podczas podoficerki, aspirantki czy głównej) ćwiczy ratownictwo techniczne na maluchu (jeden na dwudziestu strażaków), w dodatku bez akumulatora, silnika, szyb, a nawet pasów bezpieczeństwa i siedzeń, a potem wyjeżdża w czterech, pięciu max. sześciu do akcji, gdzie w rozbitym BMW, VOLVO, Toyocie (np. Prius) itp. jest kilku poszkodowanych.
Nie może być tak, że strażak po skończonym szkoleniu widzi, słyszy i czuje pożar (temperatura, dym, ogień itp.) na akcji, bo na szkoleniu były bardzo rzadko ćwiczenia praktyczne, a jak już to z zadymiarką, albo zasłoniętym wizjerem od maski (tudzież zgaszone światło).
I na koniec (a mógłbym długo, bo jest o czym) kwestia tych co szkolą.
Pszemek już o tym pisał - teoria musi iść z praktyką. Niestety wciąż do ośrodków szkolenia i szkół pożarniczych przyjmowani są ludzie bezpośrednio po szkołach (aspiranckich i głównej) i siłą rzeczy dochodzi do przerostu teorii nad praktyką (choć czasem i teoria jest na niskim poziomie).
Szkolenie winno być w dużej mierze oparte na ćwiczeniach z dobrą pozoracją. Nie można oszczędzać, a niestety tak się robi.
Co do szkoleń innych - prewencja, kwaterka, techniczna itp. itd. to tutaj bym nie przesadzał. Umiejętności i zdolności na stanowiskach pracy w tych wydziałach zdobywać można w trakcie pracy, z zastrzeżeniem, że każdy nie do końca przygotowany strażak ma swojego opiekuna (np. młody prewentysta  nie idze sam na kontrolę, tylko z bardziej doświadczonym kolegą).
Oczywiście wiedza bazowa musi być. Dlatego można pokusić się o krótkie szkolenie branżowe (wiem, że jest takie realizowane np. dla prewnetystów w CNBOP) i może to jest myśl, by opracować takie programy szkoleń (dla prewentysty, kadrowego, kwatermistrza, technicznego).
Generalnie może warto zastanowić się nad dalszym doskonaleniem zawodowym - np. ratownicy medyczni (i chyba cała służba zdrowia) ma specjalny system punktowy (artykuły, udziały w seminariach, konferencjach, prace naukowe, badawcze itp.) i może w wielu dziedzinach dałoby się to zastosować. Na chwilę obecną pozostają tzw. narady. Na nich najwięcej czasu powinno się poświęcać tzw. studium przypadku - czyli nic innego jak podzieleniem się praktyków swoimi spostrzeżeniami z konkretnej sprawy. Niestety często skupia się na nich na tym co wypić i czym zagryźć.... w myśl szeroko rozumianej integracji :gwiazdki: :wall:.
Pozdrawiam
Tytuł: Odp: Sens kształcenia w SGSP, obsada stanowisk w PSP.
Wiadomość wysłana przez: oliwier w Maj 06, 2010, 12:44:23
Trochę odbiegamy od tematu ale i ja dorzucę swoje 3 grosze.
Powinna być zmiana w kadrze instruktorskiej. Po co doświadczeni ludzie z podziału czy SK odchodzą na emki skoro z powodzeniem mogli by szkolić młodzież w szkołach PSP. Zobaczcie ilu instruktorów to młokosy zaraz po szkole albo przeniesieni z biura ludzie nigdy nie pracujący na podziale. Tutaj tkwi problem, bo nawet najlepszy program nauczania, super poligony nic nie dadzą skoro nie ma kto tej najważniejszej wiedzy w odpowiedni sposób wbić do głowy.
Tytuł: Odp: Sens kształcenia w SGSP, obsada stanowisk w PSP.
Wiadomość wysłana przez: zero-11 w Maj 06, 2010, 17:19:03
Najważniejszym i tak w tym wszystkim jest brak finansów. Jeśli nikt takiej szkole czy ośrodkowi nie wyłoży kasy na zbudowanie poligonu (może nawet na zakup ziemi pod niego) to poligon nie powstanie. Kolejna sprawa skąd brać te "wypasione" fury do pocięcia, skoro szrot każe kłaniać się wpół za właśnie takiego zdezelowanego maluszka. Bardzo fajnie rozwiązane zostało to w Pionkach, gdzie ośrodkowi Policja przekazała kilkadziesiąt swoich rozbitych radiowozów. A co z paleniem?? Gdzie niby mają być urządzane ćwiczenia z ogniem? Komora rozgorzeniowa to nie wszystko. Ćwiczenia na budynkach wysokich - kolejny problem, czasem nie do załatwienia z administratorem budynku.
Co do kadry instruktorskiej to nie jest tak czarno, ponieważ zazwyczaj młodzi instruktorzy (osoby świeżo po szkole pożarniczej) pracują pod okiem doświadczonych kolegów, również takich, którzy w podziale bojowym przejeździli 20 lat.

