A Norwedzy robią to tak:
http://www.youtube.com/watch?v=5aWR7MtEras
Ciekawa jest również ta technika:
http://www.youtube.com/watch?v=xAhZfixcNEA
Wbrew pozorom samochód jest stabilny, a uwalnianie nawet z bardzo zniszczonego pojazu trwa dosyc krótko. To jest oczywiście pokaz i czas leci wolniej :). Po "rozerwaniu" samochodu poszkodowanego mamy jak na " tacy podanego". Obie te techniki są normalnie stosowane przy uwalnianiu osób w Norwegii.
Jednak widać, że to działa. Zastanawiam się, co byłoby, gdyby poszkodowany był nadal w pasach i siedział/leżał w fotelu lub zwisał na pasach. Czy wtedy Norwedzy odstępują od takiej techniki, czy mają inną procedurę przewidzianą na taką okoliczność?U nich gdy samochód jest poza drogą np. w rowie czy nawet na jakimś urwisku to wyciągają na drogę i wówczas wycinają osobe. podejrzewam, że nawet gdy gościu jest w pasach to też tak robia- ale tego pewien nie jestem.
No akurat do "rozrywania" samochodów mieli odpowiednio opracowane zawiesia .
No akurat do "rozrywania" samochodów mieli odpowiednio opracowane zawiesia .
Zawiesie wydaje mi się zwykłym zawiesiem łańcuchowym dwucięgnowym połączona ogniwem z łańcuchem, który przypina samochód do drzewa.
Za to ciekawi mnie czy w przypadku braku wyciągarki samochodowej egzamin zdałby też TIFOR?
Pomijam BHP bo to jak ktoś słusznie zauważył sprawa dyskusyjna i zależna od zasad lokalnych. Niektórzy z Nas się nabijają że nie zachowujemy zasad BHP jeżdżąc do wypadków w ciężkim ubraniu do pożarów wewnętrznych - więc trudno tu oceniać .Wiem, że nie na temat ale...
wnioski: nieodłączony akumulator:wacko: teraz wetknę kij w mrowisko: czy odłączenie akumulatora, według was, to priorytet ratowniczy?
Film widziałem już kilka(naście?) miesięcy temu. Nie ma za bardzo co komentować - amatorszczyzna. Gość się wytoczył strażakom z samochodu. Na szczęście nie miał prawdopodobnie większych obrażeń bo w przypadku chociażby lekkiego urazu kręgosłupa po upadku na głowę wyglądałoby to zupełnie inaczej.
Materiał dobry na szkolenia pt. jak nie działać.
Cytujwnioski: nieodłączony akumulator:wacko: teraz wetknę kij w mrowisko: czy odłączenie akumulatora, według was, to priorytet ratowniczy?
No ok @Fistach a uważasz że to odbiega np. od Polskich realiów - mi się wydaje że wręcz są trochę ponad przeciętną światową
A większość osób od razu stwierdziła, że praca dwoma narzędziami to błąd krytyczny.
@Miko, może podejmiesz się analizy od A-Z, bo strzelać tym co nam się zdaje możemy do usranej śmierci...Ot, nieźle napisane :)
@ fistach popełniono jeden ważny błąd, nie zbudowano stosu pod rozpieracz i siła działała wzdłuż osi pojazdu, puściło tam gdzie miało lżej, jak w każdym układzie. Żeby udała się ta operacja podłoga pojazdu i łańcuchy muszą trwożyć trójkąt w początkowej fazie ściągania łańcuchów.Zgadza się - dwukrotnie zwracałem kierującemu na to uwagę ale pozostało to bez odpowiedzi :) Potem udało się odchylić tył o jakieś 30 stopni (wystarczyło do uzyskania odpowiedniej ilości miejsca) ale chcieli chłopaki podnieść to jeszcze wyżej, w dodatku niepotrzebnie nacieli głębiej samochód po bokach, i wszystko spadło w miejscu w którym utworzony został zawias.
Na tym zdjęciu wyżej nie zyskałeś za dużo dla tej konkretnej sytuacji, a operacja trwa i to jest o wiele bardziej skomplikowana przy pozgniatanych słupkach .
