strazak.pl Ratowniczy Bank Wiedzy
Pożarnictwo => Taktyka działań ratowniczych => Wątek zaczęty przez: daniel609 w Luty 10, 2008, 22:38:04
-
Mój przypadek z Policją....
Piątek wieczór największe natężenie ruchu na naszej trasie zmrok zdeżenie dwóch osobówek 2 osoby zakleszczone we wraku jedna z nich młoda dziewczyna zeszła nasz przyjazd i podjęcie akcji ratowniczej....policja przyjechała równo z nami odziwo....ale jest....i co nic nie robią jak zawsze.....natężenie ruchu duże gapie na jezdni....wchodzą nam na plecy...dowódca prosi o pomoc w usunięciu gapiów na bezpieczną odległość ----Panowie nie raczą wyjść z radiowozu tylko przez megafon upominają gapiów....co skutkuje na minutę i wraz to samo....wreszcie władza dostaje op...... od dowódcy i biorą się do swojej roboty.....niby zabezpieczenie miejsca wypadku....aż tu nagle w tłum gapiów i policjanta wjeżdza rozpędzone auto Jedna osoba nie żyje policjant z połamanymi nogami w szpitalu i jedna osoba w stanie krytycznym matka dziewczyny która zgineła w wypadku.....I co o tym myśleć ....Oni nawet nie wiedzą co mają robić.....
To jest przerażające....
-
Co widzę panów policjantów - nie powiem, niektórzy dają radę, ale większość "ważniaków" siedzi w aucie i dupę grzeje.
-
Ale tym razem na dobre im to nie wyszło..... szkoda tylko tych ludzi obok...
-
Ale to My dowodzimy na miejscu zdarzenia , i Nasze polecenia i rozkazy powinny być wykonywane przez inne służby.Z drugiej strony ,możesz mi opisać jak wyglądało zabezpieczenie miejsca zdarzenia???Gdzieś tkwił błąd ,tylko trzeba teraz dociec,kto go popełnił.Pozdrawiam
-
Generalnie to my mamy obowiązek zabezpieczyć miejsce zdarzenia bo to my prowadzimy tam działania a nie Policja.
Myślę że trochę sami nauczyliśmy Policję lenistwa. Siedzimy na wypadku dopóki laweta nie zabierze auta. A wystarczyłoby zrobić co mamy zrobienia czyli uwalnienie poszkodowanych i przekazanie pogotowiu i koniec naszej roboty. A oświetlenie, sprzątanie pozostałości to już nie nasza broszka.
-
strażak79 Zapraszam do Zielonej Góry.....u Nas w mieście takie obowiązki są podzielone od dawna.Kiedyś probowali Nas przekręcać !!!!! W szczególności pomoc drogowa..... ale D-ca mojej zmiany szybko ich wyprostował i teraz zapindalają z miotłami,że aż szumi.Z Policją współpraca układa się niemalże idealnie,wiadomo ideałów nie ale jest okok!
Więc moja rada .......radźcie sobie sami .....tylko nie nerwami. Straż dowodzi... muszą wiedzieć to, Ci co pracują z Nami. Pozdrawiam
-
http://www.youtube.com/watch?v=3i47ZNjAWow
A co powiecie o tym filmiku??
-
Tak kolego masz rację że to my dowodzimy na miejscu wypadku....tylko co d-ca miał podejść do radiowozu i wyciągnąć ich za bety żeby kierowali ruchem.....albo chociaż ściągneli gapiów z jezdni??????--Bo o to chodziło to było najważniejsze sam dobrze wiesz jak jest przy wypadkach ciekawscy wchodzą ci na plecy i nie bawisz się z nimi jeśli liczy się każda sekunda żeby wyciągnąć poszkodowanych z wraku....moim zdaniem gapiami powinna zająć się policja która przyjechała na miejsce równo z nami....Dopiero za drugim upomnieniem dowódcy ruszyli swoje szanowne tyłki.....