A w temacie:
Obserwując naszą PSP na rożnych podwórkach wiedzę oficerów po SGSP, którzy to zajmują samodzielne stanowiska w prewencji, kwatermistrzostwie w komórkach operacyjnych, na P(M)SK. A z drugiej strony na tych samych stanowiskach mamy podoficerów po cywilnych studiach wykonującą ta samą robotę.
Zapraszam do merytorycznej dyskusji nad sensem istnienia takiego kształcenia i obsady stanowisk w PSP.
Gdzie tu logika?
Jak dla mnie różnica jest tylko w wynagrodzeniu :huh:
To obecnie jest chyba sprawa zajmowanego stanowiska (przepis kwalifikacyjny) czyli to może tych podoficerów po studiach cywilnych nie powinno być na tym stanowisku a nie oficerów. Nie wyobrażam sobie np. prewentysty na samodzielnym stanowisku po innej szkole niż pożarnicza.
Tytuł: Odp: Sens kształcenia w SGSP, obsada stanowisk w PSP.
Wiadomość wysłana przez: mario w Maj 06, 2010, 17:50:56
Nie wyobrażam sobie np. prewentysty na samodzielnym stanowisku po innej szkole niż pożarnicza.

Akurat tu uważam , że nie masz do końca racji...
Nie uważasz że o wiele większy zasób wiedzy akurat na takim stanowisku miałby np "inżynier budownictwa" po politechnice ?  B)
Po co gościowi w prewencji szeroka wiedza pożarnicza po "jedynie słusznej szkole"?
Tytuł: Odp: Sens kształcenia w SGSP, obsada stanowisk w PSP.
Wiadomość wysłana przez: zero-11 w Maj 06, 2010, 19:32:50
Ponieważ w tej "szerokiej wiedzy pożarniczej" jest masa zagadnień prewencyjnych, m.in. cegła i wiedza jak interpretować te przepisy. Czy na politechnice są poruszane te zagadnienia?
Tytuł: Odp: Sens kształcenia w SGSP, obsada stanowisk w PSP.
Wiadomość wysłana przez: mario w Maj 06, 2010, 19:47:08
te może nie ale inne niezbędne prewentystom - jak chociażby "ponad-elementarne" zagadnienia związane z konstrukcją budynków i obiektów, instalacjami, planami zagospodarowania (realizacyjnymi) itp itd - a więc podstawowymi sprawami z jakimi stykają się prewentyści. Że nie wspomnę już o elementarnej, intuicyjnej umiejętności czytania rysunku technicznego (PROJEKTY!!).

Nie mam zamiaru  kłócić się z Tobą o wyższość "Świąt Bożego Narodzenia nad Świętami Wielkiej Nocy" ale akurat w tym przypadku uważam, że "budowlaniec" równie dobrze (jak nie lepiej) poradziłby sobie w prewencji...
Tytuł: Odp: Sens kształcenia w SGSP, obsada stanowisk w PSP.
Wiadomość wysłana przez: rafal.bula w Maj 06, 2010, 19:51:08
przepraszam za mały OT, ale nawiążę do poprzedniej wypowiedzi:
Cytuj
akurat w tym przypadku uważam, że "budowlaniec" równie dobrze (jak nie lepiej) poradziłby sobie w prewencji...
czemu zatem nie powierzyć zadań prewencji pożarowej nadzorowi budowlanemu?
Tytuł: Odp: Sens kształcenia w SGSP, obsada stanowisk w PSP.
Wiadomość wysłana przez: mario w Maj 06, 2010, 20:01:40
czemu zatem nie powierzyć zadań prewencji pożarowej nadzorowi budowlanemu?