Można było odsunąć fotel, położyć oparcie (wraca kwestia odłączania akumulatora w pojeździe z napędzanymi elektrycznie przesuwami fotela) i mamy już więcej miejsca żeby robić coś z poszkodowanym
http://www.youtube.com/watch?v=dyNbyXIR5Cc&hd=1
Może nie dachowanie, ale warto ocenić i wnioski wyciągnąć.
Jeszcze jeden pokaz profesjonalizmu:No z tą przednią szybą to ciekawe, jeszcze później z buta trochę śmiać mi się chce...
http://www.youtube.com/watch?v=eAb64b3r1DA
http://www.youtube.com/watch?v=dyNbyXIR5Cc&hd=1
Może nie dachowanie, ale warto ocenić i wnioski wyciągnąć.
To będzie film roku.
Niech teraz 01 KG powie, że mamy doskonale wyszkolonych strażaków a akcja przebiegała jak zwykle prawidłowo i zakończył się sukcesem.
Chociaż ratmedzi też dali d...py ale ich przecież nie obowiązują nasze procedury.... :)
Ale jak wytargać przednią szybę jeśli na aucie nie ma podstawowego sprzętu? Tu mamy do czynienia z PSP ale w mojej OSP zakupiono pół roku temu zestaw holmatro w skład którego wchodzi małe combi przewód core 5 m i pompa. Całe szczęście, że udało nam się do tego dokupić zestaw klinów ale jest to nasze całe wyposażenie jeśli chodzi o RT a zdarzeń do których jesteśmy dysponowani coraz więcej.A czy zawsze trzeba ją wywalać? okazuje się, że nie. Ale faktem jest, że sprzęt warto mieć. Trzeba w końcu kupować o 1 zestaw hydrauliczny na powiat mniej a za tą kasę kupić dodatki, typu wsporniki, noże do szyb, drewno do stabilizacji itd..
Do tego jeszcze teraz powoli pokazuje się pokolenie, które było przyjmowane po fali odejść na emerytury. Czyli ludzie którzy maja wiedzę nie od kolegów ze stażem, tylko wyniesioną z kursów. Nie wiem do czego to zmierza.A mi się wydaje ze jest wręcz odwrotnie, to "starzy ogniomistrze" jak tylko młody stara się robić coś jak go na kursie uczyli to "starzy " prostują młodego "co tu k...a robisz" a za lat dziesięć on zrobi to samo w stosunku do następnego młodego i koło się zamyka... :wall:
Ja bym dodał jeszcze co zmienić aby do straży szli odpowiedni ludzie z odpowiednimi predyspozycjami.CytujJak to zmienić , jak poprawić metodykę szkoleń by uzyskać lepszy efekt, nie sukcesu przekazanej wiedzy, zdawalności , ilości przekazanych technik itd itd , a fizycznie jakości działań ratowniczych .
W jaki sposób dobierac Kadrę , jaki nadzór wprowadzic nad Ośrodkami?
@Fistach zgadzam się w 100% kryterium powinien być odpowiedni poziom empatii a nie predyspozycje do biegania z hakiem :wall:Mnie raczej chodziło o przyjmowanie do pracy ludzi, nie pod względem empatii jak piszesz (bo Ci strażacy, prawdopodobnie, mieli wystarczająco dużo empatii - inaczej nie byliby w stanie nic zrobić) ale pod względem położenia większego nacisku na zdolności intelektualne kandydata. Do tego analiza akcji i częste ćwiczenia i warsztaty ratownicze, na współpracy między służbami kończąc. Ale @MIKO i @ignacy b napisali już sporo w tym temacie.
@ignacy - jesteśmy przyzwyczajeni do przyjmowania cięgów od przełożonych za "wpadki". Ów zjawisko nie sprzyja rozwojowi ratownika. Strach przed nadmierną karą ( utratą dodatku, szykanami, zablokowaniem awansu, itd.) za popełnienie choćby drobnego błędu nie wpływa na pozytywną motywację a przede wszystkim na chęci. Jak mówi stare powiedzenie: "z niewolnika nie ma pracownika". Stad, śmiem twierdzić, że batem sukcesów się nie odniesie.
Zhierarchizowana struktura sprzyja wymuszaniu posłuszeństwa podwładnych w opisany sposób. Jeśli występuje taki stan rzeczy, jest on świadectwem poziomu przełożonych.
Co możemy zrobić aby motywować ratownika w sposób pozytywny, potęgować chęć do doskonalenia zamiast zastraszać konsekwencjami za ewentualne niepowodzenia?
