strazak.pl Ratowniczy Bank Wiedzy
Rozwój osobisty i zawodowy => Jak zostać strażakiem... => Wątek zaczęty przez: Izmo91 w Luty 06, 2014, 15:35:24
-
Witam. Chciałbym zapytać, poradzić się, jak uważacie na temat podchodzenia do naborów gdy ma się do danego miejsca więcej niż 50km.
Chodzi o to, czy warto starać się gdzieś na nabór gdy jest ogłaszany dalej niż 50km od miejsca zamieszkania ? Czy w ogóle są szanse wtedy się dostać do straży, skoro taka odległość? Jak trzeba rozmawiać na rozmowie kwalifikacyjnej wtedy? Czy warto starać się skoro trzeba np się przeprowadzić, opłacać mieszkanie, życie - czy wtedy uda się jakoś odłożyć itp? Jakie macie o tym zdanie, jak myślicie? Ile jesteście w stanie poświęcić dla tego zawodu, wiadomo rodzina, dziewczyna, życie, znajomi, wszystko idzie w dalszy plan wtedy? Do jak daleko oddalonej max km jednostki, się staracie, macie w planach? Czy potem od razu przy składaniu papierów myślicie o przeniesieniu za pare lat w miejsce gdzie jest Wasza żona, kobieta? Myśle, że każdy w głowie miał o tym myśli i zastanawiał się o tym. Jestem ciekaw Waszego zdania i opinii.
Pozdrawiam
-
Z doświadczenia wiem, że warto. W mojej jednostce na ostatnim naborze dostało się dwóch gości co mają grubo ponad 50 km do jednostki - po prostu byli najlepsi, a czy im się to będzie opłacać to już ich sprawa. Na mojej zmianie również robią osoby, które mają dość daleko i jakoś się im pracuje:)
pozdrawiam
-
To zależy od Komendy. Już ktoś pisał o pogrzebaniu szans na rozmowie kwalifikacyjnej, bo komisja z góry stwierdziła że za parę lat kandydat przeniesie się do bliższej jednostki. Sam też poznałem kandydata do PSP który odpadł przez odległość, a z drugiej strony znam dwóch strażaków służących w jednostkach oddalonych od miejsca zamieszkania o przeszło 70 i 90 km. Także najlepiej zrobić wywiad dotyczący konkretnej Komendy.
-
Czyli jednym słowem, warto :) ? Tylko ciekawe jak to przekłada się na pieniądzę, nie ma dodatków za dojazdy albo za wynajmowanie prawda? Bo wiadomo, albo dojeżdżasz,albo wynajmujesz :)
-
Jeśli nie masz swojego lokum przysługuje Ci tzw. "bezdomne" czyli dodatek za brak swojego mieszkania, jeśli masz swoje mieszkanie możesz starać się o przyznanie dodatku za wydłużony dojazd do pracy (nie wiem dokładnie jak to się nazywa) jeśli dojazd do pracy zajmuje ponad godzinę środkami komunikacji (i odpowiednio to udokumentujesz) - o szczegóły możesz pytać kiedy już się dostaniesz:)
-
żadne z powyższych świadczeń nie przysługuję strażakowi będącemu na stażu !! :) czyli przez 3 lata goła pensja i ew. dodatki :)
żadny równoważnik za brak lokalu, za dojazd... nic :) inf. pewna. gdyż sam jestem w takiej sytuacji :)
-
To jednoglosnie chyba mozna stwiedzic ze wart osie starac niewazne gdzie, niewazne jak :, byle by ! :)
-
Witam,
była tu dyskusja o naborach oddalonych o 80-90km
a jak to moze wygladac naprzyklad gdy idziemy na nabor w innym wojewodztwie naprzyklad 300km ??
Pozdrawiam
-
Witam,
była tu dyskusja o naborach oddalonych o 80-90km
a jak to moze wygladac naprzyklad gdy idziemy na nabor w innym wojewodztwie naprzyklad 300km ??
Pozdrawiam
300 km to dużo bardzo daleki dojazd, komisja podczas naboru stwierdziła by że za daleko i punktów dostaniesz mniej.
-
No wlasnie przy staraniu sie trzeba wziac pod uwage jednak odleglosc. Mysle ze obreb od miejsca zamieszkania jakies 200km jest bezpieczna opcja, mozna dojechac, na nabor mozna wynajac jakis pokoj w pensjonacie/hotelu na dni gdzie sa testy.