z tego co wiem rozważano takie pomysły....
no bo dlaczego w swym samouwielbieniu  uważamy że tylko strażak się do tego nadaje??
Tytuł: Odp: Sens kształcenia w SGSP, obsada stanowisk w PSP.
Wiadomość wysłana przez: strazakg w Maj 06, 2010, 21:19:34
Pozwolę sobie rozwinąć swoje przemyślenia na temat, który założyłem. Tak szczerze mówiąc to wszystkie posty odbiegają od tematu. Wymieniłem: prewencje, kwatermistrzostwo i P(M)SK. I z moich obserwacji widzę, że ludzie po kursach podoficerskich na tych stanowiskach nie wykonują gorzej swojej pracy od tych po SGSP, różnica jest w wynagrodzeniu. I tu nie widzę logiki i sensu kształcenia drogiego oficera (koszty kształcenia, wynagrodzenie) na takie stanowiska.
Nie jestem przeciwnikiem istnienia SGSP. Tylko może warto byłoby takich ludzi wykorzystywać we właściwy do swoich kwalifikacji sposób.
Czy jak ktoś chce mieć brygadzistę  na budowie to musi zatrudnić inżyniera po budownictwie, czy może technika znającego się na budowlance? Owszem inżynier może podjąć prace na tej budowie ale za pieniądze technika. W PSP jest zupełnie inaczej.

Skoro w prewencji ma być oficer po SGSP to niech będzie w całej Polsce, kwatermistrz ma być cywilem to niech będzie w całej Polsce.

Uważam, że bardzo złe jest to, że regulaminy organizacyjne komend mogą być tak dowolnie konfigurowane. W tej samej kategorii komend gdzie specyfika pracy jest niemalże identyczna, sekretarka ma stanowisko oficerskie (4 000) w innej cywilne (2 000) i  tak samo z kwatermistrzostwem, techniką, prewencją i P(M)SK.
Jak dla mnie obecna dowolność jest zupełnie niezrozumiała i bardzo niesprawiedliwa.
Tytuł: Odp: Sens kształcenia w SGSP, obsada stanowisk w PSP.
Wiadomość wysłana przez: jaras w Maj 06, 2010, 23:38:28
Najważniejszym i tak w tym wszystkim jest brak finansów. Jeśli nikt takiej szkole czy ośrodkowi nie wyłoży kasy na zbudowanie poligonu (może nawet na zakup ziemi pod niego) to poligon nie powstanie. Kolejna sprawa skąd brać te "wypasione" fury do pocięcia, skoro szrot każe kłaniać się wpół za właśnie takiego zdezelowanego maluszka.
Bardzo fajnie rozwiązane zostało to w Pionkach, gdzie ośrodkowi Policja przekazała kilkadziesiąt swoich rozbitych radiowozów. A co z paleniem?? Gdzie niby mają być urządzane ćwiczenia z ogniem? Komora rozgorzeniowa to nie wszystko. Ćwiczenia na budynkach wysokich - kolejny problem, czasem nie do załatwienia z administratorem budynku.
Co do kadry instruktorskiej to nie jest tak czarno, ponieważ zazwyczaj młodzi instruktorzy (osoby świeżo po szkole pożarniczej) pracują pod okiem doświadczonych kolegów, również takich, którzy w podziale bojowym przejeździli 20 lat.
Kilka spraw -
Primo finanse. Oczywiście, że są bardzo ważną kwestią w szkoleniu, ale ... moje pytanie brzmi - czy SGSP musi być w Warszawie? I to na drogich gruntach na Żoliborzu? Byłem na poligonie w Revinge, w Moreton-in Marsh, a takżę w Munster czy Wiesbaden i wszędzie poligony i szkoły były na totalnym zadupiu. Ile wyceniono by za grunty i budynki SGSP? Czy nie można by za to kupić i wybudować poligonu z prawdziwego zdarzenia na szczerym zadupiu??
Co do wypasionych fur - wiem, że problem jest i pewnie w naszym kraju ciężko będzie to przeskoczyć. Jedyne co mi przychodzi do głowy to bieżąca współpraca w tym zakresie z Policją, samorządami, firmami ubezpieczeniowymi, szrotami, a także producentami samochodów.
Pionki - ciekawa sprawa skąd wzięli tyle rozbitych radiowozów??
Co do ćwiczeń z ogniem - piszesz o komorach rozgorzeniowych. Dobrze, żeby chociaż komory były (w wielu miejscach brak choćby takiej komory, choćby w wlkp.). Ma ktoś może wiedzę, gdzie w kraju znajdują się komory??
Kadra instruktorska - z tym jest różnie, nie można generalizować. Czasem taki mega doświadczony strażak z 20-letnim stażem w podziale może nie potrafić nauczyć. Moim zdaniem brakuje dobrych pedagogów, wiedzących co to cykl Kolba i kierujących się zasadą (znaną mi skądinąd z kursów w Europie) - nie mów tylko pokaż.
I na koniec prewencja. Nie zapominajcie, że prewencja to nie tylko kontrola budynków, innych obiektów budowlanych lub terenów. Moim zdaniem w PSP trochę kuleje współpraca operacyjny - prewentysta. Wnioski z akcji i ćwiczeń powinny być uwzględniane przez prewentystę i odwrotnie z wniosków z czynności kontrolno - rozpoznawczych powinni korzystać operacyjni. Poza tym, pamiętajcie, że prewencja to władza. Kolejne zadanie prewencji to szeroko rozumiana edukacja, ale to inny wątek.
I na koniec odniesienie do ostatniego postu strazakg - masz rację, ale widać komuś brak jaj by taką decyzję podjąć. Nie dziwię się, bo to operacja na żywym organizmie. Nie zapominaj, że oficer oficerowi nie równy i dopóki stopień nie będzie przyznawany za konkretne stanowisko tak będzie (są podoficerowie po SGSP, którzy świetnie sobie radzą w prewencji, jedyny ich problem, to fakt ukończenia studiów cywilnych w SGSP).
Tytuł: Odp: Sens kształcenia w SGSP, obsada stanowisk w PSP.
Wiadomość wysłana przez: zero-11 w Maj 07, 2010, 00:09:34
Jaras, troszeczkę się zagolopowałeś z tą szkołą na zadupiu. Aspirantki też są w dużych miastach, uniwersytety - jak wyżej.
Rzuć pomysł na UJ czy UW by przenieść uczelnie na zadupie, gdzie taniej - zlinczują Cię.
Podobnie z SGSP, był pomysł kiedyś by studia wyższe pożarnicze przenieść do Częstochowy. Ale uczelnia wyższa to określona ilość profesorów, dr z habilitacją wykładających na uczelni. Wystarczyło im szepnąć o pomyśle z przeprowadzką i wszyscy nagle postanowili zrezygnować bo "żaden z panów profesorów nie będzie uciekał do mniejszego miasta". A teraz zarzuć im pomysł z zadupiem dolnym.
powodzenia życzę.