-
Tak kolego masz rację że to my dowodzimy na miejscu wypadku....tylko co d-ca miał podejść do radiowozu i wyciągnąć ich za bety żeby kierowali ruchem.....albo chociaż ściągneli gapiów z jezdni??????--Bo o to chodziło to było najważniejsze sam dobrze wiesz jak jest przy wypadkach ciekawscy wchodzą ci na plecy i nie bawisz się z nimi jeśli liczy się każda sekunda żeby wyciągnąć poszkodowanych z wraku....moim zdaniem gapiami powinna zająć się policja która przyjechała na miejsce równo z nami....Dopiero za drugim upomnieniem dowódcy ruszyli swoje szanowne tyłki.....
tak też i bywa. Ułożenie w miarę dobrej współpracy z Policją wymaga czasu. Pewnie każdy miał tak na początku. Jak się częściej jeździ i spotyka z tymi samymi patrolami łatwiej się dogadać. Kiedyś bywało różnie, teraz jest podobnie jak u sly. Wszystko wymaga czasu i zrozumienia.
Pozdrawiam
-
Uważam, że tytuł tego tematu jest bardzo krzywdzący. Nie wolno tak uogólniać. Wszystko zależy od człowieka z jakim mamy do czynienia.
U nas akurat współpraca układa się bardzo dobrze.
Czy temat nie brzmiałby lepiej: Jak się Wam układa praca z policją??
Pozostawiam temat do refleksji.
-
Ostatnio na wypadku byłem świadkiem pewnego zdarzenia, otóż dojeżdżając moim GBA zauważyłem pewnego skutego pana, z relacji kolegów - szarpał się z policjantem - nie wiem o co chodzi, ale wiem tylko tyle, że pan Policjant był bardzo agresywny. Nawet użył gazu, używał wulgaryzmów. Wiecie co potem zobaczyłem? Ręce opadły. Policjant kazał tej osobie (rolnikowi) wejść do radiowozu, powiedział że sam wejdzie - dzielnicowy zaczął mu głową walić o dach radiowozu, potem wepchnął go do środka i zaczął kopać. Gdy to zrobił rozejrzał się i powiedział " No kto następny?".
Wniosek sam się nasuwa ...
-
No tak, wniosek sam się nasuwa. Ten policjant to jakiś DEBIL!!
Tylko powtarzam, nie uogólniajcie bo sam nie raz widziałem strażaków, którzy z swoim działaniem nie odstępowali od przypadków przez Was wymienionych.
-
Mój wniosek:prądownica w dłoń i nauczyć pana władzę...
Wypadek w mojej miejscowości: policjanci zamiast obstawić całą ulicę, siedzieli w radiowozie, a że było miejsca wystarczająco, żeby maluchem wjechać i ominąć drugą stroną jezdni to też starszy jegomość wjechał.Policjant wyskoczył z radiowozu i uderzył pięścią o maskę fiata 126p i wyskakuje z tekstem do gościa:"Gdzie się K...A ciśniesz tym padłem, nie widzisz, że wypadek..."
-
Dlatego od tego czasu twardo będę wyrażał własne zdanie, polecenia policjantom, którzy nie robią nic na tego typu zderzeniach. Lepiej dmuchać na zimne panowie i spokojnie upomnieć niebieskich (oczywiście tych, którzy się obijają).
-
Kolego Matys jestem założycielem tego wątku i nie uważam że mój tytuł jest krzywdzący...
Oczywiście wiem że są wyjątki w policji ale w moich odczuciach tak jest.... i nic tego nie zmieni....
-
Hm...
Mój wniosek:prądownica w dłoń i nauczyć pana władzę...
Brak słów... jw. :wacko:
Na razie się nie wypowiadam konkretnie w wątku. W PSP raczej wiadomo zwykle, kto i co za co! Choć nie zawsze -_-
Wciąż jednak uważam, że skoro niemal wszyscy uczymy się obecnie podstaw rat.med. To dlaczego jeszcze /jakoś/ nie widziałem :rolleyes: Policjanta, Str.Miej. itp, udzielającego 1 pomocy przed Nami? Widać mają zły nadzór, zbyt mało kontroli, testów, może stosownych procedur, nt. ^_^ Podobnie Pomocy drogowej lub Rej.Dróg - robiących na czas swoje?
Pozdr.