Co powinni zrobić przełożeni?
... na początek może zlikwidować sentyment do pręgierza?
Cytat: madmax29 w Wczoraj o 18:42:01No niekoniecznie. Podam Przykład. W TV pokazują newsa że na drugim końcu świata ludzie cierpią bo doszło do wielkiego kataklizmu. Ludzie siedzą przed telewizorem i żałują biednych cierpiących ludzi na drugim końcu świata. Maja empatię? Maja bo współczują. Ale są tez ludzie którzy zaczynają organizować zbiórki ba wyjeżdżają I tam nawet pomagać. Widzicie różnicę?
@Fistach zgadzam się w 100% kryterium powinien być odpowiedni poziom empatii a nie predyspozycje do biegania z hakiem :wall:
Mnie raczej chodziło o przyjmowanie do pracy ludzi, nie pod względem empatii jak piszesz (bo Ci strażacy, prawdopodobnie, mieli wystarczająco dużo empatii
jest jeszcze Polish Trauma Life SupportKtoś kiedyś powiedział, że te czasy skończyły się w momencie opróżniania magazynów stacji pogotowia z zielonych kubraczków. Miejscami mentalnie mało się zmieniło. Cieszę się, że to wyjątek, ale boli, że w dzisiejszych czasach coś takiego na miejsce. Widziałem setki interwencji ZRM i to na szczęście bardzo mały procent, dosłownie. -_- I zwracam honor nadgorliwym turboratownikom świeżo po szkołach, w tej sytuacji wolałbym się znaleźć właśnie w ich rękach.
za bety i do karety
Miko, jesteś, że tak powiem, starym lisem ratowniczym, nadal pełnym entuzjazmu... Ale to jest naiwność..Chyba najlepiej całą sprawę opisuje ten cytat (po trosze wyrwany z kontekstu).
Fistach w twoim wieku może też tak myślałem . Za parę lat zapomnisz o jakiś ślubowaniach, które są mało ważne w tym wszystkim .@MIKO powiem szczerze, że nic nie ślubowałem - nie potrzebuję tego, żeby rozumieć misję ratowniczą; nie ślubowałem zresztą z innego powodu (nie do końca zależnego ode mnie). Ale przysięga jest - przynajmniej dla mnie - rzeczą bardzo, bardzo ważną.
I to takiej tradycji, która myślę, że nie szkodzi w przeciwieństwe do tradycji dowożenia wody do pożaru i dysponowania pierdyliarda GCBA, które potem nie mają na miejscu jak manewrować.
PS W SGSP kończy się chyba pewnien okres, bo od marca podchorążowie pełnią służbę w KP PSP Otwock co pozwoli im popatrzeć trochę z innej perspektywy na pole walki. Ile można służyć na jrg 11/13/14/15/16, które wyjeżdżają rzadziej niż szkoła? A no tak, zapomniałem - nadgodziny...To na jakie jednostki jeżdżą podchorążowie, to kwestia tego gdzie jest najwięcej nadgodzin i tam właśnie wydział kieruje studentów. Co do wyjazdowych jednostek, faktycznie pojeździć można. Ale to nie tylko w tym rzecz, by pojechać na JRG 3 i mieć 9 wyjazdów na służbie, z czego 5 to monitoringi, 1 kolizja i 3 wejścia do mieszkania. Lepiej było kilka lat wstecz, gdy MSK dysponowało zastępy z SGSP, w sile co najmniej dwóch, do każdej większej (nie mówiąc o dużej) akcji w mieście. I wtedy podchorążowie naprawdę mogli coś zobaczyć i zdobyć pewne doświadczenie. I jechało 8-9 podchorążych do jednej takiej akcji, a nie tylko jeden, jak teraz, mający akurat służbę na mieście. Teraz władze SGSP i KM wolą się przekomarzać, niż wspólnie popracować nad wyszkoleniem przyszłych kadr oficerskich.
PS2 Podchorążowie się modlą o bardziej wyjazdowe jednostki i może w końcu przyjdzie taki dzień, że będą się doskonalić w swoim trudnym fachu w lepszych warunkach. To, że nie ma dla nas miejsca na jrg 3/4/5/8/9 może wynika ze słabego wyszkolenia studentów? Nie wiem, ja tu tylko sprzątam.
Pozdrawiam!