Tytuł: Odp: Sens kształcenia w SGSP, obsada stanowisk w PSP.
Wiadomość wysłana przez: piter_psp w Maj 07, 2010, 00:15:16
Pozwolę sobie rozwinąć swoje przemyślenia na temat, który założyłem. Tak szczerze mówiąc to wszystkie posty odbiegają od tematu.
Skoro w prewencji ma być oficer po SGSP to niech będzie w całej Polsce, kwatermistrz ma być cywilem to niech będzie w całej Polsce.

Czy nie założyłeś tematu tylko po to, żeby koledzy potwierdzili Ci Twoją tezę? Bo ja szczerze powiedziawszy, nie wiem jednoznacznie, o co pytasz i jak Ci odpowiedzieć. Ale, jeśli mogę, to kilka słów napiszę.
Każdy człowiek jest inny. Szukanie rozwiązań systemowych i "na całą Polskę" tylko dlatego, że w mojej komendzie ścieżka zawodowa kwatermistrza jest nie taka, jak by się chciało, lub "cywil-prewentysta" ma niezaspokojone ambicje, to błąd. Każdy z nas zna lepszych podoficerów od oficerów i lepszych oficerów od aspirantów itd. Zależy na kogo trafimy. Ja kończyłem SGSP dzienne i moge powiedzieć, że ok. 30% ludzi z mojego roku nie powinna być niczyim przełożonym i na pewno nie powinna pracować w zespole, bo nie mają do tego predyspozycji. Dlaczego? Bo nie i tyle. Ale są oficerami, wykładowcami, dowódcami, przełożonymi. Bo nikt ich nie odsiał. Bo w straży naszej kochanej pchamy te bidę. "Eeee, jakoś da radę...". Brakuje jajecznych decydentów, żeby podjąć niepopularną decyzję i wyjebać gościa na zbity pysk, jak sie nachla, kolegę ze zmiany pobije na imprezie zmianowej, czy da ciała przy akcji w sposób zamierzony lub z braku wiedzy. Bo mało ludzi. Jak mało ludzi, to nie stać nas na hodowanie pasożytów, którzy przekimają, albo w internecie przesiedza służbę. Ale ilu dowódców zmian niepopularnie wygania swoich podwładnych na wf, ilu pyta czego sie obawiają przy akcji, co chcieliby poćwiczyć? A ilu na KAŻDEJ służbie trenuje założne akcje, wyjeżdża na terenoznawstwo i pokazuje swój teren, który zna najlepiej ze wszystkich? Mnie z mojego miasta nikt nie zagnie. A jak zagnie to chwała mu.
Jak rzadkie są wątki, że strażacy się z czegoś cieszą. Cieszmy się, że mamy ciekawą pracę, niezłe zarobki i wiele innych. A wymagając czegokolwiek, najpierw wymagajmy od siebie. Wniosek: SGSP nic nie pomoże jeśli trafią do niej debile. Najgorszy kurs podstawowy nie zepsuje dobrego gościa.
Tytuł: Odp: Sens kształcenia w SGSP, obsada stanowisk w PSP.
Wiadomość wysłana przez: zero-11 w Maj 07, 2010, 00:29:11
Lepszego posta niż kolegi @piter_psp bym nie napisał.
O to w tym wszystkim chodzi, nie o złe kształcenie ale o podejście do tematu, indywidualne podejście każdego z nas. W wielu wątkach na strażaku czytałem już, że oficer po SGSP jest do niczego (zazwyczaj piszą to ci, którzy tą uczelnie właśnie ukończyli). Ale problem leży z człowieku a nie w systemie nauczania (no może po części też, te nasze poligony.. ehh).