-
Kolego Danielu, co powiesz na takie stwierdzenie: Wszyscy strażacy w OSP to banda pijaków, ale oczywiście są wyjątki. No moim zdaniem takie zdanie jest krzywdzące.
Jeżeli uważasz, że kilkadziesiąt tysięsięcy policjantów nic nie robi, "ale są wyjątki", to ja jestem przerażony. Oczywiście można też sądzić, że wszyscy lekarze biorą, "ale są wyjątki", nauczyciele nie potrafią uczyć, "ale są wyjątki", za to wszyscy strażacy to Bogowie, "ale są wyjątki"
BTW: jestem strażakiem i ratownikiem medycznym, nie mam w rodzinie żadnego policjanta. To tak a propos posądzania o stronniczość
-
Kurcze , koledzy , nie chcę tutaj nikogo straszyć ale bezwzględnie zabezpieczenie miejsca zdarzenia należy do STRAŻY POŻARNEJ.Ten wypadek , który wyżej został opisany to jakaś makabra , która nie powinna się zdarzyć .Pozdrawiam.
-
Ajax, ja wcale nie powiedziałem, że go trzeba tą prądownicą pogłaskać po główce. Co byś zrobił jakby np. dres podszedł do Ciebie z kijem baseballowym i chciał się zapytać o drogę. :huh: ^_^ Policjant by się zapewne wystraszył i dostał takiego dopalacza, że od razu by gapiów nie było... :mellow: :mellow: (nie próbowałem tej metody)
-
Kolego Matys jeśli twierdzisz że Strażacy to pijacy to proszę bardzo to twoje zdanie.....
Ale postaw się w naszej sytuacji wiem dokładnie że zabezpieczenie miejsca wypadku należy do Straży ale nas było 6 gdzie mielismy 2 osoby zakleszczone, a 2 wymagały reanimacji....Tak więc niestety może i nasz błąd że wybraliśmy pomoc rannym niż gapiów podkreślam że Dowódca poprosił szanownych panów o pomoc by zajeli się gapiami którzy wchodzili nam na plecy ponieważ ciekawość ludzka jak sam wiesz nie zna granic.....
Nie życzę ci tego ale jeśli na miejscu poszkodowanej była by ci bliska osoba...to co wolał byś żeby strażak nie udzielał pomocy tej osobie tylko Przeganiał Gapiów.....
Nie wiem może u ciebie jest tak że jedziesz do zdarzenia przyjerzdza policja i ci pomaga.... tak więc np. po kolizji zamiatasz drogę razem z panem władzom.... bo tak powinno być........
-
Halo, Danielu, czytamy ze zrozumieniem!
Napisałem: co byś powiedzial na stwierdzenie, że strażacy z OSP to pijacy. Chodzilo mi o Twoją rekację gdybyś takie stwierdzenie kiedyś przeczytal na forum policyjnym.
Co do opisanych przez Ciebie sytuacji, to Ci wierzę.
A tego, że obraziłeś kilka lub kilkadziesiąt policjantów, będę się trzymał dalej.
-
Hej jeśli usłyszał bym takie stwierdzenie to widocznie coś w tym jest nie wiem Pewnie bronił bym siebie tak jak ty Policji...
Ale niestetykażdy ma inne zdanie na ten temat.
-
Matys
Czy ty dobrze przeczytałeś opis tego wypadku który opisał Daniel????? :huh: :huh: :huh:
Bo wydaje mi się że nie.....
Bo jeśli przeczytał byś to nie bronił byś tych policjantów Bo kolega Daniel bardzo dobrze stwierdził że oni nic nie robią bo powinni w tym wypadku Pomagać Danielowi ratować życie poszkodowanych a wtedy napewno 1 strażak poszedł by i zajoł się gapiami...
BRAWO KOLEGO DANIEL :rolleyes:L
-
No nie mogę,
Przecież ja nie neguję tego co napisał Daniel. Wierzę i zagdzam się z jego zdaniem. Nie bronie tych konkretnych policjantów tylko pozostałych kilka tysięcy pożądnych.
Przeczytaj jeszcze raz moje wcześniejsze wypowiedzi. Odnosiłem się zawsze do ogółu.