Jak uwazacie, nabor oddalony o 300km, pojechac, wynajac na dni tych testow pokoj, i przeciez na komisji mozna zadeklarowac pzreprowadzke, to chyba nie uwala prawda? Czy uwazacie jednak ze starac sie tylko w obrebie swego wojewodztwa?
-
Moim zdaniem opcja "gwarancji" przeprowadzki lub zapewniania, że się nie przeniesiesz do swojego województwa nic Ci nie da. Tam nie ma ludzi głupich, już to przerabiali...
-
No ale jezeli jestes kawalerem, to dlaczego nie mozna zadeklarowac ze chcesz sie preprowadzic , ze straz to jedyna droga ktora chcesz isc i zrobisz dla niej wszystko ?
-
No ale jezeli jestes kawalerem, to dlaczego nie mozna zadeklarowac ze chcesz sie preprowadzic , ze straz to jedyna droga ktora chcesz isc i zrobisz dla niej wszystko ?
Bo osobiście odrzuciłbym takiego kandydata, z takiego samego powodu, jak tego, któremu do straży kazał pójść Jezus :gwiazdki:
-
Z autopsji powiem, że na pewnym naborze komisji nie podobało się za bardzo, że mieszkam 60km od straży, w sumie nie powiedzieli tego, ale wypytywali dlaczego tak daleko, że to kawal drogi i czy opłaca mi sie dojeżdżać, mówiłem też o przeprowadzce ale to nic nie dało, więc odczułem, że wolą kogoś z bliższa, z drugiej strony mam kolegów co załapali się z 80km wiec to zależy jedynie od jednostki, jednym przeszkadza a inni nie zwracają wogóle na to uwagi
-
No ale jezeli jestes kawalerem, to dlaczego nie mozna zadeklarowac ze chcesz sie preprowadzic , ze straz to jedyna droga ktora chcesz isc i zrobisz dla niej wszystko ?
Bo osobiście odrzuciłbym takiego kandydata, z takiego samego powodu, jak tego, któremu do straży kazał pójść Jezus :gwiazdki:
Strasznie sensowna odpowiedz :)
I tu wlasnie rodzi się ciezka sprawa, gdzie jest GRANICA starania sie :) Czy jednak mimo wszystko latac po kraju i probowac, czy tylko brac udzial w jakims ustalonym obrebie ? Bo tak jak mowicie, co komenda to obyczaj.
-
No właśnie, czasem 60-80 km się nie podoba, jak wiadomo że na 24h bez problemu można dojeżdzać, a przy 200 km lub 300kmwiadomo że przeprowadzka, szkoda że nie piszą w takim razie w ogłoszeniu że preferowani kandydaci z powiatu może komuś by zaoszczędziło drogi
Pozdrawiam
-
Nie piszą ponieważ punkty, które były przyznawane za to, że jesteś zameldowany w danym powiecie gdzie jest nabór zostały zniesione odkąd są nowe wytyczne naborów (od 1 stycznia 2013 roku?). Z tego wynika, że oficjalnie nie można kogoś odrzucić za to, że mieszka poza powiatem, ale jak jest to już większość ludzi wie.
Piszecie o 60-80, nawet ok 300km a mi podziękowali bo miałem do jednostki dokładnie 44,5km, nawet tymczasowe zameldowanie(wciskałem im, że mieszkam w tym mieśćie ;) nic nie dało bo istnieje obawa, że taki się przeniesie. Nie powiedzieli tego wprost, ale głupie wypytywanie o przyszłość z tym miastem, mieszkanie, co robi moja dziewczyna w tym mieście, itp!
-
Czyli jednak nie warto do dalszych odleglosci jezdzic? Dlaczego poruszam ten temat? Bo wiadomo ze jechac gdzies na nabor ~300km to tydzien trzeba wolnego, mieszkac w jakims hotelu, a wiec pieniadze, nie male.
Prawda?
Z drugiej strony zawsze to wiecej prob mozna miec do PSP, a z trzeciej tak jak mowicie, moga wprost nie powiedziec, a fatyga zmarnowana ;/
-
Dwa razy byłem na naborach poza swoim powiatem(dokładnie w sasiednich powiatach-w tym samym województwie) i dwa razy uswiadomiono mi, że mieszkam za daleko.
Nikt nie bierze pod uwagę tego, że ludzie za chlebem jadą za granicę i żyją z dala od rodzin, a jak z innego powiatu, województwa chce się ktoś nawet przeprowadzic to juz za daleko...