Co do kwatermistrzów, finansistów, kadrowców.. a niech to będą ci cywile, przecież na podziale ludzi brakuje, każdy to wie.
To tylko w filmach słyszymy... "każdego dnia służbę tu pełni 12 świetnie wyszkolonych ludzi" - gówno prawda.
Tytuł: Odp: Sens kształcenia w SGSP, obsada stanowisk w PSP.
Wiadomość wysłana przez: mario w Maj 07, 2010, 08:15:54
od prostego sporu o przydatność na stanowisku prewentysty dochodzimy (ja też) do konkluzji, że problem nie leży chyba w "systemie" ale w "nas samych".

Jeżeli chodzi o poziom merytoryczny szkół każdego poziomu nie można mieć w zasadzie żadnych zastrzeżeń. Mamy wspaniałe kadry potrafiące przekazać swoją wiedzę. Jest tylko jedno ale - wszystko właśnie "utyka" na etapie weryfikacji wiedzy NABYTEJ przez kształconych.

Koledzy! Przecież to jest fikcja! Ile znacie przypadków nie ukończenia KKS, SUS, SA lub też SGSP??
Każdą z tych szkół kończą ludzie (na szczęście jest to tylko pewien odsetek) którzy wogóle dostać się tam nie powinni. "Pół biedy", że w mniejszym stopniu dotyczy to dziennych szkół. Ale zaoczne SA i SGSP woła o pomstę do nieba. Szkoły te traktowane są przez słuchaczy jak kolejny etap do otrzymania wyższego stopnia służbowego. I tylko tyle....
A najgorsze jest to, że doskonale zdają sobie z tego sprawę wykładowcy. Pomęczą, pomęczą aż w końcu tępak jeden z drugim "wydreptają" zaliczenie....

Bycie oficerem (chyba już kiedyś o tym pisałem) to nie tylko gwiazdki na pagonach. To wiedza, honor, inteligencja a przede wszystkim odpowiedzialność za siebie a za podwładnych w szczególności. Zresztą nie tylko oficerem. Każdy korpus PSP ma swoje "wymagania" etyczne wynikające z pozostawania funkcjonariuszem PSP i "służenia" społeczeństwu.

A poza tym nie skreślajmy tych oficerów z "cywilnym" wykształceniem. Oni nierzadko są lepszymi oficerami niż Ci po SGSP. Bo w swoich dziedzinach też mogą być dobrymi fachowcami.