Chodzi mi tylko i wyłącznie, aby nie uogólniać. Nie stosować w tym kontekście słów: każdy, zawsze.
-
Ok spoko Matys każdy wyraża to jak chce ja akurat w taki sposób bo mogło być inaczej w tym przypadku wystarczyły tylko ich dobre chęci...
Idźmy dalej może wy macie jakieś ciekawe przypadki z POLICJĄ nie oniecznie te złe może takie w których się wykazali....
-
No właśnie, dobrze, że dodałeś w "w tym przypadku".
Ja pamiętam wypadek na zakopiance kiedy byłem z poszkodowanym w rozbitym samochodzie. Usłyszałem śmigłowiec i kazałem kolegom zablokować ruch we wszystkich kierunkach. Policjanci byli szybsi -_-
Generalnie nie narzekamy. Nawet jeżeli coś jest nie tak, to wystarczy wtedy jedynie prośba.
-
Widzisz to miałeś więcej szczęścia niż ja z chłopakami szkoda że ktoś musiał zginąć...... być może i z naszej winy ponieważ nie byliśmy w stanie zająć się gapiami bo ratowaliśmy poszkodowanych a policjanci.... jak sam wiesz ...
-
Danielu jesli było tak jak piszesz to nie ma w tym wypadku bezpośrednio waszej winy ponieważ dowódca prosił o pomoc tak więc teraz panowie policjanci też dostaną po d****. Oczywiście wy też raczej będziecie mieli nieprzyjemności... :angry:
-
Przygody są zawsze , wszędzie i ze wszystkimi . Pytanie czy jest sen to opisywać i obrażać jeden drugiego .
Jak potrzebujesz takich doznań to wybierz się na forum RatMed tam nie dość że wszystkie służby są złe , nieudane i niedouczone , to jeszcze sami między sobą nie mogą się dogadać i nawzajem obrażają wewnątrz zespołów . A najważniejszym problemem jest ilość odblasków na Polarku świadczący czy jest się po licencjacie czy po studium Ratownictwa Medycznego .
Pozdrawiam MIKO
-
Kooooledzyyyy, spokojnie!
Czytam ten temat i widzę kolejną tendencyjność.
Kolega daniel miał - nazwijmy to delikatnie - kiepską akcję i nie dziwię się, że tak najeżdża na policjantów. Owszem stwierdzenie "wszyscy" w jakiejkolwiek sytuacji i w stosunku do jakichkolwiek zawodów jest conajmniej obraźliwe.
Jednakże ZAWSZE, gdy któryś z Was ma problem z policją na akcji, a do tego nie daj Bóg są ofiary opisujący to najeżdża róóóównooooo na policję i używa takich samych jak daniel stwierdzeń.
Są lepsi i gorsi policjanci, tak samo jak są lepsi i gorsi strażacy, a do tego są zgrane akcje i akcje do bani. Macie lepszy i gorszy dzień.
Ale zawsze można się wygadać i posłuchać jak ktoś inny miał lepsze doświadczenia.
Oby takich sytuacji jak daniela było coraz mniej.
-
Właśnie tak koleżanko firewife chciałem się podzielić z innymi moim przypadkiem i zadałem pytanie czy i wam zdażają się takie zdażenie braku wspólpracy czy jest tylko tak na moim terenie...
-
Ja też miałem różne doświadczenia z policją u nas generalnie tak jest że strażak ma sam zabezpieczyć sobie miejsce zdarzenia po panom z p... albo sie nie chce albo brak czasu ale kiedy my to robimy automatycznie tracimy czas na działania . Troszkę byłem za granicą tam to sie odbywa całkiem inaczej kiedy jest pożar np w mieście cała ulica jest blokowana przez policje. W też wypadek policja w mieście postawiła parawany aby nikt z gapiów nie przeszkadzał czy głupich komentarzy nie gadał.
. to jest komfort pracy -_-
-
No niestety u nas mało jest jeszcze komfortu tego typu bo na uwagi gapiów będziemy chyba zawsze skazani...
-
Witam!
Przepraszam, że odkopuję temat, ale mam pewne pytanie.