-
koledzy , przyszli strażacy:
weźcie proszę pod uwagę jeden aspekt zatrudniania na podział bojowy JRG strażaków z poza powiatu. od kilku lat w PSP jest coś takiego jak dyżur domowy pełniony max 3 razy w miesiącu ( po 24godz) - oprócz służb standardowych w JRG, gdzie (w b. dużym skrócie) masz się stawić na wezwanie ze stanowiska kierowania KM/KP do swojej jednostki macierzystej w najkrótszym czasie, bo tego wymaga sytuacja związana z operacyjnym zabezpieczeniem powiatu i odtworzeniem gotowości bojowej JRG.
co by się działo, gdyby kilkunastu strażaków podziału bojowego miało dojazd 50-100 km lub więcej ? wiadomo czas dojazdu itd.
przypadki gdzie dojeżdżamy do jednostki na dyżur a po niecałej godzinie dyżurny SK nas odsyła do domu nie są odosobnione i wkurzają.
zanim weszły w życie wytyczne na całą Polskę dot. naborów u nas przyjęte było, że przyjmowali do służby tylko z naszego powiatu (wyjątek stanowili chętni z najbliższych ościennych wiosek do granic powiatu) właśnie z uwagi na ten dyżur domowy
pozdrawiam
-
Dlatego twierdze, ze mozna sie przeprowadzic do miasta, gdzie stara sie dana osoba w naborze :)
To jest jakies zapewnienie. Jednak po waszych komentarzach twierdze ze chyba nie warto uciekac z bliskiego regionu na nabory bo strata czasu i pieniedzy, czy aby na pewno az tak nie mamy szans jezeli jestesmy SPOZA?
-
Brak własnego M = dodatek mieszkaniowy = zbędne koszta.
-
Mam nadzieje ze nie wszedzie az tak patrza, jednak wszyscy staramy sie byc strazakami. Dla mnie wazne by nim byc, niezaleznie gdzie, i chcialbym naprawde by ludzie nie patrzyli tylko na kasa, lecz na checi, zapewnienia. Wiadomo ze im prosciej kogos z rejonu wziac ;/ ale moze daja szanse i tym co staraja sie .
-
Czyli uwazacie ze nie warto dalej niz 200 -300km sie starac tylko czekac na nabory w swoim regionie?
-
Czyli uwazacie ze nie warto dalej niz 200 -300km sie starac tylko czekac na nabory w swoim regionie?
Raczej nie ma sensu składać podań do jednostek oddalonych tak daleko. Dobrym przykładem jest KM PSP Warszawa gdzie ostatnio jedno z kryteriów do przyjęcia jest zameldowanie na terenie Warszawy . Wszystko zależy od jednostek PSP.
-
Nie no tak, tylko strasznie trudny temat, bo jednak co NABÓR to zawsze jakas proba, to zawsze jakas SZANSA, a tak mysles ze nie warto bo powiedza ze za daleko to takie "krzywdzace". Wydaje mi sie ( zaznaczam) , ze moze w ktorychs jednostkach patrza na to z lepszej strony i nie ograniczaja sie ze musi byc z terenu danego? Tak jak mowilem, jestem sklonny sie przeprowadzic :) Ale z drugiej strony placic np z 300zl na bilety, jeszcze na przebycie ok. tygodnia "tam" to tez jednak koszta ;/
-
witam,
ale w warszawie był taki nabór jeszcze wg starych zasad,
teraz nie może byc takiego wymogu ( przynajmniej jeszcze nie widziałem),
raz tylko widziałem , że są preferowani kandydaci z powiatu bez punktów
pzdr
-
Rozmawiałem z wieloma strażakami i nie tylko, są różne opinie co do tego. Jedni mówią, że nie ma wymogu oficjalnie i warto sie starac, inni mowią że dla komendanta potrzebne są dowody - meldunek w danym miescie itp, bo chodzi o dyzury domowe. Mowia ze jednak warto sie starac w promieniu 200km .
-
Wiesz co - starać się można nikt Ci tego nie zabrania. Jak będziesz siedział w domu to nic nie osiagniesz.
Czy jest sens jechać 100,200,300km? Jasne, że jest jeśli zależy Ci na pracy a z pewnością bardzo zależy ;)
Zdarzyc się może, że się uda, ale szanse masz, żeby Cię nie zniechęcić powiem, że pół na pół czyli; przyjmą, albo nie przyjmą do pracy.