Piętnujmy tylko patologie które pozwalają na awansowanie do stopnia oficera kogoś po politologii bo któryś ze studiowanych przedmiotów przyda mu się na zajmowanym stanowisku...
Tytuł: Odp: Sens kształcenia w SGSP, obsada stanowisk w PSP.
Wiadomość wysłana przez: FireMan94 w Maj 07, 2010, 20:57:54
Ma ktoś może wiedzę, gdzie w kraju znajdują się komory??
Otóż jedna z komór dymowych znajduje się w Wojewódzkim Ośrodku Szkolenia w moich kochanych Pionkach. :straz: Jest bardzo nowoczesna, a i te radiowozy widzialem... Jest ich naprawde duzo. 
http://www.straz.pl/uploads/pionki/index.html
Tytuł: Odp: Sens kształcenia w SGSP, obsada stanowisk w PSP.
Wiadomość wysłana przez: emer w Maj 07, 2010, 21:33:39
Po dłuższej chwili milczenia pozwólcie że i ja wtrącę swoje 3 grosze do tego tematu.
piter ma dużo racji w tym co napisał a mogę się do tego odnieść ponieważ tak się złożyło, iż pracuje na jrg do której już któryś rok na służy przyjeżdżają podchorążowie z SGSP. Jak już wspomniał piter, wiele zależy od człowieka i od jego podejścia do pracy, zaangażowania, czy zwykłe wykonywanie poleceń. Jwst wielu chłopaków ( i dziewczyn) którzy naprawde się angażują w robote, zajęcia czy zwykłe porządki, ludzie którzy wiedzą że przyjście na służbe na jrg to troche coś innego niż szkoła i troche inne zasady, zdarzają się też takie osoby, że gdyby nie ogłoszenie zbiórki nikt by ich na koszarach  nie zobaczył bo sa przyklejenie do komputera przed filmami.
I niestety ale jest tak że jak się trafi jedna czarna owca to zawsze zostanie ona zapamiętana i opinia o reszcie w jakiś sposób już krąży. Bo zdarzają się Panowie Podchorążowie którzy nie długo będą Panami Oficerami i co mu tu jakiś strażak będzie zwracał uwagę albo opierdzielał jak da ciała... ale pomińmy to.
Co do sensu kształcenia w SGSP, na pewno jest pomimo wielu niechlubnych opinii o sgsp, o systemie kształcenia jego niedoskonałości, na pewno jest on potrzebny, jeśli nie konieczny. Panowie, doświadczenie i praktyka zdobyta w boju to jednak nie wszystko, bo straż to nie tylko wchodzenie z drzwiami i lanie wody, ale również decyzyjność, przewidywalność a najważniejsze odpowiedzialność, którą aby opanować niezbędna jest szeroka wiedza, w tym również teoretyczna. Można dyskutować czy system kształcenia jest prawidłowy, jak powinny wyglądać pierwsze kilka lat po ukończeniu szkoły,  w jakim kierunku powinien się zmieniać ale na pewno kształcenie na poziomie oficerskim jest niezbędne do spójnie i odpowiedzialnie wykonywanych obowiązków, co na pewno będzie procentować nam wszystkim.
Co do oficerów po szkole idących do pracy w biurze chyba nie ma sensu się rozwodzić bo temat ten już był kilkakrotnie poruszany.
Pozdrawiam
Tytuł: Odp: Sens kształcenia w SGSP, obsada stanowisk w PSP.
Wiadomość wysłana przez: strazakg w Maj 07, 2010, 22:28:28
Cytuj
Czy nie założyłeś tematu tylko po to, żeby koledzy potwierdzili Ci Twoją tezę? Bo ja szczerze powiedziawszy, nie wiem jednoznacznie, o co pytasz i jak Ci odpowiedzieć. Ale, jeśli mogę, to kilka słów napiszę.

Założyłem żeby poznać innych poglądy na te kwestie ale i wyrazić swoje.
A najbardziej mnie interesuje fakt zatrudniania na tych samych stanowiskach w jednych komendach podoficerów a w innych oficerów. Tego zupełnie nie mogę zrozumieć :huh:
Tytuł: Odp: Sens kształcenia w SGSP, obsada stanowisk w PSP.
Wiadomość wysłana przez: zero-11 w Maj 08, 2010, 01:24:17
teraz sprawdź czy jest to stanowisko oficerskie, podoficerskie, aspiranckie.. a później zadaj pytanie właściwemu komendantowi, który osoby te zatrudnia.
Tytuł: Odp: Sens kształcenia w SGSP, obsada stanowisk w PSP.
Wiadomość wysłana przez: jaras w Maj 08, 2010, 13:44:44
Jaras, troszeczkę się zagolopowałeś z tą szkołą na zadupiu. Aspirantki też są w dużych miastach, uniwersytety - jak wyżej.
Rzuć pomysł na UJ czy UW by przenieść uczelnie na zadupie, gdzie taniej - zlinczują Cię.
Podobnie z SGSP, był pomysł kiedyś by studia wyższe pożarnicze przenieść do Częstochowy. Ale uczelnia wyższa to określona ilość profesorów, dr z habilitacją wykładających na uczelni. Wystarczyło im szepnąć o pomyśle z przeprowadzką i wszyscy nagle postanowili zrezygnować bo "żaden z panów profesorów nie będzie uciekał do mniejszego miasta". A teraz zarzuć im pomysł z zadupiem dolnym.
powodzenia życzę.
tak po prostu uważam. Wiem, że był pomysł przeniesienia do Częstochowy i dziwię się, że to nie nastąpiło.
Co do profesorów, doktorów itp. Osobiście uważam, że szkoła pożarnicza nie musi mieć rangi Uniwersytetu. Niech absolwenci SGSP się wypowiedzą, czy więcej nauczyli się fachu od profesorów i doktorów, czy może od podoficerów i strażaków, tudzież oficerów bez tytułów naukowych?? Ja z SGSP najwięcej nauczyłem się od strażaków ze szkolnego podziału bojowego - Pana Maćkowiaka (wtedy aspiranta) i Olka Adamskiego.
Poza tym wiesz dobrze, że profesorowie sporo kosztują, a często są tylko figurantami, a zajęcia prowadzą inni.
Na świecie szkolenie pożarnicze oparte jest na poligonach pożarniczych i tam, praktycznie, uczy się gasić pożary i likwidować inne miejscowe zagrożenia. Dla mnie profesorem pożarnictwa jest mój dobry kolega, mimo, że zajmuje tylko etat dowódcy sekcji, drugim jeden z wykładowców (tylko magister  bez inżyniera).
Poligon pożarniczy jest kosztowny, to fakt, dlatego może zamiast tworzyć coś w Pionkach, Sieradzu czy innej miejscowości (i narzekać na brak finansów), stworzyć pięć, sześć poligonów przy SGSP i przy szkołach aspirantów??
piter_psp - w 100% racja.
Na pewno szkolenie powinno być dostosowane do potrzeb, a nie jest.
Przykład z życia wzięty - kolega robi właśnie kurs podoficerski, gdzie znajduje się w grupie księgowa, kierowcy, ratownicy z podziału,  kilka osób z pionu operacyjnego, kilku dyżurnych PSK, jakiś kwatermistrz i jeszcze kilka innych osób z różnych wydziałów. Już z założenia porażka systemu.
Wykładowcy realizują program szkolenia, gdzie tą mieszankę strażacką uczy się bezpieczeństwa budynków, przepisów prawnych, psychologii, pedagogiki, środków gaśniczych itp. itd. Wiedzy nigdy za wiele i pewnie każdy coś wyciągnie z tego dla siebie, tylko średnio będzie to jakieś 30-40%. Pytanie w poście jest - sens kształcenia w PSP, więc chodzi o to by było 100% przydatności. A to osiągnie się wtedy, gdy będą kursy specjalnie przygotowane dla księgowych, ratowników, dowódców zmian, prewentystów, kwatermistrzów itp. itd.
W pełni zgadzam się z opinią emera - musi się chcieć. Podejrzewam, że forumowicze to jest grono ludzi, którym się chce.
FireMan94 - dzięki za informację. Czy jest dużo komór rozgorzeniowych tego nie wiem i dlatego pytałem. Na razie tylko ty odpowiedziałeś. Znasz może jakąś w wielkopolsce?? Drugie pod względem wielkości województwo, 31 komend, 42 JRG, szkoła aspirantów i pseudo ośrodek szkolenia a komory rozgorzeniowej nie ma. Jeżeli jest dużo to ponawiam pytanie - gdzie są??
1. Pionki.
2. 
3.
4.
5.
6.
7.
...
Tytuł: Odp: Sens kształcenia w SGSP, obsada stanowisk w PSP.
Wiadomość wysłana przez: Piotr_W w Maj 08, 2010, 15:08:39
Jeżeli jest dużo to ponawiam pytanie - gdzie są??
1. Pionki.