Sytuacja:
Kumpel (uczeń liceum o profilu pożarniczym, do tego ochotnik) poszedł 20 metrów do sklepu i nie bierze ze sobą dokumentów, tylko kasę na zakupy. Wychodząc z budynku słyszy pisk opon i głuchy trzask. Wybiega i okazuje się, że samochód osobowy potrącił dziewczynę i zatrzymał się na latarni. Kobieta oddycha, przytomna, otwarte złamanie nogi, uraz głowy. Na miejsce zostaje wezwana policja, a za nią inne służby ratownicze, PR i Straż. Kierowca samochodu wydostaje się o własnych siłach, a właściwie udaje mu się wyturlać z pojazdu. Sąsiedzi przytrzymują go, żeby nie zwiał. Na miejscu zjawia się policja. Kumpel każe jednemu zająć się kierowcą, albo zabezpieczeniem miejsca zdarzenia, a drugiemu żeby pomógł kumplowi udzielać pierwszej pomocy, na co nasza kochana władza na kumpla wyskoczyła jak śmie im rozkazywać, na co kumpel nie wytrzymał i wyskoczył do nich z tekstem (przepraszam za łacinę, ale chcę, żeby było tak, jak się wydarzyło na prawdę) "Nie pie******e, tylko zajmijcie się swoją robotą". Policjanci zaczeli rozglądać się dookoła, ale nic nie robili. Na miejsce przyjachało pogotowie ratunkowe. Lekarz pyta kumpla, czy policjanci mu pomogli, więc kolega powiedział, że nie, czyli tak jak było w rzeczywistości, na co lekarz powiedział swoje policji. Karetka pakowała dziewczynę, a kolega w tym czasie odpinał akumulator z samochodu. Na miejsce przyjeżdża straż pożarna i kumpel zdaje meldunek dowódcy zastępu. Strażacy biorą się za swoją robotę, a kumpel chce iść do domu, a policjanci podchodzą do niego i mówią mu, że pojedzie z nimi na komende i zaczynają go skuwać w kajdanki, że niby obraza policjanta. Podchodzi do nich dowódca z PSP i mówi, że to strażak i mają go zostawić, to kumpla z łaski przeprosili.
Co Wy zrobilibyście będąc w sytuacji mojego kumpla?
-
najpiękniejsze jest to, że 162 kk obowiazuje rowniez policjantow :) a niektore komendy dostaly prykas by nie dotykac rqannych bo moga byc oskarzeni o cos tam :)
-
Tak to u nas w kraju niestety jest :angry: zamiast ludzie ze służb które powinny nam pomagać i współpracować to Oni ładnie mówiąc nie robią nic :angry: :wall:
Już nie raz się spotkałam z taką sytuacją, że się nie popisali i zero pomocy. Pozdrawiam
-
Ja natomiast jeżeli chodzi o policję mam zupełnie inne doświadczenia. Jeszcze nie spotkałem się z sytuacją żeby funkcjonariusze przybyli na miejsce zdarzenia odmówili pomocy lub jak to niektórzy piszą nie robili nic. U nas jest tak że policja przyjeżdża stosunkowo szybko (tzn. zanim na dobre rozpoczniemy działania zazwyczaj policja już jest na miejscu). Nie ma problemu z tzw. gapiami ponieważ teren działań natychmiast zostaje odgrodzony i policjanci pilnują żeby nikt nie podszedł a jeżeli jest potrzebna pomoc wystarczy poprosić. A niekiedy funkcjonariusze sami pytają się czy nie potrzebujemy pomocy. Oczywiście rzadko ale jednak zdarzają się różne incydenty jednakże ogólnie my w jednostce jesteśmy zadowoleni z działań policji. -_-
-
Hmm to nic tylko pozazdrościć kolegów funkcjonariuszy Policji :mellow:
Może kiedyś częściej będzie pisano tutaj, że Policjanci dobrze wspierają Strażaków, a nie jak czasem bywa wręcz przeszkadzają
-
mnie tez sie zdarzylo ze policjanci na moja prosbe i po instrukcji przejeli reanimacje dziecka w domu od rodzicow. jednak ogolnie jest na zle...