Piszemy jedynie o tym, że na naborach preferuje się miejscowych, a najlepiej takich co mają zameldowanie tam, gdzie już pracujący strażcy w danej JRG (czytaj: członkowie rodziny ;) ). To, że nie ma oficjalnego zapisu o meldunku w miejscowości pobliskiej nie znaczy, że brak jest przeszkód do przyjęcia.
Największą obawą zawsze jest to, że po przyjęciu i przepracowaniu stażu taka osoba chce się przenieść bliżej domu. Więc na jego miejsce trzeba zatrudnić nowego - wyszkolić, ubrać itd. I tu doświadczenie z przeszłośći podpowiada im, żeby nie inwestować w takich ludzi.
Kolejną sprawą jest jak napisane zostało wcześniej przez kolegę z forum- brak własnego mieszkania = kasa dla "bezdomnego" strażaka (chyba coś ok. 150zl/miesiąc jeśli nie masz rodziny)
Wspomniane dyżury domowe (jeśli chciałbyś dojeżdżać do pracy te ok. 200 to już kompletnie porażka.
-
No wiadomo sprawa, wszystko rozumiem. Co do dojezdzania 200km to nie biore tego pod uwage. Tak jak mowisz, tak pewnie jest, dlatego mysle ze starac sie warto niz nic nie robic :) wiadomo :) Pewnie macie przyklady znajomych ze jednak upór sie udal/ oplacil
-
Witam ponownie, teraz mam zamiar starac sie do Ostrowa Wlkp i nie wiem czy to jest sens a nie strzal w noge skoro mam do niej 600km ? Mam niedaleko nocleg, ale czy to warto jechac?
i jeszcze jedno pytanie: Jak radzicie z naborami a praca? Pracodwawcy są do "Dogadania" ?
-
i jeszcze jedno pytanie: Jak radzicie z naborami a praca? Pracodwawcy są do "Dogadania" ?
L4
-
a jak ktos pracuje gdzie l4 nie uznaja ? Szczerze mowie, nie uzznaja ;/
a co z reszta , jak podpowiecie Panowie?
-
Mój ojciec od 22 lat pracuje w jednostce oddalonej od domu 55km , godzina jazdy trasą ekspresową. Dostaje tam jakiś "brak lokalu" czy takie coś więc za paliwo się zwraca
-
czyli da sie : )
wiec warto sie starac
-
witam,
pierwszy raz chyba w nowym naborze wiec czasem jest
Poza w/w warunkami ustawowymi, ubiegający się o przyjęcie do służby winni spełnić następujące kryteria konieczne, kwalifikujące do postępowania:
1. bardzo dobra znajomość obsługi komputera i oprogramowania Microsoft Office,
2. prawo jazdy min. kat. B,
3. zameldowanie min. 1 rok na pobyt stały na terenie powiatu wałeckiego lub w miejscowości pobliskiej w rozumieniu art. 74 ust. 3 ustawy z dnia 24 sierpnia 1991 r. o Państwowej Straży Pożarnej.
-
I jaka to sprawiedliwosc jak ludzie chca isc do celu, staraja sie jak moga a tu taki warunek, a przeciez mialo nie byc takich warunkow w nowych naborach, by kazdy mial szanse.
-
I wlasnie Panowie, gdzie tu rozsadek, gdzie logiczne myslenie, mam teraz nabor 220km od domu i nie wiem co zrobic, jednak to trzeba wziac wolne w pracy, koszta dojazdu, pobytu. I jak to zrobic by bylo dobrze ?
-
Izmo..chłopie ale ty masz problemy..co zrobić w pracy.. jechać nie jechać..opłaca się czy nie..weź zapakuj dupe jedź na dwa nabory oddalone daleko od twojego miejsca zamieszkania.. jak Ci się uda to się uda jak nie to nie.. a z góry Ci mówie że nie liczyłbym na to że dostaniesz prace w miejscu oddalonym o 200 czy więcej km...Lepiej skup się na przygotowaniach,kursach, i obierz sobie za cel najbliższe komendy psp.. czekaj cierpiliwie na nabór a szanse napewno bd miał większe.Pozdro
-
Jestem takiego zdania ze. 100 km i 200 to juz wogole przesada. Taki koles zrobi maximum uprawnien i bedzie skladal gdzie popadnie. Ma swoje wojewodztwo. Przeprowadzki dziewczyna to jedna bajka.