- Stara Miłosna
- Sieradz
Tytuł: Odp: Sens kształcenia w SGSP, obsada stanowisk w PSP.
Wiadomość wysłana przez: Porucznik w Maj 08, 2010, 15:22:37
Nisko, woj. podkarpackie
Tytuł: Odp: Sens kształcenia w SGSP, obsada stanowisk w PSP.
Wiadomość wysłana przez: FireMan94 w Maj 08, 2010, 15:37:19
Małe sprostowanie... W Pionkach znajduje sie komora dymowa, a komora rozgorzeniowa jest w trakcie budowy. Przepraszam za wprowadzenie w blad. :straz:
Tytuł: Odp: Sens kształcenia w SGSP, obsada stanowisk w PSP.
Wiadomość wysłana przez: lang w Maj 08, 2010, 16:16:13
Na Krzesinach juz nie ma komory rozgorzeniowej?
Tytuł: Odp: Sens kształcenia w SGSP, obsada stanowisk w PSP.
Wiadomość wysłana przez: jaras w Maj 08, 2010, 19:49:26
Na Krzesinach juz nie ma komory rozgorzeniowej?
Na Krzesinach jest komora dymowa - bodajże pierwsza w Polsce.
Niestety komora ma już swoje lata, sprzęt ulega zniszczeniom i nikt z tym nic nie robi. Poza tym niewiele się tam dzieje, mało kto ćwiczy w tej komorze.
Z tego co zobaczyłem na stronie internetowej o poligonie w Pionkach (podobno są nawet dwa obiekty poligonowe) to widać, że w dobrym kierunku to idzie.
Do ideału jednak jeszcze brakuje - np. tutaj:
http://www.fireservicecollege.ac.uk/facilities.aspx
Albo tu:
http://www.haagen.eu/en/custom.aspx
Dzięki za info o komorach rozgorzeniowych - prosiłbym precyzyjnie.
Jeśli chodzi o okmory dymowe to w wielkopolsce jest takowa w Poznaniu na Krzesinach, oprócz tego w kopalni soli w Kłodawie. Oprócz tego tzw. komora dymowa w Szkole Aspirantów.
Przepraszam za odbieganie od tematu.
Pozdrawiam.
Tytuł: Odp: Sens kształcenia w SGSP, obsada stanowisk w PSP.
Wiadomość wysłana przez: Michaszs w Maj 08, 2010, 21:05:58
Śląsk:
-dymowe:
1)Katowice-Piotrowice (z opini-średniotrudna)
2)Bielsko-Biała
3)Wodzisław Śląski-OSRG (dzisiaj byłem, raczej łatwa jest)
4)Zapewne na CS PSP w Częstochowie też jest
Nie wiem czy jest jeszcze gdzieś
-rozgorzeniowe
1) CS PSP Częstochowa
2)Wodzisław Śląski
3)Bielsko-Biała w planach, nie wiem czy już jest gotowa
Tytuł: Odp: Sens kształcenia w SGSP, obsada stanowisk w PSP.
Wiadomość wysłana przez: lang w Maj 08, 2010, 22:24:25
Na Krzesinach jeszcze kilka lat temu była komora rozgorzeniowa - obecnie jest już tylko na poligonie SA
Tytuł: Odp: Sens kształcenia w SGSP, obsada stanowisk w PSP.
Wiadomość wysłana przez: strazakg w Maj 08, 2010, 23:14:13
teraz sprawdź czy jest to stanowisko oficerskie, podoficerskie, aspiranckie.. a później zadaj pytanie właściwemu komendantowi, który osoby te zatrudnia.
Oj zero-11. Absurdem właśnie jest to, że w jednej komendzie w strukturze organizacyjnej komendant robi np stanowisko ds.techniki stanowiskiem oficerskim a w drugiej podoficerskim albo jeszcze lepiej cywilnym. Jak dla mnie chora jest ta dowolność i widzi mi się komendantów.
Tytuł: Odp: Sens kształcenia w SGSP, obsada stanowisk w PSP.
Wiadomość wysłana przez: zero-11 w Maj 09, 2010, 08:45:58
tak po prostu uważam. Wiem, że był pomysł przeniesienia do Częstochowy i dziwię się, że to nie nastąpiło.
Co do profesorów, doktorów itp. Osobiście uważam, że szkoła pożarnicza nie musi mieć rangi Uniwersytetu. Niech absolwenci SGSP się wypowiedzą, czy więcej nauczyli się fachu od profesorów i doktorów, czy może od podoficerów i strażaków, tudzież oficerów bez tytułów naukowych?? Ja z SGSP najwięcej nauczyłem się od strażaków ze szkolnego podziału bojowego - Pana Maćkowiaka (wtedy aspiranta) i Olka Adamskiego.

"Pan Maczkowski" nadal prowadzi zajęcia na szkolnym podziale bojowym, z resztą przez kilka lat był moim dowódcą zmiany i sam nauczyłem się od niego najwięcej. A studia jak studia, pewien zakres materiału, mimo, że w przyszłości mało potrzebny, i tak musisz wyłożyć. Czy uważasz, że lekarz po studiach medycznych też jest doskonałym specjalistą?? Otóż nic nie zastąpi kilkuletniej praktyki w zawodzie - to samo tyczy się naszej pracy. I tak jest chyba na każdej uczelni w tym kraju.
Co do komór rozgorzeniowych, właśnie wczoraj prowadziłem szkolenie w jednej z nich.
Coś takiego powinno istnieć przy każdym ośrodku szkoleniowym. Trzeba jednak pamiętać, by komora została wykonana należycie, ponieważ prowizorka nie wytrzyma jednego sezonu palenia i będzie jedynie wyrzuceniem kasy w błoto. Pamiętam, że kumpel chciał postawić komorę w Kielcach - nie wiem czy się udało.