-
Swojego czasu spacerowałem po swojej wiosce i przy mnie tir mial czolowe z osobowym /nawalony kierowca tira zlapal pobocze i wrocil na pas przeciwny do swojego/. Zgarnął samochod osobowy do rowu, przejeżdżając po nim po przekątnej i złożył się na działce klienta zabierając ze sobą ok 40 mb ceglanego muru. Po rozeznaniu sie w sytuacji wezwanie strazy /1 osoba przezyla ale byla zakleszczona/ policji /po drodze walalo sie duzo roznych elementow/ i pogotowia. Gapiów kupa w koncu środek miejscowości a huk był niemały, do tego spory ruch i tylko 1 osoba chętna do pomocy /próba otwarcia drzwi i ratunku przez resztki szyb osób w środku/. Pierwsza przyjechała policja i po zdaniu "ojezu" coś ogólnie zablokowali 1 pas, na pytanie o apteczkę - nie mamy, liczyłem na pytanie czy może pomóc ale nie, zajeli sie kierowcą tira "zeby nie uciekl" a gosc nie mial nawet sily zeby wstac tak byl nawalony, nawet zadrapania nie zaliczyl. Straż wpadła razem z pogotowiem i dopiero mogłem powiedzieć że wpadła profesjonalna służba. Jeden werbalnie przegonił wianuszek gapiów, reszta sprawnie pocieła samochód i uwolniła poszkodowaną /i wyjela reszte poszkodowanych/, jedyną wadą było pozostawienie otwartych drzwi od wozu bojowego i rozkręconej na cały regulator radiostacji bo dopiero wtedy po paru komunikatach o smiertelnym do dziewczyny dotarło że tylko ona przeżyła z rodziny /tak trzymałem jej głowę żeby nie widziała że reszta osób jest w stanie hmm.. np po jej mężu? chłopaku? za kierownicą przejechała ciężarówka/. a tak to zrobili co swoje /straż i pogotowie/, spłukali asfalt i pojechali, policja została i czekali na prokuraturę i karawan
-
Policja zaczyna kupować samochody, które będą obsługiwać wypadki drogowe.
Nowe policyjne wozy pogotowia ruchu drogowego są nie do końca użyteczne
Kolejny przykład nie do końca udanych zakupów policji. Tym razem chodzi specjalne radiowozy wysyłane na miejsce wypadków drogowych. Zainstalowane na masztach aut lampy mają oświetlać miejsce wypadku nocą. Jednak już dwa województwa nie mogą ich prawidłowo używać, pod znakiem zapytania jest praca pozostałych samochodów.
Problemem jest brak barierek na dachu, których wymagają przepisy BHP. Wykonawca zrobił maszt i oświetlenie, jednak okazało się, że nie można tym wszystkim sterować z wnętrza samochodu. Żeby te lampy umieszczone na tym maszcie skierować na określone miejsce, wtedy policjant musi wyjść po drabince na dach - mówi rzecznik śląskich policjantów Andrzej Gąska. Jak dodaje, takie wchodzenie na dach bez barierek - szczególnie w taką pogodę - grozi wypadkiem. Dlatego komendant zakazał takich praktyk policjantom. Podobnie stało się w Małopolsce.
http://www.nszzp.pl/?page=Structure&id=19&nid=1931
-
http://www.psp-nowysacz.pl/edc_media/List/Item-90/Image15/800x600mAUTOcWHITE.jpg (http://www.psp-nowysacz.pl/edc_media/List/Item-90/Image15/800x600mAUTOcWHITE.jpg)
Miło by było gdyby te samochody wyposażyli w jakąś torbę medyczną i policjanta który umie udzielić p.pomocy
-
W olsztynie jesli sie nie myle w tym roku pojawiły sie 3 takie auta...fakt z torba medyczna i przeszkoleniem dla policjantow nie jest zły... oni sa ciagle w ruchu i bardzo czesto pierwsi na miejscu wypadku
-
"Obsługa wypadku" - ma polegać na odpowiednim oznakowaniu i oświetleniu miejsca zdarzenia - nie idźmy w kierunku przerabiania radiowozu na karetkę bo nie tędy droga.
-
Pierwszej pomocy chyba powinni umiec udzielac..straż też nie karetka czy ambulans z tym że przepisy inne :wall: